Obraz chrześcijaństwa w Europie jest wielkim wyzwaniem dla Kościoła. I to wyzwanie wyraźnie i mocno formułuje Papież. Oto niektóre zdania Ojca Świętego: „Kościele
w Europie, czeka cię zadanie „nowej ewangelizacji”! Umiej odnaleźć entuzjazm głoszenia (...). W różnych częściach Europy potrzeba nowego głoszenia Ewangelii”. Z tymi
wezwaniami Ojciec Święty podaje precyzyjne pojęcie nowej ewangelizacji i wskazuje na jej adresatów i głosicieli.
Po pierwsze - w Europie „konieczna jest prawdziwa misja ad gentes”, tj. głoszenie Ewangelii dla ludzi nieochrzczonych, nieznających Chrystusa; głoszenie to nazywa Papież
pierwszą ewangelizacją. Uzasadnia ją faktem istnienia ludzi nieochrzczonych. Należą do nich nie tylko imigranci innych religii, szczególnie muzułmanie, ale również dzieci z rodzin chrześcijańskich
zlaicyzowanych i byłych prominentów komunistycznych, którzy nie chrzcili swego potomstwa. Europa należy dziś do miejsc tradycyjnie chrześcijańskich, w których nie tylko potrzebna
jest nowa ewangelizacja, ale prawdziwa misja ad gentes, którą Jan Paweł II nazywa pierwszą ewangelizacją. W Polsce takich ludzi nie jest wiele. Niekiedy sami zwracają się do duszpasterzy,
prosząc o przygotowanie do chrztu.
Po drugie - nowa ewangelizacja adresowana jest natomiast do ludzi już ochrzczonych, którzy utracili żywy sens wiary i nie uważają się już za członków Kościoła; prowadzą
życie dalekie od Chrystusa i Jego Ewangelii. W tym wypadku zachodzi potrzeba reewangelizacji lub nowej ewangelizacji. Ludzie ci już nie znają chrześcijaństwa, nawet najbardziej podstawowych
prawd. Wielu z nich żyje tak, jakby Chrystus nie istniał. Praktycznie żyją jak ateiści; wiara nie ma wpływu na ich życie. Nie pokazują się już w kościele, dlatego Kościół musi do
nich pójść i szukać tego, co zginęło. Takich chrześcijan, szczególnie w parafiach miejskich, mamy dużo. Niektórzy liczą od 20% wzwyż. W kartotekach parafialnych przy tych
ochrzczonych wpisuje się: nie chodzi do kościoła, nie przyjmuje księdza po kolędzie. Ojciec Święty wzywając do reewangelizacji tych ludzi, przypomina duszpasterzom, że nie mogą spać spokojnie, jeżeli
tylu ochrzczonych jest poza zasięgiem oddziaływania Kościoła. W tym znaczeniu nowa ewangelizacja w Polsce jeszcze nie istnieje. Brak pomysłu, jak to zrobić. Istnieje u nas
w Ojczyźnie około dwudziestu szkół nowej ewangelizacji. Zajmują się one przygotowaniem świeckich i księży do reewangelizacji. W toku przygotowania są praktyczne, jednorazowe
ćwiczenia z zakresu nowej ewangelizacji. I na tym koniec.
Po trzecie - Ojciec Święty wskazuje jeszcze na nowe, drugie środowisko, które potrzebuje nowej ewangelizacji. Jest to środowisko ochrzczonych, którzy nie mają jednak osobistego, głębszego związku
z Chrystusem; ich wiara opiera się tylko na społecznej tradycji i często jest to wiara sformalizowana. Tych ludzi należy doprowadzić „do nawrócenia się do Chrystusa i Jego
Ewangelii”. H. Mühlen nazywa tę wiarę jakby „zakonserwowaną”. Polega ona na przyjęciu różnych zwyczajów, form liturgicznych, formuł modlitw, instytucji i urzędów, które kiedyś
wyrosły z głębokiego doświadczenia wiary, a potem stały się wiarą sformalizowaną. Taka wiara ludziom nie wystarcza, dlatego odchodzą od Kościoła do poprzedniej grupy lub do sekt.
Znają jeszcze pewne formuły katechizmowe, ale ich nie rozumieją, i nie mają one wpływu na ich chrześcijańskie życie. Mają imię (nomen), że żyją a są martwi - to nomenklatura,
chrześcijanie z imienia. W encyklice Ecclesia in Europa Papież mocno podkreśla: „Niech zatem głoszenie Jezusa, które jest Ewangelią nadziei, będzie twą chlubą i racją
twego istnienia”. Jest to jedno z najpoważniejszych - pisze Jan Paweł II wyzwań, które nasze Kościoły muszą podjąć. Polska powinna być przykładem dla wszystkich.
Czy w naszym polskim Kościele mamy wiernych, których można by zaliczyć do tej grupy? Oczywiście, że mamy. Są ludzie, których związek z Chrystusem i Kościołem jest
sporadyczny: pasterka, rezurekcja, pogrzeb chrześcijański. Mają jeszcze iskierkę wiary, ale przywaloną grubymi popiołami. Od czasu do czasu dobrowolnie przychodzą do kościoła. Duszpasterze winni mieć
tego świadomość: Pasterka, Rezurekcja i pogrzeb chrześcijański - to miejsca nowej ewangelizacji. Nie można wtedy gadać byle co, ale głosić z mocą Jezusa Chrystusa, jedynego
naszego Pana i Zbawcę. Wzywać do wiary i nawrócenia. Teksty biblijne w tych wspomnianych sytuacjach są bardzo chrystocentryczne. Jak widzimy już od dziś możemy realizować
wielkie wezwanie Papieża Polaka do nowej ewangelizacji.
Kto ma prowadzić nową ewangelizację? Ojciec Święty ponawiając w Novo millennio ineunte wezwanie do nowej ewangelizacji dodaje: „Ten zapał z pewnością pobudza Kościół do
nowej aktywności misyjnej, której nie będzie można powierzyć jedynie wąskiej grupie specjalistów, ale będzie ona wymagać odpowiedzialnego udziału wszystkich członków Ludu Bożego. Kto prawdziwie spotkał
Chrystusa nie może Go zatrzymać dla siebie, ale winien Go głosić”. Nowa ewangelizacja, według Papieża, winna być „codziennym zadaniem wspólnot i grup chrześcijańskich”. Do
biskupów polskich w 1993 r. powiedział Papież, że bez zaangażowania katolików świeckich niemożliwa jest nowa ewangelizacja.
Ewangelizatorzy winni być równocześnie świadkami. „Takich ewangelizatorów trzeba odpowiednio uformować”. Czeka nas wielka praca. Wybiła w Kościele godzina małych wspólnot. Trzeba
się cieszyć, że tegoroczny program naszej diecezji kładzie tak wielki nacisk na małe wspólnoty.
Pomóż w rozwoju naszego portalu