Reklama

Święto zakochanych

„Walentynki” - w różnych kształtach i kompozycjach, najczęściej w czerwonym kolorze: na widokówkach, na wystawach sklepowych, w gazetach, czasopismach, wpięte w bukiety kwiatów. „Walentynką” może być nawet krawat ułożony w kształcie serca, maskotka z przyklejonym serduszkiem lub bombonierka. I koniecznie - tak bezprecedensowy napis w różnych językach: „I love you”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Walentynki” najczęściej darują sobie zakochani. Ale nie tylko - przyjaciele, koleżanki i koledzy, a nawet dzieci. Ten zwyczaj coraz bardziej rozprzestrzenia się z zachodu na wschód. Niektórym podoba się, inni go dezaprobują. „Cieszę się, że w naszym kraju, podobnie jak w innych europejskich państwach obchodzi się to święto. Świętuję ten dzień z ukochaną osobą, a jeśli takiej osoby nie mam, to z przyjaciółmi” - opowiada studentka ekonomii Lwowskiego Uniwersytetu. Jej koleżanka uważa, iż „święto św. Walentego jest ważne, lecz o wiele istotniejsze - aby osoby, które się kochają każdy dzień przeżywały w taki sposób, jak przeżywają dzień św. Walentego. Nie potrzeba wielkich prezentów, wystarczy ciepłe słowo, komplement, mały kwiatuszek”. Ich kolega natomiast przedstawia swoją, nieco inną percepcję tego święta oraz własną percepcję miłości: „Staram się zawsze kochać wszystkich ludzi, więc dzień św. Walentego nie ma dla mnie większego znaczenia, mogłoby go nie być”.
Kim był św. Walenty, że został patronem zakochanych? Św. Walenty - rzymski kapłan, wraz ze św. Mariuszem i jego rodziną asystował męczennikom, którzy cierpieli za Chrystusa podczas panowania cesarza Klaudiusza Gota II, w trzecim wieku. Wkrótce sam został pojmany i odesłany do prefekta Rzymu, który rozkazał najpierw bić go maczugami, a potem ściąć. Poniósł śmierć męczeńską około roku 270. Zwyczaj przesyłania w tym dniu podarków, listów i obrazków miłosnych jest pozostałością starego pogańskiego obyczaju. Chłopcy rysowali imiona swych ukochanych na cześć patronki bogini dziewcząt Ferbuata Juno - 15 lutego. Adoptując te praktyki, chrześcijaństwo postawiło imiona świętych na rysowanych w tym dniu obrazkach. Możemy wnioskować, iż św. Walenty wiedział, czym jest MIŁOŚĆ - oddał swoje życie z miłości do Boga i ludzi. Niewątpliwie, zasłużył sobie na miano patrona zakochanych. Kościół wyznaczył wspomnienie św. Walentego właśnie na dzień 14 lutego.
Ktoś powiedział, że zakochany jest jak człowiek w lesie - zapatrzył się na jedno drzewo. A Samuel Butler (1835-1902) mówi: „Zakochana para jest jak wschód lub zachód słońca, zjawisko codzienne, ale rzadko widywane”. Byłoby błędnym stwierdzenie, że mogą kochać i kochają tylko ludzie młodzi: chłopcy i dziewczęta. Kto kocha - ten czuje się młody. Miłość, niejako, wypełnia serce i ciało człowieka młodzieńczą energią i mocą. Podoba mi się „definicja” miłości św. Pawła Apostoła zawarta w Pierwszym Liście do Koryntian (13 rozdział): „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje…”
Papież Jan Paweł II przypomina tę wciąż aktualną i niezmienną prawdę: „Różnymi drogami biegnie życie ludzkie, ale wszyscy szukają szczęścia i miłości”. Współczesna nam święta Matka Teresa z Kalkuty, znana ze swej heroicznej miłości do ludzi, szczególnie do tych pozbawionych jej w tak okrutny sposób, powiada: „Owocem ciszy jest modlitwa. Owocem modlitwy jest wiara. Owocem wiary jest miłość. Owocem miłości jest służba. Owocem służby jest pokój”. Rosyjski poeta Włodzimierz Majakowski tak pisze o znaczeniu miłości: „Miłość jest życiem, jego największą wartością. To właśnie w niej rozkwitają wiersze, czyny i wszystko inne. Miłość jest sercem całości. Kiedy serce stanie, umiera wszystko inne, wszystko staje się zbędne, bezużyteczne…”
A jaka jest Twoja, Drogi Czytelniku, definicja miłości?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Portret idola

Nie nosił wcale czapki z pomponem, ani czerwonego kubraczka z czarnym paskiem ozdobionym wielką klamrą. Nie wspomnę już o saniach, reniferach i stałym adresie zamieszkania w dalekiej śnieżnej Laponii. Jeśli chodzi o św. Mikołaja wiemy niewiele - że jest postacią autentyczną, że znany był ze szlachetności, że ponoć lubił robić niespodzianki i wrzucał biednym ludziom przez mury ich domostw worki pełne niespodzianek. Antropolodzy na podstawie badań jego grobu w Bari twierdzą, że był niewielkiego wzrostu (167 cm), ale krępej budowy ciała. Gdy umarł miał ok. 80 lat, co na tamte czasy jest wiekiem rekordowym.
Żył, wedle historyków, między 270 a 345 r. i był późnym dzieckiem wymodlonym przez rodziców, ludzi zamożnych i wpływowych. Nadano mu imię Mikołaj, co po grecku znaczy: „zwycięski lud”, a odmienia się jako: Nikolas, Niklas, Klaus, Mikulasz, Miklos, Nichos. Od maleńkości słynął z niezwykłej pobożności i umiejętności współodczuwania. W średniowiecznej hagiografii notowano nawet, że pościł już w łonie matki. Nie ominął obojętnie żebraka, wynosił z domu jadło dla głodnego, zapraszał zbłąkanych wędrowców do domu, opatrywał rany biedakom. Gdy rodzice zmarli spotęgował swoją działalność, używając sporego majątku do wspierania potrzebujących. Czynił to w sposób oryginalny i nietuzinkowy. Do słynnych jego „akcji dobroczynnych” należało wydanie za mąż trzech córek ubogiego szlachcica, czyli mówiąc językiem epoki - zasponsorowanie im posagu. Uczynił to w charakterystyczny sposób - podrzucił nocą trzy sakiewki pod próg domu biedaków. O tym wydarzeniu wspomniał nawet słynny poeta Dante.
Gdy Mikołaj został biskupem Miry, małego miasteczka w dzisiejszej Turcji, ludzie kochali go nie tylko za duszpasterską troskę o ich dusze, ale za owo dobre i szczodre serce, szeroki gest i zdolność współczucia. To właśnie te cechy przyszłego Świętego stały się legendarne, podobnie jak czynione przez niego cuda. Gdy cesarz Konstantyn Wielki skazał trzech młodych ludzi na śmierć za jakieś wykroczenie, Mikołaj udał się osobiście do Konstantynopola, a to kawał drogi, by wybronić młodzieńców. Ratował ponoć ze sztormów marynarzy i rybaków, dlatego jest także ich patronem. Miał czynić to w sposób nadnaturalny, na oczach zebranych na brzegu tłumów. Ta nadnaturalność nie polegała jednak na jakiś spektakularnych gestach czy efektach specjalnych. Mikołaj stał spokojnie i modlił się, a z morskich czeluści marynarze wracali cali i zdrowi. Podanie głosi, że Mikołaj wskrzesił trzech podróżnych, zabitych za niezapłacony rachunek przez wściekłego hotelarza. W czasach szalejącej zarazy, która dziesiątkowała ludzi, leczył chorych nie zważając na niebezpieczeństwo.
Gdy umarł, a było to 6 grudnia, pochowano go w ukochanej Mirze. Cuda działy się nadal, a Mirę zagarnęli Turcy. Niemal jak powieść sensacyjna czyta się stary dokument opowiadający o wywiezieniu z Miry relikwii Świętego i przeniesieniu ich do znaczniejszego miasta, do włoskiego Bari. Natomiast w Mirze do dnia dzisiejszego zachowały się ruiny kościoła św. Mikołaja, archeolodzy odkryli tam ślady bazyliki pierwotnej, więc prawdopodobnie był to kościół, w którym proboszczem był św. Mikołaj. Natomiast w Bari, już w XII w., wybudowano wspaniała bazylikę, chroniącą relikwie św. Mikołaja. Miejsce to otacza wiele starych legend i opowieści o cudach. Przed grobem Świętego palą się stale setki świec. Skarbem bazyliki jest też „święta kolumna”, przy której miał według miejscowej tradycji być biczowany Pan Jezus. Kultu wszakże specjalnego słup ten nie odbiera. Wszyscy przyjeżdżają tu dla św. Mikołaja, nazywanego czasem „Patronem spełnionych marzeń”.
Najwcześniej „docenili” Mikołaja mieszkańcy Konstantynopola, w którym cesarz Justynian wybudował mu wspaniałą bazylikę. Kolejny cesarz Bazyli Macedończyk (w. VII) kazał urządzić kaplice pod wezwaniem św. Mikołaja w swoim pałacu. W stolicy chrześcijaństwa, w Rzymie, Mikołaj miał dwie świątynie, wystawione już w wieku IX. Papież św. Mikołaj I Wielki (858-867) ufundował ku czci swojego patrona na Lateranie osobną kaplicę. Z czasem liczba kościołów św. Mikołaja w Rzymie doszła do kilkunastu! W całym chrześcijańskim świecie św. Mikołaj miał tak wiele świątyń, że pewien pisarz średniowieczny notował: „Gdybym miał tysiąc ust i tysiąc języków, nie byłbym zdolny zliczyć wszystkich kościołów, wzniesionych ku jego czci”. Popularność św. Mikołaja zdystansował dopiero św. Antoni, patron rzeczy zagubionych, ale postać dobrodusznego biskupa jest nadal kluczowa w naszej cywilizacji.
W Polsce kult św. Mikołaja jest także bardzo mocny. Jego imię nosi 327 kościołów. W Wielkopolsce co siódmy kościół był wystawiony ku czci św. Mikołaja. Do najokazalszych należą kościoły w Gdańsku i w Elblągu. Ilość ołtarzy figur i obrazów liczy się w tysiące. Miał również św. Mikołaj z Miry swoje sanktuaria w Polsce. Do głośniejszych należało w Pierściu na Śląsku Cieszyńskim (do wieku XIX) i na Pomorzu w okolicy Koszalina (do wieku XVI). Topografia polska zna 62 miejscowości, które od imienia Mikołaja mogły zapożyczyć swoje nazwy. Wśród nich są miasta Mikołajki i Mikołów. Świętego szczególnie upodobały sobie: panny, marynarze, rybacy, dzieci, więźniowie i piekarze. Zaliczany był do 14 Orędowników. Zanim jego miejsce zajął św. Antoni Padewski, św. Mikołaj był wzywany we wszystkich naglących potrzebach. Istniały także bractwa ku czci św. Mikołaja, jak np. w Benicach, Maniewie czy Żydowie.

CZYTAJ DALEJ

Patron Dnia: Św. Mikołaj, patron drobnych gestów dobroci

2023-12-05 20:01

[ TEMATY ]

św. Mikołaj

Mirek Krajewski

Patron drobnych gestów dobroci i najbardziej „skomercjalizowany” święty – pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego.

6 grudnia przypada wspomnienie św. Mikołaja, biskupa (ok. 270 - 06.12.350?). Urodził się w Patarze na terenie dzisiejszej Turcji, zmarł w Myrze (obecnie Demre, Turcja). Jego relikwie znajdują się w bazylice św. Mikołaja we włoskim Bari. Jest patronem żeglarzy, rybaków, kupców, pielgrzymów, dziewcząt pragnących wyjść za mąż.

CZYTAJ DALEJ

Odpust zupełny przed żłóbkiem w świątyni franciszkańskiej

2023-12-06 18:26

[ TEMATY ]

odpust

szopka

szopka

Archiwum redakcji

Narodzenie Pańskie jest ważnym etapem historii zbawienia

Narodzenie Pańskie jest ważnym etapem historii zbawienia

Od 8 grudnia 2023 r. do 2 lutego 2024 r. będzie można uzyskać odpust zupełny, nawiedzając kościół obsługiwany przez franciszkanów i modląc się przed ustawionym tam żłóbkiem. O dar ten i przywilej zabiegała rodzina franciszkańska u Ojca Świętego z okazji przypadającej w tym roku 800. rocznicy żywej szopki, wystawionej przez św. Franciszka w Greccio.

Aby uzyskać odpust wierni muszą ponadto wypełnić zwykłe warunki: być w stanie łaski uświęcającej, nie być przywiązanym do jakiegokolwiek grzechu, przyjąć Komunię św., odmówić modlitwy Ojcze nasz i Wierzę w Boga oraz dowolną w intencjach papieża.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję