Reklama

Duszne pogawędki

Ucho igielne

Niedziela rzeszowska 27/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Błogosławieni ubodzy w duchu..." - rozpoczyna swe kazanie na górze Chrystus (Mt 5, 3). Wygłoszone wtedy błogosławieństwa bywają nieraz nazywane "przykazaniami Nowego Testamentu" i choć w rzeczywistości przykazaniami nie są, to ich znaczenie dla chrześcijanina jest tak ogromne, iż dopuszczalne jest używanie takiego określenia. Spośród nich na pierwsze miejsce wysuwa się to mówiące o duchowym ubóstwie. Cóż takiego jest w braku bogactw, że to właśnie od tego Chrystus zaczyna swe nauczanie? Jakie z kolei niebezpieczeństwo kryje się w dobrach materialnych, że "łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego"?
Najpierw "ustalmy pojęcia", byśmy wiedzieli, nad czym się zastanawiamy. Według nauki Pisma Świętego to nie bogactwa same w sobie są złe; to raczej osłabiona skutkami grzechu pierworodnego natura ludzka ma skłonność do złego z nich korzystania. Zauważmy, że już w Dekalogu Pan Bóg zawarł jakby podwójne przykazanie w tej kwestii - "nie będziesz kradł, nie będziesz pożądał żadnej rzeczy...". Skoro Bóg każe nam tak ostrożnie podchodzić do tej kwestii, oznacza to, że nasza natura jest skłonna do nadużyć w tej dziedzinie.
Człowiek, któremu bogactwa i żądza posiadania przesłoniły wszystko inne, nie tylko staje się groźny dla bliźnich, ale nawet dla samego siebie. Korzyść, zysk, wzbogacenie się są jego jedynymi pragnieniami. Dla osiągnięcia celu uczyni wszystko z krzywdą drugiego człowieka i zaniedbaniem własnego zbawienia włącznie.
Ciekawe jednak jest to, że posiadanie dóbr ziemskich wcale nie musi oznaczać niebezpieczeństwa zapomnienia o Bogu i zbawieniu. Wręcz przeciwnie - bogactwo dobrze używane może służyć miłości Boga i bliźniego. Dlatego to słyszymy "ubodzy w duchu"; nie tyle chodzi tu o faktyczny brak czegokolwiek, co raczej o odpowiednie nastawienie do posiadanych rzeczy. Prawdziwie ubogim w duchu może być człowiek wielkich bogactw, który jednak umie się nimi dzielić, pomagać, wykorzystywać je dla dobra własnego i innych. Biedak nie mający nic może nie być ubogim w duchu, gdy morderczo pragnie posiadania i jest gotowy zrobić wszystko, by zdobyć cokolwiek.
Są to niejednokrotnie sprawy bardzo trudne do rozróżnienia - co jest zdrowym zabieganiem o zdobycie środków do życia i utrzymania rodziny, a co już grzesznym przywiązaniem. Łatwo jest określić dobro i zło, gdy występują "w czystej postaci" - bogacz dążący "po trupach" do jeszcze większych majętności, człowiek skąpy nie umiejący niczym się podzielić, zazdrośnie strzegący swego dobytku. Sprawa staje się trudniejsza, gdy czerń i biel dobra i zła mieszają się w jakąś trudną do przejrzenia szarość. Mówiąc o wielbłądzie i uchu igielnym, Chrystus przestrzega, jak trudno zachować duchowe ubóstwo, gdy się posiada wielkie dobra. Widzimy to i dzisiaj szczególnie wtedy, gdy ktoś w sposób łatwy wejdzie w ich posiadanie. Znamy pełne pogardy dla innych spojrzenia "nowobogackich", którym się wydaje, że odpowiednio wysoki stan konta bankowego może zrównoważyć ich braki w wielu innych, ważniejszych dziedzinach życia. Znamy też takich, którzy twierdzą, że są ubodzy i potrzebują wsparcia, ale otrzymując je, nie przeznaczają go bynajmniej na najważniejsze potrzeby; wolą wydać je na alkohol czy inne używki. Tym bardziej, że bieda nie zawsze jest skutkiem nieszczęścia, wypadku, niezależnych od człowieka wydarzeń; niejednokrotnie bywa owocem lekkomyślności czy wręcz zuchwałego liczenia na "naiwność i łatwowierność" ludzi o otwartym sercu na czyjeś nieszczęście. I tak na przykład nieraz mamy wątpliwość, czy wspomóc datkiem żebraka, jeśli mamy uzasadnione podejrzenie, że jego stan wynika ze skłonności do używek. Co byśmy wtedy nie zrobili, mamy wątpliwość - bo przecież pomóc trzeba, ale czy na pewno tej osobie...
Sprawa bogactwa i biedy, pomagania potrzebującym czy wreszcie naszego własnego nastawienia do posiadanych dóbr nie zawsze bywa prosta. Dlatego tym bardziej potrzebujemy prawdziwie duchowego podejścia do tych zagadnień opartego na modlitwie, wyobraźni miłosierdzia i wczuciu się raczej w ducha niż "literę prawa".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Czech przez Polskę do nieba

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 20-21

[ TEMATY ]

św. Wojciech

Tadeusz Jastrzębski

Św. Wojciech nauczający z  łodzi, malowidło ścienne. Chojnice, kościół pw. św. Jana Chrzciciela

Św. Wojciech nauczający z  łodzi, malowidło ścienne. Chojnice, kościół
pw. św. Jana Chrzciciela

Urodził się zaledwie 10 lat przed chrztem Polski. Śmierć męczeńską poniósł już jednak w czasach, kiedy nad Wisłą władcy zdawali sobie sprawę ze znaczenia świętych relikwii. Czy Polska byłaby dziś tym samym krajem, gdyby nie św. Wojciech, jego związki z naszym państwem oraz przyjaźń z cesarzem?

Św.Wojciech został biskupem Pragi jako 27-letni mężczyzna. Jak podają jego biografowie, do katedry miał wejść boso, co prawdopodobnie symbolizowało ewangeliczną prostotę przyszłego męczennika. Potwierdzeniem tej tezy są inne historyczne źródła, według których wiadomo dziś ponad wszelką wątpliwość, że Wojciech nie dysponował wielkim majątkiem. To, co posiadał, miało służyć sprawowaniu kultu, zaspokajaniu potrzeb miejscowego kleru oraz jego osobistemu utrzymaniu.

CZYTAJ DALEJ

Presynodalne "ostatki"

2024-04-23 00:06

ks. Łukasz Romańczuk

Spotkanie w Jelczu Laskowicach

Spotkanie w Jelczu Laskowicach

Dobiega końca etap przygotowania do Synodu Archidiecezji Wrocławskiej. Za nami ostatnie już Presynodalne Spotkania Rejonowe na których pochylono się nad Listem do Kościoła w Filadelfii.

Kończy się czas, który był ważny dla poszczególnych, pozwolił lepiej poznać zasady synodu i przede wszystkich budować wspólnotę jedności. Czy to się udało? Po owocach synodalnych poznamy.

CZYTAJ DALEJ

Wierność i miłość braterska dają moc wspólnocie

2024-04-23 13:00

Marzena Cyfert

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Ostatnie rejonowe spotkanie presynodalne dla rejonów Wrocław-Katedra i Wrocław-Sępolno odbyło się w katedrze wrocławskiej. Katechezę na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił ks. Adam Łuźniak.

Na początku nakreślił kontekst rozważanego listu. Niewielkie, lecz bogate miasteczko Filadelfia zbudowane zostało na przełęczy, która stanowiła bramę do głębi półwyspu. Było również bramą i punktem odniesienia dla hellenizacji znajdujących się dalej terenów. Mieszkańcy Filadelfii mieli więc poczucie, że są bramą i mają misję wobec tych, którzy mieszkają dalej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję