Reklama

U progu nowej drogi życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prawdziwa miłość niczego nie oczekuje dla siebie.
Jest szeroka, wspaniałomyślna, wolna i czyni wolnym tego
Kto kocha i tego, kto jest kochany
(VI niedziela Wielkanocna - z wprowadzenia do czytań)

Sobotnie popołudnie w oktawie Wielkanocy. W tym roku wiosenny przełom dokonuje się z trudem, zima nie chce odejść. Przed chwilą niebo trochę się rozchmurzyło. Słońce usiłuje ogrzać "zimny świat".
Dla Pauliny i Tomka wszystko to nie ma dziś znaczenia. Uroczyści, rozradowani, zapatrzeni w siebie, zakochani, otrzymawszy błogosławieństwo rodziców wyruszają w kierunku kościoła. Ich radość udziela się wszystkim podążającym w weselnym orszaku, a także tym, którzy spoglądając z okien i balkonów osiedla. Napotkani przechodnie uśmiechają się przyjaźnie; starsza pani zatrzymuje się i głośno wyraża swój zachwyt: "To rozumiem, wesele!!!...". Ja również jestem pod wrażeniem zwyczajności i prostoty tego wydarzenia. W dzisiejszym "cywilizowanym" świecie człowiek tęskni do normalności, do życia w harmonii z Bożym prawem wpisanym w naturę.
Schodzimy po stromych schodach, krętą ścieżką w dolince i bocznymi uliczkami miasta. Orkiestra przygrywa radośnie. Przed blokiem przy ulicy Kazimierza Wielkiego siedzą dzieci. Na ich twarzach również widać zachwyt. Starosta weselny obdarza je cukierkami. Dzieciom śmieją się buzie, promienieją oczy. Pewnie nie miały jeszcze okazji zobaczyć prawdziwego weselnego orszaku, bo to wydarzenie kojarzy się nam z dziwacznie przystrojonymi samochodami i hałasem klaksonów - wszystko, co sztuczne, napuszone...
Ostatni odcinek drogi wiedzie obok leskich Plant, i jesteśmy u celu. Świątynia bogato przystrojona w różnobarwne kwiaty - jak na Wielkanoc przystało - wita nas chłodem, ale już po chwili rozgrzewamy się od atmosfery radości. Studencka brać z krakowskiego "Miasteczka" - koleżanki i koledzy Nowożeńców przyjechali do Leska, aby swoją obecnością i talentem ubogacić liturgię i wielbiąc Boga wypraszać dla nich błogosławieństwo na nową drogę życia - drogę niełatwą, drogę krzyżową. Bowiem Pan Jezus powiedział: "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali tak, JAK JA WAS umiłowałem." (J 15, 12). A więc TĄ SAMĄ - Jezusową miłością mamy się wzajemnie obdarzać każdego dnia, oddając życie za siebie nawzajem. Wprawdzie nie w sposób krwawy, ale przez nieustanne obumieranie miłości własnej; przez ciągłe przeciwstawianie się pokusie łatwego i przyjemnego życia, jakie proponuje dziś "świat" odrzucając Dekalog; przez mozolne "wiosłowanie pod prąd", aby nie porwał nas nurt cywilizacji śmierci rozlewający się coraz szerzej i pochłaniający coraz to nowe ofiary.
Czas oczekiwania na ks. Leszka studencka schola wypełnia śpiewem: Oto jest dzień, który dał nam Pan, weselmy się i radujmy się w Nim...; Oto są baranki młode, oto ci, co zawołali Alleluja!... Głębokie w swej treści i pełne Bożej radości pieśni porywają serca ku Bogu. Doświadczamy znanej wszystkim prawdy - kto śpiewa dwa razy się modli. Jest to zarazem bezpośrednie przygotowanie do Eucharystii, podczas której zawsze "dotykamy" nieba. W wieczności nie otrzymamy już niczego więcej, a tylko spadnie zasłona i zobaczymy Zmartwychwstałego Pana twarzą w twarz. Wieczne szczęście, to nieustanne świętowanie, nie kończąca się chwalba Boża. Warto uczyć się takiego świętowania, aby serca otwierały się na "rzeczy przyszłe", byśmy "zakorzeniali się" w wieczność, gdyż jest to naszym powołaniem - czymś oczywistym dla każdej i każdego, kto przyjął chrzest i wierzy w Zmartwychwstałego Chrystusa.
Najświętszą Ofiarę w intencji tych, którzy postanowili ślubować sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską - wspólne z Jezusem dźwiganie krzyża aż do śmierci - sprawuje Ksiądz Proboszcz wraz z kapłanami, którzy odpowiedzieli na zaproszenie rodziców Pauliny: ks. Jan, któremu Marysia i Staś towarzyszą w prowadzeniu Rekolekcji Ewangelizacyjnych, ks. Adam - kierownik duchowy Pauliny z czasów szkoły średniej i ks. Leszek - duszpasterz akademicki z Krakowa, który wygłasza homilię i błogosławi małżeństwo. Nowożeńcy, to jego duchowe dzieci, jedne z wielu, otoczone duszpasterską troską, bardzo bliskie sercu kapłana, co daje się poznać z treści homilii.
Paulina i Tomek zaręczyli się przed rokiem i pod okiem kierownika duchowego przygotowywali do zawarcia sakramentu małżeństwa. Od dziś stanowią jedno ciało w Chrystusie i wspólnie z Nim przeżywać będą każdy dzień. Na tę niełatwą drogę otrzymują również specjalne błogosławieństwo ojca diecezji, abp. Józefa Michalika, bowiem - to jest już rodzinną tradycją - mają przygotowane bezalkoholowe przyjęcie weselne. W ich intencji wszyscy zgromadzeni w kościele goście przyjmują Komunię Świętą. Na uwielbienie rozbrzmiewa Pieśń Trzech Młodzieńców - z Księgi Proroka Daniela - z wielkanocnym refrenem Surexit Christus! Alleluja! Mimo wielu zwrotek, śpiew szybko się kończy i pozostaje żal. Ale tym silniejsze staje się oczekiwanie dnia, w którym Pan Jezus zabierze nas na wiekuiste świętowanie, gdzie pieśń uwielbienia nigdy się nie skończy.
Wśród duchowych radości opuszczamy świątynię. Życzenia trwają długo, bo na uroczystość przybyło wielu gości. Ja - swoim zwyczajem - życzę nowo zaślubionym, aby wypełnili WSZYSTKIE dobre czyny przygotowane dla nich przez Ojca Niebieskiego i po trudach ziemskiej pielgrzymki weszli do przygotowanego w Jego Domu wiecznego mieszkania.
Przy wyjściu z placu kościelnego, dzieci z pobliskich domów przygotowały "bramę" z rowerków. Mały chłopiec z bukietem żonkili w ręku składa Nowożeńcom życzenia, Starosta weselny "obsypuje" dzieci cukierkami.
Na pobliskim parkingu nagości weselnych oczekują autokary rzeszowskiej Caritas, aby wszystkich przewieźć do Ośrodka w Myczkowcach. Tam jest przygotowana uczta dla ciała, o której po zakończeniu Eucharystii ks. Leszek powiedział: "Jeśli tylko w stągwiach nie zabraknie wody, Pan Jezus przemieni je w wino radości i nikt, ani przez chwilę - do białego rana - nie będzie się nudził".
Aby nie utracić zbyt szybko duchowych radości, w uczcie dla ciała nie biorę udziału. Bezcenne doświadczenie, które ubogaciło mnie duchowo i zbliżyło do Boga, domaga się "utrwalenia" w ciszy - tę zawsze przedkładam ponad doczesne radości. Wynika to z powołania, którym mnie Pan Bóg obdarzył, a jest to powołanie do samotności - równie piękne i równie trudne jak inne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

2025-05-06 07:32

[ TEMATY ]

wypadek

Adobe Stock

Siedmiu młodych zakonników z nigeryjskiej wspólnoty Braci Mniejszych Kapucynów zginęło w wypadku drogowym, do którego doszło w sobotę na południu w górzystej części Nigerii.

Z oświadczenia wydanego w poniedziałek przez Johna-Kennedy'ego Anyanwu, kustosza klasztoru kapucynów w Enugu, wynika, że 13 zakonników z katolickiej wspólnoty w Ridgeway w stanie Enugu jechało na południe do Obudy, miasta leżącego w stanie Cross Rover, gdzie odpoczywali w górskim kurorcie Obudu Ranch Resort.
CZYTAJ DALEJ

Kiedy dym stanie się biały?

2025-05-07 11:45

[ TEMATY ]

konklawe

komin

Adobe Stock

Na kongregacjach generalnych przed konklawe ścierały się bardzo różne opinie. Jednak w Kaplicy Sykstyńskiej od dzisiaj sprawy mogą potoczyć się szybciej niż się spodziewamy. Nawet niezwykle dynamiczne konklawe z 1978 r. potrzebowało tylko ośmiu głosów, aby wybrać papieża.

Nowy papież powinien być „prawdziwym duszpasterzem” i przywódcą, który wie, jak „wyjść poza granice Kościoła katolickiego, promując dialog i budowanie relacji z innymi światami religijnymi i kulturowymi”. Takie dość banalne zdania można było znaleźć w codziennych komunikatach watykańskiego biura prasowego, które miały informować opinię publiczną o tematach poruszanych przez kardynałów na kongregacjach generalnych.
CZYTAJ DALEJ

Kolejny czarny dym nad Watykanem!

2025-05-08 11:52

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

W drugim i trzecim głosowaniu na konklawe w czwartek kardynałowie nie wybrali papieża. Z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej uniósł się przed południem czarny dym.

W konklawe uczestniczy 133 kardynałów z całego świata, wśród nich czterech Polaków: kardynałowie Stanisław Ryłko, Kazimierz Nycz, Konrad Krajewski i Grzegorz Ryś.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję