Reklama

Kierunek Bóg

Miało być o spektakularnym nawróceniu, ale w trakcie rozmowy okazało się, że historia Agnieszki z Czeladzi tak naprawdę nie nosi tych cech. Wręcz przeciwnie! Na długiej drodze doświadczeń i poszukiwań zawsze stał Bóg, który w odpowiednim czasie interweniował. Przez wszystkie lata dociekań i różnych wyborów - najpierw młodzieżowa subkultura, zwana rastafarianizmem, a potem sekta Hare Kriszna - był dla niej asekuracją. Może właśnie dlatego, że jako licealistka i studentka nigdy nie potrafiła iść tylko jedną ścieżką, dziś kroczy ścieżką właściwą. Odnalazła się we wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym i wstąpiła na Drogę Neokatechumenalną.

Niedziela sosnowiecka 21/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z chrześcijańskimi korzeniami

Reklama

Duży wpływ na jej życie duchowe mieli dziadkowie, u których wychowywała się przez pierwsze lata dzieciństwa i którzy zaszczepili w niej swoistego rodzaju "bakcyla poszukiwań". "Mieli wrodzoną religijność. Dziadziuś zabierał mnie często na Jasną Górę, wprowadzał w świat wiary, odnajdywania Boga. W atmosferze starych baśni, legend, ludowych opowieści wzrastałam i chyba te klimaty dawały mi wiele do myślenia. Zawsze mówiłam, że jestem nieślubnym dzieckiem, bo moi rodzice żyli w związku niesakramentalnym. Pewnie też z tego powodu były problemy z ochrzczeniem mnie - mówi Agnieszka. - Dzięki babci, która wywiozła mnie gdzieś na wiejską parafię, przyjęłam sakrament chrztu św. w wieku 6 lat" - dodaje. Potem wróciła do rodziców, do Zagłębia. Rozpoczęła naukę w podstawówce, zaczęła też uczęszczać na katechezę. Kiedy zbliżał się czas I Komunii św., jedna z sióstr zakonnych zainteresowała się rodzicami dziewczynki. Po wielu rozmowach, spotkaniach i przemyśleniach wzięli ślub kościelny. Agnieszka jest przekonana, że to jedna z pierwszych interwencji Bożych w jej rodzinie. W Szkole Podstawowej była - jak podkreśla - zwyczajna, nie różniła się od większości rówieśników - nie grzeszyła zbytnią pobożnością ani też nie była obojętna religijnie. Od zawsze jednak pociągał ją wymiar wspólnotowy, dlatego już jako nastolatka pragnęła odnaleźć grupę ludzi podobnie myślących. "W ogólniaku zaczęłam wiązać się w różne społeczne akcje. Byłam posłem do Parlamentu Dzieci i Młodzieży, aktywnie działałam w chorzowskim Punkcie Ochrony Praw i Godności Ucznia Wyspa" - opowiada. W tych wszystkich organizacjach i ruchach chciała doszukać się wartości duchowych.

W ruchu rastamanów

Nigdy nie szła wraz z prądem, ale zawsze pod prąd. I chyba ten nonkonformizm spowodował, że w III klasie Liceum zainteresowała się młodzieżową subkulturą rastafarian. Wydawało jej się, że wspólnota rastamanów stanowiła antidotum na jej poszukiwania i była tym, czego szukała. Rastamanie "żywili się" muzyką reagee, w której występują elementy biblijne. Te zaś zmuszały do wertowania, analizowania, wgłębiania się w Pismo Święte. Skoro więcej czytała, to i więcej wiedziała, a jak więcej wiedziała, zaczynała odkrywać nowe horyzonty, głębiej, szerzej myśleć i rozważać. Rodziły się kolejne niejasności, pytania. Nie było wówczas sms-ów czy internetu, ale bardzo żywe były kontakty listowe. Korespondencja rastamanów kwitła. Porozumiewali się też przez tzw. ziny, czyli gazetki trzeciego obiegu. We wspólnocie panował absolutny zakaz alkoholu i chamstwa. "Ci ludzie szanowali te prawa i to mi się podobało, natomiast nie odpowiadał mi zupełnie zwyczaj palenia marihuany jako ziela obrzędowego" - wyjaśnia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

U krisznowców

Reklama

Rozpoczęła studia filologiczne. Coraz głębiej poznawała to środowisko i coraz częściej dochodziła do wniosków, że to jednak nie to, czego potrzebuje. "Poszukuję wspólnoty miłości, ale z Panem Bogiem" - przekonywała samą siebie. Przyszedł pierwszy, bardzo zdecydowany moment kontestacji Kościoła katolickiego w ogóle. Ale nie do końca. Przez te wszystkie lata miała z nim kontakt dzięki rekolekcjom w Czernej, na które wyjeżdżała regularnie od II klasy Liceum. To była pewna asekuracja, gdyby coś się nie powiodło, gdyby zbłądziła, zawsze pozostaje powrót do korzeni...
Dokonała zakupu, który na jakiś czas odmienił jej życie. Była to książka Prawda i piękno, wydana przez Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kriszny. Przez tę pozycję wielu wchodzi do krisznowców. Lektura tej książki pchnęła ją do konkretnych posunięć. Na gorąco napisała list do największego ośrodka Hare Kriszna w Polsce i natychmiast otrzymała odpowiedź - zaproszenie. Potem były kolejne lektury. Filozofia krisznowców podobała się jej, a przecież o to głównie chodziło. "Ich Bóg był osobowy - piękny, młody, atrakcyjny, a zasady realizowali szczerze i z oddaniem. Przynajmniej tak mi się wydawało i to mi wtedy pasowało!".

W ciągłej asekuracji

Ideologicznie była doskonale przygotowana, ale kontakt fizyczny z krisznowcami miała o wiele mniejszy. Pierwsze spotkanie miało miejsce w Krakowie, potem otworzyły się nowe możliwości. W jej rodzinnym mieście otwarto Ośrodek Hare Kriszna. Agnieszka przystąpiła do niego. Zafascynowana była zwłaszcza ich radykalizmem. Na spotkaniach otwartych była niezwykle aktywna. Zadawała mnóstwo pytań, dociekała, mantrowała. Wciągnięta w sektę, sama stała się organizatorką spotkań krisznowców na terenie będzińskich szkół. Dyrekcja nie robiła z tego problemu.

Opamiętanie

Nagle przyszło opamiętanie. Z dnia na dzień zerwała z mantrowaniem. Miejsce korali zastąpił różaniec. Nie było dnia bez tej modlitwy. Poczuła że musi wrócić do kościoła. Ścieżki jeszcze nie zarosły... Pragnienie bycia z Bogiem było w niej bardzo silne. Ukończyła Kolegium Teologiczne w Sosnowcu i w drugim roku nauki zaczęła katechizować. Ciągle jednak poszukiwała głębszego bycia w Kościele. Ciągle był jakiś głód, jakiś niedosyt. Z przyszłym mężem zaczęli uczęszczać na katechezy neokatechumenalne w jednej z sosnowieckich parafii. Rozpoczęła się dla nich droga do wiary. Agnieszka dopiero wtedy prawdziwie przejrzała na oczy, zobaczyła, jak wielkie bogactwo treści kryje nasza religia, odkryła Sobór Watykański II i swoją rolę w Kościele, zrozumiała pewne jasne znaki, które przedtem były dla niej mało wymowne, odkryła, że Liturgia wcale nie musi być marudna i nudna. Rozpoczęła też Podyplomowe Studia Nauk o Rodzinie na ATK, dzięki którym pracuje w poradniach rodzinnych. Jest szczęśliwą mamą dwojga dzieci - 5-letniej Marysi i 2-letniego Marcinka. Ponad 20-letni proces poszukiwania Boga jest zakończony. Znalazła go nie gdzie indziej, ale w swoich chrześcijańskich korzeniach. "Bogu dziękuję, że stał na wszystkich moich ścieżkach i był tak cierpliwy. Na mojej drodze do wiary doświadczyłam, że jedynym moim zabezpieczeniem, które daje mi życie, jest Bóg. Dzięki temu jestem" - ze wzruszeniem podkreśla 30-letnia Agnieszka.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Tomasz Podlewski o „medialnym papiestwie", Leonie XIV i Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II

Gościem majowego spotkania z cyklu „Życie na gigancie” w częstochowskim duszpasterstwie akademickim „Emaus” był ks. dr Tomasz Podlewski – kapłan archidiecezji częstochowskiej, który obecnie mieszka w Rzymie, pracując jako dyrektor biura prasowego Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II. W poniedziałkowy wieczór 26 maja, licznie zebranym słuchaczom, na prośbę duszpasterza akademickiego ks. Michała Krawczyka, opowiedział on o swojej pracy i podzielił się rzymskim doświadczeniem czasu konklawe oraz wyboru i pierwszych celebracji Ojca Świętego Leona XIV. Poniżej przytaczamy fragmenty wypowiedzi ks. Podlewskiego.

W kontekście wyboru nowego papieża ks. Tomasz Podlewski mówił m. in.: „Dla mnie osobiście radość z wyboru nowego papieża to była radość podwójna. Najpierw bowiem, zanim na Placu Św. Piotra usłyszeliśmy konkretne nazwisko, wpierw w naszych uszach zabrzmiały znane wszystkim słowa Hamebus Papam. Dla mnie już same one były dostatecznym powodem wzruszenia, radości i wdzięczności wobec Boga. Przecież już sam fakt, że Kościół znowu ma papieża, jest w stanie napełnić serca katolików pokojem. I rzeczywiście tak było. Zdałem sobie sprawę, że ludzie wiwatują na cześć Ojca Świętego, nie wiedząc jeszcze, kto nim został. To była bardzo krótka i subtelna chwila, ale na mnie zrobiła wielkie wrażenie, dlatego starałem się ten moment jakoś uchwycić świadomością, objąć sercem i zachowuję go w pamięci bardzo żywo. Te słowa przyniosły nam wszystkim jasny przekaz: Łódź Piotrowa znowu ma kapitana! Na Watykanie znowu jest papież! Po czasie oczekiwania i sede vacante, nasz Kościół znów jest pod opieką Piotra! Dla mnie osobiście to był bardzo ważny moment i mimo że ten aplauz oddzielający słowa Hamebus Papam od konkretnych słów Cardinalem Prevost to była w sumie tylko chwila, dla mnie miała wielkie znaczenie. Ten ulotny moment, na który świadomie zwracam dziś uwagę, dla mojej duszy miał w sobie coś z radości dziecka, kiedy tata wraca do domu. Jeszcze nie wiedzieliśmy kim jest nowy papież, ale każdy zdał sobie sprawę, że Bóg po raz kolejny w dziejach Kościoła daje nam w prezencie przewodnika, którego sam dla nas zaplanował. Powiem szczerze, że ktokolwiek zostałby wówczas ogłoszony papieżem, przyjąłbym go z identyczną wdzięcznością i miłością, jako dar od samego Jezusa. Bo przecież tak jest”.
CZYTAJ DALEJ

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Publikujemy kalendarz uroczystości i świąt kościelnych w 2025 roku.

Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są od uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę.
CZYTAJ DALEJ

Grzegorz Braun już zdecydował. Zagłosuje na Karola Nawrockiego

2025-05-29 13:01

[ TEMATY ]

wybory prezydenckie

Karol Nawrocki

Grzegorz Braun

druga tura

poparcie

Sprawki.pl

Grzegorz Braun w wywiadzie przeprowadzonym przez Dawida Mysiora

Grzegorz Braun w wywiadzie przeprowadzonym przez Dawida Mysiora

To już pewne. Europoseł Grzegorz Braun wybrał, na którego z kandydatów zagłosuje: „Pójdę do obwodowej komisji wyborczej, oddam głos ważny i postawię krzyżyk przy nazwisku Nawrocki” - w rozmowie z Dawidem Mysiorem na kanale Youtube - Sprawki.pl.

Do dziś nie było wiadomo, czy w ogóle jeden z kandydatów uzyska poparcie w II turze wyborów prezydenckich od Grzegorza Brauna.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję