- absolwentka filologii polskiej i socjologii na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach - pochodzi z Wolbromia. Od 2 lat jednak nie mieszka w rodzinnym mieście, ale w Rumunii. Na ostatnim roku studiów wyjechała na długi weekend do tego kraju. Ujęła ją natura tamtych ludzi, ich otwarcie się na drugiego człowieka, brak uzależnienia od czasu. "Ale nie tylko to mnie zafascynowało. Trafiłam do rumuńskiej wioski, gdzie jakby czas zatrzymał się w wieku XIX - polne drogi, pasące się konie, piękne krajobrazy". Pomyślała, że tam chciałaby pracować jako nauczycielka języka polskiego. Zgłosiła się do warszawskiego Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli, jednak było za późno. Kilka miesięcy później przyszła wiadomość, że w jednej ze szkół zwolniło się właśnie miejsce i etat na nią czeka. Trochę wbrew woli rodziców postanowiła realizować swoje marzenia. Miała pewną pracę i pewne mieszkanie w Suczawie - mieście wojewódzkim. Jedynym utrudnieniem była nieznajomość języka rumuńskiego, a przecież trzeba było na co dzień się nim posługiwać. Tymczasem na 90 uczniów tylko 3 znało język polski. Szybko i tę przeszkodę pokonała. Obecnie czas wakacyjny spędza w rodzinnych stronach. Na razie jednak nie zamierza na stałe wrócić do kraju. Zżyła się z tamtą społecznością, ma już znajomych, kocha to, co robi, a najbardziej swoich uczniów, którzy chcą poznawać język polski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu