Reklama

Wiara

Ludzkie historie

Recepta na niesienie krzyża

Kasia Sosnecka – choć jeździ na wózku inwalidzkim, zaraża innych swoją energią. Skąd bierze siłę, aby ufać, gdy nadchodzą burze, opowiada Angelice Kaweckiej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 2015 r. kandydowałaś do tytułu Miss Polski na wózku. Dajesz świadectwo, że mimo niepełnosprawności można pięknie żyć, realizować swoje marzenia i pasje. Kiedy usłyszałaś diagnozę, że nie będziesz taka jak inni pod względem fizyczności? Czy kłóciłaś się z Bogiem: dlaczego właśnie Ty?

To właśnie podczas przygody z Miss Polski na wózku wiara zaczęła się we mnie odradzać na nowo. Wcześniej mój kontakt z Bogiem ograniczał się do święconki na Wielkanoc. W pewnym momencie mojego życia ta relacja – jeśli w tym przypadku można mówić o jakiejkolwiek relacji – zupełnie zaniknęła. Wypełniający mnie wtedy żal był zbyt duży, bym umiała kierować serce w stronę nieba. Trudno więc mówić o jakimkolwiek kryzysie, skoro więź z mojej strony została niemal całkowicie zerwana. Aż do tego przełomu w 2015 r. W tamtym czasie zaczął się proces mojego nawracania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na Twojej drodze duchowej obecnie ważną rolę odgrywa Ruch Czystych Serc. Jak do niego trafiłaś? Co Ci daje przynależność do tej wspólnoty w Kościele?

Reklama

Dawniej odpowiedziałabym, że był to zwykły przypadek. Dziś jednak jestem przekonana, i mówię to z pełną świadomością, że była to niesamowita interwencja Ducha Świętego. Bo czy można nazwać przypadkiem fakt, że tuż po pierwszych w życiu 33-dniowych rekolekcjach zawierzenia Matce Bożej zamieszkujesz w Katowicach, gdzie od kościoła pw. Najświętszej Maryi Panny dzieli cię dosłownie 7 minut? Mało tego, bo na dodatek okazuje się, że jest to jedyna parafia w archidiecezji posiadająca windę! Dla mnie jako osoby na wózku to prawdziwe błogosławieństwo. Trudno nie doszukać się tu prowadzenia Matki Bożej. Do Ruchu Czystych Serc pokierował mnie natomiast pewien kapłan, któremu podczas spowiedzi św. wyznałam, że po przeprowadzce szukam dla siebie jakiejś wspólnoty. Obecnie z pomocą Bożą realizuję założenia Ruchu Czystych Serc w swoim życiu codziennym. Najważniejsze jest dla nas bowiem zachowanie czystości. Nie tylko tej przedmałżeńskiej, ale też w sferach zwykłych relacji międzyludzkich, intencji serca itp.

Łatwo modlić się i ufać, gdy wszystko idzie po naszej myśli, a trudniej przyjaźnić się z Bogiem, gdy w naszym życiu są sztormy. Jaka modlitwa jest Ci bliska na co dzień i w jakiej duchowości się odnajdujesz?

Nie zaprzeczam, że i mnie ta modlitwa w czasie moich życiowych sztormów łatwo nie przychodzi. Nierzadko muszę w takich chwilach walczyć – wiadomo z kim – o to, by pokonać pokusę i w trakcie załamań czy trudności nie zrezygnować z chwili modlitwy. Powiem szczerze – nie zawsze wygrywam tę walkę. Maryja jednak, choćbym popadała w zniechęcenie, zawsze mnie z tego stanu wyciągnie, bo to właśnie duchowość maryjna jest mojemu sercu chyba najbliższa. Od momentu nawrócenia, oczywiście ze wzlotami, ale i upadkami po drodze, nie wyobrażam sobie dnia bez odmawiania Różańca św. Także w swojej książce, w jednym z rozdziałów, piszę, że jest to najlepsza i najbardziej sprawdzona broń bez zezwolenia!

Skoro o książce Kogo ja widzę? mowa – prowadzisz w niej swoje filozoficzne rozważania o przyjaźni z Bogiem, samym sobą, drugim człowiekiem. Skąd pomysł na napisanie tej historii i wymowny tytuł?

Reklama

No cóż, zawsze lubiłam pisać. Fascynowało mnie to, odkąd pamiętam. Świat literatury i książek niezmiennie budził i wciąż budzi we mnie ogromny zachwyt. Jako mała dziewczynka, czytając z babcią różne książki, wyobrażałam sobie, że kiedyś i ja doczekam się własnej. I jest. Nie tylko pozwoliła mi ona zrealizować swoje młodzieńcze marzenie, ale też była i jest dla mnie swego rodzaju terapią. Ubierając w słowa wszystkie swoje przeżycia i emocje, a także niejako wyznając w całej prawdzie to, co przeżywałam ja i co przeżywała moja rodzina, w pewnym sensie mogłam się od tego ciężaru uwolnić. Chciałam też, by ludzie, sięgając po nią, mogli poczuć, że bohaterem tych rozdziałów może być każdy. Po latach zrozumiałam, że w lustrze widzę zupełnie kogoś innego, niż widzi Bóg. Stąd też taki, a nie inny tytuł książki. Dobrze jest spojrzeć na siebie oczami kochającego i miłosiernego Ojca.

Najtrudniejsze doświadczenia w naszym życiu często po czasie przynoszą błogosławione owoce. Jak zachęciłabyś innych – patrząc ze swojej perspektywy – aby wytrwali w tym, co trudne, przy Bogu i ufali do końca? Jak to się robi mimo zmagania z bólem, chorobami, ograniczeniami?

Chyba niestety, a może i na szczęście, nie ma uniwersalnej recepty na takie wytrwanie przy Bogu. Mogę jedynie powiedzieć, że podstawą trwałej więzi jest codzienne budowanie relacji od nowa, zarówno z ludźmi, jak i z Nim. To nie oznacza zupełnej sielanki. Będą upadki, będą ciche dni, ba! Będą nawet kłótnie i tupanie nóżkami (oczywiście, z mojej strony). Ale jak się kogoś kocha, to się wraca. Nawet jak cię wkurza i nawet jak zupełnie tej osoby nie rozumiesz. To jest miłość. I chyba właśnie miłość jest odpowiedzią na to i na wiele innych pytań. Jeśli nie na wszystkie.

Kasia Sosnecka oddaje do rąk czytelników swoją debiutancką książkę pt. Kogo ja widzę?, w której podejmuje refleksję na temat kondycji człowieka i jego relacji ze Stwórcą i drugim człowiekiem.

2025-01-07 11:21

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Sawczuk o śp. bp. Dydyczu: żył dla Boga i innych

2025-09-20 12:05

[ TEMATY ]

bp Antoni Dydycz

bp Antoni Pacyfik Dydycz

Diecezja drochiczyńska

„Aż trudno sobie uświadomić, jak wiele osób będzie teraz miało poczucie pustki, bo zabraknie im doradcy, doświadczonego i mądrego człowieka, pasterza, ale i brata w Chrystusie, przyjaciela” - tak o śp. bp. Antonim Pacyfiku Dydyczu mówił bp Piotr Sawczuk, który wygłosił homilię na Mszy pogrzebowej biskupa seniora diecezji drohiczyńskiej.

Zwierzył się, że kiedy 14 września po raz ostatni odwiedził swego poprzednika w szpitalu, „nie sprawiał wrażenia człowieka udręczonego życiem, oddychał spokojnie, tyle że coraz wolniej. Udzieliłem mu błogosławieństwa,. Zmarł 10 minut później”. Bp Szawczuk zaznaczył, że bp Dydycz nie bał się śmierci. Czasami o niej wspominał, ale zawsze ze spokojem, z przekonaniem, że taka jest naturalna kolej rzeczy.
CZYTAJ DALEJ

Patron Dnia: Św. Andrzej Kim Taegon, pierwszy koreański kapłan

[ TEMATY ]

Św. Andrzej Kim Taegon

zdjęcie na licencji CC-0/materiał vaticannews.va/pl

Św. Andrzej Kim Taegon

Św. Andrzej Kim Taegon

Św. Andrzej Kim Taegon – pierwszy koreański kapłan, oraz towarzysze – pierwsi od czasów średniowiecza święci kanonizowani poza Rzymem – pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 20 września przypada wspomnienie męczenników koreańskich. Zostali kanonizowani 6 maja 1984 r. przez św. Jana Pawła II. Relikwie św. Andrzeja Kim Taegona znajdują się w sanktuarium Mirinae w diecezji Suwon, zaś pozostałych męczenników w innych miejscach. Św. Andrzej Kim Taegon jest patronem kleru koreańskiego.

Wszyscy należeli do jednego z najmłodszych Kościołów – Kościoła koreańskiego, którego historia zaczęła się dopiero u schyłku XVIII wieku, kiedy grupa młodych uczonych koreańskich po raz pierwszy spotkała się z chrześcijaństwem, studiując europejską literaturę. Ich zainteresowanie wynikające początkowo jedynie z ciekawości, przerodziło się z czasem, pod wpływem łaski, w wiarę. Kiedy odkryli znaczenie chrztu świętego, wysłali jednego spośród swego grona do Pekinu, aby tam właśnie przyjął ten sakrament. Dla izolowanych przez wieki Koreańczyków Pekin był jedynym miastem, do którego raz w roku mogli się udać, aby zapłacić podatek. To przy okazji tych wizyt dotarły do Korei chrześcijańskie księgi. Po powrocie do ojczyzny Piotr, bo takie imię otrzymał na chrzcie wysłaniec, udzielił tego sakramentu pozostałym uczonym, dając początek Kościołowi koreańskiemu. Był to bodajże jedyny przypadek w historii Kościoła, kiedy jakiś naród przyjął Ewangelię nie od zagranicznych misjonarzy, ale od własnych braci i to świeckich.
CZYTAJ DALEJ

„Niedzielna”, choć sobotnia pielgrzymka – spotkanie środowiska Tygodnika Katolickiego „Niedziela”

2025-09-20 18:01

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Niedziela

Niedziela

Karol Porwich/Niedziela

Po raz 29. przybyli na Jasną Górę w dorocznej pielgrzymce czytelnicy, przyjaciele i pracownicy Tygodnika Katolickiego „Niedziela” oraz portalu niedziela.pl. Tegoroczne spotkanie jest wstępem do obchodów 100. rocznicy powstania Tygodnika Katolickiego „Niedziela” w 2026 r. Mszy św. przewodniczył i homilie wygłosił abp Wacław Depo, metropolita częstochowski. Podczas 29. Pielgrzymki Czytelników, Przyjaciół, Współpracowników i Pracowników Tygodnika Katolickiego „Niedziela” na Jasną Górę wręczono nagrody „Veni Creator Spiritus”. W gronie tegorocznych laureatów znalazł się metropolita krakowski, abp Marek Jędraszewski. Wyróżnienie otrzymali również abp Józef Michalik oraz abp Stanisław Gądecki.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z WYDARZENIA CZ.I.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję