Wielu rodziców obawia się niebezpieczeństw i wszelkich konsekwencji związanych z narkomanią, alkoholizmem. Patrzą na te zjawiska jak na coś groźnego, obcego, wszechobecnego, ale
niewielu podejmuje działania odpowiednio wcześniej, poszukując wsparcia osób znających tę problematykę. Starają się bowiem chronić swoje dzieci. Młody człowiek, który nie potrafi pokonać swoich problemów,
ucieka w sferę narkotyków i alkoholu. Uzależnienie jest chorobą, która wyniszcza ciało i umysł, a w konsekwencji zmienia całe życie nastolatka. Jej głównym
objawem jest nieświadomy wybór życia w zniekształconej rzeczywistości, która przypomina błędne koło, bo bez narkotyków i alkoholu jest mu źle i zrobi wszystko, żeby je
zdobyć. Najważniejsze staje się jedno: zdobyć kolejną dawkę. Wtedy najłatwiej wchodzi się na drogę przestępstwa, łamie wszelkie normy etyczne. Żeby poczuć się przez chwilę dobrze i bezpiecznie,
człowiek uzależniony nie cofnie się przed kradzieżą, użyje przemocy, pójdzie na ulicę. Przeważnie ma świadomość, że łamie prawo, że zabrnął za daleko, jest przerażony, ale nie widzi żadnej
drogi odwrotu. Staje nieuchronnie przed sądem dla nieletnich, co jest szokiem i dla niego, i dla jego najbliższych. Trafia pod dozór kuratora. Rozpoczyna się walka o to,
aby powrócił do normalnej rzeczywistości. Kurator musi stworzyć mu sytuacje alternatywne, które uświadomią mu, że dobre samopoczucie można uzyskać bez alkoholu czy narkotyków. Nie może jednak działać
w osamotnieniu; niezbędna jest koalicja z rodzicami. W takiej sytuacji prawny opiekun jest niezbędny, bo może spojrzeć na problem chłodnym, obiektywnym okiem.
Koalicję taką trzeba poszerzyć o ludzi, bez których resocjalizacja będzie niepełna, a więc nieskuteczna. Myślę o lekarzu (zwłaszcza psychiatrze), psychologu, nauczycielu,
kapłanie. Kurator sądowy jest z założenia bezpośrednim realizatorem zadań systemu pomocy społecznej. Powołaniu do życia tej kategorii zawodowej służyła idea profesjonalizacji opieki tymi, którzy
popadli w konflikt z prawem. Kurator rozpoznaje zatem problemy rodziny i środowiska młodego człowieka, ocenia jego zachowanie, wskazuje błędy i zagrożenia,
udziela porad prawnych i szuka pomocy właściwych instytucji i organizacji. Spoczywa na nim główna odpowiedzialność za ostateczny rezultat przedsięwzięć podejmowanych w trakcie
dozoru. Ma ogromny wpływ na postępowanie uzależnionego, gdyż bezpośrednie rozmowy, rady, tzw. pierwsza linia działania może zmotywować go do leczenia i pracy nad sobą. W konsekwencji
młody człowiek powinien poczuć potrzebę pomagania innym uzależnionym i tym samym spłacenia długu wobec społeczeństwa. Uwagi kuratora bywają jednak niedoceniane lub pomijane. Należy zatem pamiętać
o dalekosiężnych skutkach jego pracy.
Byłoby ideałem, gdyby nastolatek nie zabrnął tak daleko, że opieka kuratora staje się niezbędna. Dlatego niezwykle ważne jest podjęcie szerokich profilaktycznych już w szkołach podstawowych
i gimnazjach. Należy uświadamiać dzieci i młodzież o zgubnych skutkach uzależnień i wskazywać, że one właśnie najczęściej prowadzą do konfliktu z prawem.
Uczyńmy wszystko, aby młody człowiek jak najmniej uczył się na własnych błędach. Uczmy go właściwie korzystać z przyrodzonego każdemu człowiekowi cennego daru Bożego - daru wolności. Wolności
ku temu, co dobre. Uczmy młodzież czujności. Wskazujmy także, ile prawdziwej satysfakcji może dać pokonywanie własnych słabości. Jan Paweł II w książce "Przekroczyć próg nadziei" uczy
heroizmu etycznego, dzieląc się z nami myślą: "Przerastając samego siebie, człowiek w pełni jest człowiekiem". Mam nadzieję, że zasygnalizowany wyżej problem pomoże rodzicom, pedagogom,
kapłanom zastanowić się nad wzbogaceniem wzajemnych kontaktów, utworzyć wspólny front, a kiedy to konieczne, reagować - zanim będzie za późno...
Pomóż w rozwoju naszego portalu