Reklama

Nie wyrabiam na zakrętach

Nasze duszpasterstwo w czasach pandemii stało się jeszcze bardziej wymagające. Musieliśmy sięgnąć nie tylko po sprawdzone, ale i nowe, niekiedy nadzwyczajne środki.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tekst dzisiejszego felietonu rodził się w bólach. Zwykle nie mam najmniejszego problemu z wyrażaniem swoich myśli, tym razem jednak poczułem, jakbym „dotarł do ściany”. Nie miałem zupełnie pomysłu, na jaki temat napisać. Przez chwilę nosiłem się z zamiarem poinformowania redakcji o tym, że tym razem rezygnuję. Skąd taki stan? Wydaje mi się, że to jeden z syndromów powikłań związanych z epidemią COVID-19. Od pewnego czasu żyję z poczuciem intelektualnego i emocjonalnego wypalenia. Nie potrafię wykrzesać z siebie wystarczających sił do podjęcia codziennych aktywności w takim stopniu i z takim zaangażowaniem, jak miało to miejsce jeszcze kilka tygodni temu.

Nawet w najtrudniejszym dotąd momencie pandemii, myślę o wiosennym zamknięciu nas w domach, łatwiej było mi się zabrać do czegokolwiek kreatywnego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Teraz czuję, jak opadają mi ręce, słabną duch, zapał i chęci do działania. Wiem, że nie wypada się żalić, że trzeba zakasać rękawy, wzmocnić ducha i wykonywać swoje obowiązki. Wiem, że nie jestem odosobnionym przypadkiem człowieka, który znajduje się w podobnym stanie ducha. Niemal codziennie spotykam się ze świadectwami ludzi, którzy mówią: nie daję rady!

Reklama

Może właśnie tego potrzeba w takim momencie: pokornego przyznania, że nikt z nas nie jest wszechmogący, a problemów nie rozwiąże kolokwialne i niczego niewnoszące do sprawy: weź się w garść! Gdybym wiedział jak, pewnie bym się zabrał. Tymczasem nie wiem, jeszcze częściej nie potrafię; nie wyrabiam na zakrętach. Co jest przyczyną takiego stanu? – pytam sam siebie. Odpowiedź nie jest prosta. Otuchy dodaje fakt, że w takim stanie nie jestem sam. Myślę tu o rzeszy utrudzonych pielęgniarek, lekarzy, służb sanitarnych, pracowników administracji i tysięcy innych, którzy zmagają się z sytuacją pandemii na tzw. pierwszej linii frontu. Mówimy o nich jako o „naszych bohaterach”. W każdym przypadku zgadzam się z tym określeniem i się pod nim podpisuję. Podziwiam ich zaangażowanie, podzielam obawy i współczuję, że muszą się borykać z takimi trudnymi problemami. Wiem, jak często padają z wycieńczenia, jak bardzo brakuje im czasu dla bliskich, sprzętu, jasnych przepisów, a przede wszystkim duchowych i fizycznych sił do niesienia pomocy potrzebującym. To nie jest łatwy czas wyłącznie dla świata medycyny.

Każdy z nas w którymś momencie życia doświadcza bezradności i jakiejś formy pokusy rezygnacji. Nie jesteśmy od nich wolni także my, duszpasterze. Nasze duszpasterstwo w czasach pandemii stało się jeszcze bardziej wymagające. W nadzwyczajnej sytuacji musieliśmy sięgnąć nie tylko po sprawdzone, ale i nowe, niekiedy nadzwyczajne środki. Abyśmy jednak mogli jak najlepiej wypełniać swoją misję, podobnie jak lekarze potrzebujemy wsparcia, zrozumienia i współpracy. Zrozumienia konieczności wprowadzonych zasad (w tym tzw. obostrzeń), których przestrzeganie staje się obecnie znakiem odpowiedzialności i miłości do bliźniego. Bardzo bolesne są te głosy i postawy, które wyrażają lekceważenie w stosunku do pandemii albo jej przesadne wyolbrzymianie. Warto wczuć się w posługę medyka czy kapłana, który w trosce o zdrowie (fizyczne i duchowe) powierzonych sobie osób, zobowiązany jest do wprowadzenia pewnych zmian w dotychczasowych przyzwyczajeniach i zwyczajach. Niektórym trudno to zrozumieć, stąd na różne sposoby wyrażają swoje niezadowolenie. Ileż to zupełnie niepotrzebnych sporów o sposób przyjmowania Komunii św., o brak wody święconej przy wejściu do kościoła, konieczność zakrywania ust i nosa oraz zachowania dystansu. Ile niepotrzebnych słów... Nic bardziej nie jest w stanie podciąć skrzydeł i osłabić ducha.

Historia pokazuje, jak ważna jest posługa Kościoła w czasach takich, jak ten, który razem przeżywamy. Ilekroć na świecie wybuchały epidemie, zarazy czy inne formy zagrożenia życia, właśnie w wierze, w świecie wartości duchowych niemal instynktownie człowiek poszukiwał pomocy. Dlatego teraz, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, potrzebujemy siebie nawzajem. Nie bójmy się być dla siebie wsparciem. Powinniśmy razem wejść w ten zakręt i spróbować z niego nie wypaść.

2020-11-10 10:07

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Stułkowski o edukacji zdrowotnej: jeśli grozi deprawacja, mówimy „nie”

2025-09-28 19:27

[ TEMATY ]

bp Szymon Stułkowski

edukacja zdrowotna

PAP/Waldemar Deska

Biskup płocki Szymon Stułkowski

Biskup płocki Szymon Stułkowski

Bp Szymon Stułkowski z diecezji płockiej w niedzielę na Jasnej Górze dziękował za podpisy pod obywatelskim projektem ustawy „Tak dla religii i etyki w szkole” i wezwał do modlitwy za dalsze prace nad projektem w komisjach. - Jak chodzi o edukację zdrowotną, jeśli grozi deprawacja dzieci i młodzieży, mówimy: nie - powiedział.

Nawiązując do odczytanych w niedzielę fragmentów Pisma Świętego, biskup podkreślił z nich wezwanie do mądrego życia. - Bóg krytykuje tych, którzy żyją lekkomyślnie - przestrzegł. - Celem ma być to mądre życie: dążenie do świętości na drodze powołania. (...) Mądre życie, to życie, które daje doświadczenie szczęścia, bo to jest pójście przez życie w oparciu o mądrość Boga, który jest źródłem mądrości - stwierdził hierarcha. Jak podkreślił, Kościół i państwo mogą wspierać mądre życie małżeńskie i rodzinne.
CZYTAJ DALEJ

Tragedia w USA. Nie żyją polscy żołnierze

2025-09-20 06:36

[ TEMATY ]

Stany Zjednoczone

żołnierz

Adobe Stock

Dowództwo Generalne poinformowało w piątek, że podczas nocnego szkolenia spadochronowego w Stanach Zjednoczonych doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego zginęło dwóch polskich żołnierzy Wojsk Specjalnych. Przyczyny zdarzenia są przedmiotem postępowania specjalnej komisji - podano.

„Z głębokim żalem informujemy, że 19 września 2025 roku, podczas nocnego szkolenia spadochronowego realizowanego w Stanach Zjednoczonych doszło go tragicznego wypadku, w wyniku którego zginęło dwóch żołnierzy Wojsk Specjalnych” - podało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych we wpisie na platformie X.
CZYTAJ DALEJ

Abp Wacław Depo z Watykanu: trzeba przyklęknąć, żeby stąd odchodzić świadkiem wiary

2025-09-28 17:40

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Monika Książek

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Na dziękczynną pielgrzymkę jubileuszową do Rzymu przybyło około 250 osób z archidiecezji częstochowskiej, w tym księża, osoby konsekrowane i świeccy. „Jesteśmy tu jako pielgrzymi nadziei. Cieszymy się ze spotkania z Ojcem Świętym i uzyskania jego błogosławieństwa” – powiedział abp Depo. Dziś metropolita częstochowski udziela portalowi niedziela.pl wywiadu - prosto z Watykanu.

Ks. Mariusz Bakalarz: Księże Arcybiskupie, dziś Msza z Ojcem Świętym na Placu Świętego Piotra. Za nami piękna pielgrzymka i przejście przez Drzwi Święte. Jakie wrażenia?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję