W PRL można było dokonywać aborcji bez ograniczeń, co spowodowało śmierć setek tysięcy polskich dzieci. Sytuacja zmieniła się dopiero po zmianach demokratycznych w Polsce, gdy w 1993 r. Sejm przegłosował ustawę ograniczającą aborcję do trzech przypadków. – Wbrew obiegowym opiniom, które dziś często słyszymy, nie jest prawdą, że aborcja jest prawem człowieka, bo takie prawo nie jest nigdzie zapisane – powiedział prof. Andrzej Zoll, były prezes TK oraz były rzecznik praw obywatelskich.
Profesor przypomniał, że nienarodzony człowiek jest chroniony nawet orzecznictwem europejskim, bo według wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 2011 r., zarodek ludzki jest obdarzony godnością ludzką. – Oznacza to, że zdaniem TSUE, od chwili zapłodnienia mamy do czynienia z osobnym podmiotem ochrony – wskazał prof. Zoll.
Życie dziecka i dobrostan kobiety
Tak zwany kompromis aborcyjny nigdy nie był szanowany przez lewą stronę sceny politycznej. Już bowiem w 1994 r. lewica przeforsowała ustawę aborcyjną, którą zawetował wtedy prezydent Lech Wałęsa. Kolejną próbę wprowadzenia aborcji „ze względów społecznych” podjęto po zmianie prezydenta i Aleksander Kwaśniewski podpisał ustawę w 1996 r. Kilka miesięcy po tym, jak ustawa weszła w życie, grupa senatorów zaskarżyła nową przesłankę aborcyjną do Trybunału Konstytucyjnego, którego prezesem był prof. Andrzej Zoll.
Pomóż w rozwoju naszego portalu