Mszy świętej żałobnej w intencji kapłana, który przez 23 lata był proboszczem parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła, przewodniczył bp Ignacy Dec. – Nasze lata przemijają jak trawa, a Ty, Boże, trwasz na wieki. Dzisiaj przekazujemy do domu niebieskiego naszego brata, kapłana Jana. Eucharystia jest dziękczynieniem. Dziękujemy za jego serce, które biło miłością do ludzi – powiedział biskup.
W homilii podkreślił symbolikę dat wpisanych w życie zmarłego. – Urodził się w dzień Zwiastowania, a odszedł w święto Imienia Maryi. Wierzymy, że Pan wybrał dla niego najlepszą godzinę przejścia do wieczności – podkreślił hierarcha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wspomnienia
Wdzięczność płynęła zarówno od duchownych jak i świeckich. Poseł Ireneusz Zyska przywołał czasy, gdy ks. Jan, jako proboszcz w Walimiu, dawał schronienie młodzieży opozycyjnej. – Powiedział nam wtedy: „Tu jest wolna Polska”. Był nie tylko kapłanem, ale i patriotą. – Tworzyłeś wokół siebie aurę spokoju, wrażliwości i ciepła. Byłeś orędownikiem miłości, która niczego nie stawia ponad sobą – wspominał Henryk Prochera, przedstawiciel parafii.
Kapłani podkreślali jego gorliwość. Ksiądz prałat Jan Gargasewicz nazwał go „tytanem konfesjonału” i dobrym gospodarzem kościoła, a ks. prof. Tadeusz Reroń, kolega rocznikowy, przypomniał, że już w seminarium był człowiekiem pogodnym i dowcipnym, który potrafił zjednywać sobie ludzi.
Odszedł prawdziwy góral
Reklama
Następnego dnia odbyły się uroczystości pogrzebowe w rodzinnej miejscowości Gronków na Podhalu. Mszy św. przewodniczył ks. Piotr Fąfrowicz, siostrzeniec zmarłego, a kazanie wygłosił ks. Krzysztof Krauzowicz. Modlitwie towarzyszyły góralskie brzmienia, a na organach zagrał Ernest Koryciarz ze Świebodzic. Przy trumnie zgromadzili się dawni parafianie, kapłani oraz najbliższa rodzina.
Ksiądz kanonik Jan Mrowca urodził się 25 marca 1946 r. we wsi Groń k. Bukowiny Tatrzańskiej w wielodzietnej, religijnej rodzinie, w której było dziewięcioro dzieci. Ukończył Technikum Ekonomiczne w Nowym Targu, odbył służbę wojskową i pracował jako referent w spółdzielni pracy. Decyzję o kapłaństwie umocniła rozmowa z ks. Tadeuszem Rybakiem, przyszłym biskupem legnickim.
Święcenia kapłańskie przyjął 31 maja 1975 roku we wrocławskiej katedrze z rąk bp. Wincentego Urbana. Jako wikariusz posługiwał w parafiach św. Jerzego w Dzierżoniowie i św. Karola Boromeusza w Wołowie, gdzie pełnił także obowiązki kapelana więziennego w trudnych latach stanu wojennego. Następnie pracował w parafii św. Elżbiety we Wrocławiu, a później jako proboszcz w Walimiu (1986-98) i Świebodzicach (1998-2021).
Ostatnie lata życia spędził w domu księży seniorów w Świdnicy. W testamencie napisał: – Dziękuję Bogu za łaskę powołania do kapłaństwa i polecam, za przyczyną Najświętszej Maryi Panny, moje zbawienie miłosierdziu Najświętszego Serca Jezusowego. Jeśli kogokolwiek skrzywdziłem lub obraziłem, proszę o darowanie mi winy.
Zmarł w godzinach popołudniowych 12 września br. Zgodnie ze swoją ostatnią wolą spoczął w rodzinnym grobie w Gronkowie, obok rodziców i brata – kapłana.