Aktem wyboru Chrystusa i przejściem pod Bramą-Rybą zakończyło się o północy XXVI Spotkanie Młodych Lednica 2000. Uczestniczyło w nim ponad 20 tys. młodych z całej Polski. Hasło tegorocznego spotkania brzmiało: „Na krańce świata”.
Lednica w wersji „stacjonarnej” wróciła po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią. Młodzi zaczęli gromadzić się na Polach Lednickich już od rana w sobotę 4 czerwca. Pogoda dopisała. Był czas na wspólną modlitwę, konferencje, śpiewy i tańce. Przyjechali z całej Polski, szukać czegoś więcej. Spotkanie odbyło się w tym roku po raz dwudziesty szósty. Ograniczenia związane z COVID-19 nie pozwoliły ani w 2020, ani w 2021 r. zorganizować go na żywo. Przerwa spowodowała, że dużo trudniej było zebrać młodzież, ale nie było też tak, że młodzi nie chcieli jechać. Można powiedzieć, że młodzież była o wiele bardziej spragniona takiego spotkania niż wcześniej, bo po czasach pandemii, młodzi byli po prostu wytęsknieni. Ci, którzy byli, mocno się cieszyli swoją obecnością. Dało się zaobserwować, jak to bycie razem, wspólne modlitwy i animacje były im bardzo potrzebne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pierwszą konferencję o swoim życiu i doświadczeniu wiary opowiedział Jan Mela. Jest on polskim podróżnikiem i działaczem społecznym, najmłodszym w historii zdobywcą obu biegunów i pierwszą osobą z niepełnosprawnością, która to osiągnęła. Podkreślał, jak ważna w życiu jest obecność innych ludzi wokół nas. Zachęcał, aby nie być biernym, ale aktywnie uczestniczyć w życiu, przełamywać swoje słabości: – Pan Bóg dawał mi ludzi, którzy pokazywali mi swoim przykładem, że póki żyjemy, to mamy wpływ na nasze życie. I każda rzecz dzieje się po coś. Doświadczenie, nawet najtrudniejsze, może być dla nas jakimś darem, może nas czegoś nauczyć. (…) Kiedy spotkałem ludzi, którzy uwierzyli we mnie, którzy dali mi szansę, żeby zawalczyć o swoje życie, to zrozumiałem, że każdą słabość można przekuć w swoją siłę – mówił.
O godz. 17 nastąpiło oficjalne otwarcie Lednicy. Rozpoczął je Hymn III tysiąclecia, do którego muzykę skomponował Wiesław Wolnik, a słowa napisała Agnieszka Chrostowska.
W swoim powitaniu prymas Polski abp Wojciech Polak zwrócił się ze szczególnym pozdrowieniem do młodzieży ukraińskiej, życząc Ukrainie i całemu światu pokoju. Z kolei abp Stanisław Gądecki wygłosił krótkie rozważanie na temat tegorocznego hasła o wychodzeniu „na krańce świata”. Wspominał o. Jana Górę, „który puścił w ruch ten wielki ruch lednicki”, istniejący do dzisiaj mimo śmierci dominikanina. Podziękował o. Tomaszowi Nowakowi, dominikaninowi, który podjął się poprowadzić dalej Lednicę. Przewodniczący episkopatu podziękował też wielu osobom ze stowarzyszenia lednickiego, które zaangażowały się w przygotowanie spotkania.
Reklama
O godz. 20 rozpoczęła się uroczysta Eucharystia, której przewodniczył abp Wojciech Polak. Homilię wygłosił abp Grzegorz Ryś. Poświęcił ją refleksji, na temat tego, co oznacza iść „na krańce świata” oraz tworzyć wspólnotę. Jeśli chodzi o określenie „krańce świata”, arcybiskup zaznaczył, że współcześnie nie chodzi w nim o krańce geograficzne. – Może te krańce świata są odległe o dwa metry. To ci, których uważamy za sobie obcych, a którzy są tuż za drzwiami – powiedział. Odwołał się do dość powszechnego doświadczenia, że nieraz najtrudniej być blisko tych, którzy są pośród nas – w domu, w rodzinie. – Niby jesteśmy blisko, a mamy doświadczenie wielkiej odległości między nami. Krańce świata naprawdę znaczą coś więcej niż odległość na mapie – zauważył.
Następnie mówił o dwóch wydarzeniach biblijnych – budowie wieży Babel i Pięćdziesiątnicy, gdy Bóg zesłał na Apostołów Ducha Świętego, a ci zaczęli mówić różnymi językami. – Te wydarzenia, bardzo odległe w czasie, są ze sobą bardzo powiązane – zauważył. – W historii wieży Babel ludzie posługują się jednym językiem, ale się rozpraszają, a ci zebrani w Jerozolimie, którzy mówią wszystkimi językami pod słońcem, mają doświadczenie wspólnoty – powiedział.
Arcybiskup zaznaczył, że jeden język nie daje doświadczenia wspólnoty, a jest raczej narzędziem totalitaryzmu: – Wszyscy mieli jeden język, bo mieli narzucony jeden język, bo musieli być wszyscy tacy sami, idealnie tacy sami, jednolici. I ta jednolitość doprowadziła ich do rozpadu.
Kaznodzieja zaznaczył, że Duch Święty uzdalnia nas do budowania jedności i z tym nas posyła na krańce świata, z doświadczeniem wspólnoty, nie z racją, nie z doktryną. – Nauczanie jest ważne, ale jest na służbie miłości – przypomniał.
Reklama
Wydaje się, że 20 tys. młodych to mało, a z drugiej strony na spotkanie przyjechali ludzie, którzy naprawdę chcieli tutaj być. To było bardzo widoczne, że chcą być razem. W czasach zamknięcia w „pudełku”, jakim jest telefon, oni chcieli być razem, obok siebie, zapomnieć na chwilę o całym świecie, który ich otacza. Młodzi pragnęli się cieszyć, nie patrzeć na żadne ograniczenia, tylko po prostu być ze sobą. To było bardzo widoczne. Mogli zobaczyć, ilu jest tu ludzi w ich wieku, i że wszyscy tak naprawdę przyjechali w jednym celu – żeby się pomodlić, poszukać Pana Boga.
Spotkanie zakończyło się o północy aktem wyboru Chrystusa i symbolicznym przejściem przez Bramę-Rybę. W związku z trwającym dziękczynieniem za beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego, podczas wydarzenia obecne były też jego relikwie. Symbolem tegorocznego spotkania młodych był różaniec z lednickim krzyżem i rybą.
A tak o spotkaniu piszą uczestnicy z naszej diecezji:
„Na spotkaniu młodzieży w Lednicy niezwykle podobało mi się wydarzenie, kiedy mogłam na żywo usłyszeć historię Jaśka Meli i jego doświadczenie Boga w swoim życiu. Była to bardzo poruszająca i ciekawa opowieść. Dodatkowo spowiedź św., która odbywała się w międzyczasie, nie była zwyczajną spowiedzią. To była szczera rozmowa, która dawała źródło oczyszczenia z grzechów, siłę na dalsze życie. Ksiądz także dawał wskazówki, jak dalej postępować. Można było poczuć, że jest się rozumianym przez drugą osobę. Nie liczył się tam czas, każdy rozmawiał z księdzem tyle czasu, ile potrzebował, bez jakiegokolwiek pośpiechu. To, co jeszcze mi się podobało, to poznanie nowych, cudownych osób. Każdy dzielił się tam radością, panowała duża moc miłości”.
Ewelina Laskowicka
„Przyjeżdżając na Lednicę po raz kolejny, widzę młody Kościół, inną rzeczywistość. Świat, jaki chciałbym oglądać codziennie. Świat pełen miłości, braterstwa i szacunku, normalności, jakiej dzisiaj nam brakuje. Sobotnie spotkanie przeżyliśmy pod hasłem: „Na krańce świata”. Tu, na Lednicy nasze krańce świata są bliższe, wydają się łatwiejsze do osiągnięcia pod każdym względem. Bliżej Boga i bliżej ludzi, może inaczej – bliżej podobnych nam ludzi, czyli łatwiej. Kiedy wkrada się proza życia, nasze krańce świata mogą wydawać się nam bardziej odlegle, może czasami nie do zdobycia. Wiem, że dla Boga niemożliwe nie istnieje. Moment Mszy św., chwilowe problemy z dźwiękiem na czytaniu, uwiadomiły mi wielowymiarowość krańców świata. Kiedy nagłośnienie zawiodło, młody chłopak wstał i zaczął czytać z internetu. Przekroczył koniec, kraniec świata, wyszedł do nas i usłyszeliśmy. To uświadomiło mi, że na żadnym „polu”, w przenośni, ale nie tylko, nie ma problemów nie do rozwiązania, nie ma rzeczy niemożliwych. I za to wszystko Chwała Panu.
Joanna Dłużniewska