Rozmyślanie nad osobistym powołaniem, trudności z wyborem życiowej
drogi, wahania, niezdecydowanie, wątpliwości, próby rozeznawania
- to niektóre przeżycia, które towarzyszą młodemu chrześcijaninowi
w czasie podejmowania życiowych decyzji. Młodzi chłopcy i dziewczęta
są świadomi, że powołanie decyduje o wyborze stanu życia. Stąd niepewności
i rozterki młodych chrześcijan. Intuicyjnie czują, że jest to ważna
i odpowiedzialna decyzja. Dlatego oczekują pomocy, wsparcia i rady
u dobrych przyjaciół, kierowników duchownych, katechetów, chcąc jak
najlepiej odczytać swoje osobiste powołanie i wybrać właściwy stan
życia.
Człowiek przed wyborem stanu życia jest jak wędrowiec
przed skrzyżowaniem dróg, musi uważać, by nie pójść drogą fałszywą,
nie wiodącą do celu podróży. Wszyscy zdążamy do nieba. W tej wędrówce
dochodzimy do chwili, w której mamy obrać jakiś stan, zawód. Ta decyzja
wymaga ostrożności, by dokonać dobrego wyboru życiowej drogi.
Stanem życia nazywamy określony rodzaj zobowiązań i prac,
jakie przyjmujemy na siebie dla dobra własnego i innych. Zanim jednak
ktoś przyjmie dany stan, zastanawia się najpierw nad osobistym powołaniem.
Dlatego mówi się: "najpierw powołanie, potem stan". Każdy osobiście
odczuwa swoje powołanie jako wewnętrzny duchowy pociąg, pragnienie,
skłonność, przynaglenie, aby swoje życie chrześcijańskie realizować
np. jako mąż konkretnej kobiety i ojciec dzieci, ktoś inny jako kapłan,
zakonnik. We wszystkich stanach trzeba przyjąć konkretne obowiązki
i ich realizację, zgodnie z nauczaniem Jezusa. Stąd też ukuło się
stwierdzenie "obowiązki stanu i łaska stanu". Inne są obowiązki matki,
żony, ojca, męża, syna, córki, kapłana, zakonnicy lub zakonnika.
Stany te są dla siebie nawzajem wsparciem, pomocą i uzupełnieniem.
Nie ma lepszych czy gorszych. Widać to już w Ewangeliach i Dziejach
Apostolskich, gdy patrzymy na życie Apostołów i Jezusa, dostrzegamy
osoby żyjące w różnych stanach, celibatariuszy, małżeństwa, wdowy
- wspierają się, uzupełniają i służą Chrystusowi zgodnie ze swoim
osobistym powołaniem.
Czy wybór stanu życia jest rzeczą istotną? Tak, od trafnego
wyboru stanu zależy osobiste szczęście, zbawienie człowieka, a także
dobro społeczeństwa. Każdy, kto obierze stan zgodny z powołaniem,
oddaje się gorliwie pracy, z poświęceniem i zapałem, wszystko mu
sprzyja, zyskuje na znaczeniu, szacunku u innych, jest zadowolony
z siebie i życia. Mimo różnych trudności, krzyża, cierpienia taki
człowiek ma poczucie zadowolenia, satysfakcji i jest gotowy ponownie
poświęcić się, gdyby przyszła taka konieczność. O takich osobach
mówi się "lekarz z powołania" albo "ojciec, matka z powołania", "
żołnierz z powołania" lub "ksiądz z powołania". Kto wybierze stan
niezgodny z osobistym powołaniem, ten odczuwa wewnętrzny niesmak,
niezadowolenie, jego życie jest podobne do życia człowieka, który
kroczy kulejąc. Niekiedy jego praca zaczyna przynosić szkodę osobistą,
z powodu zaniedbań w obowiązkach stanu.
W jaki sposób Bóg pomaga rozpoznać powołanie? Często
w bardzo różny sposób daje poznać człowiekowi swoją wolę co do osobistego
powołania i wyboru stanu. Każde powołanie daje Bóg, każde powołanie
jest łaską, tzn. Bóg sam wzywa, czyli powołuje człowieka do tego
lub owego stanu. Człowiek odczuwa to powołanie wewnętrznie i wybiera
swoją drogę, na której chce służyć Chrystusowi. Mówi o tym św. Paweł: "
Zresztą niech każdy postępuje tak, jak Pan mu wyznaczył, zgodnie
z tym, do czego Bóg go powołał" (1 Kor 7, 17), a także: "Każdy przeto
niech pozostanie w takim stanie, w jakim został powołany" (1 Kor
7, 20).
Sposób rozpoznania osobistego powołania jest różny. Jednych
Bóg wzywa w cudowny sposób, jak św. Pawła, Mojżesza, niekiedy używa
snu - jak u św. Józefa, kiedy indziej daje znaki poprzez pobożne
osoby. Zwyczajnie Bóg powołuje stopniowo wewnętrznym naciskiem, skłonnością,
przynagleniem, pociągiem do małżeństwa, kapłaństwa lub zakonu. Odczuwa
się to w formie myśli, pragnienia lub duchowego przynaglenia. Bóg
wzywa także dając komuś niezwykłe zdolności, np. Mozart już jako
chłopczyk miał wyjątkowy talent. Bóg wzywa także przez wydarzenia
- tu warto przywołać przypadek św. Franciszka Borgiasza, którym tak
wstrząsnęła nagła śmierć swojej protektorki królowej Izabelli, że
porzucił zaszczytne stanowisko na dworze i został jezuitą, umarł
jako generał Jezuitów w 1572 r. Różne ciosy życiowe i śmierć młodej
żony tak silnie wpłynęły na św. Jana Kapistrana, że zrezygnował z
urzędu sędziego i został franciszkaninem. Ocalenie życia z wielkiego
niebezpieczeństwa skłoniło św. Norberta do zostania kapłanem i wiernej
służby Bogu. Bo Bóg zsyła człowiekowi różne okoliczności, w których
nadprzyrodzoną siłą naprowadza na tor, który mu wyznaczył. Dla jednych
jest to droga małżeńska, dla innych kapłańska lub zakonna. Wszystkie
te drogi łączy Chrystus. Na każdej z nich realizuje się wspólne nam
wszystkim powołanie chrześcijańskie.
Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły wiernych,
zapal w nas ogień swej miłości. Przyjdź, Duchu Święty, i spraw, by
wszyscy odkryli, przyjęli i radośnie realizowali swoje osobiste powołania
w Kościele.
Pomóż w rozwoju naszego portalu