Reklama

Zwierzenia Matki Polki

O trudach wychowania

"Wychowanie można porównać do przesiewania piasku z dna strumyka w poszukiwaniu złota. Ponad 99% przesianego materiału nie jest złotem, ale aby zdobyć fortunę, musisz pominąć te 99%, a skoncentrować się na 1%. Im większą osiągasz wprawę, tym bardziej ci się to opłaca".

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Parafrazując powiedzenie narzekających na uciążliwości swojego zawodu nauczycieli: "Bodaj byś cudze dzieci uczył", można śmiało powiedzieć, że wychowywanie dzieci w rodzinie również nie jest łatwym zadaniem. To żmudny, długotrwały i męczący proces, nie zawsze uwieńczony efektem, jakiego się spodziewamy. Jako rodzice popełniamy sporo błędów, bo tak naprawdę nikt nas nie uczył, jak wychowywać własne pociechy. Kierujemy się intuicją i w wielu momentach sami błądzimy, a jeśli nawet czujemy, że postępujemy źle, nie zawsze wiemy, w jaki sposób to zmienić. Często obarczamy dzieci zbyt wieloma wymaganiami lub robimy to w niewłaściwy sposób.
Do niedawna jako osobistą porażkę odbierałam swoje rodzicielskie małe niepowodzenia, typu: niechęć dzieci do wykonywania poleceń, ich opieszałość i niedbalstwo, brak gotowości do podejmowania obowiązków domowych itd. Wprowadzało to uczucie rozdrażnienia i bezsilności. Okazuje się jednak, że wiedzę na temat wychowania dzieci można poddać pewnej weryfikacji i uporządkowaniu. Istnieje duży zasób metod psychologicznych, pozwalających na uniknięcie podstawowych błędów wychowawczych. Jest też sporo literatury na ten temat, jak chociażby książka Adele Faber i Elaine Mazlish pt. Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły lub kilka edycji książki Thomasa Gordona Wychowanie bez porażek. Po ich lekturze uświadomiłam sobie, że moje problemy to najzwyklejszy proces wychowawczy, który przebiega w każdej rodzinie, gdzie dorastają dzieci, i że moje zmagania nie są żadnym wyjątkiem. To "odkrycie" było bardzo pomocne w uporządkowaniu własnych uczuć i nabraniu większego dystansu do codziennych relacji z własnymi pociechami.
Wychowywanie dzieci wymaga nie tylko serca, ale także niemałej inteligencji oraz wielkiej wytrwałości i konsekwencji w działaniu. Często nie uświadamiamy sobie np., że nam, rodzicom, wydaje się ważniejsze to, jak dziecko się zachowuje, od tego, co ono przeżywa w danym momencie. Patrząc z pewnego dystansu, wręcz absurdalny wydaje się fakt, że więcej energii wkładamy w to, by dziecko nie czuło tego, co czuje (np. złość, strach, rozczarowanie, rozżalenie, smutek), zamiast po prostu pomóc mu uporać się z trudnymi uczuciami, okazując zrozumienie i współczucie!
Dziecko ma prawo do własnej godności, zwłaszcza gdy przeżywa trudności. W wielu sytuacjach może mu pomóc zwykłe "wczucie się" w jego sytuację i wyobrażenie sobie, co ono przeżywa w danej chwili lub jaka może zrodzić się w jego umyśle postawa po zaistnieniu trudności. Lepszy efekt osiągniemy w tym momencie, gdy łagodnie opiszemy mu problem i wytłumaczymy, czego od niego oczekujemy, niż gdy skwitujemy jego bezradność w formie ostrej wypowiedzi.
Bardzo pomocne w kontaktach z dziećmi i młodzieżą jest mówienie przez rodziców o swoich uczuciach i oczekiwaniach. To, jak mówimy, jest tak samo ważne jak to, co mówimy. Sam wygląd oburzonego rodzica może zniechęcić dziecko do opowiedzenia o swoich przeżyciach lub wykonania poleconych mu czynności, a lekceważenie lub minimalizowanie uczuć dziecka może je głęboko zranić i zniechęcić w przyszłości do otwarcia się wobec rodziców.
Niemal codziennie doświadczamy tego, jak bardzo mogą nas irytować, a nawet wyprowadzać z równowagi drobne, prozaiczne sprawy, np. nieporządek w pokojach dzieci, rozrzucanie rzeczy po całym domu, nieodkładanie przedmiotów na ich miejsce itd. Uciążliwość wielokrotnie powtarzanych czynności porządkowych sprawia, że czujemy się coraz bardziej zmęczeni i znudzeni ciągłym powtarzaniem tych samych poleceń. Również po jakimś czasie nasze naturalne poczucie humoru ulatuje nie wiadomo gdzie. W takich momentach chęć do żartów naszych pociech powoduje w nas jeszcze większe rozdrażnienie. Taka postawa ma swoje następstwa. Dziecko, nie widząc w nas partnera gotowego do rozładowania napięcia, staje się jakby otępiałe i głuche na powtarzanie przez nas stale tych samych słów i poleceń. Najczęstszą odpowiedzią jest wówczas: "Zaraz", "za chwilę" albo "już idę" - bez żadnej reakcji.
Dobrze jest, gdy umiemy wyraźnie okazać, co czujemy w sytuacjach konfliktowych, jasno określimy swoje oczekiwania i wskażemy, jak dziecko może naprawić popełnione zło. Możemy zaproponować jakiś wybór wyjścia z sytuacji lub wspólną dyskusję o rozwiązaniu problemu. Trzeba umieć jednak akceptować pomyłki dziecka, traktując je jako pewien etap w procesie uczenia się, nie zaś natychmiast ganić dziecko i oczekiwać bezbłędnego wyjścia z sytuacji. Należy także pokazywać, że nam również zdarza się popełniać błędy, które musimy przecież akceptować.
Bardzo istotny jest sposób komunikowania się. Dobry skutek odnosi wydawanie dzieciom poleceń jednym wyrazem, a nie zasypywanie lawiną słów, co (oprócz uniknięcia komentarza: "Mama znowu gdera...") oszczędzi nasz czas, płuca i nudne wyjaśnienia. Niejednokrotnie koncentrujemy się tylko na tym, by wytykać błędy dziecka. Taka forma wychowawcza może odnieść wręcz odwrotny skutek. Dużo lepsze wyniki pedagogiczne uzyskamy, gdy będziemy zauważać i podkreślać zalety dziecka, np. jego inteligencję, inicjatywę, poczucie odpowiedzialności, poczucie humoru czy uwrażliwienie na potrzeby innych. Taka metoda zwiększy u dziecka wiarę w siebie i poczucie własnej wartości. Ważne jest także znalezienie właściwego języka, który przyczyni się do pielęgnowania jego poczucia godności. Dobry skutek odnosi stosowanie opisowych pochwał, tzn. mówienie o tym, co widzimy, gdy jesteśmy mile zaskoczeni postępowaniem dziecka. To mocno podbudowuje jego samoocenę. Pozytywne jest także danie możliwości "podsłuchania" przez dziecko, gdy chwalimy je przed innymi osobami, np. dziadkami, znajomymi.
Teoretyczne rady dotyczące wychowania dzieci są niezwykle proste, ale wcielenie ich w życie to ogromny wysiłek. Każdy rodzic przyzna, że wychowywanie dzieci jest wyczerpujące. Jednak im mniej popełnimy błędów podczas tego procesu, tym bardziej będziemy zadowoleni z efektu końcowego, a nasz trud się opłaci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież do młodych: to wy twórzcie przyszłość, razem z Bogiem

2024-04-19 16:20

[ TEMATY ]

młodzi

papież Franciszek

PAP/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek

Papież Franciszek

To od was zależy przyszłość i wy macią ją tworzyć. Nie możecie być biernymi widzami - mówił papież na audiencji dla uczniów „szkół pokoju”. Przyznał, że istnieje pokusa, by nie myśleć o jutrze, lecz skupić się wyłącznie na teraźniejszości, a troskę o przyszłość delegować na instytucje lub polityków. Dziś jednak, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, potrzeba właśnie brania odpowiedzialności za przyszłość. Potrzebujemy odwagi i kreatywności zbiorowego marzenia - mówił Franciszek.

„Drodzy chłopcy i dziewczęta, drodzy nauczyciele, marzenie to wymaga od nas czujności, a nie snu - mówił papież. - Aby je urzeczywistnić, trzeba pracować, a nie spać, wyruszyć w drogę, a nie siedzieć na kanapie. Musimy dobrze korzystać ze środków, które oferuje informatyka, a nie tracić czas na sieciach społecznościowych. Ale marzenie to urzeczywistnia się również, słuchajcie dobrze, urzeczywistnia się również poprzez modlitwę, czyli razem z Bogiem, a nie jedynie o własnych siłach”.

CZYTAJ DALEJ

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję

2024-04-19 12:43

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam wystawa sztuki Biennale. Ojciec Święty odwiedzi pawilon watykański, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet. Oczekuje się, że krótka wizyta papieża w Wenecji potrwa około pięciu godzin, obejmując między innymi Mszę św. na słynnym na całym świecie Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka.

Opublikowany w Watykanie program jest następujący:

CZYTAJ DALEJ

Rzymskie obchody setnej rocznicy narodzin dla nieba św. Józefa Sebastiana Pelczara

2024-04-19 16:24

[ TEMATY ]

Rzym

św. bp Józef Sebastian Pelczar

100. rocznica

Archiwum Kurii

Św. Józef Sebastian Pelczar

Św. Józef Sebastian Pelczar

Mszą św. w kaplicy Polskiego Papieskiego Instytutu Kościelnego w Rzymie wieczorem 18 kwietnia zainaugurowano jubileuszowe spotkanie poświęcone św. Józefowi Sebastianowi Pelczarowi.

Polski Papieski Instytut Kościelny w Rzymie oraz Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego (Siostry Sercanki) to dwie instytucje obecne w Rzymie, u początku których stoi były student rzymski, a potem profesor i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz biskup przemyski, dziś święty Józef Sebastian Pelczar. To właśnie ks. prof. Pelczar wraz z s. Ludwiką, dziś błogosławioną Klarą Szczęsną, w 1894 r. założyli w Krakowie Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję