Hejt to słowo, które wypowiadamy dziś z dużą swobodą i słyszymy w wielu codziennych sytuacjach. Choć najgłośniej wybrzmiewa w sieci, jego źródła sięgają znacznie głębiej, tam, gdzie młody człowiek czuje się oceniany albo porównywany. A wszystko zaczyna się dużo wcześniej, niż nam się wydaje.
W domu
Tym, co najbardziej boli, jest fakt, że korzenie hejtu bywają obecne w naszych domach w codziennych słowach i gestach, które miały wychowywać, a niekiedy ranią. I właśnie w tych miejscach, które powinny być dla dziecka najbezpieczniejsze, zaczyna się cichy ból niezrozumienia i odrzucenia. Bo żadna kampania nie zastąpi żywej relacji, tej, w której młody człowiek czuje się przyjęty i wysłuchany. Najpierw w domu, potem w szkole, a dopiero później w świecie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu