Reklama

Spieszmy się!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. Andrzejem Przybylskim - duszpasterzem akademickim archidiecezji częstochowskiej - rozmawia Anna Cichobłazińska

Anna Cichobłazińska: - Wiele różnych opinii słyszy się o współczesnej młodzieży, dobrych i złych. Ksiądz już ponad dziesięć lat pracuje wśród młodych. Jacy są współcześni młodzi ludzie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Andrzej Przybylski: - Różni. Zapewne prezentowane są wśród nich podobne postawy jak w innych grupach społecznych; są dobrzy i źli, zdolni i mniej zdolni, przedsiębiorczy i bezradni. Jedno, co ich na pewno wyróżnia, to młodość. A jak jest się młodym, to wszystko przypomina wiosnę: jest entuzjazm i chęć burzliwego życia, i jest niedoświadczenie, jest lęk o to, czy spełnią się marzenia i pokładane w nich nadzieje. Te rozterki, radości i cierpienia młodzi przelewają często na papier, pisząc dzienniki, pamiętniki czy wiersze. Gdy człowiek się starzeje, z nostalgią wspomina młode lata.

- Czy w pracy duszpasterskiej spotkanie z młodością determinuje jakiś konkretny kierunek działań?

- W czasie katechezy, rekolekcji czy innych spotkań z młodymi trzeba zawsze zwracać uwagę na to, do kogo i jak się mówi. Kiedyś bardzo przeżywałem nie zawsze najrozsądniejsze zachowania młodzieży. Na katechezie, kiedy chciałem się z nimi pomodlić, czasem wybuchali śmiechem; kiedy zaczynałem opowiadać o życiu Jezusa, wyjmowali zeszyt i książkę do języka polskiego, matematyki albo po prostu gazetę do poczytania. Na moją uwagę, że mam tyle z nimi problemów, jakiś młody chłopak odpowiedział: „Żeby ksiądz wiedział, jakie my mamy problemy ze sobą!”. Od tamtej chwili wyzwoliłem się z chęci walki z młodymi o ich moralność i wiarę i przyjąłem metodę konsekwentnego dialogu i towarzyszenia im w ich poszukiwaniach. Daje to lepsze efekty niż zastanawianie się nad metodami represji.

Reklama

- Czy to znaczy, że od młodych nie należy wymagać?

- Wręcz przeciwnie. Sam Ojciec Święty w wielu miejscach przypomina o tym, że w pracy z młodymi nie możemy zrezygnować z wymagań. Chodzi tylko o właściwą hierarchię wartości. Jeśli nie będzie miłości i przyjaźni - to stawianie wymagań da tylko krótkie i pozorne owoce. Można przez trzy lata ćwiczyć młodych w formacji przed bierzmowaniem - i oni będą się starać respektować te wymagania - ale po tych trzech latach wielu poczuje się wyzwolonymi z tego kieratu i zostanie z doświadczeniem Kościoła, który nie szanuje ich wolności. Można zacząć od wymagania wypastowanych butów i prościutkich kantów u spodni, i młodzi - jak będzie trzeba - spełnią te wymagania, ale jednocześnie nie zauważą, że w wierze i życiu z Bogiem chodzi o coś o wiele bardziej istotnego. Doskonale rozumiał tę prawdę św. Jan Bosko, kiedy przestrzegał wychowawców, aby nie dążyli do tego, by młodzi się ich bali, ale żeby ich kochali. Jeśli damy młodym dowód, że ich kochamy na serio, to przyjmą nasze wymagania. Jeśli przekonamy ich, że Bóg ich naprawdę kocha, to zrozumieją, że trzeba w imię tej miłości zmienić życie. Chrześcijaństwo nie zaczyna się od moralności, ono moralnością dopiero owocuje.

- Kończy Ksiądz kolędę po częstochowskich akademikach, czy wśród młodych można mówić o kryzysie wiary?

- Kolęda w akademikach nie jest miarodajnym narzędziem badania religijności. Przyjęło nas ponad tysiąc studentów i trudno powiedzieć, że cała reszta to ludzie bez wiary. Widziałem po kolędzie kilka kompletnie pijanych dziewczyn, odwiedziłem kilka par żyjących ze sobą bez ślubu, ale spotkałem też studentów tuż przed magisterium, którzy przyjęli mnie w wysprzątanym pokoiku i przez całą modlitwę klęczeli i żarliwie się modlili. Polskie statystyki mówią, że mimo obaw, nie ma lawinowego odchodzenia od katolicyzmu. Niepokój budzi natomiast lawinowe odchodzenie młodych od zasad chrześcijańskiego życia. To zjawisko, które Jan Paweł II nazwał „wiarą zsekularyzowaną” - ludzie mówią, że wierzą, spełniają jakieś praktyki religijne i... żyją po swojemu. Sam muszę przyznać, że widzę ogromną falę laicyzacji wśród młodych. Myślę tylko, że to nie jest wina samych młodych, ale środowiska, w jakim żyją. A młodzi żyją dziś w środowisku bardzo niekorzystnym dla wiary. Wiemy, jakie środowisko tworzą media, polityka, skorumpowane życie społeczne, olbrzymi kryzys rodzin, a niekiedy też kryzys parafii i kapłaństwa. Czasem chce mi się pogratulować młodym, że mając tak kiepskie warunki do rozwoju wiary, potrafią jeszcze tak mocno wierzyć. Najwięcej pomagają tu wspólnoty religijne i powinno się je pielęgnować i wspierać.

- Przejdźmy więc do wspólnot. W jakim stopniu w naszej archidiecezji duszpasterstwo młodych opiera się właśnie na wspólnotach?

- Rzadko jest tak, że młody człowiek przeżywa nawrócenie samotnie. Zwykle towarzyszy mu w tym wspólnota. Całe więc duszpasterstwo młodych powinno opierać się na budowaniu wspólnot. Katecheza, mimo tak olbrzymiej liczby katechizowanej młodzieży, nie przynosi pokładanych nadziei, gdyż na katechezie nie tworzy się wspólnoty. Najwięcej młodych można zaleźć w oazie, KSM-ie, w ruchach i wspólnotach, które stanowią dla nich środowisko wiary, a niekiedy nawet środowisko życia. Nieważne są nazwy, ważne jest zbudowanie prawdziwej wspólnoty. I to jest najważniejsze zadanie duszpasterstwa na poziomie parafii i diecezji. W naszej archidiecezji duszpasterstwo młodych nie wygląda najlepiej, istnieje zaledwie kilka bardzo silnych wspólnot. Wiele parafii nie stworzyło jeszcze u siebie warunków, w których młodzi czują się dobrze i bezpiecznie.

- W czym upatruje Ksiądz nadzieję na zmianę tego stanu rzeczy?

- Znam kilka parafii, w których aż tętni życie. Duszpasterze stworzyli młodym „dom”: otworzyli i wyposażyli salki, są przy młodych i włączają ich do działań na rzecz parafii. Zwykle zaczyna się od kilku osób, ale to dobrze, przecież skończyły się czasy masowego duszpasterstwa młodych. Nauczył mnie tego brat Marek z Taizé. Kiedy powiedziałem mu, że na spotkanie przyszło tylko osiem osób i może nie warto trudzić tak zacnego gościa jak on, stwierdził bez wahania: „Osiem osób to przecież najlepsza grupa do głoszenia wiary!”. Wierzę, że kiedyś wszystkie parafie staną się środowiskiem wiary i życia dla młodych. To będą takie schrony przed chorą rodziną, przed brakiem bezpieczeństwa i ciepła w domu i przed pogańskim światem. Jan Paweł II w adhortacji Ecclesia in Europa przypomina, że duszpasterstwo młodych musi stać się środowiskiem wychowania do wiary, miejscem spotkania dla młodych, gdzie będą się czuć jak u siebie.

- A jak wygląda sytuacja w duszpasterstwie akademickim?

- W Częstochowie działają trzy wspólnoty akademickie o otwartym charakterze: na Jasnej Górze, u św. Wojciecha i u św. Zygmunta oraz DA „Stągwie” dla studentów Akademii Polonijnej. Są też akademickie wspólnoty parafialne oraz cykliczne formy spotkań dla studentów w kilku regionach archidiecezji. Młodzi z duszpasterstwa akademickiego są coraz bardziej widoczni. Na częstochowskich uczelniach jest Katolicki Związek Akademicki „Emaus” - stowarzyszenie studentów katolików, którym się opiekuję. W ośrodku DA „Emaus” mamy spotkania każdego dnia. Prowadzimy stałe katechezy i spotkania modlitewne, mamy grupy wolontariatu i różnego rodzaju diakonie.
Obecnie naszym najpoważniejszym problemem są warunki lokalowe. Trzeba przyznać, niestety, że nie ma chyba takiej drugiej diecezji w Polsce, gdzie ośrodek DA o randze ogólnodiecezjalnej miałby tak skromne warunki do działania. Przymierzaliśmy się do budowy samodzielnego ośrodka, ale nie możemy znaleźć na to środków. Praca wśród studentów nie jest pracą, w której można liczyć na ich wsparcie materialne. Często sami musimy szukać funduszy na udzielenie im pomocy. Na teren i budowę nas nie stać, a prośba o użyczenie terenu od Politechniki Częstochowskiej spotkała się ze zdecydowaną odmową Senatu tej uczelni.

- Troska o młode pokolenie jest troską nas wszystkich, czy Ksiądz odczuwa wsparcie w tym dziele ze strony archidiecezji?

- Wiem, że jest to też duże zmartwienie Księdza Arcybiskupa i mocno liczę, że bardzo szybko podjęte zostaną konkretne decyzje, aby zmienić tę sytuację. Nie może przecież być tak, abyśmy jako Kościół zostawili bez opieki duszpasterskiej i właściwych warunków pracy kilkudziesięciotysięczną rzeszę przyszłych nauczycieli i inżynierów. Warunki lokalowe na uczelniach stają się coraz bardziej komfortowe. Warunki, jakie proponuje studentom Kościół, są wprost zawstydzające. Bp Antoni Długosz mówi o mnie, że jestem proboszczem największej parafii w archidiecezji. W samych akademikach mieszka 3 tys. studentów, w Częstochowie uczy się ich blisko 50 tys. Dlatego marzy mi się zespół duszpasterzy, bo w pojedynkę czy tak jak teraz, we współpracy ze wspaniałym ks. Markiem Batorem, nie jesteśmy w stanie „obsłużyć” wszystkich. Wierzę, że uda się stworzyć i odpowiednią infrastrukturę, i zespół kapłanów, którzy poświęcą się pracy z młodzieżą akademicką. A bardzo trzeba się z tym spieszyć, gdyż każdy rok zaniedbań z naszej strony to wielka fala młodych elit naszego regionu, która może przejść przez czas studiowania bez kontaktu z Panem Bogiem i bez warunków na rozwój swojej wiary.

- Dziękuję za rozmowę.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało w ub.r. z tabletki "dzień po"

2024-03-27 09:25

[ TEMATY ]

Pigułka „dzień po”

Adobe Stock

Minister zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że w ubiegłym roku 15-latki stanowiły 2 proc. osób korzystających z tabletki "dzień po". Dodała, że w tym czasie 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało z tabletki "dzień po".

W połowie marca Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze ustawy, "która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady". Jego zdaniem tabletka "dzień po" dostępna bez recepty dla osób niepełnoletnich jest "daleko idącą przesadą". Według prezydenta tabletka nadal powinna być wydawana na receptę, a w przypadku dziewczynek jej zażycie powinno być "decyzją rodzica".

CZYTAJ DALEJ

Pożegnanie poety

2024-03-28 17:13

Biuro Prasowe AK

    – Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja – mówił abp Marek Jędraszewski.

    W środę 27 marca w kościele Świętego Krzyża w Krakowie miały miejsce uroczystości pogrzebowe śp. Leszka Długosza. Doczesne szczątki artysty spoczęły na Cmentarzu Rakowickim. Zwrócił uwagę na zbiór wierszy „Ta chwila, ten blask lata cały”. – Ten zbiór mówi wiele o miłości pana Leszka Długosza do życia; do tego, by tym życiem umieć się także upajać – dodawał metropolita

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję