Reklama

Klub Pierwszych Żon

„Klub Pierwszych Żon” założyły trzy lata temu Gabriela i Marta, bohaterki mojego reportażu o kobietach porzuconych (Dekalog nasz powszedni). Pisałam kiedyś o ich walce, goryczy i wreszcie etykietce tej „byłej”. Czas dopisał swoje. Do Klubu należy dziś kilka kobiet, których mężowie zostali za oceanem. Pytają czy wiem, co oznacza termin „chicagowskie małżeństwo” i jakim cudem ich liczący po 50 kilka lat mężowie mogli tak zgłupieć. - Dolary odejmują ludziom rozum - mówi Zośka. Ona już straciła nadzieję na powrót męża. Gdy rok temu zapraszał dzieci do Stanów, nawet nie zapytał o nią. A przecież łączyła ich kiedyś wielka miłość...
- Boże drogi, co tak ludziom serce odmienia...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Małżeństwa na odległość

Marek znów jest w Polsce. Wpada tu średnio raz do roku w interesach. Żona i dzieci zostają wtedy w Chicago. Rozmawiamy o rodzinach, o więzach krwi, o tym co lepiej - mieć czy być?
- Z małżeństwami rozłączonymi jest tak, jak z małżeństwami marynarzy - albo są dobre albo ich w ogóle nie ma... Jeżeli ktoś wyjeżdża do obcego kraju do pracy, czyli na dłużej, musi liczyć się z tym, że coś mu się „skiepści” w małżeństwie. Życie wolnego strzelca, to dla żonatego mężczyzny duża pokusa. I często jej ulega, bo jest tylko facetem, czyli istotą słabą - śmieje się.
Zośka była swojego męża pewna. Takie przekonacie o stałości uczuć powstaje przez wiele lat wspólnych radości i rozgoryczeń, gniewów i przebaczeń, planów i marzeń. Tak powstaje mocna tkanina miłości.
- Troje dzieci, to też ludzi wiąże, tak sądziłam - mówi dziś Zosia - A Romek był rodzinny. Przyuczony od maleńkości do ciężkiej roboty. Stronił od wódki, kart i bab. Rozumieliśmy się w pół słowa.
Pojechał do Ameryki, bo stawiali dom, bo rozkręcali sklep, bo chcieli lepszego życia dla dzieciaków, bo, bo, bo... Powodów setki. Sąsiad opowiadał cuda, że harówa, ale dolary na ulicy leżą. Romek pracował na budowach, słał dolar za dolarem. Przez trzy lata. Potem zaczął kłamać, kręcić, oszukiwać... Nie przysłał zaproszenia dla Zośki. Nie przysłał więcej pieniędzy. „Między nami, droga żono, wszystko skończone - napisał w ostatnim liście - Ja tu nowe życiu zaczynam”.
Marek uśmiecha się na wspomnienie tych „rycerzy na białych koniach”, którym śni się amerykańska, druga młodość. Nikt ich nie pilnuje, nikt nie wylicza z pieniędzy ani czasu. Robią co chcą. Księża mają racje mówiąc, że jeśli człowiek na emigracji nie chodzi do kościoła, nie uznaje wartości, w jakich został wychowany, traci grunt pod nogami. I to szybko...
- Tylko naiwni uwierzą w miłość dwudziestoletniej dziewczyny do mężczyzny po 50. - mówi z goryczą Zośka.
- Do Ameryki, a do Chicago szczególnie, przyjeżdża masa młodziutkich dziewczyn, które nie mają zamiaru urobić się tu po łokcie... One chcą się „urządzić w życiu”. Myślą - kto mnie tutaj zna, kto rozliczy ze świństw, kto wytknie palcem? Dla nich starszy pan, w wieku ich tatusia, obwieszony złotem jak choinka, rozparty w wozie, to dobry początek. W moim biznesie spotykam takie panny niemal codziennie. Są coraz młodsze. Kończą jako prostytutki. To przerażające...
- Dla jasności - nie ma nic złego w tym, że ludzie chcą lepszego życia dla siebie i rodziny. O pracę w Ameryce łatwo, tylko dumę trzeba schować do kieszeni. Może w Polsce byłeś kimś, może nawet masz dyplom, ale tu wynajmujesz łóżko w 10 osobowym pokoju i składasz do skarpety. Ciężki kawałek chleba... - Eryk zaczynał od sprzątania hal na południu Chicago, dziś pracuje w amerykańskiej firmie spedycyjnej robiącej interesy z polskimi przedsiębiorstwami. Po latach samotnej egzystencji sprowadził całą rodzinę do Ameryki. - Teraz wiem, że żyję! - mówi.

Wierność - moje drugie imię

Słuchając kobiet opuszczonych ma się wrażenie, że wyjazd za chlebem za ocean zawsze kończy się źle dla małżeństwa. Nie zawsze. Chicagowskie małżeństwa, te prowizoryczne związki na niby, nie są regułą. Przecież spora część domów na przykład na Podhalu wybudowano dzięki wierności górali. Wierności nie tylko żonie i rodzinie, ale ojcowiźnie i Ojczyźnie. Kolejność tego wyliczenia nie jest przypadkowa. Marek twierdzi, że z rzeczy małych rodzą się wielkie. Jeśli dziś zapierasz się rodziny, jutro zaprzesz się Ojczyzny. Zbyt patetyczne? Marek nie boi się patetyzmu, jeśli dzięki temu najlepiej opisać prawdę.
- Znam tu mnóstwo ludzi, którzy ciężko pracują na lepszy byt dla rodziny, a energię do życia dają im zdjęcia i taśmy wideo od rodziny. Godzinami opowiadają o dzieciach, tęsknią i marzą o chwili, gdy będą znów razem... - objaśnia cierpliwie Marek.
Sędziwy dominikanin o. Joachim Badeni w Boskim oku, książce o meandrach ludzkich uczuć mówi;
- Istnieje łaska sakramentalna, polega ona na tym, by męża chwalić i karmić, a żonę komplementować po każdej wizycie u fryzjera - a zaraz po niej idzie charyzmat szczęścia. Czym on jest? Małym szczęściodajnym światełkiem obecności drugiego człowieka. Nawet jeśli mąż poleciał do Ameryki, a żona została w Polsce, ona widzi światełko jego obecności, on jest blisko, choć zmysłowo oddalony o tysiąc ekilometrów. Mówiąc kiedyś, podczas homilii, o owym światełku, radziłem małżonkom: siądźcie wieczorem obok siebie, nie musicie rozmawiać, wystarczy byście sobie uprzytomnili Boskie światełko szczęścia między wami i w waszych duszach...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bóg daje nam miłość, wolność i nieskończenie więcej

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 14, 1-6.

Piątek, 26 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec

2024-04-24 17:59

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

Konferencja Episkopatu Polski/Facebook

W dniach 23-25 kwietnia br. odbywa się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania jest w tym roku abp Stanisław Budzik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Głównym tematem spotkania są kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Drugiego dnia członkowie grupy wysłuchali sprawozdania z wizyty bp. Bertrama Meiera, ordynariusza Augsburga, w Ukrainie, w czasie której odwiedził Kijów i Lwów. Spotkał się również z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

CZYTAJ DALEJ

Abp S. Budzik: dialog Kościołów Polski i Niemiec jest na najlepszej drodze

2024-04-25 16:33

[ TEMATY ]

Polska

Polska

Niemcy

abp Stanisław Budzik

Episkopat News

„Cieszymy się, że nasz dialog przebiegał w bardzo sympatycznej atmosferze, wzajemnym zrozumieniu i życzliwości. Mówiliśmy także o różnicach, które są między nami a także o niepokojach, które budzi droga synodalna” - podsumowuje abp Stanisław Budzik. W dniach 23-25 kwietnia br. odbyło się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania był metropolita lubelski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

W spotkaniu grupy kontaktowej wzięli udział: kard. Rainer Maria Woelki z Kolonii, bp Wolfgang Ipold z Görlitz oraz szef komisji Justitia et Pax dr Jörg Lüer; ze strony polskiej obecny był abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski i przewodniczący Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec, kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, bp Tadeusz Lityński, biskup zielonogórsko-gorzowski, ks. prałat Jarosław Mrówczyński, zastępca Sekretarza Generalnego Konferencji Episkopatu Polski oraz ks. prof. Grzegorz Chojnacki ze Szczecina. W spotkaniu nie mógł wziąć udziału współprzewodniczący grupy kontaktowej biskup Bertram Meier z Augsburga, a jego wystąpienie zostało odczytane podczas obrad.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję