Reklama

Wiadomości

Śmierć na literę F

Skala uzależnienia polskich nastolatków od substancji odurzających od dawna budzi niepokój. Teraz sytuacja wydaje się znacznie gorsza, bo pojawił się fentanyl. Dlaczego jest tak groźny?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sytuacją w Polsce zaczyna powoli, ale nieubłaganie, przypominać tę z USA. Mniejszy kraj – to i skala mniejsza, ale od początku roku w Polsce zmarło na skutek zażycia fentanylu siedem osób. Cały kraj dowiedział się o małym Żurominie, gdzie z powodu przedawkowania tej substancji życie straciło pięć osób. Kilka tygodni temu ten sam los spotkał dwie nastolatki z Poznania – miały 16 i 19 lat. Cudem udało się uratować 17-latka. Dziewczyny były toksyczne, jak określają to lekarze, zwłaszcza młodsza, co oznacza, że od dawna funkcjonowała na prochach.

Skąd się wziął?

Fentanyl to niezwykle silna substancja (opioid) o działaniu przeciwbólowym, która jest stosowana przez lekarzy u cierpiących chorych, umierających w strasznym bólu. Jest wielokrotnie silniejsza od morfiny i przynosi ulgę tam, gdzie inne leki zawodzą. Opioid został stworzony w 1959 r. przez belgijskiego farmaceutę Paula Janssena i od tamtej pory z powodzeniem stosowany jest w medycynie. Problem w tym, że nie tylko w medycynie, czego tragicznym przykładem są USA – ale o tym za chwilę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ten najsilniejszy lek przeciwbólowy na świecie uzależnia szybciej niż owiana złą sławą heroina. Jest meganiebezpieczny w rękach amatorów. Każde jego użycie wymaga szczególnej ostrożności i nadzoru fachowca, podobnie jak dobór ilości leku. Występuje w postaci tabletek, plastrów, aerozoli czy ampułek. Wystarczy minimalne przekroczenie dawki, by wylądować na tamtym świecie.

Mądrzejsi od USA

W tej chwili spustoszenia, jakie sieje w USA fentanyl, nie można porównać do niczego, co widziano tam wcześniej. Dziennie na skutek zażycia tej substancji, a ściślej jej przedawkowania, umiera ok. osiemdziesięciu osób. Opioid trafił do USA z Chin, dokładniej z laboratorium w Wuhan (znamy skądś tę nazwę, prawda?). I choć eksport nielicencjonowanych prekursorów fentanylu (substancji, które mogą być wykorzystywane do produkcji narkotyków) jest w Chinach zakazany, to zakaz ten jest powszechnie łamany. W świat płynie więc niezliczona ilość składników, a zyski z tego procederu są niewyobrażalnie wysokie.

W USA fentanyl dość szybko stał się jednym z najczęściej przepisywanych na receptę leków przeciwbólowych. Firmy farmaceutyczne latami milczały na temat jego skutków ubocznych – a przede wszystkim tego, że lek ten ekspresowo uzależnia i robi z człowieka wrak. Kilka liczb dla zobrazowania skali zniszczeń: od 1996 r. do 2008 r. liczba produkowanego leku wzrosła o 1180%. To – uwaga – 70 tys. kg rocznie. Z 300 tys. sprzedawanych tabletek w 1996 r. ich liczba wzrosła do 6 mln w 2001 r. W początkach XXI wieku zyski ze sprzedaży przekroczyły 2 bln dol. Nietrudno się domyślić, że w efekcie liczba obywateli USA, którzy nie mogą się już obyć bez prochów, urosła i nadal rośnie w zatrważającym tempie.

Reklama

Wydaje się, że władze USA zbyt długo zwlekały z reakcją. Gdy w końcu zaostrzono prawo, dla wielu było już za późno. Uzależnieni musieli skądś brać narkotyk, a skoro prawo ograniczyło do niego dostęp, pojawili się handlarze z Meksyku, którzy oferują spragnionym Amerykanom z USA towar w ilościach przemysłowych. Sytuacja wydaje się coraz trudniejsza, bo – o zgrozo! – uzależnieni zaczęli łączyć fentanyl z innymi silnymi lekami, np. stosowaną u zwierząt ksylazyną. To prawdziwy koktajl śmierci. Niestety, plaga ma to do siebie, że się rozprzestrzenia – opioid jest już obecny w całej Europie, w tym w Polsce.

Urok zła

Przyjmowanie fentanylu powoduje nieprzyjemne następstwa, takie jak: nudności, wymioty, chroniczne zmęczenie, bóle całego ciała, przewlekłe bóle głowy, drgawki czy zaniki pamięci. Na dodatek robi on tak wielkie „dziury w mózgu”, że delikwent po prostu zapomina oddychać, a skurcze mięśni powodują bolesne zdeformowanie sylwetki. Dlaczego więc ludzie łykają to świństwo? Odpowiedź brzmi: przez silne uzależnienie psychiczne. Robert Rutkowski, znany terapeuta, mówi, że to uczucie z gatunku: głowa w niebie, a reszta ciała gnije. Fentanyl wprowadza huśtawkę emocji – od euforii po głęboką depresję. To ostra jazda zaczynająca się od radości, a kończąca się na uczuciu beznadziei, lęku i frustracji. Wszystko przestaje się liczyć – rodzina, przyjaciele, zabawa, pasje... Uzależnienie jest tak silne, że jego ofiary rzucają pracę, a raczej są z niej wyrzucani, wyprzedają wszystko, włącznie z domami i samochodami, by mieć na narkotyk. A jak już nie ma co sprzedać, prostytuują się, kradną, dokonują innych przestępstw. Przestają kochać, przestają cokolwiek czuć. Zamykają się w sobie, uciekają od ludzi, którzy chcą im pomóc. Lądują na ulicy, w śmietnikach, pod mostami, stając się łatwą ofiarą bandziorów.

Reklama

Czy można się wyleczyć z uzależnienia od fentanylu? Na szczęście tak, ale nie jest to proces łatwy i przyjemny. Nie wystarczy przestać brać czy przejść pierwszy etap, czyli detoksykację – oczywiście, pod nadzorem medycznym. Konieczna jest potem terapia łącząca leczenie farmakologiczne z psychoterapią.

Jaka z tego nauka?

Bądźmy mądrzejsi przed szkodą. W Polsce leki opioidowe, np. takie z fentanylem, teoretycznie można dostać wyłącznie na receptę. Niestety, teoretycznie. Jak zapewnia nadkom. Piotr Woźniak, nie ujawniono na terenie naszego kraju żadnej fabryki produkującej nielegalnie sfałszowane leki zawierające fentanyl ani też samą substancję czynną tej postaci. Pozostają więc trzy źródła: apteki, gdzie ludzie wykupują na recepty fentanyl, a potem już nielegalnie go odsprzedają; wyłudzanie recept, w tym na osoby zmarłe, skupowanie ich od niezamożnych chorych czy ich rodzin; i trzecie źródło – przemyt. Policja już prowadzi śledztwo, sprawdzając środowiska lekarskie i apteki. Kilku farmaceutów usłyszało nawet zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Nielegalnie wprowadzili oni na rynek ok. 730 kg leku. Poznańska policja natomiast sprawdza trop wiodący do lekarki sprzedającej recepty na opioidy – razem 1,6 tys. opakowań leku z fentanylem.

I choć farmaceuci doskonale wiedzą, kto wypisuje recepty na fentanyl, i kiedy jest ich za dużo, niewiele z tego do tej pory wynikało. Lekarz ma prawo wypisywać recepty, na co chce. Złą wolę czy handel na lewo można mu udowodnić tylko wtedy, gdy nie zgadza się dokumentacja pacjenta lub gdy jej brakuje. I co się wtedy dzieje? Zareagować ma prawo rzecznik praw pacjenta albo samorząd lekarski.

Dlatego Ministerstwo Zdrowia uszczelnia system – bardziej niż dotychczas ma być monitorowany sposób wystawiania i realizacji recept na te środki. MZ codziennie ma otrzymywać raporty, a gdy pojawi się coś niepokojącego, dane mają trafić także do Komendy Głównej Policji. Czy taki codzienny monitoring ochroni nas i nasze dzieci – czas pokaże. I choć, jak zapewnia policja, na razie skala zjawiska jest niewielka, służby nie zamierzają lekceważyć sytuacji. I dobrze, patrząc na doświadczenia Stanów Zjednoczonych.

2024-07-16 18:41

Ocena: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ekspertka: większość sześciolatków lepiej sobie radzi ze smartfonem niż z zawiązywaniem buta

Rodzice coraz wcześniej udostępniają dzieciom nowe technologie, w efekcie nawet 75 proc. sześciolatków sprawnie posługuje się nowymi technologiami, podczas gdy tylko 9 proc. umie zasznurować buty - powiedziała PAP psycholog Marta Wojtas z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Dzieci w coraz młodszym wieku zaczynają korzystać z urządzeń ekranowych np. smartfonów i tabletów. Zdaniem psycholog Marty Wojtas problem jest spory, ponieważ zbyt częste korzystanie z tego typu urządzeń może być szkodliwe dla prawidłowego rozwoju mózgu.
CZYTAJ DALEJ

Matka Boża Płacząca

[ TEMATY ]

#NiezbędnikMaryjny

La Salette

Adobe Stock

Jest rok 1846. Francja przechodzi poważny kryzys, epokę fermentu i zmian społecznych. Kraj przeżywa najpierw rewolucję, czasy napoleońskie, wreszcie lata nędzy. Rodzi się moda na racjonalizm i krytykę Kościoła. W wielu miejscach z wolna zanika wiara.

Nawet najzdrowsze zdawałoby się środowiska – wsie – tracą swą tożsamość i wyrzekają się swoich tradycji. W Corps ludzie żyją tak, jakby Boga nie było. Tam właśnie mieszkała Melania Calvat (lub Mathieu). W 1846 r. miała czternaście lat. Tam żył też jedenastoletni Maksymin Giraud. Choć oboje mieszkali w tej samej parafii, La Salette, pierwszy raz spotkali się dopiero na dwa dni przed objawieniem się Matki Najświętszej. Nic dziwnego, byli tak różni, że nawet gdyby się gdzieś zobaczyli, nie zauważyliby swojej obecności.
CZYTAJ DALEJ

Papież: uczciwa praca drogą do odbudowy relacji pomiędzy człowiekiem i Stwórcą

2024-09-19 19:21

[ TEMATY ]

praca

papież Franciszek

PAP/FABIO FRUSTACI

O tym, że prowadzone w Castel Gandolfo projekty formacyjne i gospodarcze wpisują się w wizję „pracy, która pielęgnuje i otacza troską to, co powierzył nam Stwórca” i w ten sposób pomaga w przywróceniu „dobrych relacji pomiędzy rodziną ludzką i stworzeniem”, mówił Ojciec Święty podczas spotkania z członkami Wyższego Centrum Edukacyjnego Laudato si’.

W czwartkowy poranek papież Franciszek przyjął na audiencji członków Wyższej Centrum Edukacyjnego Laudato si’ - instytucji, którą powołał w lutym 2023 r. z myślą o działalności naukowej, edukacyjnej i społecznej, realizującej wezwanie do nawrócenia ekologicznego, zawarte na kartach encykliki „Laudato si’”. Tejże instytucji Biskup Rzymu powierzył projekt Wioska Laudato si’ (wł. Borgo Laudato si’), którego celem było przekształcenie części ogrodów papieskich w Castel Gandolfo w „miejsce formacji ku ekologii integralnej, otwarte dla wszystkich osób dobrej woli”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję