W czwartek 28 sierpnia w Krakowie zmarł bp Jan Szkodoń. Jak zapamiętamy biskupa pomocniczego seniora archidiecezji krakowskiej, jakim był człowiekiem, kapłanem, hierarchą?
Andrzej Bac, współkoordynator Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej: – Księdza bp. Jana poznałem jako organizatora comiesięcznych spotkań, w ramach których czytaliśmy Pismo Święte na Kanoniczej. A potem bp Jan został opiekunem i przewodnikiem duchowym Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej. Wtedy ta stała współpraca się zacieśniła. Pątnicy pamiętają, jak prowadził nabożeństwa pojednania na Przeprośnej Górce, po czym szedł z pielgrzymami na Jasną Górę. W zasadzie towarzyszył nam od początku do końca pielgrzymki – codziennie spotykał się z inną wspólnotą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Biskup Jan Szkodoń był przede wszystkim bardzo dobrym człowiekiem, w tym kapłanem i hierarchą Kościoła krakowskiego. Wspólnie z byłym i obecnym koordynatorem PPK odwiedzaliśmy bp. Jana także w ostatnich latach jego życia. Zawsze był uśmiechnięty, pogodny. Z pokorą, ale i nadzieją przyjmował doświadczenia i te fizyczne, i duchowe, z którymi się w tym czasie mierzył. Myślę, że pielgrzymi z krakowskiego Kościoła zyskali w niebie orędownika.
Reklama
Ks. Wojciech Warzecha, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Węgrzcach, wieloletni, były moderator diecezjalny Domowego Kościoła w Archidiecezji Krakowskiej: – Poznałem bp. Jana Szkodonia w latach 80. XX wieku, gdy był ojcem duchownym w seminarium i prowadził dla nas, kleryków konferencje ascetyczne. Był też cenionym przez nas wykładowcą teologii pastoralnej.
Gdy byłem moderatorem diecezjalnym Domowego Kościoła, bliżej poznałem bp. Jana, który wspierał nas radą, modlitwą. Odwiedzał na rekolekcjach, na dniach skupienia… Bardzo mu zależało, aby Domowy Kościół był mocną grupą formacyjną. W homiliach często pokazywał rodzinę chrześcijańską jako domowy kościół nie tylko dla tych, którzy należeli do tego ruchu formacyjnego. Podkreślał, że rodzina Bogiem silna – małżeństwo sakramentalne, wspólna modlitwa, udział w nabożeństwach, odpowiedzialność rodziców za chrześcijańskie wychowanie dzieci – stanowi bogatą cząstkę Kościoła. Wierzę, że w Domu Ojca będzie się modlił za nasze rodziny.
Bp Jan Zając: – Biskup Jan Szkodoń to pasterz Kościoła krakowskiego, syn Ziemi Orawskiej, z której wyniósł wiarę, przywiązanie do Kościoła, miłość do ziemi ojczystej. Wspaniały teolog i duszpasterz, wielki czciciel Maryi, a przede wszystkim mój przyjaciel.
Jego oddanie Kościołowi poznał i docenił kard. Karol Wojtyła – przyszły papież, który zaangażował ks. Jana do posługi w duszpasterstwie rodzin i wprowadził do synodu krakowskiego, gdzie objawiło się jego wielkie zaangażowanie na rzecz rodziny. Nazywaliśmy bp. Jana człowiekiem renesansu, doceniając jego twórczość malarską i poetycką. Nasza przyjaźń umocniła się w czasach, gdy byłem rektorem krakowskiego seminarium, a ks. dr Jan Szkodoń – ojcem duchownym. Jego działania były podporządkowane trosce o Kościół krakowski.
W ostatnich latach bp Jan doświadczył dramatu, który przeżywał z głęboką wiarą, ale i pokorą. Może być wzorem nie tylko dla biskupów i kapłanów, ale dla każdego, kto chce wypełnić swoje powołanie, w czym bp Jan zapewne będzie nas wspierał, orędując w Domu Ojca.