Reklama

Franciszek

Franciszek w USA (pierwsze 2 dni opis)

Powitanie na lotnisku z udziałem prezydenta Baracka Obamy z rodziną, oficjalna ceremonia powitania w Białym Domu w Waszyngtonie z udziałem 15 tys. Amerykanów, spotkanie z amerykańskimi biskupami w katedrze św. Mateusza oraz kanonizacja bł. Junipera Serra w Narodowym Sanktuarium Niepokalanego Poczęcia NMP z udziałem 25 tys. wiernych złożyły się na pierwsze dwa dni sześciodniowej wizyty apostolskiej papieża w Stanach Zjednoczonych. Jej hasłem są słowa: "Miłość jest naszą misją". Jest to pierwsza wizyta Franciszka w Stanach Zjednoczonych. Przed nim był tu już Paweł VI, Jan Paweł II siedmiokrotnie, a przed 7 laty Benedykt XVI. Papież Bergoglio choć pochodzi z Ameryki, w Stanach Zjednoczonych jeszcze nigdy nie był.

[ TEMATY ]

Franciszek

Franciszek na Kubie i w USA

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jestem katolikiem!

W drodze z Santiago de Cuba do Waszyngtonu papież rozmawiał z dziennikarzami towarzyszącymi mu w jego 10. podróży zagranicznej. Pytano go na temat komentarzy pochodzących głównie ze Stanów Zjednoczonych, utrzymujących, że jest komunistą, a tygodnik Newsweek na okładce zastanawiał się „Czy papież jest katolikiem?”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Jestem pewien, że nigdy nie powiedziałem nic ponad to, co jest zawarte w nauce społecznej Kościoła”, odpowiedział Franciszek. „Idę za nauką Kościoła i nie sądzę, abym w tym względzie popełniał błąd. Może sprawiam wrażenie, że jestem trochę na lewo, ale jeśli chcą, żebym wyrecytował Credo, mogę to uczynić!” – powiedział papież.

Ojciec Święty wyznał, że jeden z kardynałów opowiedział mu o pewnej starszej pani, która pytała go o opis Antychrysta w Księdze Apokalipsy, bo była przekonana, że Papież Franciszek nie nosząc tradycyjnych czerwonych butów z pewnością nim jest. Zaznaczył, że ludzie mają tysiące powodów, aby myśleć że papież jest komunistą, albo nim nie jest.

Ojciec Święty był również pytany o embargo gospodarcze USA wobec Kuby. Zaznaczył, że nauka społeczna Kościoła krytycznie ocenia embargo ekonomiczne, zwłaszcza kiedy trwa ono wiele lat, ze względu na jego wpływ na ubogich. Zapowiedział jednak, że nie zamierza poruszać kwestii kubańskiego embarga w przemówieniu do Kongresu Stanów Zjednoczonych, ale będzie tam mówił ogólniej o znaczeniu umów dwustronnych w celu promowania postępu, pokoju i dobra wspólnego. „Problem embarga jest częścią negocjacji. Jest to podane do wiadomości publicznej. Obaj prezydenci o tym mówili. Jest to część będącej obecnie w toku drogi ku dobrym stosunkom” - powiedział Franciszek. Dodał, że pragnie aby rozmowy zakończyły się pomyślnie, umową zadowalającą obydwie strony.

Ojciec Święty przyznał, że zakończona właśnie wizyta w Kubie była „trochę zbiegiem okoliczności”. Miał bowiem nadzieję, że dotrze do Stanów Zjednoczonych przez meksykańskie miasto Ciudad Juarez, tak jak wiele innych osób. Ale pomysł ten uległ zmianie, gdy kubański prezydent Raúl Castro i prezydent USA Barack Obama uzgodnili rozpoczęcie negocjacji na temat normalizacji stosunków.

Reklama

Pytano również papieża, dlaczego nie spotkał się z kubańskimi opozycjonistami. „To było bardzo jasne, nie miałem audiencji prywatnych w nuncjaturze, nawet z innymi głowami państw”- powiedział Franciszek, najwyraźniej mając na myśli prezydent Argentyny Cristinę Fernández de Kirchner, który udała się do Hawany na czas papieskiej wizyty. Jednakże urzędnicy nuncjatury w Hawanie zadzwonili do przedstawicieli opozycji i zaprosili ich do katedry, aby mogli spotkać się z Franciszkiem. „Powitałem tam wielu ludzi, ale nikt nie przedstawił się jako dysydent” – powiedział Ojciec Święty.

Kolejne pytanie dotyczyło spotkania papieża z Fidelem Castro, a zwłaszcza, czy Castro okazał skruchę z powodu tak surowego potraktowania Kościoła katolickiego. Franciszek odpowiadając zaznaczył, że pokuta jest czymś intymnym, związanym z sumieniem. Wyznał, że podczas rozmowy z byłym kubańskim przywódcą mówiono o jezuitach, których znał jako uczeń szkoły jezuickiej, o tym, jak ciężkiej pracy wymagali jezuici od swoich uczniów. Wiele miejsca w rozmowie zajęła także encyklika „Laudato si’”, bo Fidel jest bardzo zainteresowany kwestią ekologii. Nie było to spotkanie bardzo formalne, ale spontaniczne, z udziałem jego rodziny - powiedział papież. Dodał, że nie rozmawiano o przeszłości, z wyjątkiem doświadczenia ze szkół jezuickich.

Powitanie na lotnisku

22 września o godz. 15.50 czasu lokalnego samolot włoskich linii lotniczych „Alitalia” A330 z Ojcem Świętym na pokładzie, po przebyciu 2 171 km z Santiago de Cuba wylądował na płycie Bazy Lotniczej Andrews w Waszyngtonie. Jest ona miejscem, gdzie zatrzymują się samoloty prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Reklama

Na płycie lotniska znalazły się flagi Państwa Watykańskiego i Stanów Zjednoczonych, trzymane przez żołnierzy kompanii honorowej armii USA. Na pokład samolotu weszli, aby pozdrowić Ojca Świętego, nuncjusz apostolski w USA, abp Carlo Maria Vigano i szef protokołu Departamentu Stanu, Petera A. Selfridge’a. U podnóża schodów samolotu, Ojciec Święty został powitany przez prezydenta Baracka Obamę wraz z małżonką Michelle i córkami oraz wiceprezydenta Joe Bidena z rodziną. Papież przywitał się kierownictwem episkopatu USA z jego przewodniczącym abp Josephem Kurtzem. Obecny był również arcybiskup Waszyngtonu, kard. Donalnd W. Wuerl. Następnie grupa dzieci reprezentująca różne grupy etniczne wręczyła papieżowi kwiaty. Entuzjastycznie witali Następcą Piotra zgromadzeni w Bazie Andrews wierni, często wznosząc okrzyki po hiszpańsku.

Franciszek z prezydentem Obamą i jego rodziną przeszedł do salonu VIP, gdzie zatrzymano się na kilka minut rozmowy prywatnej.

Po tym nieoficjalnym kilkunastominutowym powitaniu Ojciec Święty udał się niewielkim samochodem FIAT 500 do nuncjatury apostolskiej w Waszyngtonie, która jest jego rezydencją podczas pobytu w tym mieście.

Chrońcie wolność

Drugiego dnia wizyty 23 września odbyła się bardzo uroczysta, a zarazem prosta ceremonia powitania Franciszka przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamę w ogrodach Białego Domu. Po odegraniu hymnów Stolicy Apostolskiej i USA oraz oddaniu honorów Ojcu Świętemu przez amerykańskie siły zbrojne, jako pierwszy zabrał głos gospodarz Białego Domu.

Witając papieża prezydent Obama podkreślił, że zazwyczaj w ogrodach Białego Domu nie ma aż tak wielu osób, a dzisiejsze zgromadzenie odzwierciedla głęboko pobożność 70 mln amerykańskich katolików. Zauważył, że Franciszek jest pierwszym papieżem pochodzącym z kontynentu amerykańskiego, że jest to jego pierwsza wizyta w USA, oraz pierwszym papieżem, który opublikował encyklikę poświęconą ochronie środowiska naturalnego.

Reklama

Prezydent Stanów Zjednoczonych przypomniał wielkie zaangażowanie Kościoła zarówno w jego ojczyźnie jak i na całym świeckie w dzieła charytatywne, edukacyjne w umacnianie wiary. Pomaga to w ograniczeniu ubóstwa, przemocy.

Obama podkreślił, że serdeczne przyjęcie Franciszka związane jest nie tylko z jego rolą jako papieża, ale także z jego cechami osobowymi. "W Twojej pokorze, prostocie, łagodności Twoich słów widzimy żywy wzór nauczania Jezusa, przywódcę, którego autorytet moralny wypływa nie tylko ze słów, ale także czynów" - stwierdził.

Prezydent USA wskazał na konieczność poszanowania godności każdego człowieka, stworzonego na Boży obraz, realizowania w praktyce orędzie miłosierdzia, w tym wobec migrantów, okazywania współczucia dla marginalizowanych, odrzuconych. Podkreślił znaczenie papieskich apeli o położenie kresu wojnom, których koszty spadają na najuboższych

Barack Obama wyraził też wdzięczność Stolicy Apostolskiej za wkład w nowy początek w relacjach z Kubańczykami i nadzieję na lepszą współpracę. Nie pominął kwestii wolności religijnej, bez której nie jest możliwa żadna autentyczna wolność. Przypomniał o chrześcijanach zabijanych jedynie z powodu swej wiary, czy o sytuacjach, w których uniemożliwia się swobodne wyznawanie wiary.

Amerykański prezydent podkreślił też znaczenie głosu Ojca Świętego w obronie środowiska naturalnego. "Przypominasz o naszych obowiązkach wobec Boga i wobec siebie nawzajem" - powiedział.

Obama podziękował za nadzieję, jaką przynosi papież i powitał go w Stanach Zjednoczonych.

W swoim przemówieniu Franciszek wyraził radość, że jako syn rodziny imigrantów gości w kraju, który w znacznej mierze został zbudowany przez takie rodziny. Podkreślił, że będzie miał zaszczyt przemawiania do Kongresu, gdzie chciałby jako "brat tego kraju przedstawić słowa wsparcia dla osób powołanych do kierowania przyszłością polityczną narodu w wierności wobec jego podstawowych zasad".

Reklama

Mówiąc o głównym celu swej pielgrzymki w USA, czyli uczestnictwie w VIII Światowym Spotkaniu Rodzin w Filadelfii, Franciszek zaznaczył, że jedzie tam aby "świętować i wspierać instytucje małżeństwa i rodziny w tym krytycznym momencie historii naszej cywilizacji".

Papież wskazał na wkład amerykańskich katolików w budowę społeczeństwa, które jest naprawdę tolerancyjne i integrujące, w ochronę praw jednostek i wspólnot oraz w odrzucenie wszelkich form niesprawiedliwej dyskryminacji. W tym kontekście Franciszek wyraził niepokój amerykańskich katolików o to, aby uwzględniano ich "najgłębsze obawy oraz ich prawo do wolności religijnej".

"Wolność jest jedną z najcenniejszych rzeczy, jakie posiada Ameryka" - przypomniał papież i przytoczył opinię biskupów Stanów Zjednoczonych, że "wszyscy są wezwani, aby być czujnymi, właśnie jako dobrzy obywatele, aby zachować i bronić tej wolności od wszystkiego, co by jej groziło lub ją przekreślało".

Franciszek z uznaniem mówił o inicjatywach prezydenta Obamy w sprawach zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza oraz zmian klimatycznych, których "nie można już zostawiać przyszłym pokoleniom". "Jeśli chodzi o troskę o nasz `wspólny dom`, żyjemy w krytycznym momencie historii" - stwierdził papież i wskazał na konieczność zmian i doprowadzenia do „zrównoważonego i zintegrowanego rozwoju".

Dalej papież wskazał na potrzebę zmiany systemu ekonomiczno-społecznego, który obecnie wyklucza miliony ludzi. "Nasz wspólny dom jest częścią tej grupy wykluczonych, która woła do nieba, a która dziś potężnie uderza do naszych domów, miast i naszych społeczeństw" - powiedział Franciszek i przytoczył słowa pastora Martina Luther Kinga, który powiedział, że "nie spłaciliśmy długu, a teraz nadszedł czas, aby go rozliczyć".

Reklama

Franciszek z uznaniem mówił o inicjatywach na rzecz pojednania, sprawiedliwości i wolności. "Chciałbym, aby wszyscy ludzie dobrej woli w tym wielkim kraju wspierali wysiłki wspólnoty międzynarodowej na rzecz ochrony najsłabszych w naszym świecie i stymulowania kompleksowych i integrujących modeli rozwoju, tak aby nasi bracia i siostry wszędzie mogli zaznać błogosławieństwa pokoju i dobrobytu, jakich Bóg pragnie dla wszystkich swoich dzieci" - zaapelował papież.

Na koniec dziękując za powitanie Franciszek wypowiedział tradycyjne wezwanie: "Boże, błogosław Amerykę!"

Po przemówieniach chór wykonał hymn-gospel, po czym Franciszek i Obama z żoną Michelle przeszli do Białego Domu, gdzie udali się na pierwsze piętro i z balkonu pozdrowili zebranych. W Sali Błękitnej papież i prezydent przedstawili sobie wzajemnie delegacje, po czym Franciszek wpisał się do księgi pamiątkowej. Tym zakończyła się oficjalna ceremonia powitania, a rozpoczęła się wizyta kurtuazyjna u prezydenta.

Franciszek został przyjęty w Gabinecie Owalnym. Równolegle rozpoczęło się też spotkanie watykańskiej delegacji z administracją Białego Domu.

W ceremonii powitania Franciszka w ogrodach Białego Domu wzięło udział ok. 15 tys. osób. m. in. przedstawiciele Kościoła katolickiego z całego kraju i innych wspólnot chrześcijańskich, a także muzułmanie i buddyści z wyjątkiem żydów, którzy obchodzili święto Jom Kipur. Wśród zaproszonych gości nie brakowało też postaci kontrowersyjnych, jak aktywiści ruchów gejowskich czy proaborcyjnych.

Na trasie przejazdu z nuncjatury apostolskiej do Białego Domu od rana gromadziły się rzesze wiernych serdecznie witając Franciszka.

Z amerykańskimi biskupami

Reklama

Ojciec Święty przybył do waszyngtońskiej katedry św. Mateusza. wprost ze spotkania z prezydentem Barackiem Obamą w Białym Domu. Jadąc ulicami miasta papamobilem pozdrawiał wiwatujące tłumy stojące na chodniku, a w pewnym chwili polecił zatrzymać pojazd, gdy zobaczył, jak mała dziewczynka chciał do niego podbiec. I rzeczywiście jeden z ochroniarzy podsadził ją do papieża, która ją serdecznie uściskał i dostał od niej na pamiątkę flagę Watykanu.

Po przybyciu na miejscu w drzwiach świątyni powitali Franciszka proboszcz i kilku biskupów, w tym metropolita Waszyngtonu kard. Donald W. Wuerl. Ojciec Święty ucałował podany mu krzyż i pokropił wszystkich wodą święconą, po czym wszedł do środka, witany oklaskami przez zgromadzonych tam biskupów. Następnie pomodlił się chwilę przed Najświętszym Sakramentem i przeszedł przed główny ołtarz, zajmując miejsce na przygotowanym dlań fotelu. Tu powitali go kard. Wuerl i przewodniczący episkopatu USA abp Joseph E. Kurtz z Louisville. Rozpoczęło się nabożeństwo Liturgii Godzin. Na zakończenie zabrał głos Ojciec Święty.

Na wstępie pozdrowił Żydów, którzy obchodzili tego dnia święto Jom Kippur i życzył im błogosławieństwa Bożego.

Potem rozpoczął przemówienie. Przypomniał, że do istoty tożsamości biskupów należą wytrwała modlitwa, głoszenie Słowa Bożego i pasterzowanie. "Nie ma to być modlitwa byle jaka, ale w zażyłej jedności z Chrystusem, w której codziennie spotykamy Jego spojrzenie" - podkreślił papież i dodał, że dopiero z doświadczenia Jezusa wynika radosne przepowiadanie żywego Chrystusa, a nie skomplikowanych doktryn. "Czuwajcie, aby owczarnia zawsze napotykała w sercu pasterza te zasoby wieczności, których nieustannie szuka się na próżno w rzeczach tego świata. Niech zawsze znajdują na waszych ustach docenienie za zdolność czynienia i budowania w wolności i sprawiedliwości dobrobytu, w który obfituje ta ziemia" - życzył Franciszek.

Reklama

Wspomniał następnie o pokusie strachu przed światem, który nie chce przyjąć orędzia Ewangelii. "Dobrze wiem, że wasze wyzwania są liczne, często wrogie jest pole, na które rzucacie ziarno i nie rzadko pojawiają się pokusy, aby zamknąć się w ogrodzeniu obaw, by lizać rany, wspominając czas, który już nie wróci, planując stanowcze odpowiedzi na już zaciekłe sprzeciwy" - stwierdził ze zrozumieniem Ojciec Święty. Podkreślił, że biskupi muszą czuwać, aby nie ulec pokusie narcyzmu, "który zaślepia oczy pasterza, sprawia, że jego głos jest nierozpoznawalny, a jego gesty stają się jałowe".

Z drugiej strony papież przestrzegł przed dalekowzrocznością przywódcy, która bardziej w swoich talentach niż w Bogu pokłada nadzieję. "Biada nam jednak, jeżeli uczynimy z krzyża sztandar ziemskich zmagań, zapominając, że warunkiem trwałego zwycięstwa jest danie się przebić i ogołocić" - zaznaczył mówca.

Zauważył, że lekarstwem na te pokusy jest kultura spotkania, a "dialog jest naszą metodą nie ze względu na przebiegłą strategię, ale z uwagi na wierność Temu, który niestrudzenie przechodzi i powraca na ludzkie place, aż do godziny jedenastej, by zaproponować swoje zaproszenie miłości".

Następnie papież zachęcił do dialogu wolnego od lęku, do wychodzenia z pokorą, aby zrozumieć drugą osobę. Podkreślił, że "nie godzi się, aby ostry i wojowniczy język podziałów miał miejsce na ustach pasterza, nie ma prawa obywatelstwa w jego sercu i chociaż zdaje się zapewniać na jakiś czas pozorne przywództwo, to tylko trwałe zafascynowanie dobrem i miłością jest naprawdę przekonujące".

Zwrócił też uwagę, że "czasami ciąży nam samotność naszego trudu i jesteśmy tak bardzo obciążeni jarzmem, że nie pamiętamy już, iż otrzymaliśmy je od Pana" i dodał, że misją Kościoła jest ukazywanie słodyczy jarzma Pana i napełnianie świata jednością. "Świat jest już tak rozdarty i podzielony, rozszczepienie już wszędzie ma miejsce, dlatego Kościół, «niepodzielna tunika Pana» nie może dać się rozerwać, stać się frakcją lub przedmiotem sporu" - powiedział.

Reklama

Mówiąc o jedności kapłańskiej nawiązał do zbliżającego się Roku Miłosierdzia i życzył, aby był on dla wszystkich "uprzywilejowaną okazją do umocnienia komunii, udoskonalenia jedności, pogodzenia różnic, przebaczania sobie nawzajem i przezwyciężenia wszelkich rozłamów".

Franciszek podkreślił, że urzeczywistnianie komunii Kościoła pozwoli stawić czoła wyzwaniom współczesności. "Niewinna ofiara aborcji, dzieci umierające z głodu lub pod bombami, imigranci tonący w poszukiwaniu przyszłości, osoby starsze lub chore, których chciano by się pozbyć, ofiary terroryzmu, wojen, przemocy i handlu narkotykami, środowisko naturalne zniszczone przez rabunkową relację człowieka z przyrodą – w tym wszystkim mamy zawsze do czynienia z darem Boga, którego jesteśmy szlachetnymi szafarzami, ale nie panami" - przestrzegł papież.

Przypomniał, że pasterze muszą nieustannie towarzyszyć powierzonym sobie ludziom, ale także dbać o powierzonych sobie kapłanów. "Proszę więc, nie pozwalajcie im godzić się na półśrodki, dbajcie o ich źródła duchowe, aby nie popadali w pokusę bycia notariuszami i biurokratami, ale aby byli wyrazem macierzyństwa Kościoła, który rodzi i wychowuje swoje dzieci" - zaznaczył Franciszek.

Na zakończenie podziękował biskupom amerykańskim za hojność i solidarność w dziele ewangelizacji, za zaangażowanie w sprawę rodziny oraz za wysiłek przyjmowania i integracji imigrantów. W sposób szczególny docenił działalność edukacyjną Kościoła, "często prowadzoną bez żadnego zrozumienia i wsparcia, a zawsze mężnie utrzymywaną przez ofiarność ubogich" oraz "męstwo, z jakim stawiliście czoła mrocznym wydarzeniom waszej kościelnej drogi, nie obawiając się samokrytyki ani nie szczędząc upokorzeń i wyrzeczeń, nie ulegając lękowi ogołocenia się z tego, co jest drugorzędne, aby odzyskać autorytet i zaufanie".

Reklama

Po przemówieniu, wygłoszonym po włosku, Ojciec Święty zszedł tuż przed ołtarz i tam przywitał się z każdym obecnym w katedrze biskupem. W imieniu zebranych podziękował mu obszerną przemowę abp Kurtz i podarował papieżowi obraz przedstawiający grono świętych amerykańskich.

Kanonizował Junipero Serrę

Z udziałem 25 tys. wiernych Franciszek kanonizował żyjącego w XVIII-wieku hiszpańskiego franciszkanina, który żył i działał głównie na terenie dzisiejszej Kalifornii, gdzie m.in. założył San Francisco. Uroczystość odbyła się przed Narodowym Sanktuarium Niepokalanego Poczęcia NMP, a wziął w niej udział między innymi wiceprezydent USA, katolik Joe Biden.

Przed Mszą św. papież nawiedził w towarzystwie kard. Donalda Wuerla Narodowe Sanktuarium Niepokalanego Poczęcia NMP, w którym oczekiwali na niego kapłani, zakonnicy i zakonnice, którzy entuzjastycznie powitali Następcę św. Piotra. Następnie udał się do kaplicy Najświętszego Sakramentu na chwilę modlitwy w milczeniu.

Sprawowana po hiszpańsku Eucharystia sprawowana była przed bazyliką Niepokalanego Poczęcia NMP. Rozpoczęła się hymnem do Ducha Świętego. Następnie arcybiskup Waszyngtonu, kard. Donald Wuerl, któremu towarzyszył postulator sprawy zwrócił się do papieża o wpisanie bł. Junípera Serrę do grona świętych. Odczytał biografię, błogosławionego, o którego kanonizację prosi Kościół. Odśpiewano litanię do Wszystkich Świętych.

Po niej papież odczytał formułę kanonizacyjną: „Na chwałę Świętej i Nierozdzielnej Trójcy, dla wywyższenia wiary katolickiej i wzrostu życia chrześcijańskiego, na mocy władzy naszego Pana Jezusa Chrystusa i świętych Apostołów Piotra i Pawła, a także Naszej, po uprzednim dojrzałym namyśle, po licznych modlitwach i za radą wielu naszych Braci w biskupstwie orzekamy i stwierdzamy, że błogosławiony Juniper Serra jest świętym i wpisujemy go do katalogu świętych, polecając, aby odbierał on cześć jako święty w całym Kościele". Jednocześnie Franciszek postanowił, aby wspomnienie liturgiczne Junipera Serry obchodzono 1 lipca.

Reklama

Przy wtórze hymnu na cześć nowego świętego przedstawiciel pierwotnych mieszkańców Ameryki wniósł relikwie nowego świętego.

„Ojcze Święty, w imieniu całego Kościoła dziękuję Waszej Świątobliwości za tę proklamację i jak najpokorniej proszę, aby Wasza Świątobliwość polecił wydać list apostolski o dokonanej kanonizacji” - powiedział kard. Wuerl, dziękując Ojcu Świętemu za kanonizację. „Tak zarządzamy” - odpowiedział Franciszek.

Nowy święty urodził się w 1713 r. na Majorce. Wstąpił do franciszkanów. W Hiszpanii wykładał filozofię i teologię. W wieku 37 lat wyjechał na misję do Meksyku. Jego pragnieniem było głosić Ewangelię wśród plemion indiańskich. Nauczył się ich języka, poznał ich obyczaje. Po wygnaniu z Ameryki jezuitów wraz z innymi franciszkanami odnowił obecność Kościoła w Kalifornii. Zakładał misje, które stały się głównymi miastami w tym regionie: San Francisco, San Diego, Los Angeles… Beatyfikował go Jan Paweł II w 1988 r. W homilii Ojciec Święty nawiązując do słów św. Pawła z Listu do Filipian: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!” podkreślił, że "coś głęboko w nas zachęca nas do radości i mówi nam, by nie godzić się na placebo, które po prostu utrzymuje nas w przyjemnym stanie" i zwrócił uwagę, że wiele staje na drodze tej zachęty do radości.

Franciszek przestrzegł przed popadnięciem w apatię i pytał: co możemy uczynić, aby ustrzec nasze serce od coraz większego odrętwienia, od stawania się nieczułym? W jaki sposób możemy dokonać wzrostu radości Ewangelii i sprawić, aby zapuściła głębsze korzenie w naszym życiu?

Reklama

"Jezus daje odpowiedź. Powiedział On swoim uczniom i mówi dziś do nas: Idźcie! Głoście! Radość Ewangelii jest czymś, czego trzeba doświadczyć, czego trzeba zaznać i przeżyć jedynie dzielenie się, poprzez dawanie siebie" - mówił Franciszek.

Papież zwrócił uwagę, że duch tego świata mówi nam, aby być jak wszyscy, zadowolić się tym, co przychodzi łatwo i zachęcił aby w obliczu tego ludzkiego sposobu myślenia głosić orędzie Jezusa. "Chrześcijanin odnajduje radość w misji: Idźcie do ludzi wszystkich narodów! Chrześcijanin doświadcza radości wypełniając polecenie: Idźcie i głoście Ewangelię! Chrześcijanin znajduje nieustannie nową radość odpowiadając na wezwanie: Idźcie i namaszczajcie!" - apelował Franciszek.

Papież przytoczył słowa Jezusa: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” i zachęcił aby głosić dobrą nowinę bez strachu, bez uprzedzeń, bez wyższości, bez protekcjonalizmu tym wszystkim, którzy utracili radość życia.

Ojciec Święty zaznaczył, że misja nigdy nie jest owocem doskonale zaplanowanego programu lub dobrze zorganizowanego podręcznika i podkreślił, że święty i wierny Lud Boży "nie boi się zagubienia swej drogi" a boi się, że stanie się zamkniętym w sobie, zamrożony do elit, przywiązany do własnego bezpieczeństwa. "Wie, że zamknięcie w sobie w wielu licznych formach, jakie przybiera jest przyczyną tak wielkiej apatii" - powiedział papież i przypomniał, że jesteśmy spadkobiercami śmiałego ducha misyjnego wielu mężczyzn i kobiet, którzy woleli nie być „zamknięci w strukturach dających nam fałszywe poczucie bezpieczeństwa z przyzwyczajeniami".

Franciszek wskazał na świadków, którzy sprawili, by dobra nowina Ewangelii była w każdym pokoleniu, zarówno `dobrą` jak i `nowiną` i podał przykład kanonizowanego dzisiaj bł. ojca Junipero Serrę, który na tych ziemiach był uosobieniem „Kościoła, który wychodzi”, "Kościoła, który wyrusza, aby wszędzie zanieść jednającą czułość Boga". "Juniper starał się bronić godności wspólnoty rodzimej, chronić ją przed tymi, którzy się nad nią znęcali i którą wyzyskiwali. To znęcanie się i krzywdy wciąż nas niepokoją, zwłaszcza ze względu na urazy, jakie wyrządzają w życiu wielu ludzi" - powiedział papież.

Reklama

Na zakończenie Franciszek przywołał motto ojca Serra: "Siempre adelante!" - "Zawsze naprzód!" - wezwał: "Obyśmy dziś byli zdolni, podobnie jak on powiedzieć: naprzód! Stale idźmy naprzód!"

W modlitwie wiernych po koreańsku modlono się za papieża i biskupów, w amerykańskim języku znaków za dzieci, po wietnamsku za wspólnoty wierzących, o błogosławieństwo dla ich zaangażowania rzecz ubogich i bezdomnych. W używanym na Filipinach języku tagalog proszono o odnowę kultury życia, w używanym w Nigerii języku igbo modlono się za chorych, zaś po kreolsku za zmarłych.

Po Komunii św. słowa pozdrowienia wypowiedział do papieża arcybiskup Waszyngtonu, kard. Donald William Wuerl. Zaznaczył, że wizyta Ojca Świętego jest błogosławieństwem dla całej wspólnoty katolickiej. Składa się ona z ludzi pochodzących ze wszystkich kontynentów i wielu grup etnicznych i kulturowych. Dodał, że niedaleko od Waszyngtonu znajduje się miejsce, gdzie w 1654 roku przybyli pierwsi katolicy, którzy podjęli dzieło ewangelizacji, którego owocem jest dziś wspaniała bazylika Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie i kampus Katolickiego Uniwersytetu Ameryki.

Nawiązując do kanonizacji Junipera Serry kard. Wuerl zaznaczył, że jest on wzorem niestrudzonego wysiłku dzielenia się Ewangelią, kiedy tamtejsi katolicy starają się ubogacić kulturę swej ojczyzny wielkim prawem miłości Boga i bliźniego. Dodał, że starają się też oni troszczyć o wspólny dom, Ziemię.

Reklama

„Każdy z nas podczas tej Mszy wyznaje naszą wiarę i stara się przeżywać ją w służbie i miłości. Poważnie traktujemy Twoje wezwanie w „Laudato si’”, aby stawić czoła wyzwaniom naszych czasów i czynić to szanując godność każdego człowieka, troszcząc się o siebie nawzajem, szczególnie o znajdujących się na marginesie i ubogich oraz dbać o naszą Ziemię, dar Boga dla nas wszystkich teraz i dla przyszłych pokoleń” – powiedział metropolita Waszyngtonu.

Kard. Wuerl podkreślił, że amerykańscy katoliccy oczekują od Ojca Świętego nowej inspiracji, aby mogli być naprawdę ewangelizatorami.

Po zakończeniu Mszy św. Franciszek przekazał różaniec, który złożył u stóp figury NMP. Następnie w pozdrowił grupę 20 przedstawicieli wspólnoty Indian pierwotnych mieszkańców Ameryki z Kalifornii. Natomiast przed seminarium diecezjalnym św. Jana Pawła II Franciszek zatrzymał się na chwilę, odsłonił tablicę pamiątkową, wpisał się do złotej księgi i pozował do wspólnego zdjęcia z alumnami.

List małej migrantki

Po kanonizacji w czasie przejazdu kolumny papieskiej ulicami Waszyngtonu do nuncjatury apostolskiej Ojciec Święty był witany przez tysiące wiernych. Sofia Cruz - pięcioletnia dziewczynka, wraz z rodzicami stała tuż przy metalowych barierach bezpieczeństwa. Gdy Franciszek ją zauważył, natychmiast kazał zatrzymać kolumnę i poprosił ją do siebie. Następnie uściskał i otrzymał od niej odręcznie napisany list w imieniu 5 milionów dzieci imigrantów w USA, których rodzice mogą zostać deportowani. W liście znalazło się także rysunek i zdanie w języku hiszpańskim, które brzmiało: "Moi przyjaciele i ja kochamy każdego, bez względu na kolor skóry."

Sofia Cruz i jej rodzice pochodzą z Meksyku, a obecnie mieszkają na przedmieściach Los Angeles. Rodzina wyraziła nadzieję, że papież będzie mówił o kwestii imigracji, w czasie przemówienia 24 września br. do połączonych izb Kongresu, ponieważ jest to od lat poważny problem w USA - mieszka tam około 11 milionów nielegalnych imigrantów.

Reklama

W trzecim dniu wizyty 24 września Ojciec Święty przed południem czasu lokalnego przybędzie do Kongresu Stanów Zjednoczonych, gdzie wygłosi przemówienie. W południe odwiedzi ośrodek charytatywny parafii św. Patryka oraz spotka się z bezdomnymi.

Po południu samolot „American Airlines” B 777 z Franciszkiem na pokładzie uda się do Nowego Jorku. Tam wieczorem papież weźmie udział w nieszporach z duchownymi, zakonnicami i zakonnikami w katedrze św. Patryka.

2015-09-24 11:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W USA czekają na Franciszka

Trwają przygotowania do wizyty papieża Franciszka w USA. Cieszy się ona ogromnym zainteresowaniem zarówno mediów, jak i wiernych ze względu na osobę Papieża, który jest tu niezwykle popularny, oraz na fakt, że będzie w USA po raz pierwszy. Papież Franciszek rozpocznie swoją pielgrzymkę od Waszyngtonu. Przyleci do stolicy USA z Kuby 22 września. Następnego dnia rano spotka się w Białym Domu z prezydentem Barackiem Obamą i jego rodziną. Tego samego dnia odprawi Mszę św. w Ważnym sanktuarium maryjnym – bazylice Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie. Dzień później wygłosi przemówienie przed połączonymi izbami amerykańskiego Kongresu. Będzie to wydarzenie historyczne, po raz pierwszy bowiem zwierzchnik Kościoła katolickiego wystąpi przed Kongresem. – Jesteśmy zaszczyceni, że Ojciec Święty przyjął nasze zaproszenie, i w imieniu narodu amerykańskiego czekamy na jego przesłanie – powiedział kongresmen John Boehner, inicjator zaproszenia Papieża na Kapitol.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na własne oczy rozdarło mi serce

2024-03-26 21:00

[ TEMATY ]

#NiezbędnikWielkopostny2024

Archidiecezja Krakowska

Film "Unplanned – Nieplanowane" był prawdziwym ciosem dla Planned Parenthood - największej sieci klinik aborcyjnych w USA.

W każdą środę Wielkiego Postu chcemy zachęcać Was do wielkiej modlitwy za dzieci zagrożone aborcją oraz ich matki, a także za nienarodzonych i ofiary aborcji.

CZYTAJ DALEJ

Ponad 50 tysięcy widzów w polskich kinach na pokazach 4. sezonu "The Chosen"

2024-03-28 11:39

[ TEMATY ]

„The Chosen”

Materiały promocyjne/thechosen.pl

Serial o Jezusie z kolejnym sukcesem. W polskich kinach 4. sezon zebrał ponad 50 000 widzów, a licznik wciąż rośnie. Kolejne odcinki serialu, co stało się całkowitym fenomenem w branży filmowej, wciąż wyświetlane są w kinach.

Poza repertuarowym wyświetlaniem w kinach, również społeczność ambasadorów serialu organizuje w całej Polsce pokazy grupowe, które nierzadko mają sale zajęte do ostatnich miejsc. W wielu miejscowościach można wybrać się na taki pokaz czy to do kina sieciowego, lokalnego czy domu kultury. Kina widząc ogromne zainteresowanie same wstawiają do repertuaru kolejne odcinki lub powtarzają wyświetlanie od 1 odcinka. Już pojawiają się pierwsze całodzienne maratony z 4. sezonem.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję