Homilia Biskupa płockiego Stanisława Wielgusa wygłoszona w Przasnyszu podczas jubileuszu 80-lecia Ojców Pasjonistów w Polsce
22 czerwca 2003 r.
Od 80 już lat Ojcowie Pasjoniści pełnią swoją wierną służbę na tej Bogu poświęconej przasnyskiej ziemi, która zrodziła św. Stanisława Kostkę. Od 80 lat trwają wiernie przy cudownym wizerunku Niepokalanej
Bogarodzicy i służą najgorliwiej, jak potrafią wiernemu ludowi, wspomagając go modlitwą, organizując pomoc dla najuboższych i prowadząc go do Boga gorliwą pracą duszpasterską.
Gdy na prośbę bł. abp. Antoniego Nowowiejskiego przybyli w 1923 r. z Rzymu, zastali prawie całkowicie zniszczony wskutek działań wojennych pobernardyński kościół i klasztor.
Z ogromnym trudem i samozaparciem odbudowali z ruin przasnyskie sanktuarium, rozwijając gorliwie na całej ziemi mazowieckiej i kurpiowskiej kult Matki Najświętszej
Niepokalanie Poczętej, przy której wizerunku modliły się i modlą nadal dziesiątki tysięcy pielgrzymów.
W latach II wojny światowej sanktuarium zostało zajęte przez bezbożnych hitlerowców, którzy ponownie je zdewastowali i przeznaczyli na swoje całkowicie świeckie cele, a znajdujących
się w klasztorze siedmiu pasjonistów aresztowali i zamordowali w działdowskim obozie koncentracyjnym, wraz z dwoma błogosławionymi biskupami płockimi: Nowowiejskim
i Wetmańskim oraz wieloma innymi zgromadzonymi tam katolickimi duchownymi.
W marcu 1945 r. Ojcowie Pasjoniści znowu wrócili do swego przasnyskiego sanktuarium. Idąc w ślady swoich braci męczenników, którzy zostali zamordowani za to, że byli katolickimi
duchownymi i Polakami, za to że wiernie służyli Bogu i Ojczyźnie, Ojcowie Pasjoniści na powrót podjęli swoją bezcenną dla ludu Bożego pracę, którą prowadzą do dziś, z taką
samą niezwykłą energią i gorliwością jak ich poprzednicy, troszcząc się zarówno o duchowy jak i materialny wymiar poświęconego Matce Najświętszej Niepokalanej sanktuarium.
Ciągle rozwijają Jej kult w ludzkich sercach, apogeum którego była koronacja papieskimi koronami świętego wizerunku Najświętszej Maryi Panny w roku 1977.
W 80. rocznicę rozpoczęcia bezcennej dla Kościoła płockiego pracy Ojców Pasjonistów, pragnę im, jako biskup tego Kościoła, wyrazić słowa najwyższego uznania i z serca płynące podziękowania.
Dziękuję im za wierną - aż do męczeńskiej śmierci - służbę. Za niezliczone godziny spędzone w konfesjonałach. Za umacniające wiarę w ludzkich
sercach Słowo Boże. Za ofiarną służbę ludziom chorym, biednym, samotnym i opuszczonym. Za ciągłą troskę o zabytkowy kościół i budynek klasztorny.
W imieniu całego Kościoła płockiego dziękuję Ojcom Pasjonistom przede wszystkim za umacnianie wiary w duszach polskiego ludu, co było zawsze zadaniem niezmiernie ważnym dla Kościoła,
a co obecnie - w czasach niezwykłej agresji wrogich chrześcijaństwu ideologii sekularyzmu i ateistycznego liberalizmu, oddziaływujących na świadomość milionów ludzi za pomocą
pozostających w ich służbie potężnych mediów oraz ustanawiających w wielu krajach prawo parlamentów i innych sił politycznych - stało się zadaniem niezwykle wprost palącym.
Reklama
Szatan zagraża współczesnemu światu
Gdy obserwujemy otaczający nas świat, widzimy coraz wyraźniej, że walczący od początku dziejów z Bogiem i Jego moralnym prawem diabeł, w naszych czasach coraz bezczelniej
okazuje swoje plugawe oblicze, doprowadzając za pomocą swoich wiernych sług, którzy opanowali w wielkim stopniu współczesne areopagi polityczne, medialne i finansowe,
do dechrystianizacji całe narody.
Jak inaczej wyjaśnić niesłychaną zaciekłość z jaką masoni i liberalni ateiści, którzy rządzą obecnie Konwentem Europejskim, odrzucają jakąkolwiek wzmiankę o Bogu i chrześcijaństwie,
z przygotowywanego projektu przyszłej konstytucji Unii Europejskiej?
Jak inaczej wyjaśnić determinację, z jaką od końca lat 60.
XX w. neomarksizm, czyli tzw. nowa lewica, dąży do stworzenia na gruzach chrześcijaństwa całkowicie ateistycznych państw, w których nie ma miejsca ani na Dekalog, ani na prawo naturalne,
ani też na Ewangelię. Dąży do stworzenia takich państw, propagując wszelkiego rodzaju wynaturzenia. Propaguje bowiem wolny od wszelkich zahamowań i wyuzdany seks zamiast małżeństwa, kult rozrywki
zamiast poczucia obowiązku, skrajny egoizm zamiast myślenia kategoriami dobra wspólnego, bezwzględną, nie liczącą się z prawami innych ludzi pogoń za pieniądzem zamiast altruizmu,
wulgarność i plugawy język zamiast troski o piękno mowy ludzkiej, a także kompletny relatywizm odrzucający jakiekolwiek obiektywne wartości moralne zamiast wierności stałym
zasadom moralnym i światopoglądowym.
Jak inaczej wyjaśnić zawziętość z jaką masoni, feministki, tzw. zieloni i liberalni ateiści, atakują nienarodzone życie, domagając się aborcji na życzenie oraz eutanazji czyli
zabijania na życzenie ludzi starych, niedołężnych i ciężko chorych? Nie mogąc na razie wpłynąć na prawodawstwa tych narodów, które nie traktują aborcji jako zabiegu na życzenie, wysyłają im
swoje aborcyjne kliniki, owych współczesnych szatańskich posłańców w postaci statku "Aurora", "Langenort" czy innych im podobnych, gdzie bez trudu można dokonać tej zbrodni. Przesłanie jest
jasne. Tak jak przed prawie 90 laty rosyjska "Aurora" rozpoczęła bolszewicką rewolucję, która doprowadziła do okrutnej śmierci dziesiątki milionów ludzi, tak dziś pływająca aborcyjna holenderska klinika
"Aurora" i jej podobne, pragnie rozpocząć taką samą rewolucję, która według zamierzeń ateistycznych sił ma ogarnąć cały świat, a której efektem będą jeszcze liczniejsze ofiary niewinnych,
zamordowanych znienacka, nienarodzonych dzieci. Jest rzeczą paradoksalną, że te same ruchy i ci sami ludzie, spod znaku rozmaitych "zielonych" oraz feminizmu, którzy domagają się aborcji i eutanazji
dla każdego i na zawołanie, z olbrzymim zaangażowaniem bronią przed karą śmierci najgorszych bandytów i zbrodniarzy.
Bez zmrużenia oka namawiając do uśmiercania milionów nienarodzonych dzieci, jednocześnie organizują wielotysięczne protesty, z zaangażowaniem olbrzymich środków, w obronie lisów,
wilków, wróbli, sów czy gawronów. Wspierając wszelkimi sposobami - bez uwzględnienia tragedii dzieci z rozbitych rodzin - rozpadanie się małżeństw i ułatwienia w rozwodach
- jednocześnie wywierają olbrzymie naciski na parlamenty, by ustanawiały prawa pozwalające homoseksualistom na rzekome, absurdalne ze swej natury, małżeństwa oraz na wychowywanie w takich
związkach dzieci.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Owoce agresji na chrześcijańską cywilizację
Owa agresja na moralność chrześcijańską, na stałe zasady moralne i na Boże przykazania; owa widoczna już chyba dla wszystkich, prawnie i medialnie organizowana w licznych
krajach zachodnich, dawniej chrześcijańskich; kampania, zmierzająca do unicestwienia religii Chrystusowej w życiu współczesnych narodów, zaczyna przynosić swoje upiorne owoce w postaci
niesłychanego rozpasania obyczajów, olbrzymiego wzrostu przestępczości, niezliczonych napadów, gwałtów, morderstw, kradzieży, bezczeszczenia świątyń, malwersacji, ogarniającej najwyższe kręgi władzy korupcji
oraz olbrzymiej pazerności i chciwości pieniądza wielu ludzi nie wahających się przed poniewieraniem, upodlaniem i bezczelnym wyzyskiwaniem biednych zastraszonych pracowników. Kampania
ta przynosi jednocześnie swoje owoce także w postaci coraz szybciej rosnącej liczby oszustów, zawodowych żebraków i kompletnych próżniaków żyjących na koszt innych ludzi.
To wszystko szeroką falą płynie także do naszego kraju, ogarniając świadomość i codzienne życie także wielu Polaków.
Co i raz medialne i polityczne autorytety stwierdzają, że upadek moralny klasy politycznej, a także całego społeczeństwa, staje się coraz głębszy. Liczni ludzie, także
ci na bardzo wysokich stanowiskach, nie odróżniają dobra od zła. Gdy wchodzi w grę ich osobisty interes, zwłaszcza pieniądze, gotowi są podeptać wszystkie przykazania, normy i wartości.
Niczego się nie wstydzą, ani nie boją. Ani grzech, ani honor, ani sumienie nie mają dla nich żadnego znaczenia. Dla zdobycia pieniędzy gotowi są na wszystko nawet ci, których naród obdarzył największym
zaufaniem, którym dał mandat do sprawowania władzy. Co i raz wybucha nowa afera. A ile spraw pozostaje nie wykrytych, zatuszowanych? W grzech korupcji uwikłani są, niestety,
nie tylko ci, o których piszą i mówią media. Także niezliczone ilości osób w kraju na mniej eksponowanych stanowiskach ulegają tej zarazie. Ulegają jej bowiem także wszyscy
ci, którzy domagają się łapówek, którzy łapówki przyjmują i którzy przy pomocy łapówek załatwiają sobie najrozmaitsze sprawy, niezależnie od tego czy chodzi tu o szpital, o szkołę,
o taki czy inny urząd, studia na wyższej uczelni czy też o cokolwiek innego. Poniekąd cały naród grzęźnie w tej zarazie.
Reklama
Przyczyny upadku moralnego
Wspomniane medialne czy polityczne autorytety zadają sobie i swoim słuchaczom bądź czytelnikom retoryczne pytanie: Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego korupcja, złodziejstwo, przestępczość wszelkiego
rodzaju, egoizm i powszechne deptanie wszelkich norm moralnych?
Trzeba im odpowiedzieć, że przede wszystkim dlatego, ponieważ przez dziesięciolecia komuniści walczyli w naszym kraju z Bogiem i Kościołem głoszącym prawo Boże.
Przez dziesiątki lat w telewizji, radiu, gazetach, w szkołach, urzędach i uniwersytetach, w milicji, w wojsku i we wszystkich istniejących
organizacjach, wmawiano ludziom, że religia to opium dla ludu, a Kościół to ciemnota i zacofanie, ponieważ głosząc zabobony, przeszkadza pracującemu ludowi na drodze do postępu i nowoczesności.
A jakież to zabobony głosił i głosi Kościół? Przecież nic innego jak tylko: nie zabijaj, nie kradnij, bądź uczciwy, szanuj drugiego człowieka, nie krzywdź go, nie oczerniaj, nie zdradzaj,
nie obmawiaj. Pomagaj innym, bądź dobry i życzliwy, kochaj swoich rodziców, swoją rodzinę i swoją Ojczyznę, broń jej, rozwijaj dobro wspólne, nie oszukuj i bój się Boga,
który jest gwarantem wszelkiego społecznego porządku.
Skoro to są zabobony, to na czym polega ateistyczna, libertyńska moralność? Chyba na przeciwieństwie tego wszystkiego, co mówią przykazania?
Prosty wniosek. Całe pokolenia wychowywano w komunistycznych kłamstwach. Nie dziwmy się, że obecnie tylu ludzi jest zagubionych, że tylu zeszło na złą drogę.
Kto sieje wiatr, zbiera burzę, mówi mądre przysłowie. Zaczynamy i my zbierać burzę po siejbie komunistycznych ideologów, ale także po współczesnej siejbie ateistycznych liberałów, zajadłych
feministek, wydawców wrogich Bogu pism, pseudoartystów poniewierających najświętsze nasze religijne symbole, kabarecistów szydzących z chrześcijaństwa, i tym podobnych, których zasługi
w rujnowaniu moralności narodu są nie mniejsze niż wiernych uczniów Lenina i Stalina.
Bez oparcia o Dekalog, Ewangelię i prawo naturalne, nie da się stworzyć uczciwego, myślącego kategoriami dobra wspólnego, żyjącego według reguły obowiązku względem innych ludzi,
a nie tylko według reguły zaspakajania własnych egoistycznych żądz, społeczeństwa. Nie da się zahamować przestępczości, jeśli od dziecka nie będziemy uczyli ludzi bojaźni Bożej i szacunku
dla przykazań Bożych. Jedynie bowiem szacunek dla Bożych przykazań stanowi naprawdę skuteczną podstawę szacunku dla prawa ustanawianego przez ludzi. W innym wypadku tylko niezwykle drakońskie
i okrutne prawo byłoby w stanie, i to tylko w pewnym zakresie, ograniczyć przestępczość i powszechne łamanie prawa ogólnoludzkich zasad moralnych.
Wybitny intelektualista amerykański Lewis, obserwując gwałtowny wzrost przestępczości, upadek moralny wielu narodów i ciągle prowadzone zbrodnicze genetyczne doświadczenia na ludzkich embrionach,
wypowiedział niedawno godne uwagi zdanie: "Co stanie się z nami, biednymi ludźmi, jeśli nasze życie zamiast w rękach Boga, znajdzie się w rękach ludzi?".
Jest podstawa do wielkiej obawy o nasz los. Coraz częściej bowiem wyrzuca się Boga z naszego życia. W najlepszym wypadku spycha się Go na nic nie znaczący jego margines,
traktując Boga jako folklor i pustą tradycję. A sprawy życia i śmierci człowieka, oddając w ręce ludzi, z których wielu jest złych, egoistycznych,
pozbawionych współczucia i zazdrosnych o nasze życie. I to oni, a nie Bóg, mają decydować o naszym życiu, o naszej śmierci i o
naszym losie?
Nie upadajmy na duchu
Jesteśmy chrześcijańskim narodem. Brońmy się przed ateizmem i dechrystianizacją naszego życia. Nikomu nie pozwólmy deptać Bożych przykazań i Ewangelii. Brońmy naszej katolickiej
wiary, w naszym życiu i w życiu naszych rodzin. Nie żyjmy jak poganie, dla których bogiem stał się pieniądz, pogoń za przyjemnościami, rozpusta i rozgłos medialny.
Znajdujemy się w świętym, uświęconym życiem i modlitwą wielu wspaniałych zakonników sanktuarium. Niech ich nauczanie wiary, za które niektórzy z nich ponieśli
męczeńską śmierć, pobudzi także naszą wiarę, aby stała się tak silna, by mogła zmieniać nasze życie i życie otaczających nas ludzi.
Dzisiejsza Ewangelia opowiada o cudownym uspokojeniu przez Chrystusa burzy na Jeziorze Genezaret, która tak bardzo przeraziła płynących łodzią Apostołów. Gdy pełni lęku wyrzucali śpiącemu
na dnie łodzi Chrystusowi, wołając: "Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On im odpowiedział: Czemu się tak lękacie? Jakże bardzo brak wam wiary". I jednym słowem uspokoił burzę.
My, współcześni chrześcijanie, obserwując fale ateizmu, rozpasania niemoralności i deptania Bożego prawa, które atakują coraz silniej Kościół katolicki, czasem także - jak Apostołowie -
upadamy na duchu, bo wydaje się nam, że nasz naród ulegnie całkowitej dechrystianizacji i demoralizacji.
I do nas pełnych lęku także woła dziś Chrystus: Nie upadajcie na duchu. Ja, który zwyciężyłem szatana i śmierć, jestem z wami. Nie lękajcie się. Nie bądźcie ludźmi małej wiary.
Wierzcie mocno w Ewangelię i żyjcie według Bożych przykazań, a przerażająca agresja zła umilknie. Straci swoją siłę i odejdzie w niebyt.
Przez pośrednictwo czuwającej nad przasnyskim sanktuarium Matki Bożej Niepokalanej prośmy Boga, aby odwrócił zło od naszego narodu, od naszych rodzin i od nas samych.
Amen.
(Tytuł i śródtytuły pochodzą od Redakcji.)