Brudne układy polityczne, skorumpowana rzeczywistość, chamstwo i bezczelność - oto najważniejsze cechy charakteryzujące rzeczywistość pewnego miasteczka. Wszyscy "kręcą lody" oraz wzajemnie pobudzają
się do kłamstw. Do tego zaściankowego "bagienka" przybywa Chlestakow (Artur Nełkowski), młody oszust i cwaniaczek, który swoimi matactwami odkrywa przed widzami wszechobecną obłudę. Młody Iwan Aleksandrowicz,
wzięty omyłkowo za petersburskiego rewizora, niszczy dotychczasowy spokój i sielankę. Drży przed nim nawet Horodniczy (Roman Kłosowski), najważniejsza postać w miasteczku, który za cenę absolutnego przywództwa
zrezygnował nawet z intymności własnego domu. To właśnie w pokoju małego dygnitarza (oszczędna, ale wymowna scenografia), każdy z gości-domowników czuje się bezkarnie, bo wie, że jest częścią biznesowej
układanki. A walka o zachowanie przez miejscowych notabli "stołkowego" status quo bez wątpienia wciąga publiczność z każdą chwilą bardziej.
Trudno o bardziej aktualną premierę. Konotacje z wciąż trwającą korupcyjną aferą nasuwają się samoistnie. Najważniejsze jednak, że wraz z wyczuciem repertuarowym idzie w parze dobra gra aktorska.
Doskonale uzupełniająca się trójka najbliższych współpracowników Horodniczego: Sędzia (Leszek Perłowski), Kurator (Wacław Welski) i Wizytator (świetny Przemysław Kapsa) bardzo dobrze świadczy o reżyserskim
wyczuciu Teresy Kotlarczyk. Widać również, że Roman Kłosowski dobrze zaaklimatyzował się w gorzowskim gronie. To on ma w końcu być mocnym magnesem przyciągającym publiczność. Pozostałej części zespołu
również nie można zbyt wiele zarzucić. Wydaje się także, że Artur Nełkowski powoli wyrasta na jednego z najważniejszych gorzowskich aktorów (choć Chlestakow to z pewnością nie jest jeszcze życiowa rola).
Reżyser z kolei, w moim odczuciu, celowo zrezygnowała z uwypuklenia kilku możliwych aspektów komediowych, aby podkreślić istotę gogolowskiego przesłania. Większość osób zabranych na premierze nie miała
jednak wątpliwości, że to najlepsza gorzowska premiera tego sezonu. I tak jest chyba w istocie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu