Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Refleksja w 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości

Żołnierski przykład

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niedawno byliśmy z rodziną w Warszawie. Przy tej okazji postanowiliśmy pospacerować po naszej stolicy, odwiedzić charakterystyczne miejsca, ocenić skalę przeobrażeń jej wielkomiejskiego krajobrazu w zestawieniu z zapamiętanymi obrazami sprzed lat. Dżdżyste dni nie sprzyjały zbytnio sentymentalnym spacerom, jednak między kroplami deszczu też dużo można dostrzec. Istotnym punktem na trasie rodzinnego marszu po Warszawie był Grób Nieznanego Żołnierza na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego.

Miasto tak doświadczone cierpieniem skrytym pod wojennymi gruzami, które w zamyśle niemieckiego agresora miały stanowić jego grób na wieki, w sposób szczególny czci pamięć obrońców Ojczyzny. Pozostały niewielki fragment kolumnady ongiś okazałego Pałacu Saskiego wymownie obrazuje żywotne w polskim narodzie umiłowanie wolności. Z niejednej wszak klęski kraj nasz podnieść się zdołał, celem czyniąc niepodległość, polskość jako najświętszy depozyt w sercu przechowując. Mimo tylu przemian do dziś nie zmieniła się idea – Polakom chyba najbliższego, warszawskiego grobu nieznanego żołnierza – którą jest uczczenie pamięci poległych w walce o niepodległość. To w tym miejscu w sposób podniosły i godny celebruje się patriotyczne uroczystości, rocznice, przyjmuje zacne delegacje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To w tym miejscu 2 czerwca 1979 r., podczas pierwszej pielgrzymki do Polski, Jan Paweł II w swojej homilii wygłoszonej na ówczesnym placu Zwycięstwa wypowiedział słowa, które Polakom dały siły, by wkrótce zmienić bieg historii całej Europy: „Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!”. Zatem jest to miejsce szczególne. Uświęcone gorącym pragnieniem zachowania pamięci o ofiarności polskiego oręża oraz całego narodu w obronie prawa do życia w wolności, w niepodległej Ojczyźnie. Uświęcone modlitwą największego z polskiej ziemi, który w Bogu odnajdował przyszłość nie tylko dla swego kraju, ale odważnie Boga wskazującego jako ratunek dla świata.

Reklama

Przy Grobie Nieznanego Żołnierza nie przystoi zachowywać się niegodnie. Po prostu nie wypada. Wszak to miejsce oddawania szacunku i czci, strzeżone poprzez wystawienie warty honorowej, która stanowi dla żołnierzy zaszczyt i wyróżnienie. Właściwe regulaminy służby wojskowej określają, jak powinni zachowywać się żołnierze w takich miejscach, a ceremoniał wojskowy i regulamin służby wartowniczej w detalach opisuje każdy element odprawy wart – tej codziennej, jak i uroczystej. Przy czym wciąż warto pamiętać, że nie ma ona na celu podnoszenia turystycznych walorów tego miejsca na wzór zmanierowanej i lekko groteskowej odprawy wart na przykład przed pałacem Buckingham. Owszem, robi wrażenie – zwłaszcza na odwiedzających Warszawę turystach – prezentacja kunsztu wojskowego zobrazowana pokazem musztry, ale to wszystko spina tylko klamrą dostojeństwa istotę i cel tej ceremonii, jakim jest poszanowanie pamięci poległych w walce o niepodległość. „Służba wartownicza jest wykonywaniem zadania bojowego w czasie pokoju” – ten fragment z regulaminu służby wartowniczej zna każdy żołnierz. Odnosi się to także do posterunków honorowych, stąd wartownicy zawsze występują z bronią oraz ostrą amunicją, a szczególne uprawnienia przysługujące im w tym momencie zezwalają do jej użycia w krytycznych, acz precyzyjnie określonych sytuacjach. Nie ma w Polsce innego miejsca, gdzie taką honorową służbę pełni się całodobowo przez okrągły rok. To zaszczytny obowiązek, który od lat sprawuje Batalion Reprezentacyjny Wojska Polskiego w Warszawie. To wszystko, jak widać, przydaje tylko miejscu temu wyjątkowości. Również i to, iż w czasach niemieckiej okupacji oddawanie czci poległym w walce o niepodległość przed Grobem Nieznanego Żołnierza było zabronione i surowo karane, a mimo to warszawiacy manifestowali swój patriotyzm, czyniąc podczas przechodzenia w pobliżu grobu skłon głową lub składając przed nim kwiaty. Dziś jest inaczej. Żyjemy w wolnej i niepodległej Ojczyźnie. Wydaje się, że umiłowanie tych charakterystycznych dla naszego narodu wartości jest ciągle żywe i w razie potrzeby nie braknie gotowych do ich obrony. Piszę to jako żołnierz przysięgą zobowiązany do obrony kraju. Jako żołnierz jednak z niemym smutkiem obserwowałem niestosowne w moich oczach zachowanie gawiedzi, beznamiętnie spacerującej wokół pozostałości saskiej arkady, tak niezwykle symbolicznie skrywającej ducha wolności naszego narodu. Ręce w kieszeniach, nawoływania, rubaszne świergolenie, selfie z wartownikiem w tle… Gdzie ten szacunek?

Reklama

Czy patriotyzm – myślę sobie – to już tylko wrzeszczenie po zapowiedzi „do hymnu!” przez tłum koniecznie wyposażony w biało-czerwone szaliki z frędzelkami obowiązkowo uniesione nad głowami? Gdzie zaduma, gdzie powaga…?

Takie refleksje towarzyszyły mi już do końca naszego krótkiego, rodzinnego pobytu w stolicy. Stały się przyczynkiem do rozmów oraz okazją do zweryfikowania naszych osobistych postaw, mogących stanowić świadectwo nie tylko o nas samych, ale także o naszym/moim stosunku do hołdowania wartościom nadrzędnym. Skłonności do infantylizacji zauważalne są obecnie w prawie każdym obszarze życia społecznego. Także w kościele, gdzie profanum śmielej coraz ociera się o sacrum – podobnie wyrażane poprzez niestosowne, niefrasobliwe zachowywanie się wiernych w świątyni, niestosowny strój, ręce w kieszeniach, żucie gumy…

Rąk załamywać jednak nie warto. Warto natomiast samemu dawać przykład. Dobry przykład. Warto, by sami z siebie pamiętali o tym wszyscy. Ja muszę – jakem żołnierz.

2018-08-08 10:23

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: uczczono 94. rocznicę odsłonięcia Grobu Nieznanego Żołnierza

[ TEMATY ]

Grób Nieznanego Żołnierza

Adam Szewczyk

Z okazji przypadającej 2 listopada 94. rocznicy oficjalnego odsłonięcia Grobu Nieznanego Żołnierza pod kolumnadą Pałacu Saskiego na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego odbyła się ceremonia z udziałem przedstawicieli władz państwowych oraz wojska. Uczestniczyli w niej m.in. Samvel Mkrtchian, ambasador Republiki Armenii w Polsce, biskup polowy Wojska Polskiego gen. bryg. Józef Guzdek, a także reprezentujący ministra obrony narodowej gen. dyw. Krzysztof Król, zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego oraz minister Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Gości przywitał gen. bryg. Robert Głąb, dowódca Garnizonu Warszawa. Odczytany został akt erekcyjnego Grobu Nieznanego Żołnierza, a Kampania Reprezentacyjna oddała salwę honorową. Odczytany został list od ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Papież: wynegocjowany pokój lepszy niż niekończąca się wojna

2024-04-25 07:41

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Papież Franciszek

Papież Franciszek

W wywiadzie dla amerykańskiej stacji telewizyjnej CBS Franciszek wezwał do zaprzestania wojen na Ukrainie, w Strefie Gazy i na całym świecie. Przypomniał, że w Kościele jest miejsce dla każdego: jeśli ksiądz w parafii nie wydaje się przyjazny, poszukaj gdzie indziej, zawsze jest miejsce, nie uciekaj od Kościoła, jest wspaniały - stwierdził Ojciec Święty.

Fragmenty wywiadu, który trwał około godziny i został przeprowadzony przez Norah O'Donnell, dyrektora „Cbs Evening News”, zostały wyemitowane po północy czasu polskiego. Rozszerzona wersja dialogu zostanie wyemitowana w niedzielę, 19 maja, w przeddzień Światowego Dnia Dziecka, który odbędzie się w Rzymie w dniach 25 i 26 maja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję