Reklama

Złożę ci, Boże, ofiarę pochwalną

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czcigodni Księża,
Szanowni Przedstawiciele Władz cywilnych,
Drodzy Słuchacze Katolickiego Radia Zamość,
Bracia i Siostry - Czciciele Matki Bożej!

Z chóru katedralnego popłynął przed chwilą śpiew, poprzedzający czytanie Ewangelii: "Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył? Podniosę kielich zbawienia i wezwę imienia Pana" (Ps 116,12-13).
Rzeczywiście, jak i czym się wypłacić za 200 lat obecności cudownego Obrazu Matki Bożej Odwachowskiej w tej świątyni, która 11 lat temu awansowała z miana kolegiaty do godności katedry? "Podniosę kielich zbawienia", a więc przeżyję razem z innymi dziękczynną Mszę św. i "wezwę imienia Pana", nieustannie dziękując Bogu za Jego hojne dary.
Święty Obraz widnieje dzisiaj pośrodku naszego zgromadzenia liturgicznego. Jest szczególnie pięknie udekorowany, ozdobiony, eksponowany. Bije od tego Obrazu jakieś niezwykłe ciepło, tym bardziej odczuwalne, że na dworze mamy ciągle zimę. Żeby lepiej zrozumieć i docenić to maryjne ciepło, posłużmy się wspomnieniem jednego z polskich kapłanów.
Późną wiosną 1940 r. niemieccy okupanci wieźli do obozu koncentracyjnego więźniów z Lublina, świeckich i duchownych, między którymi znajdował się ks. Cz. Dmochowski, po wojnie znany jako proboszcz i dziekan w Biłgoraju. Kiedy pociąg minął Poznań i ciągle zdążał na zachód, więźniowie przez szpary obserwowali okolicę. Jeden z nich powiedział: "Jakież to zimno wieje z tej pruskiej ziemi! Od granicy za Zbąszyniem i dalej aż za Odrę nie zauważyłem ani jednej figury czy kapliczki. Takie tu zimno i tak tu obco". Wszyscy zrozumieli, że chociaż na dworze była wiosna, to - wobec zaniedbania przez protestantów w Prusach żywego kultu maryjnego - krajobraz na drodze do Berlina pozbawiony był znamion i przymiotów pobożności majowej!
Rozumiemy teraz lepiej, że kult maryjny jest przejawem i owocem chrześcijaństwa dojrzałego, refleksyjnego, życzliwego ludziom, pozbawionego zawziętości i fanatyzmu. Kult maryjny oznacza uznanie, że wiara w Syna Bożego musi stawiać pytanie o Jego Matkę. Logiczna odpowiedź na takie pytanie będzie zawierać cześć i uwielbienie dla Matki Chrystusa Pana.
Przeżywajmy naszą uroczystość jubileuszową według wskazań Ojca Świętego! Na samym początku III tysiąclecia ery chrześcijańskiej Jan Paweł II zalecił nam mianowicie, byśmy "z wdzięcznością wspominali przeszłość, całym sercem przeżywali teraźniejszość i ufnie otwierali się na przyszłość" (Novo millennio ineunte, 1).
Wspominamy więc z wdzięcznością to, co uczynili w Zamościu nasi ojcowie w wierze katolickiej przed dokładnie 200 laty - 19 lutego 1803 r. Tamten czyn ma swoje podobieństwo do działań Noego z odczytanego przed chwilą fragmentu Pisma Świętego. Noe bowiem zabrał do arki na czas potopu, co tylko miał najcenniejszego, by to uratować na lepsze czasy. Mieszkańcy Zamościa, rządzonego 200 lat temu, po upadku Polski, przez zaborcze władze austriackie, zabezpieczyli i przenieśli do tej potężnej - niby arka Noego - świątyni, swój skarb w postaci Obrazu Matki Bożej Łaskawej z pobliskiego odwachu. Następne pokolenia z tym Obrazem doczekały wolnej Polski. Pójdziemy więc po Mszy św. na Rynek Wielki naszego sławnego miasta, by tam na modlitwie z wdzięcznością wspominać przeszłość. Przywołamy także tę przeszłość całkiem nieodległą, gdy tym samym szlakiem 12 czerwca 1999 r. od katedry na Rynek Wielki wędrował słowiański Biskup Wiecznego Rzymu. Nie zapomnimy wielkich chwil września Roku Jubileuszowego 2000, kiedy to Prymas Polski, kard. Józef Glemp, na oczach tysięcy świadków, koronował Obraz Matki Bożej Odwachowskiej za przyzwoleniem i aprobatą samego Papieża. Mówił o tym we wstępie do Mszy św. proboszcz tej katedry, ks. prał. Czesław Grzyb. Tym bardziej więc z wielką wdzięcznością wspominamy dzisiaj naszą kościelną i narodową przeszłość na ziemi zamojskiej.
Całym sercem przeżywamy również teraźniejszość! Dla wielu z nas jest ona bardzo trudna. W oczy rzuca się bowiem bieda materialna, a każdego praktycznie dnia dominuje temat bezrobocia, narastających patologii społecznych i wszelkiej innej nędzy. A przecież jest to tylko część większej, niewesołej całości!
Trzeba bowiem od razu mówić także o nędzy duchowej, trapiącej wielu Polaków. Chodzi przede wszystkim o zerwanie więzi z Bogiem, co się zaraz przekłada na grzech i zaniedbanie modlitwy. Jan Paweł II przypomina, że każdy grzech jest aktem samobójczym, ponieważ zabija w nas człowieczeństwo. A tym, co mówią, że grzech jest ich prywatną sprawą, należy ukazywać jego opłakane skutki społeczne. Pomijając już oczywisty temat złego przykładu dla drugich, trzeba stwierdzić, że np. wszystkie tzw. grzechy cudze mają właśnie swe zabójcze skutki także w wymiarze wspólnotowym i społecznym. Jakże wielką społeczną szkodliwość ma dyskutowany właśnie w tych dniach problem korupcji, która gnębi zarówno polskie mass media, jak i kręgi władzy politycznej! Podobne skutki dla bliźnich posiada każdy inny grzech, choćby ktoś się upierał, że jest to wyłącznie jego prywatna sprawa.
Przysłowiowa już choroba alkoholowa stanowi trafną ilustrację dla innych pokrewnych zjawisk naznaczonych grzechem. Oto pewien lekarz zawiózł swoich pacjentów-alkoholików do zakładu opiekuńczego dla dzieci upośledzonych. Dotąd owi alkoholicy jakby nie rozumieli, że grzech - rzekomo osobisty i całkiem prywatny - rodzi tak opłakane skutki np. dla niewinnych dzieci. Kiedy więc pracująca w zakładzie siostra zakonna powiedziała publicznie, że 80% jej podopiecznych cierpi właśnie z powodu alkoholizmu rodziców, to w rezultacie odezwały się głosy: "Nie wiedzieliśmy o tym. Od tej chwili nie biorę już nigdy ani kropli wódki do ust". Cierpienie niewinnych dzieci nie jest niczym innym, jak tylko skutkiem ludzkiego grzechu!
Temat nędzy duchowej jest szeroki jak morze. Dotyczy on także zaniedbania np. w osobistej modlitwie. Bez modlitwy słabnie przecież duch ludzki i nie można przez to dokładnie wypełnić obowiązków rodzinnych czy zawodowych. Zaniedbanie osobiste i grzechy prywatne przekładają się zawsze na skutki społeczne - a to jest wielki wspólnotowy dramat! Całym więc sercem przeżywajmy teraźniejszość, usuwając z niej nędzę tak materialną, jak i duchową, walcząc z grzechem i całą przedziwną tajemnicą ludzkiej nieprawości. Zrozumienie dla tych spraw to istotny etap na drodze do odrodzenia społecznego i narodowego, które można osiągnąć najskuteczniej poprzez świętość osobistą każdej Polki i każdego Polaka.
Ufnie otwieramy się również na przyszłość. Ale powie ktoś: Jakże mieć ufność, gdy zamożna Europa jest nam tak mało przyjazna? Jakże się nie lękać, gdy gdzieś od Iraku idą pomruki być może nawet wojny światowej? Są i tacy, którzy patrząc na bieg spraw krajowych kierują swe pretensje wprost do Najświętszej Maryi Panny: To tak nami rządzisz, tak nam, Królowo Polski, hetmanisz?
Odpowiadamy sobie i innym, że to właśnie Matka Boża może mieć do nas żal i pretensje za polskie grzechy osobiste i społeczne, za nasze karygodne zaniedbania i niewdzięczności. Nasza Pani Łaskawa nie przestaje mówić do Chrystusa, że polskie dzieci nie mają chleba, brakuje sprawiedliwości, naród jest oszukiwany, religia lekceważona, zasady moralne podeptane. Bez zmian pozostają nasze zaniedbania oraz polskie grzechy osobiste i społeczne! Z takim bagażem rzeczywiście trudno wchodzić do zjednoczonej Europy. Ta Europa będzie przecież niczym, jeżeli w niej zabraknie ducha, wartości i zwykłej ludzkiej solidarności. A może, choćby bezwiednie, spodziewa się ona takich bogactw, niesionych jakby w posagu właśnie przez Polaków...
W katedrze zamojskiej najbliżej ołtarza widzimy teraz wśród duchowieństwa kaznodzieję jubileuszowego, o. Hieronima Leśniewskiego z Jasnej Góry. Niech zatem biegną nasze myśli tam, gdzie uwieńczono na tablicy słowa, znane każdemu Polakowi z lektury Potopu H. Sienkiewicza: "Pozostała wiara w Boga i cześć dla Najświętszej Panny, a na takim fundamencie wszystko inne odbudowane być może".
Pasują te słowa do naszego hasła, gdy 4 lata temu przebywał w Zamościu Ojciec Święty. Ponad ołtarzem papieskim przy kościele Matki Bożej Królowej Polski widniał wtedy napis: "Mocni nadzieją". Także dzisiaj jesteśmy - mimo wszystko - mocni nadzieją, skoro zachowaliśmy wiarę w Boga i nie ustaje cześć dla Najświętszej Matki! To jest dobry fundament, mocny fundament. I na takim fundamencie można jeszcze wszystko odbudować. I to się uda, musi się udać. Tak nam dopomóż Bóg! Amen.

Kazanie wygłoszone 19 lutego 2003 r. podczas Mszy św. w katedrze zamojskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maturzyści na Jasnej Górze „zarywają noce” … na modlitwie

2025-10-02 15:54

[ TEMATY ]

Jasna Góra

maturzyści

BPJG

Zdaniem maturzystów noc jest dobra nie tylko na naukę czy zabawę, ale i na modlitwę. Szczególnie mniejsze grupy klasowe, zwłaszcza z Polski wschodniej, wybierają nocne czuwania. Aż 700 km przejechali maturzyści z Włodawy, pielgrzymkę rozpoczęli od Apelu Jasnogórskiego, a zakończyli modlitwę dziś o 4 rano. Mówią o sobie, że „są do tańca i do różańca” i z optymizmem patrzą na stojące przed nimi wyzwania.

Z Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 i II Liceum Ogólnokształcącego we Włodawie w pielgrzymce uczestniczyło około setki uczniów z pięciu klas maturalnych (liceum i technikum) przygotowujących się do egzaminu dojrzałości. - Jeżeli ktoś zaśnie, to możemy liczyć, że koleżanka lub kolega obudzi. Zarwana noc do dla nas nie pierwszyzna - uśmiechali się przed czuwaniem.
CZYTAJ DALEJ

Lublin: Wojewoda przed sądem za zdjęcie krzyża

2025-10-03 09:37

[ TEMATY ]

krzyż

Lublin

Karol Porwich/Niedziela

Przekroczenie uprawnień i obrazę uczuć religijnych zarzucają wojewodzie lubelskiemu Krzysztofowi Komorskiemu prywatni oskarżyciele w związku ze zdjęciem krzyża w Sali Kolumnowej urzędu wojewódzkiego. Wojewoda utrzymuje, że chodzi o neutralność światopoglądową, a krzyż wisi w innej sali.

Prywatny akt oskarżenia przeciwko wojewodzie lubelskiemu złożyli do sądu radny sejmiku województwa dolnośląskiego z PiS Tytus Czartoryski i była dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie Elżbieta Puacz. Skierowali oni prywatny akt oskarżenia, bo wcześniej prokuratura dwukrotnie odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
CZYTAJ DALEJ

Walka o pokój w Gazie

2025-10-03 11:41

[ TEMATY ]

wiara

pokój

Gaza

Balans Bieli

Balans Bieli/TVP

Brakuje im wody, jedzenia, dachu nad głową. Żyją w ciągłym strachu. Pomoc humanitarna nie dociera do potrzebujących, gdyż jest blokowana.

Kryzysu nie rozwiązują zrzuty pomocy z powietrza. Kościelne organizacje pomocowe obecne są w rejonie od samego początku konfliktu i starają się docierać z najmniejszą nawet pomocą przez parafię św. Rodzinie w Gazie. W wyniku konfliktu zginęło do tej pory około 65 tysięcy osób. Ci, którzy przeżyli, byli wielokrotnie przesiedlani. Schronienia szukają w prowizorycznych obozach dla uchodźców.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję