Święta Zmartwychwstania Pańskiego. Tylko nieliczni do nich się
nie przygotowali. Bardziej myślę o przygotowaniu duchowym niż materialnym.
To drugie w dobie pełnych sklepów nie jest aż tak uciążliwe jak dawniej.
Gorzej z przygotowaniem duchowym... Tu sytuacja jakby odwrotna -
im więcej wolności, tym gorzej z naszą duchowością i religijnością.
Piętno czasów? Ale na pewno i podczas tegorocznego Wielkiego Postu
przeżyliśmy rekolekcje - czas słuchania nauk rekolekcyjnych, głębszej
niż zwykle modlitwy, refleksji, lektury Pisma Świętego, czas Sakramentu
Pokuty. Trzy, cztery dni, tylko sporadycznie - tydzień. Nic nowego?
Coroczny rytuał? Dla niektórych tak...
Czytania ewangeliczne ze wszystkich niedziel Wielkiego Postu
to też były nasze - indywidualne - rekolekcje. Może w spokojną Niedzielę
Wielkanocną warto jeszcze raz do nich sięgnąć, aby uświadomić sobie,
jak Bóg chciał nas przygotować do przyjęcia prawdy o zmartwychwstaniu
swojego Syna? W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu słuchaliśmy o
kuszeniu Jezusa na pustyni (Łk 4, 1-12). Cóż za problem dla Syna
Bożego, zamienić kamień w chleb, wykonać pewien gest, rzucić się
w dół świątyni? Żaden problem. Ale Syn Boży niczego nie musi udowadniać,
bo odwieczny porządek świata jest już ustalony: . (...) Nie samym
chlebem żyje człowiek. (Łk 4, 4; Pwt 8, 3), . (...) Panu, Bogu swemu,
będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz. (Łk 4, 8;
Pwt 6, 13), . (...) Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego. (
Łk 4, 12; Pwt 6, 16). Czyż nie jest tak, że ilekroć o tym zapominamy,
łamiemy zęby na kamieniach, kłaniamy się bezmyślnie byle komu, lecimy
w przepaść grzechów tak szybko, że czasami nawet nasz Anioł Stróż
ma kłopoty, by za nami nadążyć? Druga niedziela Wielkiego Postu -
Ewangelia o Przemienieniu Pańskim (Łk 9, 28-36). Uchylony rąbek majestatu
i chwały Jezusa: . (...) To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie. (
Łk 9, 35). Ale my znowu - snem zmorzeni, wystraszeni, nie wiedzący,
co mówić - jak apostołowie, albo jeszcze gorzej. Dlaczego Przemienienie
Jezusa na górze Tabor nie dość inspiruje nas do szukania przemiany
nas samych? Może jesteśmy jak to drzewo figowe z Ewangelii wg św.
Łukasza (13, 1-9), czytanej w trzecią niedzielę Wielkiego Postu?
Drzewo nie wydaje owoców - trzeba je wyciąć. Boży ogrodnik uprasza
jednak: .Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę
nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć. (
Łk 13, 8-9). To dla nas szansa, by się nawrócić, by wydać dobry owoc...
Nawet, gdyby ten powrót miał oznaczać upokorzenie syna marnotrawnego (
Łk 15, 11-32), jak o tym słuchaliśmy w czwartą niedzielę Wielkiego
Postu: .Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie
jestem godzien nazywać się twoim synem. (Łk 15, 21). Trzeba pokory,
ale myślę, że także i odwagi, by stanąć przed Ojcem jako ten syn
marnotrawny. Czasami odchodzimy przecież tak daleko... Jednak dobry
Ojciec zawsze czeka na nas w swoim miłosierdziu.
Przypowieść o synu marnotrawnym napawa człowieka taką samą
nadzieją jak wydarzenie z kobietą cudzołożną, o którym słyszeliśmy
w piątą niedzielę Wielkiego Postu (J 8, 1-11). Szybko rzucilibyśmy
w bliźniego kamieniem, choć sami nie jesteśmy bez grzechu. Bóg poprzez
swojego Syna ciągle daje szanse, by się podnieść z upadku, nawet
gdyby się tkwiło w moralnym rynsztoku i było w pogardzie u ludzi:
.Niewiasto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? (...) I ja ciebie
nie potępiam. (J 8, 10-11). Wiąże się to jednak z łagodnym, aczkolwiek
jednoznacznym imperatywem: . - Idź, a od tej chwili już nie grzesz. (
J 8, 11). Czyli nie dopiero od jutra, za miesiąc, czy za rok... Od
tej chwili!
Zamknięciem tych swoistych rekolekcji jest Ewangelia o Męce
Pańskiej (Łk 22, 14-23, 56), czytana w Niedzielę Palmową. Jezus umarł
na Krzyżu, umęczony za nasze grzechy, które jak w zwierciadle odbijały
się we wspomnianych wcześniej czytaniach - za naszą pychę, wystawianie
Pana Boga na próbę, lenistwo, niedowiarstwo, brak owoców naszej wiary,
trwonienie dóbr i talentów, tzw. używanie życia, obwinianie bliźnich
i za wiele innych grzechów. Mimo to i do nas odnosiły się przecież
słowa ukrzyżowanego już Jezusa: . (...) Ojcze, przebacz im, bo nie
wiedzą, co czynią. (Łk 23, 34). O ile jednak Wielki Piątek i męczeńska
śmierć Jezusa dopełniły obrazu świata doczesnego, o tyle poranek
Niedzieli Wielkanocnej i zmartwychwstanie Syna Bożego otwarły nam
perspektywę życia wiecznego.
Chrystus Zmartwychwstał! Tak i my zmartwychwstaniemy! Alleluja!
Pomóż w rozwoju naszego portalu