Kościelne podziemia należą do najbardziej zagadkowych i nie do końca poznanych przestrzeni Świdnicy – zauważyła Lucyna Szpilakowska, lokalna działaczka i wiceprezes Świdnickiej Fundacji św. Ignacego Loyoli, której pasjonujący tekst, zamieszczony w mediach społecznościowych, stał się inspiracją do przyjrzenia się katedralnym kryptom z nowej perspektywy.
Nieodkryte podziemia
Dokonane na przestrzeni kilku ostatnich lat badania georadarowe potwierdziły istnienie co najmniej 34 krypt, lecz badacze są zgodni: to jedynie fragment podziemnego świata, którego pełna mapa wciąż pozostaje zagadką. Nieznane są miejsca wielu pochówków, w tym jednego z najstarszych, świdnickiego rajcy Hieronymusa Pförtnera von der Hölle z 1460 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Prawdziwą sensacją ostatnich lat było odkrycie w krypcie pod kaplicą Trzech Króli siedemnastowiecznego, cynowego sarkofagu pułkownika Georga von Schlick, poległego w wojnie trzydziestoletniej. Jego pochówek w świdnickiej katedrze, mimo braku związków z miastem, świadczy o tym, że w dawnych wiekach nawet miejsca wiecznego spoczynku bywały wynikiem transakcji i wpływów. Niedługo po nim spoczął tam także baron von Poppingen, a nad kryptą widnieje epitafium kanclerza Wilhelma von Oberg, milczącego świadka ambicji i potęgi dawnych elit.
Krypta jezuitów
Reklama
Jak podają źródła historyczne, w jednej tylko krypcie pod kaplicą św. Jadwigi Śląskiej spoczęło aż 81 jezuitów, wśród nich Johann Riedel, zmarły 2 stycznia 1736 r., niemiecki jezuita i wybitny rzeźbiarz barokowy, który przez 44 lata pracował nad głównym ołtarzem świdnickiej katedry. W podziemiach całej świątyni pochowano setki innych osób, w tym proboszczów, altarystów i duchownych, o czym świadczą zachowane zapiski kronikarskie.
Najbardziej intrygująca pozostaje jednak monumentalna krypta pod prezbiterium, sięgająca początków XIV wieku. Jej niezwykłe palmowe sklepienie, oparte na jednej, centralnej kolumnie, zachwyca precyzją i symboliką. Palma, znak zwycięstwa i życia wiecznego, nie jest tu przypadkowym ornamentem, lecz teologiczną opowieścią zaklętą w kamieniu. Jak podkreśla Lucyna Szpilakowska, taka forma sklepienia to rzadkość w skali kraju, spotykana jedynie w kilku wybitnych zabytkach gotyckich.
Co jeszcze skrywa ta przestrzeń? Cztery niewielkie okna sugerują, że mogła pełnić niegdyś funkcję kaplicy, a nie tylko grobowca. W czasach jezuitów wzniesiono tu ołtarz do nabożeństw żałobnych, a później krypta bywała skarbcem, zakrystią, a nawet miejscem wystawiania szopki i Grobu Pańskiego. Dziś jest pusta, lecz jej surowe piękno działa silniej niż niejedna ekspozycja.
Pod posadzką świdnickiej katedry śpi więc nie tylko przeszłość, ale i pytania, na które wciąż czekamy i może właśnie one czynią to miejsce tak fascynującym.
Można odnieść wrażenie, że każda płyta posadzki i każda kamienna ściana skrywają osobną historię, której nikt jeszcze nie odczytał do końca. Krypta pozostaje dziś niemym świadkiem przemijania, ale także zaproszeniem do dalszych badań i odkryć, które mogą jeszcze niejednego zaskoczyć.
