Reklama

Franciszek

Franciszek w USA (dzień 4)

Wizyta w głównej siedzibie ONZ i przemówienie na forum Zgromadzenia Ogólnego, spotkanie międzyreligijne w Mauzoleum Ground Zero i z dziećmi i rodzinami imigrantów w Szkole Matki Bożej Królowej Aniołów w dzielnicy Harlem oraz Msza św. z udziałem ok. 20 tys. wiernych w hali Madison Square Garden w Nowym Jorku - złożyły się na czwarty dzień wizyty apostolskiej Franciszka w Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj papież udaje się do Filadelfii, gdzie weźmie udział w VIII Światowym Spotkaniu Rodzin.

[ TEMATY ]

Franciszek na Kubie i w USA

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Papież w ONZ

„Świat stanowczo domaga się od wszystkich rządzących woli skutecznej, praktycznej, stałej, wyrażającej się w konkretnych krokach i bezpośrednich środkach służących ochronie i poprawie stanu środowiska naturalnego i jak najszybszemu przezwyciężeniu zjawiska wykluczenia społecznego i ekonomicznego” - powiedział Franciszek w przemówieniu na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Papież przestrzegł przed niebezpieczeństwem ograniczenia się do działań biurokratycznych i sporządzenia długich wyliczeń dobrych intencji. Zaapelował, aby przedstawiciele państw umieli odłożyć na bok interesy partykularne, ideologie i szczerze dążyli do służby dobru wspólnemu. Wizyta papieża w głównej siedzibie ONZ rozpoczęła się od prywatnego spotkania z sekretarzem generalnym organizacji Ban Ki-moonem w jego biurze na 38 piętrze wieżowca. Następnie w lobby pozowali oni do wspólnych zdjęć na tle flag ONZ i Watykanu.

Franciszek wpisał się do złotej księgi, po czym przeszedł na spotkanie z pracownikami ONZ, którzy powitali go entuzjastycznymi okrzykami.

Witając Ojca Świętego Ban Ki-moon poprosił go o błogosławieństwo dla nich na dalszą pracę na rzecz pokoju i praw człowieka. Podkreślił, że są oni „sercem i duszą” tej pracy, zaś Franciszek jest dla nich inspiracją dzięki swej postawie prostoty i pokory oraz walce o sprawiedliwość w świecie.

W krótkim przemówieniu papież przyznał, że ich „codzienny trud za kulisami umożliwia wiele inicjatyw dyplomatycznych, kulturalnych, gospodarczych i politycznych Narodów Zjednoczonych, które są tak ważne dla spełnienia nadziei i oczekiwań ludzi tworzących naszą ludzką rodzinę”.

Wskazał, że ich „cicha i oddana praca przyczynia się nie tylko do polepszenia Narodów Zjednoczonych”, lecz również wyraża ich godność i osobowość. - Wielu z was przyjechało do tego miasta z krajów całego świata. Jesteście zatem mikrokosmosem narodów, które ta organizacja reprezentuje i którym usiłuje służyć. Podobnie jak wiele innych osób na całym świecie, jesteście zatroskani o dobrobyt i wychowanie swoich dzieci.

Reklama

Martwicie się o przyszłość naszej planety i o to, jaki świat zostawimy przyszłym pokoleniom. Ale dzisiaj i każdego dnia chciałbym prosić każdego z was, bez względu na charakter, byście się troszczyli jedni o drugich. Bądźcie blisko jedni drugich, szanujcie siebie nawzajem i ucieleśniajcie w ten sposób między sobą ideał tej organizacji zjednoczonej rodziny ludzkiej, żyjąc w zgodzie, działając nie tylko na rzecz pokoju, ale w pokoju; pracując nie tylko na rzecz sprawiedliwości, ale w duchu sprawiedliwości - podkreślił Franciszek.

Po chwili ciszy i złożeniu wieńca ku czci osób poległych w misjach ONZ, papież wózkiem golfowym przejechał korytarzem do budynku Zgromadzenia Ogólnego. Po drodze pozdrowiły go dzieci pracowników ONZ, które dla niego zaśpiewały.

Po spotkaniu z przewodniczącymi 69 i 70 sesji Zgromadzenia (Morgensem Lykketoftem z Danii i Samem Kahambą Kutesą Ugandy) oraz obecnym przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa Witalijem Czurkinem z Rosji Franciszek wszedł do auli Zgromadzenia Ogólnego. Przedstawiciele państw członkowskich ONZ przyjęli go oklaskami.

Przemówienia powitalne wygłosili: Morgens Lykketoft i Ban Ki-moon. Lykketoft powitał go jako głowę Kościoła katolickiego, ale także obrońcę godności człowieka. Wskazał na zbieżność między nauczaniem Franciszka i celami ONZ. Z kolei Ban Ki-moon zauważył, że papież czuje się jak w domu nie w pałacach, lecz wśród ubogich i robiąc selfie z młodzieżą, zaś jego przykład inspiruje wszystkich. - Witamy na trybunie świata. Jesteśmy tu, by słuchać - zapewnił sekretarz generalny ONZ.

W obszernym przemówieniu, wygłoszonym po hiszpańsku Franciszek przypomniał, że już po raz piąty papież odwiedza Narody Zjednoczone, a wcześniej byli tam: Paweł VI w 1965 r., Jan Paweł II w 1979 r. oraz w 1995 r., a papież senior Benedykt XVI w 2008 r. Z okazji przypadającej w tych dniach 70. rocznicy istnienia organizacji papież wskazał, że powstała ona jako „niezbędna odpowiedź prawna i polityczna” na „technologiczną władzę w rękach ideologii nacjonalistycznych lub fałszywie uniwersalistycznych, która mogłaby się dopuścić do straszliwych okrucieństw”.

Reklama

Papież mówił o sukcesach ONZ takich jak: kodyfikacja i rozwój prawa międzynarodowego, stworzenie międzynarodowych norm praw człowieka, udoskonalanie prawa humanitarnego, rozwiązanie wielu konfliktów oraz operacje pokojowe i działania na rzecz pojednania. „Wszystkie te osiągnięcia są światłami, które przeciwstawiają się ciemnościom zamętu spowodowanego niekontrolowanymi ambicjami i egoizmem zbiorowym” - powiedział Franciszek.

Nawiązując do preambuły i pierwszych artykułów Karty Narodów Zjednoczonych Franciszek przypomniał, że „sprawiedliwość jest niezbędnym wymogiem osiągnięcia ideału powszechnego braterstwa”. Wskazał na klasyczną definicję sprawiedliwości, która oznacza, że „żadna osoba lub grupa osób nie może uważać siebie za wszechmocną, upoważnioną do pogwałcenia godności i praw innych osób lub grup społecznych”. W kontekście tej definicji papież wskazał na funkcjonowanie w dzisiejszym świecie wielu fałszywych praw, na istnienie wielu sektorów społecznych pozbawionych ochrony, będących ofiarami złego sprawowanie władzy i wymienił środowisko naturalne oraz wiele wykluczonych kobiet i mężczyzn. Są to dwa obszary ściśle ze sobą powiązane i dlatego trzeba zdecydowanie potwierdzić ich prawa, umacniając ochronę środowiska i kładąc kres wykluczeniu.

Podkreślił, że ochrona środowiska naturalnego jest niezbywalna ponieważ jako ludzie jesteśmy częścią tego środowiska a samo środowisko wymaga ograniczeń etycznych, które ludzkie działanie musi uznać i respektować. „Wszelkie szkody wyrządzone środowisku są zatem działaniami na szkodę ludzkości a każda istota, szczególnie istoty żywe, mają wartość same w sobie, wartość istnienia, życia, piękna i współzależności z innymi stworzeniami” - powiedział Franciszek.

Reklama

Papież wskazał, że wyzysk i niszczenie środowiska naturalnego są jednocześnie związane z niepowstrzymalnym procesem wykluczenia. „Wykluczenie ekonomiczne i społeczne jest całkowitym zaprzeczeniem ludzkiego braterstwa i jest bardzo poważnym zamachem na prawa człowieka i środowiska. Najubożsi są tymi, którzy cierpią najbardziej z powodu tych zamachów z potrójnego, poważnego powodu: są oni odrzuceni przez społeczeństwo, są jednocześnie zmuszeni do życia odpadami i muszą niesprawiedliwie ponosić konsekwencje wyzysku środowiska. Zjawiska te stanowią dziś bardzo rozpowszechnioną i nieświadomie utrwalaną kulturę odrzucenia” - mówił papież.

Papież wezwał do pilnych i skutecznych rozwiązań i wraził swoje wielkie nadzieje z przygotowywanym przez ONZ programem „Działań na rzecz zrównoważonego rozwoju 2030”, który będzie przedmiotem rozpoczynającego się dzisiaj światowego szczytu. Ponadto wyraził przekonanie, że grudniowa konferencja w Paryżu w sprawie zmian klimatycznych osiągnie porozumienia fundamentalne i skuteczne.

Franciszek zastrzegł, że nie wystarczają tylko uroczyście podjęte zobowiązania, nawet jeśli stanowią niezbędny krok w kierunku rozwiązania problemów. „Świat stanowczo domaga się od wszystkich rządzących woli skutecznej, praktycznej, stałej, wyrażającej się w konkretnych krokach i bezpośrednich środkach służących ochronie i poprawie stanu środowiska naturalnego i jak najszybszemu przezwyciężeniu zjawiska wykluczenia społecznego i ekonomicznego” - powiedział Franciszek. Wskazał na konsekwencje takie stanu rzeczy i wymienił m.in. handel ludźmi, handel organami ludzkimi, wykorzystywanie seksualne chłopców i dziewcząt, pracę niewolniczą, w tym prostytucję, handel narkotykami i bronią, terroryzm i międzynarodową przestępczość zorganizowaną.

Reklama

W tym kontekście przestrzegł Franciszek przestrzegł przed pokusą popadania w nominalizm deklaratywny wpływający uspokajająco na sumienia. „Musimy zadbać, aby nasze instytucje były naprawdę skuteczne w walce z tymi plagami” - podkreślił Ojciec Święty.

Przestrzegł przed niebezpieczeństwem ograniczenia się do działań biurokratycznych sporządzenia długich wyliczeń dobrych intencji - celów i wskaźników statystycznych - albo przekonania, że tylko rozwiązania teoretyczne, a priori odpowiedzą na wszystkie wyzwania. „Nigdy nie wolno nam zapominać, że działania polityczne i gospodarcze są skuteczne tylko wtedy, gdy są pojmowane jako działalność kierująca się roztropnością, której przewodzi odwieczna koncepcja sprawiedliwości, zawsze pamiętając, że przed i ponad planami i programami są konkretne kobiety i mężczyźni, równi z rządzącymi, którzy żyją, zmagają się i cierpią, a którzy wiele razy są zmuszeni by żyć marnie, pozbawieni wszelkich praw” - powiedział Franciszek.

Ojciec Święty zastrzegł, że integralnego ludzkiego rozwoju i pełnego korzystania z ludzkiej godności nie można narzucać. Wskazał na podstawowe prawo do nauki, które zapewnia się przede wszystkim respektując i umacniając podstawowe prawo rodziny do wychowania oraz prawo Kościołów i grup społecznych do wspierania i współpracy z rodzinami w wychowaniu ich córek i synów.

Przypomniał o konieczności zapewnienia wszystkim minimalnej bazy materialnej, które ma trzy imiona: dom, praca i ziemia. Natomiast na poziomie duchowym: wolność ducha, która obejmuje wolność religijną, prawo do edukacji oraz inne prawa obywatelskie.

Papież podkreślił aby w ramach opracowania „Agendy na rzecz rozwoju” uwzględnić praktyczny i bezpośredni dostęp dla wszystkich do niezbędnych dóbr duchowych i materialnych: własnych mieszkań, godnej i należycie wynagradzanej pracy, odpowiedniego wyżywienia i wody pitnej; wolności religijnej, a bardziej ogólnie, wolności ducha i edukacji.

Reklama

Zdaniem Franciszka kryzys ekologiczny może zagrażać istnieniu samego rodzaju ludzkiego a fatalne skutki nieodpowiedzialnego złego zarządzania gospodarką światową, napędzanego wyłącznie dążeniem do zysku i władzy, powinny być wezwaniem do poważnej refleksji nad człowiekiem. Przytoczył słowa Benedykta XVI: „Stworzenie jest zagrożone tam, gdzie my sami jesteśmy ostateczną instancją [...]. A marnotrawienie stworzenia zaczyna się tam, gdzie nie uznajemy nad sobą żadnej instancji, ale widzimy jedynie samych siebie”.

Podkreślił, że ochrona środowiska i walka z wykluczeniem wymagają uznania prawa moralnego, wpisanego w samą naturę człowieka, która obejmuje naturalne rozróżnienie pomiędzy mężczyzną a kobietą i bezwzględne poszanowanie życia na wszystkich jego etapach i we wszystkich jego wymiarach.

Franciszek podkreślił, że bez uznania nieusuwalnych, naturalnych ograniczeń etycznych i bez natychmiastowej realizacji owych filarów integralnego ludzkiego rozwoju ideał zapisany w preambule Karty Narodów Zjednoczonych mówiący o „uchronieniu przyszłych pokoleń od klęski wojny” może się stać nieosiągalnym mirażem lub pustymi słowami, służącymi za pretekst do wszelkich nadużyć i korupcji, albo promowania kolonizacji ideologicznej poprzez narzucenie niemoralnych wzorców ideologicznych i stylu życia, obcych tożsamości narodów, a w ostatecznym rachunku nieodpowiedzialnych.

Papież z mocą podkreślił, że dla uniknięcia wojen i zapewnienia praworządności konieczne jest niestrudzone uciekanie się do negocjacji, pośrednictwa i arbitrażu. Wskazał, że preambuła i pierwszy artykuł Karty Narodów Zjednoczonych mówiące o pokojowym rozstrzyganiu sporów i rozwoju przyjaznych stosunków między narodami silnie kontrastują z nieustannie obecną tendencją do rozprzestrzeniania broni, zwłaszcza broni masowego rażenia, jaką może być broń jądrowa.

Reklama

Przestrzegł przed etyką i prawem opartym na zagrożeniu wzajemnym zniszczeniem potencjalnie całej ludzkości, gdyż są one sprzeczne i są oszustwem w całej konstrukcji Narodów Zjednoczonych, które stałyby się „Narodami Zjednoczonymi strachem i podejrzliwością” i wezwał do stosowania w pełni traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.

Franciszek wskazał na negatywne konsekwencje nieskoordynowanych między członkami społeczności międzynarodowej interwencji politycznych i wojskowych. Wymienił Bliski Wschód, Afrykę Północną i inne kraje afrykańskie, gdzie chrześcijanie, wraz z innymi grupami kulturowymi czy etnicznymi, a także z częścią członków religii większościowej muszą być świadkami niszczenia ich miejsc kultu, ich dziedzictwa kulturowego i religijnego, ich domów i mienia.

Papież wezwał odpowiedzialnych za ster spraw międzynarodowych do „rachunku sumienia” także wobec konfliktów na Ukrainie, w Syrii, Iraku, Libii, Sudanie Południowym i regionie Wielkich Jezior. Wskazał na ofiary tych konfliktów, które stają się „materiałem odrzuconym, podczas gdy mnoży się jedynie problemy, strategie i dyskusje”.

Dalej Franciszek wskazał na inną „tolerowaną” wojnę z handlem narkotykami, któremu towarzyszy handel ludźmi, pranie brudnych pieniędzy, handel bronią, wyzyskiwanie dzieci oraz inne formy demoralizacji. Przeniknęła ona na różne poziomy życia społecznego, politycznego, militarnego, religijnego i artystycznego, rodząc w wielu przypadkach, strukturę paralelną zagrażającą wiarygodności naszych instytucji.

Ojciec Święty wskazał na potrzebę budowy wspólnego domu wszystkich ludzi w oparciu o zrozumienie powszechnego braterstwa i na poszanowaniu świętości każdego życia ludzkiego, każdego mężczyzny i każdej kobiety; ubogich, starszych, dzieci, chorych, nienarodzonych, bezrobotnych, opuszczonych, tych, którzy są osądzani jako możliwi do odrzucenia, ponieważ „uważa się ich za nic więcej niż liczby tej czy tamtej statystyki”. „Wspólny dom wszystkich ludzi musi być także budowany na zrozumieniu pewnej sakralności natury stworzonej” - powiedział Franciszek i wskazał na potrzebę wyższego stopnia mądrości, postawy, która „akceptowałby transcendencję, wyrzekała się budowy wszechmocnej elity”.

Reklama

Franciszek podkreślił, że nie można sobie pozwolić, aby odłożyć „niektóre programy” na przyszłość. „Przyszłość wymaga od nas decyzji przełomowych i globalnych w obliczu konfliktów globalnych, które powiększają liczbę wykluczonych i potrzebujących” - zaznaczył.

Na zakończenie papież podkreślił, że międzynarodowa konstrukcja prawna Narodów Zjednoczonych będzie zadatkiem bezpiecznej i szczęśliwej przyszłości dla przyszłych pokoleń, jeśli przedstawiciele państw będą umieli odłożyć na bok interesy partykularne i ideologie, szczerze dążyć do służby dobru wspólnemu.

Zapewnił i swojej wszystkich wiernych Kościoła katolickiego modlitwie w intencji ONZ i wszystkich narodów. „Niech Najwyższy obdarzy swym błogosławieństwem, pokojem i dobrobytem was wszystkich i wasze narody” - powiedział Franciszek.

Jego wystąpienie przyjęto długą owacją na stojąco. Podziękował za nie Morgens Lykketoft.

Przed opuszczeniem ONZ Franciszek wysłuchał jeszcze pieśni wykonanych przez międzynarodowy chór. Żegnany przez Ban Ki-moona papież odjechał na spotkanie międzyreligijne w Memoriale Ground Zero - miejscu, gdzie przed zamachami z 11 września 2001 r. znajdowały się dwie wieże World Trade Center.

Reklama

Miejsce krzyku ofiar nienawiści

To miejsce jest cichym krzykiem osób będących ofiarami mentalności, która zna tylko przemoc, nienawiść i zemstę" - powiedział Franciszek podczas spotkania międzyreligijnego w Mauzoleum Ground Zero w Nowym Jorku. Papież zaapelował: "Starajmy się być prorokami nie burzenia, ale budowania, prorokami pojednania, prorokami pokoju".

Jego wystąpienie poprzedziły modlitwy odmawiane przez przedstawicieli judaizmu, islamu, buddyzmu, sikhizmu, dżinizmu, sintoizmu, prawosławia i protestantyzmu. Na zakończenie tej części kantor żydowski odśpiewał po hebrajsku modlitwę za zmarłych, zwłaszcza za ofiary zamachu terrorystycznego z 11 września 2001 r.

Potem głos zabrał Ojciec Święty, który podkreślił, że spotkanie to odbywa się w miejscu, w którym "wypłakujemy poczucie bezradności w obliczu niesprawiedliwości, morderstwa i niepowodzenia regulowania konfliktów na drodze dialogu". Każdy akt terroru "nigdy nie jest bezosobowy, abstrakcyjny lub jedynie materialny, ale zawsze ma oblicze, konkretną historię, imiona" - dodał Franciszek. Nawiązał w ten sposób do spotkania z rodzinami poległych ratowników biorących udział w akcji ratowniczej 11 września 2001 roku i zachęcił do kultywowania pamięci o ich ofierze. "Imiona wielu bliskich są zapisane wokół śladów wieżowców, możemy je zobaczyć, możemy ich dotknąć i nigdy nie możemy o nich zapomnieć" - powiedział papież.

Zauważył, że choć metropolia nowojorska może się wydawać bezosobowa, anonimowa, to właśnie w chwili tragedii doświadczyła również "pełni wielkoduszności i służby, w wyciągniętych rękach zostało darowane życie". Zwrócił uwagę, że "strażacy Nowego Jorku weszli do rozpadających się wieżowców, nie troszcząc się o własny los; wielu poległo a ich ofiara umożliwiła licznym osobom ocalenie". "To miejsce śmierci stało się hymnem triumfu życia nad prorokami zniszczenia i śmierci, dobra nad złem, pojednania i jedności nad nienawiścią i podziałami" - dodał Ojciec Święty.

Reklama

Wyraził nadzieję, że "nasza wspólna obecność będzie potężnym znakiem naszego wspólnego pragnienia bycia siłą na rzecz pojednania, pokoju i sprawiedliwości w tej wspólnocie i na całym świecie". Zachęcił też zebranych do budowania jedności na podstawie różnorodności, aby "powiedzieć «nie» wszelkiej próbie narzucenia sztucznej jednolitości i «tak» różnorodności akceptowanej i pojednanej".

Wezwał następnie do chwili milczenia, po czym na zakończenie zaapelował o zaangażowanie w sprawę pokoju w domach, rodzinach, szkołach, wspólnotach, a szczególnie w miejscach, gdzie trwa wojna. "Starajmy się być prorokami nie burzenia, ale budowania, prorokami pojednania, prorokami pokoju" - powiedział.

Po przemówieniu papieskim wielonarodowy chór młodzieży odśpiewał pieśń o pokoju, a zebrani wymienili między sobą znak pokoju. Na zakończenie Ojciec Święty w towarzystwie arcybiskupa Nowego Jorku kard. Timothy'ego Dolana odwiedził Mauzoleum Ground Zero upamiętniające 2896 ofiary ataku terrorystycznego z 11 września 2001 roku

Tam, gdzie są marzenia, tam jest radość

Wiem, że nie jest człowiekowi łatwo, gdy musi się przeprowadzić i znaleźć nowy dom, nowych sąsiadów i nowych przyjaciół - powiedział Franciszek podczas spotkania z dziećmi i rodzinami imigrantów 25 września w Szkole Matki Bożej Królowej Aniołów w dzielnicy Harlem w Nowym Jorku. Nawiązując do życia Martina Luthera Kinga zachęcił do posiadania pięknych marzeń i realizowania ich. Ojcu Świętemu towarzyszył m.in. metropolita nowojorski kard. Timothy Dolan.

Papieża powitali przed szkołą pracownicy i grupa uczniów, a także wielka rzesza ludzi na ulicy. Po dłuższej rozmowie z nimi Ojciec Święty wszedł do środka, gdzie odwiedził jedną z klas. Na wejście dzieci odmówiły krótką modlitwę, po czym rozpoczęła się luźna, serdeczna i przeplatana licznymi żartami rozmowa Dostojnego Gościa i towarzyszących mu gości dziećmi i wychowawcami.

Reklama

Następnie w dużej sali papież spotkał się z większą liczbą osób, głównie imigrantów z Ameryki Łacińskiej i Afryki, którzy krótko opowiedzieli mu o swych losach, po czym przemówienie wygłosił Franciszek.

Nawiązując do tego, że w szkole uczy się większość dzieci z rodzin imigrantów, powiedział o trudnościach życia w nowym miejscu, gdzie "często trzeba nauczyć się nowego języka, dostosować się do nowej kultury, a nawet nowego klimatu". Jednocześnie zauważył też korzyści tego stanu rzeczy: "rzeczą dobrą jest to, że zyskujemy również nowych przyjaciół, spotykamy ludzi, którzy otwierają nam drzwi, którzy są dla nas uprzejmi".

Papież porównał szkołę do "wielkiej rodziny, w której wraz ze swymi matkami i ojcami, dziadkami, nauczycielami i przyjaciółmi uczymy się pomagać sobie nawzajem, dzielić nasze dobre cechy, aby dać z siebie to, co najlepsze, pracować jako zespół i realizować nasze marzenia".

"Pastor Martin Luther King pewnego dnia powiedział: «Mam marzenie», aby wiele osób mogło mieć równe szanse" - powiedział Ojciec Święty i zachęcił dzieci, aby nie traciły nadziei na lepszy świat. "Macie prawo, by marzyć i bardzo się cieszę, że tu, w tej szkole, w waszych przyjaciołach i nauczycielach można znaleźć potrzebne wsparcie" - zaznaczył. "Wszędzie tam, gdzie są marzenia, tam jest też radość" - dodał mówca.

Na zakończenie spotkania zadał dzieciom zadanie domowe. "Proszę nie zapominacie, by modlić się za mnie, abym mógł dzielić z wieloma ludźmi radość Jezusa" - zachęcił.

W Szkole Matki Bożej od Aniołów, uczy się obecnie 282 uczniów w wieku od 5 do 14 lat. 69 proc. z nich może się uczyć dzięki stypendiom. Najczęściej pochodzą z rodzin imigranckich z Ameryki Łacińskiej, Afryki i Bliskiego Wschodu. Szkoła należy do sieci 6 szkół katolickich w dzielnicach Harlem i Bronx, finansowanych dzięki katolickiej fundacji charytatywnej "Partnerstwo".

Reklama

Bóg i Kościół w wielkim mieście

O Bogu, który mieszka w naszych miastach i Kościele, który żyje w naszych miastach i chce być jak zaczyn w cieście, pragnie nawiązać relację ze wszystkimi i stanąć u boku wszystkich, mówił Franciszek podczas Mszy św. 25 września w hali sportowo-widowiskowej Madison Square Garden w Nowym Jorku. W tej najbardziej znanej hali sportowo-widowiskowej miasta zgromadziło się ok. 20 tys. wiernych.

Przed Mszą św. papież przejechał w papamobile przez Central Park entuzjastycznie witany przez zgromadzonych. Niestety ze względów bezpieczeństwa do trasy przejazdu dopuszczono zaledwie 80 tys. osób. Mszę św. z udziałem przedstawicieli różnych społeczności, którzy tworzą archidiecezję nowojorską odprawiono po angielsku i hiszpańsku.

Na wstępie homilii papież zaznaczył, że Madison Square Garden jest areną ważnych wydarzeń sportowych, artystycznych i muzycznych, przyciągających ludzi nie tylko ze Stanów Zjednoczonych, ale z całego świata. Przytoczył słowa proroka Izajasza: „Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką”.

"Naród kroczący – pochłonięty swoimi aktywnościami i rutynami, pośród swoich sukcesów i porażek, obaw i oczekiwań - ujrzał światłość wielką. Naród kroczący, ze swoimi radościami i nadziejami, rozczarowaniami i żalami, ujrzał światłość wielką" - powiedział Ojciec Święty.

Zwrócił uwagę na szczególną cechę Ludu Bożego, jaką jest jego zdolność do widzenia, do kontemplacji, nawet w „chwilach ciemności” światła, które przynosi Chrystus. "Wraz z prorokiem Izajaszem możemy powiedzieć: ludzie, którzy chodzą, oddychają i żyją pośród smogu, widzieli wielkie światło, doświadczyli powiewu świeżego powietrza" - stwierdził kaznodzieja.

Reklama

Zaznaczył, że "życie w wielkim mieście nie zawsze jest łatwe" i zwrócił uwagę, że przypominają one o ukrytych bogactwach obecnych w naszym świecie: w różnorodności swych kultur, tradycji i doświadczeń historycznych.

Wskazał też na inne oblicze wielkich miast, które skrywają również oblicza tych wszystkich ludzi, którzy zdają się do nich nie należeć lub są obywatelami drugiej kategorii. Są to cudzoziemcy, dzieci, które się nie uczą, osoby pozbawione ubezpieczenia medycznego, bezdomni, zapomniane osoby starsze. "Ci ludzie stoją na krawędzi naszych wielkich arterii, na naszych ulicach, w ogłuszającej anonimowości" - powiedział papież.

Wskazał na nadzieję, jaką napełnia nas świadomość, że "Jezus wciąż chodzi po naszych ulicach, że jest częścią życia swojego ludu, że jest z nami związany w jednej wielkiej historii zbawienia." "Jest to nadzieja, która uwalnia nas od pustych `połączeń`, od abstrakcyjnych analiz lub rutyny żądnej sensacji. Nadzieja, która pozwala nam zobaczyć, nawet pośród smogu, obecność Boga, który nadal kroczy po ulicach naszego miasta" - mówił Franciszek.

"Jak spotkamy Jezusa, żyjącego i działającego w codziennym życiu naszych wielokulturowych miast?" - pytał papież i przytoczył proroka Izajasza, który przedstawia Jezusa jako „Przedziwnego Doradcę, Boga Mocnego, Odwiecznego Ojca, Księcia Pokoju”.

Odnosząc się do określenia "Przedziwny Doradca" papież podkreślił, że Jezus wzywa uczniów, by wychodzili i spotykali innych tam, gdzie rzeczywiście są, a nie tam, gdzie uważamy, że powinni być, aby wychodzili stale na nowo, bez strachu, bez wahania. Wyjaśniając sens określenia "Bóg Mocny" Franciszek powiedział: "W Jezusie sam Bóg stał się Emmanuelem, Bogiem z nami, Bogiem idącym obok nas, angażującym się w nasze życie, w nasze domy, pośród naszych „naczyń i patelni”, jak lubiła mówić św. Teresa od Jezusa".

Reklama

Odnosząc się do przymiotu "Odwieczny Ojciec" Franciszek podkreślił, że "nikt ani nic nie może nas oddzielić od Jego miłości" i zachęcał: "Idźcie i głoście, idźcie i ukazujcie, że Bóg jest pośród was jako miłosierny Ojciec, który sam wychodzi, rano i wieczorem". Mówiąc o Jezusie jako "Księciu Pokoju" papież zaznaczył, że uwalnia On nas od anonimowości, od życia pustki, egoizmu, walki, współzawodnictwa i egocentryzmu, i otwiera przed nami drogę pokoju.

Mówca raz jeszcze podkreślił: "Bóg mieszka w naszych miastach. Kościół żyje w naszych miastach i chce być jak zaczyn w cieście i pragnie nawiązać relację ze wszystkimi, stanąć u boku wszystkich, głosząc cuda Przedziwnego Doradcy, Boga Mocnego, Odwiecznego Ojca, Księcia Pokoju". "`Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką`. A my chrześcijanie, jesteśmy świadkami tego światła" - zakończył.

Modlitwę wiernych odmawiano m. in. po irlandzku, polsku, niemiecku i włosku, w językach narodów, których przedstawiciele od stuleci osiedlali się w Stanach Zjednoczonych.

Na zakończenie metropolita Nowego Jorku kard. Timothy Dolan serdecznie dziękował Franciszkowi za wspólną modlitwę i zapewniał go o oddaniu nowojorskich katolików. Eucharystię poprzedziło dwugodzinne czuwanie modlitewne pod hasłem "Podróż do wiary". W programie oprócz śpiewów znalazły się występy artystów, m.in. Martina Sheena, Glorii Estefan i chóru gospel The Broadway Inspirational Voices. W czasie czuwania przewidziana odmówiono modlitwę różańcową.

Z Madison Square Garden Franciszek pojechał na spoczynek do swojej rezydencji, którą jest watykańskie przedstawicielstwo przy ONZ. Msza św. była ostatnim punktem papieskiej wizyty w Nowym Jorku.

Dzisiaj papież udaje się do Filadelfii, gdzie odbywa się VIII Światowe Spotkanie Rodzin. Przed południem w katedrze św. Piotra i Pawła będzie przewodniczył Mszy św. z biskupami, duchowieństwem, zakonnicami i zakonnikami Pensylwanii. Po południu weźmie udział w spotkaniu na rzecz wolności religijnej ze wspólnotą języka hiszpańskiego oraz innymi imigrantami w Independence Mall. Zaś wieczorem będzie przewodniczył Świętu Rodzin i czuwaniu modlitewnemu na Benjamin Franklin Parkway w centrum Filadelfii.

2015-09-26 16:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek do biskupów amerykańskich: Bądźcie pasterzami bliskimi ludzi

[ TEMATY ]

USA

Franciszek na Kubie i w USA

Grzegorz Gałązka

Na niebezpieczeństwa narcyzmu i izolacji od wiernych oraz na potrzebę dialogu wolnego od lęku we wspólnotach i języka pełnego miłości, które budują jedność w Kościele zwrócił uwagę Franciszek 23 września w przemówieniu do biskupów amerykańskich w waszyngtońskiej katedrze św. Mateusza. Zachęcił też do troski o powierzonych im kapłanów. "Czuwajcie, aby wasi kapłani niestrudzenie powstawali, żeby odpowiedzieć tym, którzy pukają w nocy, nawet wówczas, gdy już uważamy, że mamy prawo do wypoczynku" - powiedział papież.

Oto polski tekst papieskiego przemówienia.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Naśladowanie Jezusa

2024-03-28 21:33

[ TEMATY ]

Toruń

Renata Czerwińska

Biskup Wiesław Śmigiel przewodniczył Liturgii Wielkiego Czwartku w toruńskiej katedrze.


CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję