W środę 2 kwietnia, dokładnie w 20. śmierci św. Jana Pawła II, ulicami Jarosławia przeszedł „Marsz Światła”. Nabożeństwo odbywa się tu od lat i jest formą upamiętnienia papieża Polaka i honorowego obywatela miasta. Głównym organizatorem modlitwy jest parafia Chrystusa Króla w Jarosławiu.
Marsz z różańcem i relikwiami św. Jana Pawła II rozpoczął się o godz. 19.30 przy Starostwie Powiatowym. Następnie uczestnicy przeszli ulicami Grunwaldzką i Grodzką, aby dotrzeć do jarosławskiego Ratusza. Tam po zakończonym nabożeństwie złożono znicze i wiązanki kwiatów pod tablicą upamiętniającą Jana Pawła II.
W nabożeństwie uczestniczył bp Krzysztof Chudzio, który wskazywał że św. Jan Paweł II był nauczycielem i przewodnikiem dla wszystkich w czasie trwania jego pontyfikatu, a także teraz, kiedy czcimy go jako świętego. – Mamy stawać się świadkami realizowania tych wartości, które ukazywał św. Jan Paweł II – realizować je i świadczyć o nich w naszym postępowaniu, w naszych wyborach, w naszym promowaniu tego, co dla nas ważne. Każdy nasz czyn, każdy uczynek, każde wypowiedziane przez nas słowo staje się świadectwem tego, co jest najważniejsze dla mnie i dla środowiska, w którym żyję. Święty Jan Paweł II podczas drugiej pielgrzymki do ojczyzny przypomniał o konieczności życia według Bożych przykazań. Świat o tym zapomina, dlatego jesteśmy wezwani, by wrócić do społecznej nauki Kościoła, ale jednocześnie, by wrócić do nazywania wszystkiego po imieniu: zło nazywć złem, fałsz – fałszem, a kłamstwo – kłamstwem – mówił bp Chudzio.
Biskup pomocniczy archidiecezji przemyskiej zauważył, że fakt, iż św. Jan Paweł II jest honorowym obywatelem Jarosławia, zobowiązuje do ewangelicznej postawy. – Jesteśmy wezwani do życia w prawdzie i jesteśmy zobowiązani do tego, że mając takiego patrona, stajemy się tymi, którzy mogą liczyć na wyjątkowe wsparcie w modlitwie św. Jana Pawła II, ale on też może liczyć na przykład naszej wiary i przykład naszego życia – wskazywał hierarcha.
Nieodzownym elementem „Marszu Światła” są lampiony i znicze niesione przez uczestników. Zawsze przed Ratuszem zostaje z nich ułożony napis: „JP II”. Od lat inicjatywa cieszy się przychylnością władz samorządowych, dlatego w modlitwie wziął udział Marcin Nazarewicz, burmistrz Jarosławia i Kamil Dziukiewicz, starosta powiatu jarosławskiego. Tradycyjnie samorządowcy przekazali symboliczne światełka, które zostały umieszczone na metalowym krzyżu.
Marsz od lat łączy wiele jarosławskich wspólnot zaangażowanych w jego organizację. To m.in. parafia Chrystusa Króla, kolegiata jarosławska, parafia NMP Królowej Polski, parafia Trójcy Przenajświętszej, parafia Matki Bożej Bolesnej (ojcowie dominikanie), parafia Miłosierdzia Bożego, jarosławskie opactwo, parafia św. Teresy od Dzieciątka Jezus oraz parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Patronka szkoły sługa Boża Anna Jenke to dla uczniów wzór pięknego życia
z Bogiem i dla Boga
Nawet niewierzący rodzice chcą posyłać swoje pociechy do naszego liceum. Ze wszystkich uczniów chcemy bowiem wydobywać talenty, często niedostrzeżone wcześniej przez innych – mówi dyrektor placówki ks. dr Grzegorz Delmanowicz.
Publiczne Katolickie Liceum Ogólnokształcące im. sługi Bożej Anny Jenke w Jarosławiu ma swój niepowtarzalny charakter. Szkoła funkcjonuje od 2018 r. i znajduje się przy pl. ks. Piotra Skargi 1. W sześciu oddziałach klasowych uczy się 128 uczniów. Ma też już 46 absolwentów. Stare, pojezuickie mury to dobry klimat do realizacji myśli sługi Bożej Anny Jenke, patronki szkoły: „Jeśli dostaniemy dobre świadectwo, to kiedyś z radością pojedziemy na wakacje do nieba”.
Doskonale znany tekst dzisiejszej Ewangelii zachęca nas do konfrontacji z naszym podążaniem za Chrystusem. Zastanawiamy się nieraz nad naszą relacją do Boga, wiele możemy już o tym powiedzieć, ale życie nieustannie to weryfikuje i niejako wymusza na nas stanięcie w prawdzie wyrażonej nie tylko słowem, ale nade wszystko czynem. Już nieraz uświadamialiśmy sobie, że wiara i pójście za Chrystusem nie jest życiem usłanym różami, a dziś Jezus mówi nam wprost o drodze, na której trzeba dźwigać codzienny krzyż. I stoi przed nami wiele, na pozór sprzecznych, zachowań, jak choćby nienawiść do ojca, matki, żony, dzieci. Czy może nas ów tekst gorszyć? Myślę, że żadną miarą. Trzeba jednak należycie uporządkować hierarchię wartości w naszym życiu, by wiedzieć, co z czego wynika. Oczywiście, na pierwszym miejscu musi być Bóg. Potem – Jego wola względem naszego życia. To tak jakby z nieco innej strony modlitwa Ojcze nasz..., która przypomina wpierw o uświęceniu Boga, o Jego należytym miejscu w naszym życiu, o naszej otwartości na Jego wolę, a następnie dopiero wyraża prośbę o chleb powszedni, który jest symbolem doczesności. Wszystko musi być budowane na fundamencie, którym jest Bóg. Jeśli chcesz pójść za Chrystusem, musisz to uczynić bezkompromisowo. Stanąć przed nim sam na sam. Bez niczyjego wsparcia, zaplecza i zabezpieczeń. Tylko On i ja. Moje „ja” – ja sam przed Nim jestem nikim, bo wszystko, czym jestem, wynika z mojej relacji do Niego. Tym jest moja „nienawiść” do siebie samego: wyraża się w oddaniu wszystkiego Bogu – tak jak oddanie żony, dzieci, braci czy sióstr. Wszystko zaczyna się od mojej relacji do Niego. Od wzięcia tego wszystkiego jakby od nowa – w postaci krzyża obrazującego wszystko, z czym przychodzi mi żyć na co dzień. Jeśli nie przyjmę tego w duchu wiary, nie jestem uczniem Chrystusa. Cała rzeczywistość mojego ziemskiego pielgrzymowania musi być interpretowana w duchu wiary. Wszystko dzieje się po coś. Wszystko w Bożym planie ma swój sens i ma czemuś służyć. To fundament, o którym pisze dalej ewangelista Łukasz. Twoje życie musi być zaplanowane na współpracę z Bogiem. Zaczynasz budować. A jeśli już, to od początku do końca – mówiąc nieco prostym językiem: na dobre i na złe. Jestem z Nim wtedy, gdy moje życie „układa się”, ale i wtedy, gdy przychodzi moment próby. To jest nie tylko trwałe budowanie fundamentu, ale i zdolność wykończenia budowy. Jeśli w chwili próby porzucam Jezusa, to jestem człowiekiem godnym politowania albo obiektem drwin. Czym jest moja wiara tylko w chwili powodzenia, albo czym jest moja miłość tylko w dobrej, a nie złej doli? Życie nasze pozostaje ciągłym zmaganiem, walką – wygrana pozostaje tylko z Chrystusem.
Siostry Służebniczki świętowały 100 lat posługi we Wrocławiu.
– To, kim jesteś droga siostro, drogi bracie, drogi kapłanie, sprawdza się w spotkaniu z drugim człowiekiem – mówi abp Józef Kupny.
Potrójny jubileusz świętowała parafia NMP Matki Pocieszenia u ojców redemptorystów we Wrocławiu: 75-lecie parafii, 100-lecie obecności Sióstr Służebniczek NMP przy ul. Czarnoleskiej oraz 50-lecie Duszpasterstwa Akademickiego „Redemptor”. Uroczystościom przewodniczył abp Józef Kupny.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.