Reklama

Nasz wywiad

Wszyscy mnie opuścili oprócz apetytu i dobrego humoru

Niedziela łomżyńska 25/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Andrzejem Rosiewiczem o pracy artystycznej rozmawia ks. Paweł Bejger

Ks. Paweł Bejger: - Panie Andrzeju, wszyscy doskonale Pana pamiętamy z estradowych desek, kiedy śpiewał Pan takie piosenki, jak: "Chłopcy radarowcy", "Czy pani lubi czaczę", "Pytasz mnie", "Wieje wiosna ze Wschodu", "Najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny". Od ilu lat występuje Pan na estradzie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Andrzej Rosiewicz: - Mocno Ksiądz zaczął swój wywiad. Chce Ksiądz pokazać, jak ja bardzo już jestem stary. Nie jest jeszcze tak źle, formę fizyczną jeszcze trzymam. A tak poważnie, pracę artystyczną w pełni tego słowa znaczeniu rozpocząłem w latach 70. Wtedy to zacząłem śpiewać z taką grupą muzyczną "Hagaw". I tak to się zaczęło.

- Łatwiej było być artystą w tamtych czasach czy obecnie?

- Dla mnie oczywiście łatwiej było 33 lata temu, bo byłem młodszy. Wtedy miałem werwę, entuzjazm. Teraz też to mam, ale o "kilka kilogramów mniej". Kiedyś też zawsze zachwycała mnie pełna widownia, dzisiaj w wielu przypadkach sale są prawie puste. A Ksiądz wie, czym dla piosenkarza jest widownia.

Reklama

- Może to wina samych piosenkarzy, którzy nie prezentują zbyt dobrego poziomu artystycznego?

- Też. Ale jest i druga strona medalu. Dzisiaj ludzie wolą siedzieć przed telewizorami i oglądać seriale. Nie chcą uczestniczyć w życiu estradowym. Marazm.

- Pamiętam Pana z piosenek w czasach socjalizmu, później tzw. odwilży, następnie stanu wojennego, liberalizmu i obecnie. Jak Pan mógł się w tym wszystkim odnaleźć?

- Ja zawsze mawiałem, że "wszyscy mnie opuścili oprócz apetytu i dobrego humoru". To, że tak się stało, to zasługa Boga i moich rodziców. Taki mam charakter, że do różnych spraw podchodzę z humorem. Kiedy czasami dosięgnie mnie przykre doświadczenie życiowe, to próbuję sobie wytłumaczyć, że za chwilę będzie lepiej. I tak się dzieje. Jednocześnie staram się zaszczepić ten humor moim fanom na koncertach. Przyznaję rację temu, kto powiedział, że "lepiej nie będzie, ale śmieszniej".

- To powiedzenie można by odnieść do poczynań obecnego rządu.

- No tak, to też są artyści, tyle tylko, że oni mieli brać pieniądze nie za występy kabaretowe, ale za mądre rządzenie krajem. Dlatego powstała właśnie piosenka pt. Miller wam da. Ksiądz wybaczy, ale ja temu panu nie dorównam. To talent.

- Niech Pan nam opowie coś śmiesznego?

- Kilka lat temu zaśpiewałem piosenkę o Michaile Gorbaczowie. Chciałem zaśpiewać o czymś ważnym w sposób radosny, z humorem. Inaczej nigdy nie powiedziałbym do I Sekretarza ZSRR "Michaił". To niemożliwe. Ja się odważyłem. Była pewna konsternacja: jak tak po imieniu do Sekretarza. Kiedy wręczałem mu płytę, tam, na Wawelu, podchodzę do niego i słyszę: "Hej ty Andrjej, balszoj spasiba". Porozmawialiśmy sobie troszeczkę, to on coś szepnął na ucho, to ja. No wie Ksiądz, gadaliśmy jak "Polak z Rosjaninem". Później w telewizji słyszę, jak dziennikarz Wieczornego Dziennika mówi, że on i cała Polska chce wiedzieć, o czym to Rosiewicz z Gorbaczowem rozmawiali. Odpowiedziałem wtedy: "Andrzej Rosiewicz nie może powiedzieć, o czym były rozmowy, gdyż były to rozmowy na najwyższym szczeblu".

- Były później problemy?

- A kiedy ich nie było.

- Co Pan sądzi o obecnych artystach? Podobają się Panu ich występy?

- Tak jak kiedyś, tak i dzisiaj zdarzają się talenty. Najlepiej to być talentem urodzonym. To dar od Pana Boga. Kiedyś chyba ten talent był lepiej, dokładniej obrabiany. Artyści muszą sobie zdać sprawę z tego, że trzeba ciągle udoskonalać swoje życie estradowe. Warto zatem mieć jakiegoś idola, który coś sobą reprezentuje. My, artyści dawnej dekady, mieliśmy takich profesorów. Dzisiaj tworzy się takie programy, jak np. Idol, gdzie szuka się talentów. Może się i je odkryje, ale co dalej? Człowieka dalej zostawia się samemu sobie. I zazwyczaj bywa po talencie.

- Czy jest coś takiego jak nieuczciwość estradowa?

- A czemu miałoby jej nie być. Jest i to nieźle w Polsce się ma. Właśnie tzw. cwaniacy estradowi wyłapują prawdziwe talenty, wykorzystują je, bogacą się i "wyrzucają je na śmietnik".

- Jak to jest, że Rosiewicz potrafi rozbawić i dorosłych, i dzieci?

- Tego nie wiem, ale jest to dar Boży.

- To pozwoli Pan, że zapytam: Pan Bóg w życiu Andrzeja Rosiewcza.

- Wiedziałem, że Ksiądz mnie o to zapyta, wiedziałem. Mój kontakt z Bogiem był zawsze żywy, chociaż czasami przyznaję, gubiłem się w życiu. Ale nad tym, abym odnalazł drogę, czuwał ksiądz Chowańczak. Nie pozwolił mi się zagubić.

- Lubił Pan podobno chodzić na pielgrzymki na Jasną Górę?

- O, ależ naturalnie. Niezapomniane chwile.

- Słyszałem, że będzie Pan współpracował z telewizją "Trwam". Prawda?

- Tego nie wiem. Na razie dla tejże telewizji nagrałem kilka teledysków z piosenkami o Ojcu Świętym.

- Czego nam, Polakom, dzisiaj brakuje?

- "Pzpr-u": pracy, zdrowia, prawdy, rozumu.

- Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę, aby na Pana drodze życia zawsze gościł "Pzpr".

2003-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tak, proszę, Jezu Chryste, obmyj mnie

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Pio Si/pl.fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 13, 1-15.

Wielki Czwartek, 28 marca

CZYTAJ DALEJ

Nowi kanonicy

2024-03-28 12:00

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Karol Porwich/Niedziela

Podczas Mszy Krzyżma bp Tadeusz Lityński wręczył nominacje i odznaczenia kapłanom diecezji. Życzenia otrzymali również księża, którzy obchodzą w tym roku jubileusze kapłańskie.

Pełna lista nominacji, odznaczeń i jubilatów.

CZYTAJ DALEJ

Wielki Czwartek we Wschowie z biskupem Tadeuszem

2024-03-28 22:04

[ TEMATY ]

Zielona Góra

fara Wschowa

Krystyna Pruchniewska

Wschowa

Wschowa

Liturgii Wieczerzy Pańskiej w kościele pw. św. Stanisława we Wschowie przewodniczył biskup diecezjalny Tadeusz Lityński.

Zapraszamy do obejrzenia fotogalerii p. Krystyny Pruchniewskiej:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję