Reklama

Niedziela Podlaska

Święci wciąż idą i głoszą...

O świętych i błogosławionych diecezji drohiczyńskiej z ks. dr. Zenonem Czumajem – dyrektorem Archiwum i Muzeum Diecezjalnego oraz wykładowcą historii Kościoła w WSD w Drohiczynie – rozmawia ks. Krzysztof Żero

Niedziela podlaska 52/2016, str. 7

[ TEMATY ]

wywiad

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. KRZYSZTOF ŻERO: – Podczas tegorocznych uroczystości odpustowych w Loretto nazwano Księdza propagatorem kultu lokalnych świętych. Jak to rozumieć?

KS. DR ZENON CZUMAJ: – Powiedziała to s. Stefania, przełożona generalna Sióstr Loretanek. I nie zaprzeczam, chociaż takich propagatorów znajdziemy wielu – wśród księży i wiernych świeckich. W moim przypadku jest to o tyle widoczne, że niejako z urzędu zajmuję się dziejami naszej diecezji. Historia Kościoła, zarówno w wymiarze powszechnym, jak i lokalnym, to nieustanne zmaganie się grzechu i świętości. Tych, którym udało się ją osiągnąć, po potwierdzeniu przez Kościół nazywamy świętymi lub błogosławionymi. Dla własnego dobra warto im się przyglądać, poznawać ich życie i próbować naśladować.

– W kalendarzu na rok 2017, wydanym przez Wyższe Seminarium Duchowne w Drohiczynie, każdy miesiąc jest poświęcony jakiemuś świętemu naszej diecezji. Naprawdę mamy ich aż tylu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Zapewne radością nieba cieszy się jeszcze większa grupa dawnych mieszkańców naszej ziemi, a nawet spośród oficjalnie wyniesionych na ołtarze przebywało tu ich więcej niż 12. Pierwszym mógł być św. Brunon z Kwerfurtu, który jesienią 1008 r. powracał z misji na wschodzie Europy, a w tym czasie najlepszą „autostradą” był Bug. W kontekście podróżowania możemy domyślać się także obecności św. Kazimierza i św. Andrzeja Boboli, ale pewność mamy tylko w przypadku św. Faustyny Kowalskiej, która pięciokrotnie przejeżdżała pociągiem przez dzisiejszy dekanat łochowski. Trzeba jednak zaznaczyć, że nawet w udowodnionych przypadkach jest to tylko symboliczny związek z naszą ziemią.

– A jeśli chodzi o tę dwunastkę?

– To już inna sytuacja. W tej grupie jest dwóch hierarchów – arcybiskup warszawski św. Zygmunt Szczęsny Feliński i biskup wileński bł. Jerzy Matulewicz, którzy byli pasterzami części naszej obecnej diecezji. Są też proboszczowie: bł. Antoni Beszta-Borowski w Bielsku Podlaskim (parafia pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny) i bł. Michał Woźniak w Kamionnie. Bł. Mieczysław Bohatkiewicz był przed wojną wychowawcą w Gimnazjum Biskupim w Drohiczynie, zaś bł. Marta Wołowska pełniła funkcję dyrektorki seminarium nauczycielskiego i przełożonej klasztoru Sióstr Niepokalanek w Wirowie.

– Wszyscy z nich tutaj pracowali, lecz pochodzili z innych stron. Czy możemy poszczycić się rodakami, wyniesionymi na ołtarze?

– Ściśle rzecz biorąc, są to trzej kapłani: bł. Ignacy Kłopotowski z parafii Miłkowice, bł. Edward Grzymała z parafii Sadowne i bł. Władysław Maćkowiak z parafii Drohiczyn. Ponadto z parafii Chłopków wywodzi się rodzina bł. Honorata Koźmińskiego. On sam urodził się w Białej Podlaskiej, ale apostołował w okolicach Sokołowa. Przez pewien czas przebywały tu jego dwie córki duchowe – bł. Angela Truszkowska w Ceranowie, a bł. Bolesława Lament w Rudce.

– A św. Jan Paweł II? Przecież był u nas kilkakrotnie jako kardynał i papież.

Reklama

– To prawda. Dlatego w Muzeum Diecezjalnym ma nawet własną salę, w przeciwieństwie do pozostałych świętych. Na Papieża Polaka patrzymy jednak inaczej. Do niego ma prawo przyznać się tyle zakątków na świecie. Gdy chodzi o kult wspomnianej dwunastki – to jest niemal nasz obowiązek. Kto ma o nich pamiętać i czcić? Oni są naszymi najlepszymi ambasadorami. Oni tutaj siali ziarna świętości. Należy się im wdzięczność z naszej strony, tym bardziej że chętnie odpowiedzą na nią wsparciem z nieba. Sam tego nieraz doświadczyłem.

– W jaki sposób można ich lepiej poznać?

– Dziś najłatwiej wpisać imię w Google, ale biogramy zamieszczane w sieci często zawierają błędy i ograniczają się do faktów, a tu chodzi o coś więcej – o przesłanie konkretnej osoby, po której śladach chodzimy. Najlepiej poczytać książkę, chociaż czasem brakuje stosownej literatury. Wspomniany kalendarz na przyszły rok pozwala przekonać się o naszym bogactwie duchowym i stanowi zachętę do dalszych poszukiwań. Pewną kontynuacją i rozwinięciem będzie cykl artykułów na łamach „Niedzieli Podlaskiej” – w pierwszym numerze danego miesiąca bliżej poznamy postać, która temu miesiącowi patronuje w kalendarzu. W ten sposób nasi święci pomagają w przeżyciu roku duszpasterskiego – wciąż idą i głoszą Chrystusa.

2016-12-21 09:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To jest Radio Maryja, a nie radio Tadeusz

O kulisach powstania największej katolickiej rozgłośni w Polsce, o atakach na radio i sile, która pozwala od trzech dekad być katolickim głosem w polskich domach, opowiada o. Tadeusz Rydzyk, redemptorysta, twórca i dyrektor Radia Maryja, w rozmowie z ks. Jarosławem Grabowskim, redaktorem naczelnym Niedzieli.

Ks. Jarosław Grabowski: Gratuluję Ojcu 30. rocznicy powstania Radia Maryja. Nie mogę przy tej okazji nie zapytać: skąd pomysł na taki właśnie charakter działalności? Wcześniej nie mieliśmy w Polsce podobnych rozgłośni... O. Tadeusz Rydzyk: Mediami interesowałem się od młodych lat. Nurtowało mnie przede wszystkim to, jak dotrzeć do ludzi, żeby wszyscy uwierzyli w Pana Boga, żeby dowiedzieli się, co nam przekazał Pan Jezus. Żeby uwierzyli i ukochali... To było jeszcze na długo przed tym, zanim wstąpiłem do seminarium. Przecież jeżeli Pan Bóg jest, jeżeli nas tak bardzo kocha, to dlaczego ludzie o tej miłości nie mówią, dlaczego jej nie głoszą...? Te pytania były we mnie, zastanawiałem się, co robić, by dotrzeć do jak największej liczby osób z ewangelicznym przekazem, by głosić, czyli robić wszystko, żeby Ewangelia miłości Boga dotarła do każdego. A później, gdy już była taka możliwość, najpierw myślałem o centrum ewangelizacji, o tym, żeby powstało coś na wzór seminariów duchownych – które przygotowują przyszłych kapłanów – tylko dla świeckich. Ale to był czas, gdy myślałem już o radiu...
CZYTAJ DALEJ

Portugalia/ Otwarto największą żywą szopkę w Europie

2025-12-15 07:14

[ TEMATY ]

szopka

szopka

Presepio Vivo de Priscos/FB

W niedzielę w Priscos, na przedmieściach Bragi, w północno-zachodniej Portugalii, zainaugurowano największą żywą bożonarodzeniową szopkę Europy. Znajduje się ona na powierzchni ponad 30 tys. metrów kw. prezentując ponad 90 scen biblijnych.

W największej żywej szopce bierze udział ponad 800 osób ubranych w stroje postaci biblijnych z różnych okresów historycznych. Zaprezentowano tam także zwyczaje żydowskie, babilońskie, asyryjskie i rzymskie.
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Gwiazda, która odsłania serce

2025-12-14 20:27

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Karol Porwich/Niedziela

• Lb 24, 2-7. 15-17a • Mt 21, 23-27
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję