W bajkolandzie
Do sali weszła jakowaś stara baba, a tak stara, że aż strach było na nią spojrzeć. Jednakowoż wieść, którą przyniosła, była jeszcze straszliwsza. Oto w dalekiej krainie zachorował
ciężko jedyny syn króla Ruperta. Wezwani ze wszech stron medycy orzekli, iż młodzieniec zapadł na okrutną chorobę, zwaną smutozą. Jedynym lekarstwem na nią jest śmiech, a rozśmieszyć
chłopca to nie taka prosta sprawa. Po długim namyśle król wysłał do Bajkolandu zaufanego szpiega z Krainy Deszczowców, by wybadał, które z zamieszkujących go stworzeń najlepiej do
rozweselenia księcia nadać by się mogło. Szpieg w istocie się pojawił i zastał w pełnej gotowości drużyny Gumisiów, Smurfów i Muminków. Wtedy to o zaszczyt
rozweselenia księcia walczyć nadszedł czas. Zaczął się wielki bajko-show, złożony z trzech konkurencji. Najpierw każda drużyna musiała ułożyć o sobie wesołą piosenkę, później odegrać
na żywo jeden z odcinków swej bajki i na koniec wykazać się umiejętnością rozśmieszania przeciwników. Szpieg z Krainy Deszczowców miał naprawdę trudne zadanie, gdyż każda
z drużyn była doskonale przygotowana i pełna inwencji zabawotwórczej. W rezultacie po długim namyśle uznał, że dla rozweselenia księcia najlepszą rzeczą będzie współpraca
wszystkich trzech grup. Czy syn króla Ruperta został wyleczony ze smutozy? Tego już nie wiemy, ale skoro miał tak prześwietnych rozśmieszaczy - wątpić się nie godzi.
Tak właśnie wyglądał jeden z pogodnych wieczorów podczas rekolekcji „Tajemnice Światła”. Zabawa była przednia - wszyscy się poprzebierali, jak mogli, i nawet
Ksiądz Moderator dostał swoją rolę jako Księciunio w drużynie Gumisiów. Za zorganizowanie tego wieczoru należy się uznanie animatorom: Justynie, Oli, Agnieszce i Sławkowi.
W oazowym planie dnia
Pogodny wieczór jest stałym punktem każdej oazy rekolekcyjnej. Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki od początku wprowadził go do oazowego programu. Pogodny wieczór to czas, zwykle po kolacji, poświęcony
na to, by wspólnie się radować. Może być to zabawa, konkursy, skecze, teatrzyk, ognisko, wspólny śpiew, mały oazowy sakrosong, prezentacja własnej twórczości, poezji, spotkanie z ciekawymi
ludźmi i wiele innych rzeczy. Gdy tematy dni rekolekcyjnych są bardziej pokutne, pogodny wieczór może przybrać formę tzw. „poważnego wieczoru”, czyli jakiejś formy wspólnego spędzania
czasu, która zachęca do uśmiechu, ale nie do śmiechu.
Pogodny wieczór nie jest jakimś dodatkiem, nie jest po prostu rozluźnieniem po napiętym dniu rekolekcyjnym, wypełnionym rozważaniem i modlitwą. Wbrew pozorom jego rola wcale nie jest mniejsza
od spotkań ewangelicznych w małych grupach, konferencji czy czytania Biblii. Ks. Blachnicki, opracowując swą metodę pracy z młodzieżą, miał bardzo szeroką wizję formacji człowieka.
Jedną z jego idei była tzw. Nowa Kultura, styl życia Nowej Wspólnoty złożonej z Nowych Ludzi, którzy żyją Nowym Życiem. Mówiąc prościej, ludzie przeniknięci Ewangelią powinni tworzyć
nowy styl życia, odpowiadający ewangelicznym wartościom. Rytuał wspólnej zabawy wyciska bardzo silne piętno na stylu życia ludzi i w praktyce nie da się żyć jak chrześcijanie, nie
potrafiąc bawić się jak chrześcijanie - we wzajemnym poszanowaniu, kreatywnie, bez uciekania się do alkoholu i innych używek. Taki właśnie styl zabawy jest krzewiony na oazowych
pogodnych wieczorach.
Trudno się bawić
Zabawa to przyjemność - a jakże, tyle tylko, że bardzo trudno jest się dobrze bawić. Współcześnie w wielu środowiskach ludzie po prostu nie potrafią się bawić, jeśli najpierw
nie wezmą czegoś na rozluźnienie. Zwykle tę rolę pełni alkohol, ale ostanio coraz częściej także różne narkotyki. Chcielibyśmy się bawić, ale mamy z tym problem. To jest trudne.
Pogodnie wieczory powinny pomagać ludziom przywyknąć do dobrej zabawy. Przygotowanie dobrego pogodnego wieczoru okazuje się jednak jeszcze trudniejsze od samej zabawy. Ostatnio nawet pośród naszych
oazowiczów dał się zauważyć pewien drobny kryzys w tej materii, ale - dzięki Bogu - jest już coraz lepiej. Animatorzy coraz częściej potrafią stanąć na wysokości zadania i demonstrują
swą kreatywność, organizując naprawdę dobrą zabawę.
Święty Paweł radzi: „Radujcie się!”. Chrześcijanie, wiedząc jak są obdarowani przez Boga, jak są przez Niego kochani, powinni się radować. Aż dziw, że trzeba o tym przypominać.
Radość wiary nie dla wszystkich z nas jest czymś naturalnym. No cóż, gdyby ktoś miał z tym problem, my, oazowicze, zapraszamy na nasze pogodne wieczory.
Pomóż w rozwoju naszego portalu