Reklama

Inspirowani Słowem

Piąta Ewangelia

Niedziela przemyska 25/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Caritas - miłosierdzie jest piątą Ewangelią, a może sprawdzianem czterech". Te słowa Metropolity Przemyskiego zapisane w jednym z Jego listów pasterskich "stały się ciałem" w ostatni dzień maja tego roku. Zdarzyło się to w Rajskiem, maleńkiej miejscowości należącej do parafii Wołkowyja. Kiedy zajechaliśmy z Księdzem Arcybiskupem na miejsce, to co przykuwało uwagę to monumentalna bryła potężnego domu i mnóstwo samochodów z rejestracjami całego województwa. Ten dom to dzieło ks. prał. Stanisława Szczepańskiego, dziś emeryta po 33 latach posługi dla tamtejszej wspólnoty. To jemu dziękował serdecznie dyrektor przemyskiej Caritas ks. prał. Marian Bocho. Na chwilę wyłączyłem się ze słuchania słów podziękowań kolejnym sponsorom i ludziom darmową pracą wznoszącym ten dom, który w zamiarach Księdza Prałata miał służyć jako dom wypoczynkowy dla księży. Zamysł był rozważny. Miejscowość położona nad solińskim zalewem sprzyja wakacyjnemu wypoczynkowi. Pojawił się jednak problem, co z domem robić w czasie zimowym. Dom musi się jakoś utrzymać, a mała społeczność bieszczadzkiej parafii nie byłaby w stanie tego uczynić. Stąd zrodził się pomysł, by był to ośrodek Caritas, w którym oprócz tych przybywających na wypoczynek, gromadzić się będą na rekolekcje członkowie coraz liczniejszych parafialnych i szkolnych kół Caritas. Tak w skrócie można opisać historię tego dzieła, które w dniu poświęcenia ujawniło słuszność tego zamysłu. Ale odejdźmy na chwilę od sobotnich uroczystości. Słowa o Prałacie-Seniorze przywołały w mojej pamięci obrazy sprzed dwudziestu pięciu lat.
Jako kleryk czwartego roku pomagałem przez tydzień przy budowie kościoła w Wołkowyi. Tam po raz pierwszy zetknąłem się z ks. Szczepańskim. Od tego spotkania praca przy kościele stała się czasem rekolekcji, które bez słów głosił Ksiądz Prałat. Najpierw zobaczyłem jego skromne mieszkanie, daleko od świątyni, potem jego delikatny uśmiech, którym pozdrawiał nas, ale także dawał go swoim parafianom. Nosił w sercu bolesny obraz niszczenia starego kościoła, bo przecież ważny był zalew. Nie nosił nienawiści, zajmował go trud nowego dzieła. Potem te rekolekcje kapłana powieliły się i wzbogaciły świadectwem wiary mieszkańców wioski. Codziennie wieczorem w maleńkiej kapliczce odmawiali Różaniec w intencji wznoszonej świątyni. Mała miejscowość, a nigdy nie zdarzyło się, żeby ktoś dwa razy powtarzał Zdrowaś Maryjo. Brakowało już "zdrowasiek", tak licznie się gromadzili.
W ten ostatni dzień maja br. Księdza Prałata nie było na uroczystości. Wiek nie pozwalał z różnych względów. Ale był obecny w swoim dziele. W homilii Ksiądz Arcybiskup podkreślił znaczenie szczęśliwego dzieciństwa dzieci, jako podwalin właściwej formacji osobowej. A te podwaliny - jak reflektował - są coraz bardziej zagrożone. I dobrze, że jest ten dom, w którym ks. Bocho kilka razy w roku gromadzi te najbiedniejsze dzieci, którym brakuje nie tylko pieniędzy, ale ciepła, radości przytulenia się do serca matki, poczucia bezpieczeństwa przez dar ojca. Przy ołtarzu czterdziestu kapłanów składało te dziecięce troski na patenie Eucharystycznej ofiary.
Po Mszy św. przyszła pora na autentyczną niespodziankę, która wzruszyła Metropolitę. Dzieci, którymi w Przemyślu opiekują się siostry Michalitki wręczyły Pasterzowi diecezji posąg Dobrego Pasterza. To pomysł ks. Mariana Bocho. Odtąd co roku taka nagroda, a raczej symbol wdzięczności, będzie przekazywana ludziom, którzy przyczynili się do ulżenia doli najbiedniejszym - dzieciom, ale i starszym. Pierwszymi "laureatami" tej nagrody zostali właśnie Ksiądz Arcybiskup i ks. prał. Stanisław Szczepański, w imieniu którego statuetkę odebrał obecny proboszcz parafii, ks. Andrzej Szkoła. Polne, skromne kwiaty, jakie do statuetki dołączyły dzieci z siostrzanej ochronki dopełniły kielicha wzruszenia. Po raz pierwszy byłem tego świadkiem - głos Pasterza, Dobrego Pasterza utknął w krtani. Długo trwała ta kontemplacja dziecięcych bied w milczeniu Metropolity, do której dołączyli wszyscy. Widziałem łzy w oczach wielu starszych, także kapłanów. Łamiącym się głosem, ale przepełnionym miłością sercem obdarzył nas Arcypasterz swoim błogosławieństwem.
Potem wszyscy bez wyjątku zostali zaproszeni na poczęstunek. Nie było "wytrawnych" kuchennych. Chłopcy i dziewczęta ze szkolnych szkół Caritas z uśmiechem częstowali nas pełnym obiadem, a jakże, z deserem. Tym bardziej był smaczny, że to oni sami go przygotowali.
Jest zatem taki dom w Rajskiem koło Wołkowyi. Kiedy będziemy podziwiać piękno solińskiego zalewu zajrzyjmy i tam. Spotkamy w ten wakacyjny czas dzieci z Polski i Ukrainy. Powita nas ich perlisty śmiech i radość oczu, którą na kilka tygodni przywróci im posługa miłosierdzia i miłości. Nawet najdrobniejszy grosz złożony na dzieło będzie ważny - ważny dla ks. Mariana, ale i ważny dla nas, bo w oczach Boga nie ma on miary. A przecież wystarczy zjeść tylko jednego loda mniej, wypić o jedną butelkę coli mniej. To jest możliwe.
Pozostał mi w oczach obraz młodych ludzi, którzy nie mogli ukryć radości z czynienia dobra. To pouczający trop, by organizować w parafiach szkolne i parafialne koła Caritas. Pole jest wielkie, robotników nigdy za wielu i nigdy nie braknie im pracy. Pracy, która ubogaci ich samych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty ostatniej godziny

Niedziela przemyska 15/2013, str. 8

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Nawiedzając pewnego dnia przemyski kościół Ojców Franciszkanów byłem świadkiem niecodziennej sytuacji: przy jednym z bocznych ołtarzy, wśród rozłożonych książek, klęczy młoda dziewczyna. Spogląda w górę ołtarza, jednocześnie pilnie coś notując w swoim kajeciku. Pomyślałem, że to pewnie studentka jednej z artystycznych uczelni odbywa swoją praktykę w tutejszym kościele. Wszak franciszkański kościół, dzisiaj mocno już wiekowy i „nadgryziony” zębem czasu, to doskonałe miejsce dla kontemplowania piękna sztuki sakralnej; wymarzone miejsce dla przyszłych artystów, ale także i miłośników sztuki sakralnej. Kiedy podszedłem bliżej ołtarza zobaczyłem, że dziewczyna wpatruje się w jeden obraz górnej kondygnacji ołtarzowej, na którym przedstawiono rzymskiego żołnierza trzymającego w górze krucyfiks. Dziewczyna jednak, choć później dowiedziałem się, że istotnie była studentką (choć nie artystycznej uczelni) wbrew moim przypuszczeniom nie malowała tego obrazu, ona modliła się do świętego, który widniał na nim. Jednocześnie w przerwach modlitewnej kontemplacji zawzięcie wertowała kolejne stronice opasłego podręcznika. Zdziwiony nieco sytuacją spojrzałem w górę: to św. Ekspedyt - poinformowała mnie moja rozmówczyni; niewielki obraz przedstawia świętego, raczej rzadko spotykanego świętego, a dam głowę, że wśród większości młodych (i chyba nie tylko) ludzi zupełnie nieznanego... Popularność zdobywa w ostatnich stu latach wśród włoskich studentów, ale - jak widać - i w Polsce. Znany jest szczególnie w Ameryce Łacińskiej a i ponoć aktorzy wzywają jego pomocy, kiedy odczuwają tremę...

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: aborcja to temat zastępczy, świetny na kampanię

2024-04-19 08:54

[ TEMATY ]

aborcja

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

Tematy, które bazują na społecznych emocjach, są tematami bardzo wygodnymi, zastępczymi, świetnymi na kampanię - powiedział prezydent Andrzej Duda, pytany w wywiadzie dla TV Republika o projekty liberalizujące przepisy aborcyjne.

"Tematy, które bazują na społecznych emocjach są tematami bardzo wygodnymi, zastępczymi, świetnymi na kampanię. Zostały wyjęte jak przysłowiowy +króliczek z kapelusza+, po to, by się nimi posługiwać" - powiedział prezydent RP Andrzej Duda w czwartkowym wywiadzie, udzielonym TV Republika w Nowym Jorku.

CZYTAJ DALEJ

Z prośbą o bezpieczną przyszłość przybyli maturzyści diec. bielsko-żywieckiej

2024-04-19 16:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

maturzyści

diecezja bielsko‑żywiecka

BPJG

Młodzież w bazylice jasnogórskiej

Młodzież w bazylice jasnogórskiej

Z prośbą o bezpieczną przyszłość, opiekę Matki Bożej nad Polską i o pokój na świecie modlili się maturzyści z diecezji bielsko-żywieckiej. Dziś na Jasną Górę przyjechało ponad 800 młodych. Modlił się z nimi diecezjalny biskup Roman Pindel.

- Przyjechaliśmy na Jasną Górę, żeby napełnić się nadzieją. To było dla nas bardzo ważne, żeby tutaj być. Oddajemy Maryi nasze troski i prosimy o wsparcie. Wierzymy, że Ona doda nam sił i pozwoli uwierzyć we własne możliwości - mówili maturzyści.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję