Reklama

Refleksje na początek milenium

Obrazy przełomu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dane mi było przeżyć przełom tysiącleci w szczególnym mieście i w szczególnym kontekście. Wraz z grupą młodzieży z Lubska uczestniczyłem w Europejskim Spotkaniu Młodych w Barcelonie, organizowanym przez Wspólnotę TaizeM. Z tych kilku dni spędzonych w stolicy Katalonii, a i z długiej podróży poprzez Europę pozostały w mej pamięci 3 obrazy - 3 obrazy przełomu tysiącleci.

1. Młodzi

Ostatni postój na parkingu w Hiszpanii przedłuża się coraz bardziej. Bar i sklepik przy stacji benzynowej przeżywają prawdziwe oblężenie, którego chyba nigdy nikt tutaj nie widział. Liczba nadjeżdżających autokarów rośnie. By zatankować trzeba czekać długie minuty. Jest wieczór 1 stycznia roku 2001. Jakieś ponad tysiąc autobusów zmierza w kierunku granicy francuskiej. Wszystkie wypełnione młodzieżą. Przeważają rejestracje polskie, ale są także autobusy z Włoch, Chorwacji, Jugosławii, Litwy, Czech czy Niemiec. Barcelonę opuszcza ponad 80 tys. młodych ludzi, którzy przez kilka dni uczynili z Barcelony europejską stolicę młodości. Podobno Hiszpanie mieszkańców Katalonii - autonomicznego regionu kraju, którego stolicą jest Barcelona - nazywają Polakami, gdyż kataloński jest dla Hiszpana tak samo niezrozumiały jak polski. Można było to sprawdzić, bo w barcelońskim metrze przez kilka dni momentami łatwiej było usłyszeć polski niż hiszpański. Było nas tam bowiem około 20 tysięcy.

Już po raz 23. ekumeniczna wspólnota z TaizeM, którą przed 60 laty założył brat Roger w małej burgundzkiej wiosce, jednoczy młodzież z całej Europy we wspólnej modlitwie o pokój. Jak powiedział brat Marek na spotkaniu z Polakami wybór Barcelony (już po raz 3) nie był przypadkowy. Po Warszawie, gdzie spotkanie odbyło się rok temu, wybrano miasto z drugiego krańca Europy tak, by w Roku Jubileuszowym modlitwą opasać cały kontynent. A ta modlitwa jest szczególna: pełna prostoty, wyciszenia, nastrojowa i kontemplatywna. Wielojęzyczne kanony, krótkie rozważania brata Rogera, częsta podczas modlitwy cisza - wszystko to sprawia, że w halach wystawowych Fira panuje niezwykła atmosfera.

"Czy widzisz przed sobą szczęście?" - pyta w swym liście, który był przedmiotem tegorocznych rozważań, brat Roger. Zdaje się, iż ten wiekowy już człowiek jak mało kto rozumie młodych ludzi. Pytania, jakie w ich imieniu wypowiada przed Bogiem i dawane na nie odpowiedzi najlepiej tego dowodzą. "Jak wytrwać w swoim ´tak´ wypowiedzianym wobec Boga?" - pyta brat Roger, ale po tym pytaniu rodzącym w duszy niepokój sam natychmiast spieszy z głęboko realistyczną radą: "Niepokojem nie dorzucisz ani jednego dnia do twojego życia". Bóg pragnie naszego szczęścia - ta myśl wciąż powraca w rozważaniach, medytacjach, rozmowach w grupach. I jest szczęście - dopowiada w liście brat Roger - "szczęście w pokornym dawaniu siebie".

Ale młodość ma swoje prawa (ta katolicka też - chciałoby się dodać). Raz po raz wybucha entuzjazmem. Na placu pomiędzy halami targowymi, między aleją fontann, które wieczorem tańczą w rytm światła i muzyki, podczas posiłków panuje atmosfera pikniku. Gitary, bębny, flety, hiszpańskie rytmy i włoskie melodie przeplatają się tworząc niezwykłą muzykę młodości. Jeśli w ich ręku jest przyszłość Europy i świata, to chyba nie ma o co się bać - myślę spoglądając na nich z wysokości górującego nad placem pałacu Montjuiac.

Reklama

2. Sagrada Familia

Barcelona jest miastem kuszącym. I mało kto z przybywających na spotkanie młodych potrafi się temu miastu oprzeć. Będąc w tej stolicy secesji trudno nie zobaczyć przynajmniej jednej budowli, która stała się symbolem miasta - niezwykłej, budowanej już drugie stulecie świątyni Sagrada Familia. Pod Sagrada Familia przyjeżdżam podczas tych kilku dni już po raz kolejny. Urzeczony staję przed ukończoną Fasadą Narodzenia, by podziwiać geniusz i wizjonerstwo twórcy tej świątyni - Antonio Gaudiego. Ten niezwykły, wyprzedzający epokę człowiek od 1914 r. bez reszty poświęcił się dziełu swego życia, jakim miała stać się świątynia, której projekt przez współczesnych Gaudiemu architektów uważany był za szalony. Gaudi praktycznie nie opuszczał placu budowy, a jeśli tak się stawało to tylko po to, by idąc od domu do domu prosić o pieniądze. Niestety, tragiczna śmierć w roku 1926 nie pozwoliła mu zobaczyć ukończonego dzieła swych marzeń.

Monumentalna Fasada Narodzenia ma trzy portale: Wiary, Nadziei i Miłości. Nad środkowym niezwykłe, wykute z kamienia i przyozdobione zieloną mozaiką drzewo, na którym przysiadają białe, kamienne gołębie. To w symbolicznym alfabecie Gaudiego obraz eschatologicznego zgromadzenia wiernych przy drzewie życia. Obchodząc dookoła niedokończoną jeszcze świątynię i próbując rozszyfrować niektóre przynajmniej z jej elementów, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jej architekt musiał być człowiekiem szczególnie dotkniętym przez Boga. Przypomina mi się publikacja wydana z okazji 600-lecia katedry w Chartres, w której przypomniano rzecz zdaje się oczywistą - była to budowla na miarę wiary tych, którzy ją wznosili. Wpatrzony w porywające wieże kościoła, przyozdobione ceramicznym napisem "Sanctus, sanctus, sanctus..." pytam się o wiarę ich twórcy. A pytanie to stawiam sobie nie tylko ja, skoro barcelońska diecezja rozpoczęła już proces beatyfikacyjny niezwykłego artysty - Antonio Gaudiego.

Kiedy po raz ostatni podziwiam świątynię jest 31 grudnia. Dzisiaj przyszedłem, by nie tylko ją oglądnąć. Sagrada Familia to po hiszpańsku Święta Rodzina. W miejscowym tygodniku katolickim wyczytałem, że dzisiaj, właśnie w uroczystość Świętej Rodziny diecezja barcelońska przeżywa swój jubileuszowy dzień. Niestety, przed wejściem do świątyni moja radość na jubileuszową celebrę szybko ustępuje rozczarowaniu. Na uroczystość bowiem obowiązują zaproszenia. Nie pomaga nawet koloratka. Poza tym mój strój pielgrzyma - turysty dość zasadniczo odróżnia się od futer, płaszczy czy kapeluszy stojących w kolejce barcelońskich notabli.

Nazajutrz na noworocznym obiedzie rozmawiamy o tym z naszymi katalońskimi gospodarzami w położonej o jakieś 60 km od Barcelony miejscowości o przyjemnej nazwie Cardedeu (nie wiem, co dokładnie ona oznacza, pewne jest jednak, że "Deu" to po katalońsku "Bóg"). Xavier i Montserrat przez wiele lat pracowali jako wolontariusze na misjach w Afryce, on jako lekarz w Czadzie, ona jako pielęgniarka w Kongo - Brazzaville, dzięki temu oboje mówią po francusku. Jako katolicka rodzina (2 synów) czują się dość osamotnieni. Jak mówią, w 12-tysięcznym miasteczku nie ma zbyt wielu katolickich rodzin. To prawda, na jedynej Mszy św. w kościele przeważało starsze pokolenie wymieszane z młodzieżą z wielu stron Europy. Cieszą się, że przy okazji spotkania TaizeM uaktywniła się w Cardedeu młodzież, bo w Katalonii coraz mniej katolickich rodzin, w których mógłby się urodzić następny Antonio Gaudi.

3. Boży atleta

W drodze powrotnej zaopatruję się w gazety: hiszpańskie, francuskie, szwajcarskie. Przeglądam je w autokarze przy bladym świetle, próbując stworzyć w sobie obraz świata przełomu tysiącleci. Dominują różnorakie rankingi osób i wydarzeń mijającego roku, stulecia i całego milenium. Niektóre zestawienia są doprawdy zaskakujące. W Orkiestrze stulecia ułożonej przez hiszpański El Pais obok m.in. W. Churchila, M. L. Kinga i M. Skłodowskiej-Curie znalazł się np. Micky Maus. Ale może to i rzeczywiście znacząca postać dla kształtu minionego stulecia? Oprócz Skłodowskiej w rankingach XX wieku pojawiają się jeszcze tylko dwaj Polacy: Lech Wałęsa i oczywiście Jan Paweł II.

Francuski Le Figaro pisze o Papieżu jak o rekordziście. Ten - jak napisano "athlete de Dieu" (atleta Boży) pobił wiele rekordów, choćby ten, iż w 1995 r. zgromadził największą jak dotąd ponad czteromilionową grupę ludzi na spotkaniu w Manilii. Papież wyrył znamię na mijającym wieku przede wszystkim przez niezwykły sukces, jaki odniósł pośród młodzieży całego świata, a także przez powszechny szacunek i respekt, jaki osiągnął przez swą "odporność" na niepełnosprawność wynikającą z choroby i wieku.

Podobną myśl znajduję w artykule podsumowującym Rok Jubileuszowy. Mówiąc o Papieżu publicysta francuskiego dziennika, pisze, iż ani chłód, ani sierpniowe upały, ani bożonarodzeniowy deszcz zdawały mu się nie przeszkadzać, a następnie przywołuje obraz z nocy otwarcia Wielkiego Jubileuszu. Dzięki telewizji 1,6 miliarda telewidzów ze wszystkich kontynentów, zaniepokojonych jego zdrowiem, patrzyło na Papieża, który mimo widocznej ograniczonej sprawności ruchowej, klękał w progu Świętych Drzwi, by potem przemierzyć 120 m. w kierunku ołtarza " z oczami utkwionymi w tajemnicę Wcielenia Syna Bożego", jak sam napisał w bulli zapowiadającej Wielki Jubileusz. W tymże samym Le Figaro jeszcze jedno piękne imię Papieża - "veilleur de l´aurore", co można by przetłumaczyć jako "stróż świtu", a może nawet jako "ten, który oczekuje świtu".

Nazajutrz po powrocie do domu rozmawiamy w kapłańskim gronie o kończącym się Jubileuszu i o Papieżu. Gdy opowiadam o tym, co piszą o Papieżu zachodnie gazety, ktoś w tym kontekście słusznie zauważa, że jakżeż niezwykle kłamliwa była głośna rzeźba wystawiona w warszawskiej Zachęcie, przedstawiającego papieża upadającego pod spadającym z nieba meteorytem, który miałby jakoby symbolizować ciężar świata na papieskich barkach. Jedyne słowa, które mogą się z tym Papieżem przełomu tysiącleci kojarzyć, to siła, moc, wytrwałość, niezłomność, nadzieja, ale na pewno ani nie upadek, ani nie słabość. Gdy w Trzech Króli oglądam obrzęd zamknięcia Świętych Drzwi, utwierdzam się w tym przekonaniu jeszcze bardziej. Kamera długo pokazuje plecy zatopionego w modlitwie Papieża. Złota kapa przykrywa całą postać. Na tle ciemnej czeluści bazyliki papieski krzyż silnie dzierżony jego ręką. Piotr się modli. Modli się Skała.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus uzdrowił człowieka z uschłą ręką w szabat, ponieważ go miłował

2024-05-31 09:40

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

pl.wikipedia.org

"Człowiek z uschłą ręką", mozaika w Palermo, XII w.

Jezus uzdrowił człowieka z uschłą ręką w szabat, ponieważ go miłował. Nic nie było ważniejszego, nawet świętość szabatu temu nie przeszkodziła, by uczynić coś wyjątkowo ważnego dla kogoś, kto był w wielkiej potrzebie.

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Najświętszego Serca Pana Jezusa

[ TEMATY ]

nowenna

Serce Jezusa

Karol Porwich/Niedziela

Zapraszamy do wspólnej modlitwy nowennowej przed uroczystością Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Dzień 1

CZYTAJ DALEJ

Bp Adam Bab na rozpoczęcie Jerycha Młodych 2024: Wiara jest decyzją. Ona musi się wydarzyć

2024-06-01 17:26

[ TEMATY ]

Jerycho Młodych

Paweł Wysoki

Bp nominat Adam Bab

Bp nominat Adam Bab

W piątek, 31 maja młodzi diecezji siedleckiej przybyli do Sanktuarium bł. Męczenników Podlaskich w Pratulinie. W spotkaniu uczestniczy ponad 700 osób, które przez trzy dni będą się wspólnie modlić, słuchać konferencji i uczestniczyć w warsztatach. Nie zabraknie także koncertów i wspólnej zabawy.

W homilii bp Adam Bab podzielił się swoim świadectwem. Młodym przedstawił swoją drogę do podjęcia osobistej decyzji wejścia w relację z żywym Bogiem. Hierarcha mówił o swoim doświadczeniu poczucia bezsensu, braku wartości życia. - Wobec presji nieskończoności, poczucia przypadkowości, nieistotności pojawiły się słowa Boga: „uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam”. Otwierają mi się oczy. Jest Ktoś większy kto mnie konkretnie chciał. […] Jeśli uwierzę tym słowom, to wiem, że jest Ktoś kto mnie wymyślił; od kogo pochodzę; i coś jeszcze więcej - to w zupełnie innej perspektywie zaczynam siebie postrzegać - wskazał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję