Reklama

Sylwetka: Antonina Kurstakowa

Świadek wiary przez miłość czynną

W czasie kursu duszpasterskiego w Paradyżu ks. prał. R. Zięciak poinformował mnie, że zmarła p. Antonina Kurstakowa w Żaganiu na Moczyniu. Zapytał, czy pojechałbym na pogrzeb. Odpowiedziałem: Z całą pewnością pojadę, gdy tylko będzie to w czasie dla mnie możliwym. Potem dowiedziałem się, że pogrzeb odbędzie się w sobotę 31 sierpnia o godz. 15.00. A więc pojadę.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pani Antonina była legendą Moczynia nie tylko ze względu na wiek - 93 lat życia, ale przede wszystkim dlatego, że była duchową przewodniczką dla wspólnoty, a potem parafii. Troska o kaplicę, a potem o kościół parafialny, o organizacje religijne, troska o potrzebujących i to, co wiązało się z życiem wiary we wspólnocie moczyńskiej, pochłaniały p. Antoninę. Od czasu otwarcia w 1955 r. kaplicy: organizowanie róż różańcowych, chóru kościelnego, nabożeństw i troska o utrzymanie świątyni, jej wystrój i czystość - to działanie lub przynajmniej inspiracja p. Antoniny. Czasem na Moczyniu było więcej dzieci do spowiedzi przed pierwszym piątkiem niż w kościele parafialnym w Żaganiu. Księża chętnie jeździli na Moczyń, gdyż czuło się tam wielki entuzjazm i żarliwość, która wyrażała się w pięknym śpiewie, rozmodleniu i przystępowaniu niemal wszystkich obecnych na Mszy św. do Komunii św.
Kurstakowie przybyli do Żagania w 1953 r. z Białorusi. Wierni na Moczyniu mieli wówczas cmentarz z kaplicą pogrzebową, ale nie mieli kościoła. Do świątyni trzeba było chodzić prawie 5 km, gdyż koło szpitala most był zerwany, a dla starszych przejście przez prowizoryczną kładkę było niebezpieczne. Kostnicę cmentarną można było przerobić na kaplicę, gdyż było w niej kilka pomieszczeń, ale władze komunistyczne nie wyrażały zgody.
P. Antonina Kurstakowa w towarzystwie pań Bednarzowej i Kozłowskiej udały się w 1954 r. do Urzędu Wojewódzkiego w Zielonej Górze, ale otrzymały odpowiedź odmowną. Wówczas p. Antonina, w porozumieniu z ks. proboszczem Alojzym Gruclem CM, zorganizowała delegację w składzie pp. Biedasiewicza i Janikuły i w trójkę udali się do Ministerstwa Oświaty i Wyznań w Warszawie. Jako przewodnicząca delegacji potrafiła tak przekonywująco przemawiać do urzędników w ministerstwie, że przywiozła na piśmie wyrażoną zgodę na przystosowanie kostnicy i otwarcie kaplicy dla wiernych. Mobilizacja wiernych była niespotykana. Władze miejscowe dowiedziały się o pracach przy kostnicy i chciały ich zakazać, a nawet karać pracujących przy przeróbce kostnicy. Wówczas p. Antonina Kurstakowa pokazała otrzymane z ministerstwa pisemne zezwolenie na otwarcie kaplicy. Próbowano jeszcze interweniować w ministerstwie, ale bez skutku. Prace szły tak szybko, że nie dało się już cofnąć zezwolenia. 8 maja 1955 r. ks. prob. A. Grucel mógł poświęcić pięknie przygotowaną kaplicę.
Pani Antonina została wówczas zakrystianką. Paliła w piecu, sprzątała, prała bieliznę kościelną, prowadziła księgi finansowe, jednym słowem była duszą wszelkich działań dotyczących życia religijnego wiernych na Moczyniu. Apostołowała bardzo energicznie wśród starszych i młodzieży oraz dzieci. Owocem jej pracy ewangelizacyjnej było założenie 13 róż różańcowych matek, 4 róż różańcowych ojców i po jednej: młodzieńców, panien, młodzieżowej i ministrantów. Tak oto na Moczyniu, gdzie mieszkało zaledwie 1800 osób, modliło się codziennie na różańcu 365 osób.
Chociaż Moczyń nie był wtedy parafią, a jedynie kaplicą filialną, posiadał własny chór kościelny i wiele różnych grup modlitewnych. P. Antonina organizowała majówki, wycieczki, układała okolicznościowe wiersze itp. Z jej inicjatywy w maju 1958 r. przy kaplicy został postawiony krzyż.
Mijały lata, księża misjonarze odeszli, do Żagania przyszli księża diecezjalni, a p. Antonina niezmordowanie spełniała swoje obowiązki, pracując bezinteresownie. Nie tylko nie brała żadnego wynagrodzenia, ale sama wiele rzeczy fundowała, mobilizowała kobiety i mężczyzn do pracy i do składania ofiar na potrzeby kaplicy, a potem do budowy kościoła i plebanii.
P. Antonina poznała potrzebującego pomocy materialnej kleryka Jana Bryję. Był on sierotą, dlatego z członkiniami żywego różańca fundowała mu stypendium przez pięć lat studiów w seminarium wrocławskim. Opiekowała się też klerykami, którzy przybywali z jednostki w Brzegu i tu na poligonie odbywali swoje ćwiczenia.
W 1982 r. została utworzona na Moczyniu parafia. Ks. proboszcz W. Kulka podjął się budowy kościoła i plebanii. I znów cała społeczność Moczynia podjęła trud budowy, nie prosząc nikogo o pomoc. P. Antonina pełniła funkcję zakrystianki do 1985 r. Nie mogąc podołać wielu obowiązkom, zdała prace zakrystianki, ale nadal prała komże, alby i bieliznę ołtarzową niemal do ostatniego roku życia.
Jej rys duchowy ujawnia m.in. fakt, że z wdzięczności za powrót męża z wojny i za pozwolenie na otwarcie kaplicy na Moczyniu przez cały czas pościła w środy i piątki, ograniczając się jedynie do Komunii św. i wody. Często zamawiała intencje Mszy św. za kapłanów zmarłych i żyjących, za kleryków, a szczególnie za dusze czyśćcowe. Rocznie zamawiała w parafii i w różnych klasztorach ponad 30 intencji mszalnych.
Jej najbardziej ukochaną modlitwą był Różaniec. Niemal nie wypuszczała różańca z ręki. Od czasu otwarcia Radia Maryja stała się jego wierną słuchaczką. Najczęściej modliła się za dusze czyśćcowe. Modliła się wiele za kapłanów, kleryków i o powołania kapłańskie, a także za swoją rodzinę i za parafię.
Niemal do ostatnich miesięcy sama chodziła pieszo do kościoła. Nie pozwalała się wozić. Czasem upadała, ale przychodzili jej z pomocą bliscy i podprowadzali do kościoła lub do domu. Z uporem świętej cierpliwie znosiła bóle, ofiarując wszystko umiłowanemu Bogu.
W poniedziałek 25 sierpnia ks. prał. R. Zięciak - poprzedni proboszcz na Moczyniu - odwiedził p. Antoninę i, widząc jej ciężki stan, odprawił - za zgodą obecnego proboszcza - Mszę św. w domu chorej. Po Komunii św. wypowiedziała wspaniały hymn wdzięczności Bogu za wszystkie łaski, jakich jej Bóg udzielił w życiu.
Prawdziwie życie Antoniny Kurstakowej było jednym wspaniałym hymnem na cześć Boga, który swoją świętością przeniknął do głębi jej serce i uświęcił. Modlitwa i całkowite oddanie wszystkich sił na służbę rodziny i parafii uczyniły z p. Antoniny autentycznego świadka żywej i odważnej wiary. Ta, która niemal nieustannie rozmawiała z Bogiem, służyła bliźnim z całym oddaniem, troszczyła się o dom Boży, kapłanów, kleryków i o powołania, wiele modliła się za dusze czyśćcowe. Stanęła teraz przez Bogiem i - jak uważamy - stała się godna oglądać Boga w Trójcy Przenajświętszej w niebieskiej chwale.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z wysokości krzyża Jezus zwrócił się do każdego i każdej z nas

2025-09-11 12:46

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Człowiek może odwrócić się od Boga, ale Bóg nigdy nie odwróci się od człowieka. Jego miłość do nas nigdy nie ustaje. Jest wierna i wytrwała. Bóg szuka człowieka, aż go odnajdzie i wy dobędzie z ciemności i brudu, ze śmiertelnej pułapki.

W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».
CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin o rosyjskich dronach nad Polską: jesteśmy na krawędzi przepaści

2025-09-11 20:10

[ TEMATY ]

kard. Pietro Parolin

rosyjskie drony

krawędź przepaści

Vatican Media

Kard. Pietro Parolin

Kard. Pietro Parolin

Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej rozmawiał z dziennikarzami przy okazji odbywającego się w Watykanie kongresu Papieskiej Akademii Teologicznej. Odniósł się zarówno do sytuacji w Gazie, jak też do wydarzeń w Polsce i na Ukrainie.

Kard. Parolin wyraził ubolewanie, że Izrael „nie zatrzymuje się, pomimo tak licznych apeli, kierowanych także ze strony Kościoła katolickiego, ze strony kard. Pizzaballi”. To komentarz do najnowszego nagrania, opublikowanego w mediach społecznościowych przez proboszcza katolickiej parafii Świętej Rodziny w Gazie, ks. Gabriele Romanellego. Na nagraniu słychać potężny wybuch w pobliżu kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Żydowskie stowarzyszenie zapłaci za fałszywe oskarżenia wobec ks. prof. Guza

2025-09-11 20:40

[ TEMATY ]

ks. prof. Tadeusz Guz

fałszywe oskarżenia

żydowskie stowarzyszenie

BP KEP

Ks. prof. Tadeusz Guz

Ks. prof. Tadeusz Guz

Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił zażalenia Żydowskiego Stowarzyszenia B’nai B’ritt na postanowienie o umorzeniu postępowanie wobec ks. prof. Tadeusza Guza. Sprawa dotyczyła krótkiej dygresji ks. prof. Tadeusza Guza, wygłoszonej podczas wykładu w 2018 r., na temat dawnych oskarżeń o mordy rytualne formułowanych przeciw społeczności żydowskiej w krajach Europy. Sąd Okręgowy stwierdził, że ks. Guz korzystał z konstytucyjnej ochrony swobody wypowiedzi, a ponadto z materiału dowodowego wynika, że duchowny nie miał zamiaru obrazić ani znieważyć narodu żydowskiego, jak również nawoływać do nienawiści w odniesieniu do tej społeczności. Postanowienie jest prawomocne, a kosztami postepowania obciążono w całości Stowarzyszenie B’nai B’ritt. Ks. Guza w sprawie od początku reprezentowali prawnicy Instytutu Ordo Iuris.

Sprawa dotyczyła wypowiedzi ks. prof. Tadeusza Guza, z 26 maja 2018 roku która padła podczas wygłoszonego w Warszawie wykładu pod tytułem „Jak Pan Bóg dopełnił historii zbawienia?” Słowa kapłana odnosiły się do dawnych oskarżeń o mordy rytualne formułowanych przeciw społeczności żydowskiej w krajach Europy. Zdaniem Żydowskiego Stowarzyszenia B’nai B’ritt (będącego w postępowaniu oskarżycielem subsydiarnym), ks. Guz nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych względem narodu żydowskiego, a w konsekwencji publicznie wzywał do antysemityzmu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję