Reklama

Kościół

Ratujmy tożsamość

Praca nad sumieniem człowieka, która prowadzi do urealnienia jego wiary, jest najtrudniejszym i najpiękniejszym zadaniem Kościoła – podkreśla abp Józef Michalik w rozmowie o kondycji Polski i Polaków.

Niedziela Ogólnopolska 23/2025, str. 30-31

[ TEMATY ]

sumienie

wiara

abp Józef Michalik

Karol Porwich/Niedziela

Abp Józef Michalik

Abp Józef Michalik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Zbigniew Suchy: Gdy w encyklice Veritatis splendor św. Jan Paweł II napisał, że jeśli prawda jest obiektywna, to nie potrzebuje żadnych przymiotników, rozpętała się burza. W obronie papieża stanął nawet Leszek Kołakowski, twierdząc, że „Kościół katolicki to jest instytucja, dzięki której jeszcze Zachód nie zwariował”. Czy kiedy się patrzy na współczesną polską scenę polityczną, nie ma Ksiądz Arcybiskup wrażenia, że świat jednak zwariował?

Abp Józef Michalik: Atmosfera, w której żyjemy, ta wszechobecna niepewność, relatywizm pedagogiczny i moralny, ideologizacja partyjna, kłamstwo etc. z pewnością niepokoją. Konsekwencją tej sytuacji są zmęczenie psychiczne – szczególnie ludzi młodych – i brutalizacja oraz znieczulica w życiu społecznym.

Otwiera się jednak szansa na odkrycie „splendoru prawdy” przekazywanej przez sprawdzonych nauczycieli, a wśród nich przez Tego najważniejszego, który mówił, że jest „drogą, prawdą i życiem” (J 14, 6). Jan Paweł II także wielokrotnie podkreślał, że do najważniejszych wskazań zawartych w Ewangelii należą słowa: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32). Wrażliwość na prawdę zawsze cechowała ludzi uczciwych, zafascynowanych osobą Chrystusa i przesłaniem Jego Ewangelii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wspomniany prof. Kołakowski nie ukrywał, zwłaszcza w drugiej połowie swojego życia, „przywiązania do tradycji chrześcijańskiej”...

Kołakowski był zafascynowany osobą Chrystusa i ubolewał: „Jezus jest dziś ośmieszany, nie można usunąć Go z naszej kultury, jeśli ta kultura ma istnieć i tworzyć się nadal”. Przestrzegał też przed modnym dziś popularyzowaniem „nihilizmu moralnego”, który jest nie tylko niebezpieczeństwem teoretycznym, ale i śmiertelnym zagrożeniem dla świata.

Szkoda, że nasza dzisiejsza narodowa kłótliwość i krzykliwość nie pozwalają dostrzec, jak wiele sił traci Polska przez wzajemne wyniszczanie się obozów partyjnych.

Podnoszą się postulaty zaniepokojonych ludzi, aby Kościół zabrał głos...

Kościół nigdy nie odnosi korzyści, gdy postrzegany jest jako sprzymierzeniec jakiegoś programu politycznego. Praca nad sumieniem człowieka, która prowadzi do urealnienia jego wiary, jest najtrudniejszym i najpiękniejszym zadaniem.

Paradoksem staje się okoliczność, że Kościół odgrywa rolę świadka, mimo iż trwają ataki na kolejnych niewinnych księży, cierpią bez własnej winy biskupi, a siły tzw. postępu chcą usuwania krzyży z przestrzeni publicznej w imię „opiłowywania” Kościoła z codzienności życia regulowanego etyką Ewangelii.

Co więc powinniśmy zrobić, by odbudować prawdę?

Reklama

Trzeba zauważać zagrożenia i na nie reagować. Dzisiaj coraz bardziej widoczne są braki w wychowaniu, warto zatem przypominać potrzebę cnót naturalnych: prawdomówności, pracowitości, posłuszeństwa, porządku etc. Jesteśmy świadkami wprowadzania bałaganu, choćby przez zwolnienie dziecka z podejmowania wysiłku w szkole. Zabawa ma sens, jeśli jest nagrodą, odpoczynkiem lub nową metodą przekazywania doświadczeń. Trzeba uświadomić sobie i wychowankom, że piękno człowieczeństwa polega na opanowywaniu budzących się instynktów, a nie na uleganiu im. Propozycja seksualizacji w wychowaniu szkolnym prowadzi ku degradacji, ku zniewoleniu. Człowiek staje się wielki przez rozwój swego człowieczeństwa, a pozbawia się rozwoju, jeśli akceptuje przeciętność, koncentruje się tylko na biologii. Twórcza jest natomiast harmonia rozwoju intelektu, kultury, ducha, Transcendencji. O tym ciągle przypomina Kościół. Mądrze i pięknie wyraził to zmarły niedawno chasyd Joshua Heschel: „Pamiętaj! Jesteś o wiele bardziej spokrewniony z Bogiem, niż przypuszczasz”.

Myślę też, że wciąż trzeba przywracać pamięć, nie można pozwolić na zdeptanie historii. Zubożeniem wiedzy i naszej tożsamości są próby odarcia nas z patriotyzmu, z przywiązania do tradycji. Warto zatem przypomnieć o tysiącleciu koronacji króla Bolesława Chrobrego, o sposobie załatwiania konfliktów międzynarodowych ukazanym przez króla Zygmunta Starego, co zaowocowało hołdem pruskim.

Tymczasem nawet obiektywni obserwatorzy z zewnątrz widzą, że od wielu lat prowadzony jest atak na chrześcijańską Polskę.

To nie jest teoria spiskowa. Chodzi o to, żeby odrzeć Polskę z religijności opartej na wierności Ewangelii i Kościołowi. Każdy naród ma swoich bohaterów, ale ma też zdrajców, ludzi upadających. Promocja bohaterstwa, poświęcenia czy pojednania jest nie wyrazem narodowej pychy, ale zachętą do odwagi w realizowaniu dobra i piękna.

Na jednym z przedwyborczych spotkań kandydat na prezydenta został zapytany o stosunek do aborcji. Odpowiedział, że jest katolikiem i staje w obronie życia poczętego, chociaż mogło to spowodować utratę części głosów. Jaka powinna być postawa katolików wobec tego problemu?

Reklama

Wolę zaufać człowiekowi, który ma odwagę zachować swoją tożsamość, deklarując gotowość przestrzegania Bożych przykazań, niż temu, który zmienia zdanie za cenę podeptania Bożych praw, w tym V przykazania – nie zabijaj! A o to przecież chodzi przy aborcji. Cieszy mnie, że w ślubowaniu w polskim parlamencie ok. 70% parlamentarzystów wezwało Boga do pomocy, czyli odwołało się do sumienia realizowanego w świetle Ewangelii, niezależnie od przynależności do partii. Nie jest więc z parlamentarzystami tak źle... A zatem słuszna byłaby zasada: nie głosujmy na partię, ale szukajmy człowieka prawego. Stosunek do aborcji jest tego sprawdzianem. Prawo Boże – nie zabijaj! – obowiązuje zawsze we wszystkich okolicznościach. W czasie wojny byli tacy, którzy narażając się na śmierć, bronili Żydów, ale byli też tacy, którzy ich zdradzali, wydawali na śmierć – i to jest rzecz haniebna. Akceptacja swawoli moralnej prowadzi więc donikąd. Warto też stale tłumaczyć, że promocja relatywizmu moralnego doprowadziła do tego, że Polska wymiera. Skoro umiera wiara w nierozerwalność małżeństwa, umierają też miłość do kolejnego dziecka, szacunek do rodziny wielodzietnej. Dzięki łasce Bożej każdy może się nawrócić, aby nawrócił się cały naród.

Starsi pamiętają, z jak wielkim zaangażowaniem Polacy świętowali tysiąclecie chrztu Polski. Obecnie mamy czas świętowania tysiąclecia koronacji Bolesława Chrobrego. Odnoszę wrażenie, że gdyby nie oddolne inicjatywy, rocznica ta przeszłaby bez echa...

Jak już zauważyliśmy, to wydarzenie można porównać do sytuacji współczesnej, jeśli chodzi o próby zjednoczenia Europy. Koronacja króla była wyrazem uznania Polski jako dojrzałego partnera w rodzinie chrześcijańskiej. To się dokonało niezwykle szybko. Mieszko I przyjął chrzest, a jego syn Bolesław został koronowany. Ten akt uzależniony był od woli cesarza niemieckiego. W tym akcie ujawniła się mądrość Mieszka I, który wysłał syna po wykształcenie na dwór cesarski, a sam ożenił się z Dąbrówką czeską, nie zaniechał jednak relacji ze wschodnimi sąsiadami.

Za czasów Bolesława Chrobrego tereny: Wielkopolska, Małopolska, Grody Czerwieńskie, czyli Przemyśl, tworzyły wspólnotę polską. Koronacja była uznaniem dla tej wspólnoty. Niecały rok później król Bolesław zmarł, ale stworzone przez niego zręby państwa przetrwały. Tworzyła się państwowość. Nie udało się uniknąć błędów, ale Polacy widzieli wartość przynależenia do rodziny narodów katolickich. Już wtedy wnieśli znaczący wkład w życie chrześcijańskiej Europy.

Czy więc Polacy nie potrafią dziś dokonać zjednoczenia i stworzyć silnego państwa demokratycznego...

Ludzie obserwujący nas z zewnątrz nie mogą się nadziwić autodestrukcji, którą wprowadzają zwaśnione siły polityczne. To działania wrogie demokracji. Przejawem nadziei jest fakt, że Polacy coraz częściej zauważają te zachowania i ich nie akceptują.

Abp Józef Michalik - metropolita przemyski (1993 – 2016), przewodniczący KEP (2004-14), wiceprzewodniczący Rady Konferencji Episkopatów Europy (2011-14)

2025-06-03 14:38

Oceń: +9 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Polsce najbardziej potrzebni są ludzie sumienia”

Znane słowa: „Polsce najbardziej potrzebni są ludzie sumienia” wypowiedział bł. Jan Paweł II w 1995 r. w Skoczowie. Pamiętam, jak zaniepokojeni tymi słowami Ojca Świętego byli w tamtym czasie dziennikarze. A Papież zwrócił tylko uwagę na to, że w życiu trzeba kierować się sumieniem. Już wtedy było bowiem widać, że w Polsce dzieją się niedobre rzeczy, i Ojciec Święty w sposób delikatny przypominał, iż głos sumienia ma niezmiennie moc obowiązującą, że kwalifikacje dokonywane przez sumienie mają znaczenie decydujące dla oceny postępowania człowieka. Gdy dzisiaj patrzymy na to, co się dzieje w Ojczyźnie, jesteśmy porażeni. Oto kraj, który mógłby być krajem bogatym, pięknym i niosącym radość jego obywatelom, krajem, w którym mają oni pracę i nie muszą wyjeżdżać w poszukiwaniu lepszego i godnego życia, stał się zaprzeczeniem tego ideału. Wydawało nam się, że gdy wejdziemy do Unii Europejskiej, sytuacja się poprawi. Europa rzeczywiście otworzyła się na kraje podobne do Polski, ale w dużej mierze - jak się wydaje - po to, aby uczynić z nich rynki zbytu dla swoich produktów i tanie rynki pracy dla swoich przedsiębiorców. Przez 50 powojennych lat, mimo rządów komunistycznych, wypracowaliśmy jednak w Polsce spory majątek narodowy. Nie wszystko zostało zrujnowane w wyniku „współpracy” z ZSRR. Mieliśmy przemysł ciężki, kopalnie, huty, stocznie, fabryki, cukrownie... Nieźle funkcjonowało wiele dziedzin życia gospodarczego, np. ogromny przemysł włókienniczy. Niestety, narzucony nam trend prywatyzacji spowodował, że powoli wszystko zostało wyprzedane. Może warto by teraz postawić pytania: Gdzie są pieniądze, które przecież Polska za ten majątek otrzymała? Kto i w jaki sposób to rozliczył? Pytania te niejako same się nasuwają... To było własnością narodu polskiego! Dzisiaj też powtarza się jeszcze, że trzeba by to czy owo sprzedać, spieniężyć. Nasi decydenci nie chcą nam tylko wytłumaczyć, na co będą przekazane te pieniądze. Nie bardzo też wiemy, jak Polska poradzi sobie z ogromnym zadłużeniem i ile pokoleń będzie je musiało spłacać. Za to dopuszczało się do niedawna głosy polityków krytykujących Kościół, szczególnie nieprzyjaźnie wybrzmiewały głosy Ruchu Palikota, głosy drażniące i wrogie wobec Kościoła. W tym punkcie państwo staje się nieprzyjazne obywatelowi, bo przecież większość Polaków to katolicy i to oni doznają najwięcej przykrości, to pod ich adresem kieruje się najwięcej zarzutów i pomówień. Co jakiś czas jesteśmy też w Polsce epatowani aferami. Była m.in. afera hazardowa, praktycznie niezakończona - byłem zdegustowany prowadzeniem sprawy komisji śledczej przez p. Sekułę. I oto teraz mamy następną aferę, tym razem z PSL-em w roli głównej. Pamiętam tych ludzi, jak pięknie umieli przemawiać podczas pielgrzymki rolników na Jasnej Górze, i teraz taki wstyd! Jak można było dopuścić do takich sytuacji, jak można tak traktować majątek i finanse państwa! Jak może dochodzić do tego, że jeden człowiek zarabia tak kolosalne pieniądze, a decydenci mają przymknięte oczy! Bo jak się powszechnie mówi, najwyżej postawione osoby - nie tylko z PSL, ale i z PO - wiedziały o tym, co się dzieje. Niektórzy mówili nawet, że to niejedyna partia, która dokonuje prywatnych wycieczek za państwowe pieniądze. To bardzo boli. A oto następna afera - Amber Gold. Tylu ludzi oszukanych i pokrzywdzonych. Gdzie sumienia?! Trzeba pytać także o sumienia polityków, zwłaszcza osób odpowiedzialnych z koalicji rządzącej (PO + PSL). Wracamy tu do pytania o sumienie. Czy obywatel, który tak beztrosko sięga po duże publiczne pieniądze, ma świadomość, że tylu ludzi w kraju nie ma za co wyżywić rodziny, nie ma na podręczniki dla dzieci, bo swoim skromnym groszem musi się podzielić z państwem, które ma za to koordynować dobre funkcjonowanie wszystkich dziedzin życia? Czy ten człowiek, który jest ministrem, parlamentarzystą, politykiem, ma sumienie? Toż to specjalny rodzaj złodziejstwa, które trzeba nazwać po imieniu. Tak się krzyczy o wielkim majątku Kościoła, o pieniądzach biskupów czy księży, a jedno jest pewne: gdyby to była prawda, to Kościół miałby bardzo dobre rozwiązania, chociażby te medialne. Tymczasem Kościoła nie stać na wiele rzeczy potrzebnych jako narzędzie ewangelizacji. Ale celowo buduje się fałszywy obraz rzeczywistości, żeby odciągnąć uwagę społeczną od siebie i spraw dla narodu najważniejszych. Dlatego musimy przypomnieć wciąż aktualne słowa bł. Jana Pawła II: „Polsce najbardziej potrzebni są ludzie sumienia”. I jeżeli polscy biskupi i kapłani, katolickie media przypominają o sumieniu, jest to obowiązek najbardziej patriotyczny. To głos Pana Boga, który wzywa nas do zachowania Dekalogu, a w nim miłości Boga i drugiego człowieka. Musimy upominać się o ten głos szczególnie w Roku ks. Piotra Skargi - wielkiego patrioty i wielkiego kapłana polskiego Kościoła, o którym kard. Aleksander Kakowski powiedział: „Czym w chrześcijaństwie św. Paweł, tym w Polsce ks. Piotr Skarga”. I módlmy się o to, żeby premier rządu był premierem naszego polskiego rządu, prezydent RP - naszym prezydentem, a minister - polskim ministrem. Żeby nasz samorząd nie rozgrywał ważnych spraw na czas tylko kadencji i dla swojej partii. Istnieje obiektywny porządek rzeczy, istnieje zasada wewnętrznej słuszności, o których przypomina nasze sumienie. I o tym trzeba pamiętać.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV ujawnił, dokąd pragnie pojechać w następną podróż apostolską

2025-12-03 10:18

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

Na pokładzie samolotu z Bejrutu do Rzymu, po zakończeniu swej pierwszej podróży apostolskiej – do Turcji i Libanu - Papież Leon XIV ujawnił, dokąd chciałby się wybrać w kolejne podróże apostolskie. Mówił m.in. o Afryce.

Podczas konferencji prasowej w samolocie z Bejrutu do Rzymu dziennikarka argentyńskiej „La Nación” Elisabetta Piqué zapytała Leona XIV, dokąd zamierza się wybrać w następną podróż apostolską i czy będzie to Ameryka Południowa.
CZYTAJ DALEJ

Na straży życia

2025-12-05 04:48

Agnieszka Marek

W KUL odbyła się konferencja naukowo-metodyczna „Wierność Prawdzie i Życiu. W 30. rocznicę ogłoszenia encykliki Evangelium Vitae”, zorganizowana przez Katedrę Pedagogiki Specjalnej KUL oraz Koło Naukowe Studentów Pedagogiki Specjalnej KUL „Tratwa”.

Eucharystii w Kościele Akademickim KUL poprzedzającej konferencję przewodniczył ks. dr hab. Marek Jeziorański, prof. KUL, dyrektor Instytutu Pedagogiki, koncelebrowali ks. dr Łukasz Plata i ks. dr Grzegorz Trąbka, Archidiecezjalny Duszpasterz Rodzin. W homilii ks. Trąbka, nawiązując do historii biblijnego króla Baltazara z Księgi Daniela, podkreślił, że ci, którzy nie szanują prawa Bożego i pysznią się swoją władzą, sprowadzają na siebie upadek i śmierć. Przedstawił też historię Archidiecezjalnego Duszpasterstwa Rodzin jako środowiska, które zrodziło się jako sprzeciw wobec ustawodawstwa uderzającego w życie i rodzinę. To sztafeta pokoleń – mówił – która nieustannie stoi na straży ludzkiego i promuje cywilizację życia. Ks. Jeziorański, dziękując wszystkim za wspólną modlitwę, podkreślił, że umocnieni duchowym pokarmem mogą nieść światu prawdę o Życiu, które się objawiło i życzył wszystkim owocnych dociekań naukowych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję