U podstaw dobrowolnego wyboru małżonka znajduje się miłość. Ma ona być spoiwem nadającym trwałość powstającej wspólnocie. Dzięki niej człowiek upodabnia się do Boga, który jest samą miłością. To Bóg stworzył mężczyznę i kobietę powodując, że wzajemnie siebie potrzebują do osiągnięcia cielesno-duchowej pełni, a także uczynił ich źródłem dającym nowe życie. Do pełnej realizacji siebie w małżeństwie potrzebna jest zatem atmosfera stałości. Tę naturalną wspólnotę, opartą na wolnym wyborze dwojga osób, sankcjonują prawnie wszystkie społeczności ludzkie.
Chrystus podniósł małżeństwo do godności sakramentu i nadał mu nowe znaczenie. Ciekawą jest sprawą, że nie mamy osobnego sakramentu dla polityków, sędziów, prokuratorów, czy adwokatów, ale mamy sakrament dla kapłanów i małżonków. Jest to tak wielkie i wzniosłe zadanie, że do ich wypełnienia Chrystus ustanowił osobny sakrament. Powstaje zatem pytanie: czym jest ten sakrament i co oznacza?
Otóż sakrament jest znakiem mówiącym jak należy żyć, aby życia nie przegrać. Sakrament jest źródłem łaski. Oznacza obecność samego Jezusa, który integruje miłość małżonków, pozwala im wyjść zwycięsko z każdej próby, a przede wszystkim prowadzi do życia wiecznego. Nawet konieczność wyjazdu za ocean, do USA czy Kanady nie jest w stanie ich rozłączyć, dlatego, że łączy ich łaska Chrystusowa. Oczywiście, z łaską należy współpracować, bowiem jest ona udzielana na tyle, na ile nam na niej zależy. Na ile narzeczonemu zależy na narzeczonej, na tyle ona odpowiada. Podobnie jest z łaską Jezusa.
Trzeba wyraźnie podkreślić, że życie małżeńskie i rodzinne nie jest jedną długą nocą poślubną. Przychodzą trudne chwile. Ktoś usiłuje się wbić klinem w cudze małżeństwo, ktoś próbuje kopać dołki pod małżonkami, ktoś chce zniszczyć ich szczęście. Czasami pojawi się niespodziewanie cierpienie, przykucie do łóżka. Dopiero w takich sytuacjach sprawdza się wielkość miłości. Każdy posiada jakiś krzyż. Jeden ma krzyż bardzo eksponowany, drugi ukryty. Toteż Jezus przyjęty w sakramencie małżeństwa chce pomóc w dźwiganiu krzyża. Obiektywne trudności pozostaną, ale z Jezusem łatwiej. Wtedy trudności małżonków są trudnościami Jezusa, a radości małżonków są radościami Jezusa. On uczy, że nie ma miłości bez krzyża. Trzeba także pamiętać, że po drodze krzyżowej zawsze przychodzi poranek chwały i zmartwychwstania.
Ślub kościelny, czyli sakrament małżeństwa, akcentuje również tę prawdę, że gdy Jezus znajduje się w centrum życia małżonków, wówczas wszystko jest na właściwym miejscu. Wtedy życie podobne jest do tańca, w czasie którego żona nie rani męża, a mąż nie depce żony. Nawet kłótnia spowoduje szybkie pojednanie, a zdrada wyzwoli u współmałżonka jeszcze większą wolę dochowania wierności. A wszystko to w imię wierności Jezusowi.
Można więc zauważyć, że ślub kościelny jest po prostu wyznaniem wiary, konsekwencją wcześniej przyjętych sakramentów - chrztu, komunii świętej, bierzmowania. Jest zaproszeniem Boga do swego małżeństwa. Życie przepełnione wiarą - jak mawiała bł. Matka Teresa z Kalkuty - „rodzi miłość, zaś życie przepełnione miłością przeradza się w służbę. Dlatego sposób życia jest po prostu owocem wiary”. Bo „czyż moglibyśmy wyznawać wiarę w Słowo Boże - jak akcentował w 1995 r. w Baltimore Jan Paweł II - i jednocześnie nie dopuszczać, aby to ono nas inspirowało i kierowało naszym myśleniem i działaniem?”. Jednym słowem zawarcie ślubu kościelnego jest w wielu wypadkach opowiedzeniem się za życiem z Jezusem, bądź bez Jezusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu