Reklama

"Zima w mieście" z księdzem Bosko

Stało się już tradycją, że Oratorium im. św. Dominika Savio w Łodzi organizuje "Zimę w mieście" dla dzieci i młodzieży. W tym roku w terminie 27 stycznia - 6 lutego akcja zgromadziła 88 uczestników w wieku 7-15 lat.

Niedziela łódzka 9/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Głównym celem akcji były: pomoc rodzinom ubogim materialnie, podnoszenie sprawności fizycznej uczestników poprzez zajęcia sportowe, rozwój duchowy poprzez uczestnictwo we Mszy św. i spowiedź, rozwój intelektualny poprzez różnego rodzaju zajęcia dydaktyczne, pomoc w nawiązywaniu stosunków międzyosobowych poprzez pracę w grupach i dyskusje, rozwijanie postaw zdrowego współzawodnictwa za pomocą gier i zabaw, rozwijanie kultury osobistej oraz kształtowanie nawyków społecznego działania, poznanie nowych regionów Polski.
Akcja "Zimy w mieście" rozpoczęła się uroczystą Mszą św. Codziennie o godz. 10.00 pół godziny modlitwy, zabawy i śpiewu. Następnie uczestnicy przez kolejne dni mieli zajęcia sportowe w obiekcie szkół salezjańskich, oglądali na wideo filmy: Księżniczka na grochu, Szczęśliwe dni Muminków, Wróbelek Willy, Zaginiona Księżniczka, a w kinie film Mały Stweard II. 31 stycznia, w dzień założyciela salezjanów - św. Jana Bosko, niezwykłych wrażeń dostarczył dzieciom występ cygańskiej formacji "Terne Roma", w czasie którego wszystkie pięknie tańczyły przy dźwiękach cygańskiej muzyki. Jako bardzo atrakcyjne ocenione zostało spotkanie ze strażakami i psami ratownikami. 3 lutego przeżyły jednodniową wycieczkę do Oporowa, Łęczycy i Tumu. W kościele Świętego Krzyża w Łodzi bardzo zainteresowały się przygodnym artystą grającym na harmonijce ustnej. Wielką popularnością cieszyło się wyjście do sali gier "Urwis".
Podczas ferii dzieci dyskutowały, pracowały i bawiły się w grupach, przygotowały spektakl kukiełkowy pt. Kubuś Puchatek. Każdego dnia spożywały obiad i podwieczorek. Codziennie modliły się w kościele. Ponadto malowały herb miasta Łodzi, brały udział w aerobiku, uczyły się tańca klasycznego, wykonywały figurki zwierząt z masy chlebowej, dokarmiały kaczki w parku "Źródliska", lepiły bałwana, brały udział w konkursie wiedzy o ks. Bosko, uczyły się piosenek religijnych.
Uczestnicy różnych konkursów otrzymywali nagrody w postaci zabawek, czapek, szalików, szamponów, sprzętu rekreacyjno-sportowego, słodyczy. Na zakończenie "Zimy w mieście" wyrazili chęć ponownego uczestniczenia w podobnych zajęciach, co niewątpliwie zachęca organizatorów do tego, aby kontynuować akcję w przyszłości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

A jeśli to wcale tak nie było? Nowe spojrzenie na św. Józefa

2025-12-12 23:04

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

To jeden z tych momentów, kiedy tradycyjny obraz pobożności zderza się z pytaniem: „A jeśli to wcale tak nie było?”. Wystarczy wsłuchać się w dobrze znaną kolędę „Dzisiaj w Betlejem”: „…i Józef stary, i Józef stary, Ono pielęgnuje”. Śpiewamy to bezrefleksyjnie od lat. Tymczasem najnowsza książka ks. prof. Józefa Naumowicza pt. „Święta Rodzina z Nazaretu. Historia wielkiej miłości” proponuje nam obraz Józefa, który z „Józefa starego” zmienia się w silnego, młodego mężczyznę, który… adoptuje Syna.

Przez całe wieki w wyobraźni chrześcijan utrwalał się wizerunek Józefa-starca. W apokryfach uczyniono go wiekowym, nierzadko wdowcem z gromadką dzieci z poprzedniego małżeństwa – po to, by broń Boże nikt nie podważał dziewictwa Maryi. Do tego dołożono jeszcze żydowskie skojarzenie „sprawiedliwego” z kimś dojrzałym, sędziwym, doświadczonym. Świętość równała się starość. Proste? Owszem. Tylko, jak pokazuje ks. prof. Naumowicz, teologicznie bardzo uproszczone.
CZYTAJ DALEJ

Bp Wołkowicz: Wpatrujmy się w Maryję po to, by poddawać Panu Bogu!

2025-12-13 09:22

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Bp Zbigniew Wołkowicz przewodniczył Mszy św., koncelebrowanej w kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego PIĄTKA.

Bp Zbigniew Wołkowicz przewodniczył Mszy św., koncelebrowanej w kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego PIĄTKA.

- Wpatrujmy się w Maryję po to, by uczyć się od Niej - w każdej z tych sytuacji życiowych, w których Ona była, i w których my się znajdujemy - poddawać Panu Bogu. Pozwalali Mu się prowadzić - czy jest radość, czy jest niepokój, a wtedy znajdziemy radość najgłębszą. Radość z pewności, że Bóg jest z nami. Bóg jest przy nas - mówił bp Wołkowicz.

Bp Zbigniew Wołkowicz przewodniczył Mszy św., koncelebrowanej w kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego PIĄTKA. W wygłoszonej homilii powiedział: - Dziś Pan Bóg przez proroka Izajasza mówi, o gdybyś zważał na me przykazanie. To jest taki troszkę wyrzut z żalem. Gdybyś to uczynił, twoje życie było inne. Wtedy stałby się pokój twój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale. Twoje potomstwo było jak piasek i jak ziarnko twoje na to rośnie. Tak naprawdę to, o co chodzi, to jest otworzyć serce, przyjąć, pozwolić Panu Bogu, żeby to On kierował moim życiem. Oczywiście to nie jest tak, że to wszystko zależy tylko ode mnie, od mojego wysiłku, bo Słowo Boże, bo przykazania, tak naprawdę to jest forma obecności Pana Boga. Taka sama jak w Eucharystii jest obecność Pana Jezusa w Słowie. Boga, który do mnie przemawia. Więc te zalecenia, które daję, są Jego słowami, ale skoro to jest Jego obecność, to to Słowo ma też moc uczynienia tego, co przekazuje. Więc to nie jest tylko mój wysiłek. Moim wysiłkiem jest otwartość, pozwolenie, żeby to Pan Bóg mnie zaskoczył, żeby Pan Bóg ciągle działał. Ale to On działa, On przemienia. Weźmy sobie takie przykazanie miłości nieprzyjaciół. Jest to jedno z przykazań. Najbardziej radykalne w chrześcijaństwie. Po ludzku niemożliwe do zrealizowania. No ale, kiedy przyjmę, że to jest Słowo Boga, że to Pan Bóg wie, co mówi i On mi daje siłę, żeby to uczynić. Z drugiej strony, jeżeli ja próbuję podjąć pewne akty, wyjść do człowieka, który jest moim nieprzyjacielem, którego kochać trudno, to Pan Bóg da mi siłę, żeby to moje działanie przyniosło owoce, żeby przemieniło naszą relację. Zobaczcie, tutaj tak naprawdę widać, że potrzebne są dwie strony w tym, żeby Pan Bóg mógł nas zbawić, mógł przyjść do nas, mógł do nas przychodzić. Z jednej strony potrzebna jest moja otwartość i moja chęć przyjęcia tego Słowa, czyli próba życia Nim. - podkreślił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję