Reklama

Opowieści z tej ziemi (VI)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przez wiele wieków Kościół katolicki i prawosławny posługiwali się wspólnym "kalendarzem juliańskim" zwanym także "starym stylem" . Według niego ułożono wszystkie kalendarze i księgi liturgiczne. Dokładne badania astronomiczne wykazały jednak rozbieżność między starym "kalendarzem juliańskim" a rokiem astronomicznym i to stało się powodem przygotowania jego reformy. Została ona zapoczątkowana w 1576 r., a ostatecznie wprowadzona w 1582 r. przez Papieża Grzegorza XIII. Od imienia inicjatora reformy przyjęto nazwę "kalendarz gregoriański" albo "nowy styl", który dostosował rok kalendarzowy do astronomicznego w ten sposób, że po 4 październiku nastąpił od razu 15 październik. Trzeba sobie uświadomić, że działo się to już w rozbitym świecie chrześcijańskim, który patrzył nieufnie na wszelkie poczynania papieży. Wprowadzenie tego kalendarza nastąpiło najwcześniej w Hiszpanii, Włoszech, Portugalii i Polsce. Kraje protestanckie początkowo nawet zwalczały nowy kalendarz, ale życie samo wymusiło zaakceptowanie. Nigdy natomiast "nowy styl" nie został przyjęty przez świat prawosławny, który uważał, że niczego zmieniać nie potrzeba. Pod zaborem rosyjskim także w Polsce wprowadzono "kalendarz juliański", w aktach metrykalnych z tych czasów można znaleźć np. datę urodzenia z podwójnym zapisem; najpierw według obowiązującego prawa rosyjskiego, a potem według naszego sposobu. Z biegiem lat nowy kalendarz przyjmowały wszystkie państwa świata, były też wielokrotne próby załatwienia tej sprawy na płaszczyźnie wyznaniowej. Tu jednak pojawiło się wiele trudności w dogadaniu się ze Wschodem, który musiałby sprawę rozpatrzyć na Soborze Powszechnym, ale zwołanie go nie jest wcale łatwe. Z tej właśnie przyczyny prawosławni później niż my świętują Boże Narodzenie, Matki Bożej Gromnicznej, Wielki Post i Wielkanoc. Taka rozbieżność w świętowaniu różnych uroczystości może być poważną niedogodnością przy zawieraniu małżeństw między stroną katolicką a prawosławną.

W piękny majowy poranek do kancelarii parafialnej przyszli młodzi dać na zapowiedzi. Adam był moim parafianinem, dobrze go znałem, bo był ministrantem, a potem lektorem. Nie znałem natomiast dziewczyny, okazało się, że pochodzi z okolic Białegostoku, ma na imię Olga i jest wyznania prawosławnego, a poznali się na studiach. Jej rodzice nie chcieli, żeby wychodziła za mąż za katolika, który nie miał zamiaru zmieniać swojej wiary, ale ona także chciała pozostać przy prawosławiu. Prosili o ślub w parafii Adama ze względu na jej rodzinę, a miało to być tzw. "małżeństwo mieszane". Załatwiliśmy wszystkie formalności, podpisali protokół i wtedy powiedziałem: Znam dobrze Adama, jego rodzinę, wiem że jest dobrym, pobożnym, pracowitym człowiekiem i bardzo pragnę, aby był szczęśliwy, ale czy będzie wam razem dobrze? Odpowiedzieli - tak! Zapytałem czy zdajecie sobie sprawę z tego, że nawet kuchnia czasem będzie was dzielić? Popatrzyli na mnie podejrzliwym wzrokiem, jakby chcąc odgadnąć czy kpię z nich, czy też mówię poważnie. Byłem wtedy śmiertelnie poważny i zacząłem wyjaśniać: Kiedy Adam będzie świętował Wielkanoc, ty Olga będziesz wtedy musiała pościć, bo u was może wtedy być końcowy okres Wielkiego Postu, a posty w Cerkwi są bardziej surowe i bardziej liczne. Rozwiązaniem w tej sytuacji byłoby gotowanie na dwa garnki, dla siebie i dla niego. Sposób ten nie jest jednak dobrym wyjściem, bo możecie być posądzeni o ciche dni. Poza tym mogłyby wyniknąć z tego jakieś napięcia i problemy. Będziecie musieli podwójnie świętować Wielkanoc, Boże Narodzenie i inne święta. Kościół katolicki zaleca, aby dzieci z małżeństw mieszanych zostały wychowane w wierze katolickiej. Wyliczyłem jeszcze inne problemy i czekam na reakcję. Przyznali, że nie byli świadomi takich komplikacji związanych z małżeństwem mieszanym, a Olga wtedy powiedziała: Jestem osobą wierzącą, rodzice dali mi solidne podstawy religijne i tych się nie wyrzeknę, ale Adama bardzo kocham i dla niego gotowa jestem żyć o chlebie i wodzie jeśli zajdzie taka potrzeba. Adam zacisnął zęby i nie mógł przez chwile słowa wydobyć, a potem powiedział: dostosujemy się jakoś. Minęło kilka tygodni, Adam przyszedł sam. Pomyślałem sobie, że chyba za bardzo nastraszyłem ich i małżeństwa nie będzie, myliłem się jednak, przyszedł aby pochwalić się, że jej prawosławni rodzice zgodzili się na to małżeństwo i na ślub w kościele pod warunkiem, że pójdą oboje do cerkwi i poproszą jeszcze o błogosławieństwo kapłana prawosławnego. Adam pytał czy można tak postąpić. Odpowiedziałem, że można, a nawet trzeba, co więcej powinien choćby w większe święta prawosławne iść z żoną i teściami do cerkwi, a oni na pewno odwzajemnią się tym samym. Ślub był bardzo uroczysty, przyszli prawie wszyscy ministranci i lektorzy, pięknie śpiewała miejscowa schola, oboje wyglądali też bardzo szczęśliwi. Po ślubie na plebanię przyszli rodzice Olgi, aby podziękować za taki ślub i za wszystko co tym młodym powiedziałem. Potem ojciec panny młodej wyciągnął jakieś zawiniątko i wręczając mi powiedział, "że to ma tyle lat co jego córka i niech ojciec używa tylko na zdrowie". Po latach spotkałem Adama i Olgę w Lublinie, nie poznałem ich, oni mnie poznali i zaprosili na kawę. Mają dwójkę udanych dzieci i są raczej szczęśliwi. Wtedy dopiero przyznali się, że naprawdę mieli obawy i trochę strachu, gdy proponowałem im gotowanie na dwa garnki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nagłówki premiera

2025-12-17 07:37

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Kiedyś mówiło się, że politykę robi się faktami, a emocje są tylko opakowaniem. Dziś bywa odwrotnie: opakowanie staje się treścią, a fakt ma się dopasować. Najlepszy dowód? Premier państwa, człowiek z gabinetem doradców, PR-owców i analityków, publicznie komunikuje obywatelom, że swoje oskarżenia wobec prezydenta buduje… na nagłówkach. Nie na stenogramie, nie na pełnym cytacie, nie na kontekście rozmowy – tylko na tym, co „poszło” w obieg.

A zarzuty padły poważne:„Prezydent Nawrocki oznajmił właśnie, że bliżej mu do rusofila i antysemity Brauna niż do mnie. Nigdy w to nie wątpiłem. A od dziś przynajmniej nikt nie może udawać, że jest inaczej” – zatweetował szef rządu, a pod jego wpisem internauci dopisali informację kontekstową w dwóch zdaniach: „premier Donald Tusk skłamał. W wywiadzie dla WP nic takiego z ust prezydenta Karola Nawrockiego nie padło”.
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Sprawiedliwy Potomek, Bóg-z-nami

2025-12-17 21:00

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Adobe Stock

• Jr 23, 5-8 • Mt 1, 18-24
CZYTAJ DALEJ

Wiara bez ściemy. Zapytaj biskupa

2025-12-17 23:21

Marzena Cyfert

Spotkanie z bp. Maciejem Małygą w Stacji Dialog na Dworcu PKP we Wrocławiu

Spotkanie z bp. Maciejem Małygą w Stacji Dialog na Dworcu PKP we Wrocławiu

Raz w miesiącu w Stacji Dialog na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu odbywają się rozmowy z bp. Maciejem Małygą. Na spotkaniu można zapytać o wszystko i porozmawiać o wszystkim, co nas nurtuje.

Ostatnie spotkanie „Kościół w sieci: scrolluję, wierzę, myślę” poświęcone było wierze w czasach TikToka i Al. Z uczestnikami spotkania rozmawiali bp Maciej Małyga i dr hab. inż. Adam Polak z Politechniki Wrocławskiej. Spotkanie moderował Szczepan Bartoszko z EWTN.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję