Reklama

Dom w Piekoszowie "kończy" dziesięć lat

Niedziela kielecka 19/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. dr. Witoldem Janochą, dyrektorem Domu dla Niepełnosprawnych w Piekoszowie, rozmawia Agnieszka Dziarmaga

Agnieszka Dziarmaga: - W maju Dom w Piekoszowie obchodzi jubileusz 10-lecia. Powstawał w trudnych czasach, a w jego budowę zaangażowali się ludzie dobrej woli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. dr. Witold Janocha: - Pierwsze inicjatywy można odnieść już do lat 80. Łączą się one z duszpasterską działalnością śp. ks. inf. Wojciecha Piowowarczyka, który skupiał wokół siebie środowisko osób niepełnosprawnych, organizując im różne formy spotkań modlitewnych, w tym również wyjazdy. Ale były to czasy niesprzyjające integracji społeczności osób niepełnosprawnych. Dotkliwie odczuwano także brak stałego ośrodka.
Gdy na miejscu nie udało się znaleźć obiektu na adaptację, a śp. ks. Józef Budziosz, proboszcz z Piekoszowa, zadeklarował gotowość ofiarowania części terenu parafialnego, zapadła decyzja o budowie domu dla niepełnosprawnych. Spośród grupy osób świeckich, które zaangażowały się szczególnie w to dzieło, chciałbym wymienić artystę plastyka, Izabelę Borowską. Pani Borowska przekazała na ten cel swój osobisty majątek - spadek po bracie Edwardzie. Jako plastyk czuwała - i nadal czuwa - nad estetycznym wyposażeniem Domu. Jej dziełem jest m.in. obraz Matki Bożej Ostrobramskiej i wiele innych elementów w kaplicy.
Pod koniec lat 80. patronat nad placówką przejęła Caritas diecezji kieleckiej. Rozpoczęcie działalności Domu datuje się od czerwca 1993 r., kiedy to zorganizowano pierwsze turnusy rekolekcyjno-rehabilitacyjne.

- I to chyba właśnie one zadecydowały o specyficznej formule, stanowiącej o wyjątkowości tej placówki?

- Od tamtego czasu turnusy rehabilitacyjno-rekolekcyjne są organizowane rokrocznie (ok. 10), z udziałem 300-400 osób niepełnosprawnych oraz niemal tyluż wolontariuszy. Uczestniczą w nich osoby z całego kraju. Mają możliwość skorzystania nie tylko z wachlarza usług rehabilitacyjnych i medycznych, ale także z rekolekcji, prowadzonych przez duszpasterzy, zapraszanych do Piekoszowa z wielu ośrodków w Polsce. Jest to działalność wykraczająca poza ramy diecezji i województwa. I wciąż mamy chętnych na turnusy. Zawsze jest ich więcej, niż możemy przyjąć. Obecnie pobyt na turnusie może być dofinansowany przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie; każda osoba jest także dotowana przez PFRON.

Reklama

- Jakie inne, ważne formy działalności placówki wpisały się w historię minionych 10 lat?

- Trudno byłoby w kilku zdaniach podsumować ten okres. Warto jednak w tym miejscu powiedzieć o przypadającym obecnie 5-leciu funkcjonowania Katolickiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych, ich Rodzin i Przyjaciół "Nasz Dom", którego prezesem jest Ewa Sałaj. Stowarzyszenie, mające siedzibę w naszym Domu, liczy obecnie 230 osób. Jego celem jest organizowanie pomocy we wszystkich aspektach życia osób niepełnosprawnych, ich rodzin i opiekunów oraz reprezentowanie interesów tych osób wobec władz. Chciałbym też wspomnieć o naszych gościach zagranicznych - zarówno kapłanach, jak i przedstawicielach instytucji z krajów europejskich - zajmujących się osobami niepełnosprawnymi. Nawiązaliśmy współpracę m.in. z Danią. Gdy w Kielcach organizowane są targi rehabilitacyjne, zawsze gościmy u siebie ich uczestników. Mam wrażenie, że jesteśmy wizytówką powiatu i województwa w dziedzinie usług dla środowiska niepełnosprawnych. I to dobrze - właśnie ze względu na nich, na ich interesy i status społeczny. Ważnym przeżyciem dla naszych podopiecznych są spotkania z Pasterzami diecezji, gdyż uroczystościom z okazji odpustu Matki Bożej Ostrobramskiej zawsze przewodniczy bp Kazimierz Ryczan lub bp Marian Florczyk.

- Dziękuję bardzo za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty ostatniej godziny

Niedziela przemyska 15/2013, str. 8

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Nawiedzając pewnego dnia przemyski kościół Ojców Franciszkanów byłem świadkiem niecodziennej sytuacji: przy jednym z bocznych ołtarzy, wśród rozłożonych książek, klęczy młoda dziewczyna. Spogląda w górę ołtarza, jednocześnie pilnie coś notując w swoim kajeciku. Pomyślałem, że to pewnie studentka jednej z artystycznych uczelni odbywa swoją praktykę w tutejszym kościele. Wszak franciszkański kościół, dzisiaj mocno już wiekowy i „nadgryziony” zębem czasu, to doskonałe miejsce dla kontemplowania piękna sztuki sakralnej; wymarzone miejsce dla przyszłych artystów, ale także i miłośników sztuki sakralnej. Kiedy podszedłem bliżej ołtarza zobaczyłem, że dziewczyna wpatruje się w jeden obraz górnej kondygnacji ołtarzowej, na którym przedstawiono rzymskiego żołnierza trzymającego w górze krucyfiks. Dziewczyna jednak, choć później dowiedziałem się, że istotnie była studentką (choć nie artystycznej uczelni) wbrew moim przypuszczeniom nie malowała tego obrazu, ona modliła się do świętego, który widniał na nim. Jednocześnie w przerwach modlitewnej kontemplacji zawzięcie wertowała kolejne stronice opasłego podręcznika. Zdziwiony nieco sytuacją spojrzałem w górę: to św. Ekspedyt - poinformowała mnie moja rozmówczyni; niewielki obraz przedstawia świętego, raczej rzadko spotykanego świętego, a dam głowę, że wśród większości młodych (i chyba nie tylko) ludzi zupełnie nieznanego... Popularność zdobywa w ostatnich stu latach wśród włoskich studentów, ale - jak widać - i w Polsce. Znany jest szczególnie w Ameryce Łacińskiej a i ponoć aktorzy wzywają jego pomocy, kiedy odczuwają tremę...

CZYTAJ DALEJ

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Niedziela Ogólnopolska 12/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Pani Sylwia Łabińska urodziła się w Szczecinie. Od ponad 30 lat mieszka w Niemczech, w Hanowerze. To tu skończyła szkołę, a następnie rozpoczęła pracę w hotelarstwie. Jej rodzina nigdy nie była zbytnio wierząca. Kobieta więc przez wiele lat żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam jedynie z babcią, to było jeszcze w Szczecinie, potem już nie – tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ

Papież przyjął premiera Belize

2024-04-20 14:43

[ TEMATY ]

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Franciszek przyjął 20 kwietnia w Watykańskim Pałacu Apostolskim premiera Belize - Johna Briceño, który następnie spotkał się z sekretarzem w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej ds. stosunków z państwami i organizacjami międzynarodowymi abp. Paulem Richardem Gallagherem.

Komunikat watykańskiego biura Prasowego po rozmowach w Sekretariacie Stanu stwierdza, iż były one serdeczne i w ich toku "wyrażono zadowolenie z dobrych stosunków miedzy Belize a Stolicą Apostolską". Poruszono zwłaszcza zaangażowanie Kościoła katolickiego w dziedzinie oświatowej i w zakresie troski o migrantów. Rozmawiano również o niektórych bieżących zagadnieniach społeczno-politycznych w tym kraju, podkreslając wkład, jaki Kościół katolicki i wartości chrześcijańskie, obecne w społeczeństwie Belize, mogą wnieść do dobra wspólnego ludności.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję