Reklama

Lata „Stuletnie”

O sposobach upamiętniania z trudem odzyskanej niepodległości i aktualności historycznego przekazu z prof. Wiesławem J. Wysockim rozmawia Wiesława Lewandowska

Niedziela Ogólnopolska 4/2017, str. 36-37

Grzegorz Boguszewski

Prof. dr hab. Wiesław Jan Wysocki

Prof. dr hab. Wiesław Jan
Wysocki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WIESŁAWA LEWANDOWSKA: – Rok 2017 zapowiada się jako czas bogaty w historię; uchwałą sejmową ustanowiono, że patronem tego roku będzie m.in. Marszałek Józef Piłsudski, ponieważ właśnie w tym roku przypada 150. rocznica jego urodzin, a ponadto zapewne będzie to rok intensywnych przygotowań do 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Można się zatem spodziewać także wyjątkowo gorących dyskusji historyczno-politycznych?

PROF. WIESŁAW J. WYSOCKI: – Zapewne tak. Jak by nie było, rok 2017 musimy potraktować jako wigilię 100. rocznicy odzyskania niepodległości, a przed nami lata „stuletnie”– od 2017 aż do 2020 r. – w których jesteśmy winni wyjątkową pamięć właśnie przede wszystkim postaci Józefa Piłsudskiego, bez względu na wszelkie dyskusje i spory.

– Można już dziś mówić o konkretnie zarysowanym programie – lub może raczej o duchu – obchodów tej najważniejszej dziś dla Polski rocznicy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Pojawiło się już wiele inicjatyw obywatelskich i propozycji uczczenia tej rocznicy. Podczas przygotowywania uroczystości powinniśmy przede wszystkim skupić się na przekazie, jaki ta rocznica ze sobą niesie, na jego aktualności. Jako Instytut Józefa Piłsudskiego swój program zaczęliśmy realizować już w 2014 r. od przygotowania dużego albumu na stulecie Czynu Legionowego. Było to nowatorskie ujęcie historii, bo pokazuje nie tylko konkretne fakty, lecz także późniejsze losy legionistów. Ten „zapis zbiorowych losów” ujawnia, jak bardzo tragiczne – mimo satysfakcji z odzyskanej niepodległości i pracy na jej rzecz – było to pokolenie... W 2017 r. chcielibyśmy wydać podobny album o Polskiej Organizacji Wojskowej.

– Z pewnością równie pouczający dla współczesnego pokolenia młodych Polaków, bo historia POW to znakomity wzór aktywnego patriotyzmu, a w pewnym sensie także zaczyn społeczeństwa obywatelskiego...

– To prawda. POW w 1917 r. to już bardzo rozgałęziona konspiracyjna struktura, którą można opisać jako drugie po okresie powstania styczniowego państwo podziemne z planami powstania powszechnego, które w chwili kryzysu walczących ze sobą zaborców miało wyzwolić Polskę. Okoliczności sprawiły, że stało się to w inny sposób, może szczęśliwszy niż w otwartej walce... Ale to właśnie także dzięki POW tę niepodległość budowaliśmy w Polsce stopniowo, włączając instytucje koncesjonowane, choćby Radę Regencyjną, która w końcu sama też wybiła się na niepodległość.

– Na czym polegał fenomen społeczny i organizacyjny POW?

Reklama

– Na skupianiu ducha wszystkich Polaków, gdziekolwiek by nie byli, wokół zadania odzyskania niepodległości. POW tworzyło swe struktury nie tylko na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej okupowanych przez zaborców, ale także na terenach rosyjskich, łącznie z Syberią! Znamienne jest, że na zjeździe Polaków w Piotrogrodzie wybrano na honorowego przewodniczącego wówczas już internowanego Józefa Piłsudskiego. Niestety, nie mamy dostępu do źródeł rosyjskich, a bez nich pełna monografia POW nie może powstać. Myślę jednak, że już to, co pokażemy w naszym tegorocznym wydawnictwie, spowoduje zdziwienie bardzo wielu.

– Dlaczego?

– Jak dotąd istnieje tylko jedno, i to dość powierzchowne, opracowanie historyczne na temat POW. W naszym wydawnictwie pokażemy po raz pierwszy, że POW rozbudowywało swoje struktury od dołu, od każdej gminy, że przekraczało granice, że próbowało przejąć sformowany w Rosji polski Korpus Dowbor-Muśnickiego, że miało swoje wpływy w powstałej we Francji polskiej Błękitnej Armii... Że współorganizowało mało dziś znany Legion Polski w Finlandii, w którym po stronie fińskiej walczyło z bolszewikami kilkuset Polaków, a jedyny w Finlandii ksiądz katolicki Gustaw Carling nauczył się nawet języka polskiego, by posługiwać naszym żołnierzom, za co później dostał Krzyż Walecznych. Całkiem niedawno udało nam się poznać losy tegoż księdza. Mało znane jest także powstanie sejneńskie z 1919 r.

– Co warto o nim wiedzieć?

– Choćby to, że może konkurować z jedynym zwycięskim w historii Polski powstaniem wielkopolskim. Powstanie sejneńskie też było sukcesem miejscowych oddziałów POW. Chcemy więc pokazać, że prawie każda miejscowość była na swój sposób wyzwalana przez lokalne oddziały wojskowe, ziemian, inteligencję, rzemieślników, strażaków, harcerzy – bo wszyscy współtworzyli ochotnicze struktury POW!

Reklama

– Tworzona obecnie w Polsce bardziej sformalizowana Obrona Terytorialna ma więc znakomity pierwowzór duchowy!

– I właśnie ten przykład mobilizacji społeczeństwa chcemy dziś przypomnieć. POW prowadziło regularne ćwiczenia w lesie, w polu – ze strzelania, łączności, wywiadu, pierwszej pomocy medycznej. A i później, po rozwiązaniu Legionów, sami legioniści nie próżnowali – wrócili do swoich miejscowości i nadal działali, jako bohaterowie walki o niepodległość starali się dawać dobry przykład. Mam więc nadzieję, że dziś zostaną obudzone badania nad lokalną historią, że małe społeczności zidentyfikują wszystkie groby sprzed 100 lat, oznakują je i odpowiednio upamiętnią, że zostanie na nowo przejrzany wykaz patronów ulic, szkół itp. Zbliżające się rocznice to najlepsza okazja, żeby przyjrzeć się własnym „świtom niepodległości” i odbudowywać w małych ojczyznach własną historię.

– Jakie cechy, wartości czy też metody działania mogłyby dzisiejsze małe społeczności przejąć od swoich przodków sprzed 100 lat?

Reklama

– Czytałem niedawno fragment wspomnień Józefa Piłsudskiego i po raz kolejny odkryłem w nich coś nowego, na nowo aktualnego. Otóż młody jeszcze Piłsudski zastanawia się nad tym, czy oddałby za kogoś życie, czy jest jakaś idea, dla której warto by je poświęcić, i ma jedną odpowiedź: tak, za matkę, dlatego, że to ona nauczyła go wszystkiego... Z tego osobistego wyznania łatwo wysnuć szerszy wniosek, że to na polskie kobiety, na matki zawsze spadał obowiązek przekazywania dziedzictwa państwowego, narodowego, kulturowego i chrześcijańskiego. To one uczyły patriotyzmu, co dziś niekoniecznie ma miejsce, a wtedy było czymś obowiązkowym, swoistym imperatywem domowym. Maria z Billewiczów Piłsudska każdą taką patriotyczną lekcję domową, każdą modlitwę kończyła słowami: Będzie Polska w imię Pana! Ten wzór wychowania domowego warto by dziś przypomnieć. Bez wątpienia faktem jest, że to polskie kobiety w każdym pokoleniu kształtowały charaktery bojowników niepodległości i patriotów.

– Mozolnie kształtowały to romantyczno-patriotyczne podejście do polskich spraw, które jednak musiało konkurować z pragmatyzmem i ugodowością wobec zaborców. Kiedy do sceptycznej i raczej niechętnej wobec bojowników niepodległości ówczesnej opinii publicznej dotarło, że niepodległość jest jednak realna?

– Wydaje się, że 1916 r. jest tu bardzo przełomowy. Wtedy Niemcy pozwolili w Warszawie zorganizować obchody święta 3 Maja – tradycja trzeciomajowa przyciągała wszystkich Polaków, bez względu na różnice polityczne. Wtedy po raz pierwszy wszyscy patrioci się policzyli. Potem doszedł „Akt 5 listopada”, stawiający sprawę niepodległości Polski na forum międzynarodowym. Tych zdarzeń nie można było wepchnąć w niebyt, w nieświadomość. Kolejnym momentem przełomu świadomości Polaków było oddanie przez Niemców Ukrainie – w wyniku rokowań brzeskich – kawałka polskich ziem; odcięcie Chełmszczyzny wywołało potężny i zgodny bunt w polskim społeczeństwie, który jednoczył przeciwko władzy okupacyjnej austriackiej i niemieckiej, jako wiarołomnej i próbującej grać Polakami. Wtedy polskie społeczeństwo zaczęło już znacznie przychylniejszym okiem patrzeć na niepodległościowych radykałów.

Reklama

– Dziś zarówno w kwestii współczesnej niepodległości, jak i w podejściu do historii polskie społeczeństwo jest znów wyraźnie podzielone. Jak więc pokazać światu i samym Polakom doniosłość polskiego czynu niepodległościowego sprzed 100 lat?

– Nasz instytut podjął już w tej sprawie współpracę z MSZ; chodzi o to, aby nawiązać kontakt z różnymi ośrodkami naukowymi poza granicami Polski i tym samym podjąć szeroką dyskusję o różnych aspektach polskiego czynu niepodległościowego. Chcielibyśmy też upamiętnić postać Józefa Piłsudskiego pomnikiem w Brukseli...

– Dlaczego tam?

– Dlatego że tam bywał i załatwiał polskie interesy, a Bruksela jest dzisiaj miejscem symbolicznym dla naszej rzeczywistości, ale przede wszystkim dlatego, by w stosownym momencie przypomnieć Europie, że to on uratował nie tylko Polskę, ale także Europę, dodajmy: chrześcijańską Europę.

– Nie opowiedzieliśmy światu o zasługach Solidarności, ale przynajmniej wykorzystamy szansę na przypomnienie roli Bitwy Warszawskiej?

– Ufam, że polska dyplomacja tym razem zaangażuje się w prezentowanie polskich zasług, że przed brukselskim budynkiem dawnego polskiego poselstwa wkrótce stanie pomnik marszałka Piłsudskiego.

– Jakich upamiętnień czynu niepodległościowego 1918 r. możemy – powinniśmy – się spodziewać w Warszawie?

Reklama

– Od kilku już lat w Instytucie Józefa Piłsudskiego myślimy o tym, żeby właśnie tu, w Warszawie, upamiętnić wszystkie państwa i narody, które 100 lat temu podejmowały walkę o wolność i niepodległość. W Warszawie dlatego, że Polska była największym spośród nich, a ponadto te mniejsze kraje, zwłaszcza nadbałtyckie, były przekonane, że właśnie niepodległość Polski jest gwarancją ich niepodległości. Pomnik w formie kręgu wielkich kamieni z odpowiednimi napisami miałby w Warszawie symbolizować „krąg wolnych narodów”.

– I w ten sposób podkreślono by także jak najbardziej współczesne relacje w naszym regionie...

– Niewątpliwie taki symbol miałby dziś duże znaczenie i rolę polityczną. Uważam także, że powinniśmy w Polsce upamiętnić kraje kaukaskie, które długo walczyły o niepodległość, ale przegrały tę walkę. Także Irlandię, która w 1919 r. jako jedyny kraj na Zachodzie w konfrontacji z Brytyjczykami wywalczyła wolność. Warszawa jest, moim zdaniem, najbardziej predestynowana do tego, by być miejscem, w którym tego właśnie europejskiego ducha wolności sprzed 100 lat można dziś pokazywać. Być może powstanie na ten temat także specjalna monografia historyczna.

– Rocznice niepodległościowe zbliżają się wielkimi krokami, tymczasem wydaje się, że Polacy nie są do nich przygotowani, a sprawy niepodległości Polski niewiele ich obchodzą. Czy widzi Pan Profesor szansę na to, aby przy okazji tych rocznic ożywić patriotyczne uczucia?

Reklama

– Uważam, że wielkim grzechem byłoby zmarnowanie tej okazji. Zgłosiliśmy propozycję do MEN, aby odpowiednio przygotować kadrę nauczycielską, bo, niestety, nauczyciele boją się tego tematu. Chcielibyśmy ich przekonać, że czyn niepodległościowy można w sposób najprostszy pokazać przez historię małych ojczyzn. Chcielibyśmy właśnie nauczycieli zdopingować do badań lokalnych na temat akcji POW, aby odważyli się przekazywać te wartości sprzed 100 lat, żeby wychowywali patriotów i porządnych obywateli, pokazując im wzory z przeszłości.

– To znaczy, że to przede wszystkim nauczyciele potrzebują teraz pomocy i odpowiedniej porcji wiedzy!

– To prawda, od tego chcemy zacząć. I to jak najszybciej, bo dużo czasu stracono w czasie poprzednich rządów, które nie tylko zmarginalizowały naukę historii w szkołach, ale też w ogóle lekceważyły polską historię. Dość powiedzieć, że na przypadającą w minionym roku 1050. rocznicę Chrztu Polski poprzednia ekipa nie przygotowała dosłownie nic, nie była zainteresowana jakimikolwiek obchodami, w 2016 r. trzeba więc było błyskawicznie improwizować, a można było zrobić znacznie więcej, by pokazać światu bogactwo naszych dziejów i ich wkład w historię Europy i świata.

– Czy obecna polityka historyczna, zdaniem Pana Profesora, będzie w stanie nadrobić minione straty, zapełnić wszystkie luki?

– Mam nadzieję, że tak, choć na to trzeba czasu i konieczna jest integracja resortowych i społecznych działań. Najpilniej potrzebne są wszelkie działania inspirujące aktywność społeczną na poziomie lokalnym. Obowiązkiem władzy jest mobilizowanie społeczeństwa, a przede wszystkim wychowanie porządnego obywatela. A tego możemy i powinniśmy się dziś uczyć – oby jak najintensywniej – od tych, którzy 100 lat temu walczyli o niepodległość Polski, a potem ją zagospodarowywali.

* * *

Prof. dr hab. Wiesław Jan Wysocki
Historyk, nauczyciel akademicki (UKSW) – specjalizuje się w historii najnowszej Polski, historii powszechnej w czasach nowożytnych, historii wojskowości; autor m.in. prac o: marsz. Edwardzie Śmigłym-Rydzu, gen. Emilu Fieldorfie, rtm. Witoldzie Pileckim, ks. mjr. Ignacym Skorupce, kard. Stefanie Wyszyńskim i św. Janie Pawle II Wielkim oraz duszpasterstwie wojskowym. Jest prezesem Instytutu Józefa Piłsudskiego

2017-01-18 10:25

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Różaniec z Aniołami - tajemnice światła

2025-10-01 20:54

[ TEMATY ]

różaniec

Anioł Stróż

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II - jest modlitwą kontemplacyjną.

Gdy Jezus został ochrzczony, otworzyły się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębica na Niego, a głos z nieba mówił: "Ten jest Mój Syn Umiłowany, w którym mam upodobanie", i te same słowa dotyczą każdego ochrzczonego dziecka, bowiem chrzest czyni nas dziećmi Bożymi, a obrzędowi temu towarzyszą Aniołowie, którzy stoją na straży życia. I tak Anioł oznajmił matce Samsona, iż Bóg da jej syna, który wyzwoli Izraelitów z ręki Filistynów. Również Anioł Gabriel zwiastuje Zachariaszowi, że jego żona pocznie syna Jana Chrzciciela, a Najświętszej Maryi Niepokalanej oznajmia, że będzie Matką Syna Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Świętych Aniołów Stróżów

Niedziela łowicka 39/2001

Na drodze do nieba grożą nam różne niebezpieczeństwa. Podobnie jak podróżny potrzebuje na niepewnych drogach przewodnika, tak nam na trudnych drogach do wieczności dał Pan Bóg przewodnika - Anioła, którego zwiemy Aniołem Stróżem. Kojarzy się nam ten Niebiański Duch z obrazkiem przedstawiającym dziecko, idące po wąskiej kładce nad przepaścią - a za nim skrzydlaty Anioł Opiekun. Z ufnością modlimy się co dzień do Niego, by nam spieszył z pomocą w dzień i w nocy: " Strzeż duszy, ciała mego i zaprowadź mnie do żywota wiecznego". Kościół wspomina ich liturgicznie 2 października. Tego dnia Kościół modli się za ich wstawiennictwem i ich wstawiennictwu poleca. Jest to więc szczególny dzień, by uświadomić sobie ich rolę w naszym życiu chrześcijańskim. Lex orandi est lex credendi - mówi teologiczne adagium. Prawo modlitwy jest prawem wiary. Współczesne prądy teologii postawiły jako dyskusyjny problem Aniołów, ich istnienia i ich roli. Niezależnie od dyskusji teologów Lud Boży modli się i liturgią 2 października potwierdza wiarę w istnienie Aniołów, a także ich specjalne funkcje odnośnie poszczególnych wiernych i społeczności. Wiara ta mówi, iż Bóg dał każdemu człowiekowi opiekuna - Anioła, aby był jego szczególnym stróżem na drodze przez ziemię do Królestwa niebieskiego. Największy teolog średniowiecza, św. Tomasz z Akwinu, utrzymuje, że w chwili, gdy przychodzi na świat dziecko, Bóg przywołuje jednego ze swych cudownych Aniołów i oddaje noworodka jego specjalnej opiece. Każdy człowiek, heretyk czy katolik, ma swego Anioła Stróża. Anioł jednak nie potrafi ingerować w naszą wolną wolę, lecz działa w sferze naszych wspomnień, przypominając nam wyraźnie o czymś, co powinniśmy zrobić lub też ostrzegając przed czymś. Życzliwie wpływa na naszą wyobraźnię i motywy postępowania, przekonując nas, namawiając do zwalczania naszej słabości oraz złych skłonności. To on natchnie nas czasami wspaniałymi ideałami i zachęca do nowego, większego wysiłku. Nauka ta niesie nam pociechę i ukazuje dobroć Boga, mając głębokie podstawy biblijne. Pismo Święte 300 razy mówi o Aniołach, przytaczając rozmaite ich zadania, które spełniają z rozkazu Bożego, choćby np. z Dziejów Apostolskich: "Ale Anioł Pański w ciągu nocy otworzył bramy więzienia i wyprowadził ich" (Dz 5, 19); "I natychmiast poraził go (Heroda) Anioł Pański dlatego, że nie oddał czci Bogu, a stoczony przez robactwo wyzionął ducha" (Dz 12, 23). Sam Pan Jezus przestrzegając przed zgorszeniem powiedział: "Powiadam wam, że aniołowie ich (tzn. dzieci) w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mego, który jest w niebie" (Mt 18, 10). Wśród aniołów jest hierarchia. Archaniołowie: Rafał - Bóg uzdrawia, Gabriel - Moc Boża, Michał - Któż jak Bóg! Rafał - dany jako towarzysz Tobiaszowi w drodze do Rages (Tob 8, 3), uwolnił córkę Raguela Sarę od demona Asmodeusza i szczęśliwie przyprowadził Tobiasza do domu i ojcu Tobiasza przywrócił wzrok. Gabriel - jest zwiastunem narodzin Jana Chrzciciela i nawet samego Syna Bożego. Michał - książę niebieski, wódz broniący nas w walce przeciw złości i zasadzkom szatana, który mocą Bożą strącił do piekła Lucyfera i jego adherentów. Prawda o Aniołach Stróżach, którą liturgia przypomina nam 2 października, rozszerza nasze horyzonty, pozwala nam patrzeć na świat nie tylko poprzez zmysłowe poznanie, szkiełko i oko uczonego przyrodnika, fizyka, ale w duchu wiary dostrzegać to, co dla zmysłów wszakże niedostępne, ale rzeczywiste, bardzo rzeczywiste. Z tego poznania trzeba nam także wyciągać prawdziwe wnioski, aby żyć w atmosferze spraw Bożych we wspólnocie z Bogiem i wszystkimi bytami, które Mu służą.
CZYTAJ DALEJ

Kult Aniołów Stróżów upowszechniony w Polsce dzięki paulinom

2025-10-02 12:21

[ TEMATY ]

Polska

Paulini

kult Aniołów Stróżów

Adobe Stock

Anioł

Anioł

Ich liczne przedstawienia, specjalna kaplica im dedykowana czy dzieła duchowe spisywane na ich temat przez paulinów to tylko materialne i liczne dowody na żywy kult Aniołów Stróżów na Jasnej Górze i w paulińskim zakonie. To ważny element duchowości paulinów. W XVII w. powstało pierwsze Bractwo Aniołów Stróżów na Jasnej Górze. A wpisali się do niego m.in. Jan Matejko czy Bolesław Prus. To właśnie wówczas dzięki paulinom i bractwu kult Bożych Posłańców rozpowszechnił się w Polsce.

Z kolei w 2026 r. obchodzone będzie 400-lecie powstania Bractwa Aniołów Stróżów na Skałce w Krakowie. Zostało ono reaktywowane 20 lat temu. Od maja tego roku trwa nowenna przygotowująca do obchodów jubileuszowych, modlitwa dziękczynno-błagalna odbywa się w pierwsze wtorki miesiąca, bo to właśnie każdy wtorek jest w Zakonie Paulinów czasem szczególnie poświęconym Aniołom Stróżom.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję