Przebywając na Podlasiu, trzeba koniecznie odwiedzić leżącą kilkanaście kilometrów na północ od Białegostoku - Świętą Wodę. Nie było tam jeszcze koronacji cudownego obrazu Matki Bożej Bolesnej,
ale wizerunek ten pobłogosławił już Jan Paweł II w Rzymie w 1999 r., a starania o papieskie korony trwają. Święta Woda zyskała rozgłos po 1995 r.
Parafię tę nawiedziła wówczas figurka Matki Bożej Fatimskiej. Parafianie mówią, że te odwiedziny Matki Bożej z dalekiej Portugalii pozwoliły im zrozumieć niezwykłość tego miejsca, w którym
od lat czczona jest Matka Boża Bolesna. Wtedy też powstała Góra Krzyży, podobna do tej w Szawlach, na Litwie (pielgrzymi zresztą zanieśli tam krzyż ze Świętej Wody). Dziś, na przepięknie
usytuowanej Górze, znajduje się już kilka tysięcy krzyży pątników z całej Polski. Dla uczczenia Roku Jubileuszowego 2000 postawiono olbrzymi, 25-metrowy krzyż jako Pomnik Jubileuszowy. Matka
Boża Bolesna i krzyż... Jaka wspaniała łączność duchowa tych otoczonych modlitwą miejsc.
Z powstaniem Świętej Wody wiążą się aż dwie legendy. Pierwsza z nich sięga XIII w., gdy okolice pobliskiego Wasilkowa należały do niejakiego Bazylego. Jego młodszy syn na skutek choroby
stracił wzrok i starszy brat wypędził go z domu. Przez jakiś czas tułał się po okolicy, błagając Boga o pomoc. We śnie ukazała mu się Matka Boża i rzekła:
„W miejscu, gdzie leżysz, rozsuń ręką liście, rozgrzeb piasek, a znajdziesz wodę. Przemyj nią oczy, a będziesz zdrów”. Spod liści wytrysnęła obficie woda, która przywróciła
niewidomemu wzrok. Z wdzięczności za doznaną łaskę, zbudował on w tym miejscu niewielką studzienkę, wzniósł nad nią szałas i umieścił w nim ikonę
Matki Bożej. Stąd nazwa Święta Woda.
Druga legenda dotyczy niemal identycznej sytuacji, aczkolwiek umiejscowionej na początku XVIII w. Unita Bazylii Papiernik z Supraśla na starość stracił wzrok. Okrutny syn wywiózł ojca do
lasu i tam pozostawił swojemu losowi. Stary, ślepy ojciec zaczął płakać i lamentować, siedząc pod dębem, na którym wisiał obraz Matki Bożej Bolesnej z sercem przebitym
mieczem i ze łzami w oczach. Te łzy zaczęły spływać na nieszczęśliwego starca. Wtedy usłyszał on słowa: „Ja, Matka ludzi, Matka Niebieska, uprosiłam Syna... Tu w pobliżu
jest źródło; idź umyj się, a będziesz widział”. Tak też się stało. Po powrocie do domu starzec powiedział synowi o swoim cudownym uzdrowieniu. W podzięce postawili
nad źródłem kaplicę. Została ona poświęcona już w 1719 r. przez abp. unickiego Kiszkę. Prawdopodobnie wcześniej źródło było obłożone kamieniami, a ikona Matki Bożej osłonięta
drewnianym zadaszeniem.
Takie były początki kultu Matki Bożej Bolesnej w Świętej Wodzie. Kaplicą opiekował się zapewne jakiś mnich - pustelnik. Kiedy w 1763 r. wizytowano to miejsce, zapisano,
że obraz Matki Bożej modlącej się ze łzami na policzkach i z wbitym w pierś sztyletem liczy kilkaset lat. W 1785 r., w czasie gwałtownej
burzy, kaplica została całkowicie zniszczona. Jako cud poczytano ocalenie obrazu wraz ze ścianą, na której wisiał. Kaplicę w niedługim czasie odbudowano. W XIX w. przez
pewien czas należała ona do prawosławnych. Dzisiejszy wygląd źródła, jego obudowa, niewiele się różni od poprzedniego stanu.
Dramatyczne też były losy obrazu. Ks. prob. Antoni Galewicz notuje w 1936 r.: „Kaplica posiada kopię cudownego obrazu Matki Bożej Bolesnej. Oryginał tego cudownego i historycznego
obrazu został wywieziony do Rosji przez prawosławnego proboszcza cerkwi wasilikowskiej - Siergieja Leiniewicza, przed okupacją niemiecką w 1915 r.”. Wiadomo również, że kopia
znajdowała się tu w latach 1939-45 i w pierwszych latach powojennych - do momentu namalowania nowego obrazu Matki Bożej przez panią Rabczyńską, matkę ks. prob. Wacława
Rabczyńskiego.
Także w cerkwi wasilkowskiej znajduje się podobna kopia obrazu świętowodzkiego. Musiał się ks. prob. Rabczyński dobrze zasłużyć parafii wasilkowskiej, gdyż w 100-lecie jego urodzin
2002 rok ogłoszono Rokiem Księdza Wacława Rabczyńskiego - Proboszcza Wasilkowa. Z tej okazji wybudowano Dróżki do Siedmiu Boleści, odnowiono kapliczki różańcowe i rozpoczęto
remont kościoła.
A Święta Woda? Święta Woda gromadzi coraz liczniejsze rzesze pielgrzymów. Proboszcz nowej już parafii w Świętej Wodzie - ks. Alfred Butiłkowski z wielkim zaangażowaniem
opiekuje się sanktuarium. Nam, pielgrzymom z drugiego końca Polski, poświęcił kilkanaście minut rozmowy. Jego kapłańskie serce raduje się z każdej modlitwy złożonej u stóp
Matki Bożej Bolesnej i pod krzyżem na Świętej Górze. Będziemy się modlić o koronację tego cudownego wizerunku. I może jeszcze kiedyś tam zawitamy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu