Mszy św. w przewodniczył bp Józef Guzdek, delegat KEP ds. Harcerzy. Słowa powitania skierował do uczestników pielgrzymki bp Wolfgang Bischof, reprezentant kard. Reinharda Marxa, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec i ordynariusza archidiecezji Monachium oraz Freising.
W homilii ks. Sławomir Oder, postulator procesu beatyfikacyjnego dh Wicka przypomniał harcerzom sylwetkę ich patrona, a zwłaszcza czas jego męczeńskiej próby. - Pomimo nieludzkich warunków, prób upodlenia, poniżenia, cierpień, bł. Stefan pozostał wierny swemu powołaniu, pozostał wierny słowu Chrystusa, który umiłowawszy go, rzekł do niego „Pójdź za Mną!” - powiedział.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Oder podkreślił, że w życiu przyszłego patrona polskich harcerzy "nie zabrakło ani krzyża, ani cierpienia". - On sam, wierny danemu słowu, zamieniał je, w nieludzkich warunkach obozowych w codzienne świadectwo wiary, miłości i nadziei - powiedział.
Wskazując na męczeństwo błogosławionego, ks. Oder zauważył, że "jego śmierć nie była rezygnacją z życia i poddaniem się logice śmierci i zwątpienia", ale "dojrzałym owocem jego dobra i świętości". Jego śmierć była afirmacją życia człowieka dobrego, promieniem poranka dnia zwycięstwa Boga i Jego pomsty! - powiedział.
Zdaniem ks. Odera źródłem siły, odwagi i mocy świadectwa bł. Frelichowskiego jest "jego życie Bogiem, jego miłość do Boga, która przekładała się na język dzieł miłości wobec bliźniego". - Dobry człowiek robi wszystko chętnie i wysila się, by zrobić jak najwięcej! Każdy dobry uczynek go wzbogaca. Miłując siebie i bliźnich, kocha siebie, - gdy innych nie kocha albo nie może okazać im miłości, czuje się uboższy. Życie jest dla dobrego i kochającego człowieka jasne i piękne, radosne i zachwycające, bo jest życiem dla Boga, jest życiem w Bogu! - podkreślił.
Na koniec zachęcał harcerzy i skautów, aby czerpali przykład z życia ich patrona. - Módlmy się dzisiaj, dziękując Bogu za dar dobrego człowieka, bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego, aby i nam, w naszym życiu, nie zabrakło pragnienia i odwagi bycia dobrym człowiekiem, znakiem tryumfu Boga pośród zagrożeń obecnych w świecie, w którym żyjemy - powiedział.
Reklama
Na zakończenie Mszy św. Skauci Europy przyjęli relikwie bł. phm. Stefana Wincentego Frelichowskiego. Następnie na terenie obozu koncentracyjnego złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą ofiarę polskich kapłanów zamordowanych w Dachau oraz uczestniczyli w uroczystości odsłonięcia tablicy upamiętniającej druha Wicka.
W uroczystościach wzięły udział władze konsularne RP w Monachium, przedstawiciel więźniów Dachau, miejscowa Polonia oraz harcerze i skauci biorący udział w pielgrzymce.
Harcerze i skauci zwiedzili obóz koncentracyjny Dachau, a następnie udali się na nabożeństwo Drogi Krzyżowej na Wzgórzu Leinterberg, podczas której rozważana była droga życia i śmierci druha Wicka. Wieczorem przy jednej z parafii w Monachium odbył się kominek harcerski z gawędą ks. Odera o bł. Wicku i św. Janie Pawle II. W swojej gawędzie podkreślił, że istnieje kilka cech wspólnych dla ich świętości. Według ks. Odera obydwaj czuli się kochani przez Boga i chcieli odpowiedzieć na tę miłość, dostrzegali znaki działania Boga, szczególnie w drugim człowieku i byli ludźmi prawdziwie wolnymi.
W niedzielę po porannej Mszy św. sprawowanej prze ks. Stanisława Świerczyńskiego, kapelana ZHP poza granicami kraju harcerze i skauci rozpoczęli powrót do Polski.
Stefan Wincenty Frelichowski urodził się 22 stycznia 1913 r. w Chełmży. Mając 14 lat wstąpił do 2. Pomorskiej Drużyny Harcerskiej im. Zawiszy Czarnego. W tym samym roku złożył przyrzeczenie harcerskie.
14 marca 1937 przyjął święcenia kapłańskie w katedrze pelplińskiej z rąk biskupa chełmińskiego Stanisława Okoniewskiego. Najpierw pełnił obowiązki sekretarza i kapelana biskupiego, a następnie od 1 lipca 1938 r. wikariusza parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Toruniu. Pełnił też funkcję kapelana Pomorskiej Chorągwi Harcerzy ZHP. Dał się poznać jako wzorowy kapłan, opiekun chorych, przyjaciel dzieci i młodzieży, organizator prasy kościelnej i działacz misyjny.
Reklama
W przededniu wybuchu II wojny światowej uczestniczył w Pogotowiu Harcerek i Harcerzy. 11 września 1939 r. został aresztowany przez gestapo i wkrótce zwolniony. 18 października 1939 r. ponownie zatrzymano go wraz z blisko 700 osobami i osadzono w Forcie VII. 8 stycznia 1940 r. przewieziono go do obozu przejściowego w Gdańsku - Nowym Porcie, a po kilku dniach – do obozu w Stutthofie. 9 kwietnia 1940 r. został wywieziony do Sachsenhausen, a następnie, w grudniu 1940 r. – do obozu w Dachau.
Pomimo bardzo trudnych warunków pełnił tam posługę kapłańską. Pomagając chorym na tyfus, zaraził się i zmarł 23 lutego 1945 r. Władze obozowe, wbrew swoim zwyczajom, zgodziły się na wystawienie zwłok na widok publiczny w udekorowanej kwiatami trumnie.
Druh Wicek, jak nazywany jest w środowiskach harcerskich, został beatyfikowany przez Ojca Świętego Jana Pawła II 7 czerwca 1999 r. podczas VII pielgrzymki do Polski.
Po beatyfikacji podjęto starania, aby bł. ks. Stefan Wincenty Frelichowski został patronem harcerstwa polskiego. Cztery lata później, 22 lutego 2003 r., w Dniu Myśli Braterskiej, kard. Józef Glemp, Prymas Polski, poinformował, że Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów 20 września 2002 r. ogłosiła bł. ks. phm. Stefana Wincentego Frelichowskiego patronem polskich harcerzy.