Ksiądz Giosy
Włoski ksiądz Giosy Cento śpiewa bez mała od 30 lat. Jego twórczość, choć niewolna od zadumy i refleksji, charakteryzuje się raczej dynamicznym, pełnymi radości i nadziei melodyjnymi
kompozycjami. Od wielu lat ks. Giosy współpracuje z Centrum Ochotników Cierpienia. "Najbliższe są mi tematy dotyczące młodzieży, ich pięknego okresu życia, ich problemów i cierpień.
Chcę ukazać prawdę ich czasu dorastania, czasu młodości - dlatego nie śpiewam tylko o radości, ale i o bólu, o śmierci. Móc śpiewać o radości jest czymś pięknym,
ale śpiewać o bólu to śpiewać o człowieku" - powiedział w jednym z wywiadów. Ks. Giosy ma już na swoim koncie kilka płyt, m.in.: Signore mia rocca (Pan moją
skałą), C´e ancora mare (Jest jeszcze morze - przygotowana z okazji 50-lecia Cichych Pracowników Krzyża), La finestra della casa di Nasareth (Okno domu z Nazaretu), Lazzaro (Łazarz).
Gdy tuż po godz. 20.00 na specjalnie zbudowaną w kolegiacie scenę wszedł dyrektor nowo otwartego domu "Uzdrowienie Chorych" - ks. Janusz Malski oraz ks. Giosy Cento, obu kapłanów przywitały
gromkie brawa. Cały koncert był tak naprawdę swoistą akcją ewangelizacyjną. Ze sceny popłynęło przesłanie: "Biegniemy zanieść Chrystusa światu, nikt się / nie ukryje przed Nim Zmartwychwstałym, /
To On nadaje sens temu życiu, / biegniemy, Maryja jest razem z nami". Choć na widowni była grupa ponad stu Włochów, to jednak większość publiczności stanowili licznie przybyli głogowianie.
Z myślą o nich jedna z sióstr tłumaczyła wprost ze sceny przesłania ks. Giosy. Każdy z uczestników koncertu otrzymał też specjalnie przygotowany
na tę okoliczność polsko-włoski śpiewnik zawierający teksty piosenek gościa. Przeszło godzinny koncert z przesłaniem "Bądźcie świętymi!", zakończyła prawdziwa owacja.
Po prostu Mietek
Jeszcze słuchacze zgromadzeni w kolegiacie nie zdążyli ochłonąć po pop-ewangelizacyjnym występie ks. Giosy, a już na niezwykłej scenie pojawili się znakomici muzycy z zespołu
Mieczysława Szcześniaka, a po kilkuminutowym intro i sam wokalista. Nieco mocniejsze brzmienie polskich artystów z początku wzbudziło poruszenie wśród licznie przybyłych
chorych i niepełnosprawnych (zwłaszcza starszych), którzy byli rozlokowani tuż przy scenie, jednak wraz z kolejnymi utworami i niepowtarzalnym klimatem, który wytworzył
się w prastarej głogowskiej świątyni, Mietek zawładnął sercami całej publiczności.
Mieczysław Szcześniak ma dziś bez wątpienia swoje miejsce w czołówce najlepszych wokalistów, nagrał kilka solowych płyt na czele ze znakomitymi krążkami: Czarno na białym i Spoza
nas, brał udział w projekcie Osiem błogosławieństw. Osobny rozdział jego artystycznej twórczości stanowi praca z zespołami "New Life M" oraz "Deus Meus". W głogowskiej
kolegiacie przedstawił wszystko to, co najlepsze, zabrał słuchaczy w muzyczną podróż w okolice jazzu, soulu, folku, wysmakowanego popu... Pośród gry świateł, gotyckich kolumn i szczególnej
publiczności jakoś inaczej, głębiej, prawdziwiej rozbrzmiewały piosenki o wierze, nadziei i miłości... Potem jeszcze tylko bisy, rozpływające się kontury postaci w miejskiej
nocy, silniki samochodów, oświetlone mury kolegiaty i to uczucie, że oto tego dnia byliśmy świadkami niezwykłych wydarzeń...
Pomóż w rozwoju naszego portalu