Reklama

Dedykowane katechetom

Świadek musi być wypoczęty

Dni Skupienia dla katechetów świeckich diecezji łowickiej odbywały się w tym roku w dwóch turach. 9 i 10 lutego katecheci przyjechali do Domu Rekolekcyjnego w Wiskitkach, natomiast 11 i 12 lutego - do Domu Rekolekcyjnego w Strzegocinie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rekolekcje przygotował i poprowadził odpowiedzialny za formację katechetów w naszej diecezji ks. Sławomir Sobierajski z Wydziału Nauki Katolickiej Kurii Diecezjalnej Łowickiej. Podczas Dnia Skupienia w Strzegocinie pomagał mu ks. Krzysztof Osiński. Temat przewodni rekolekcji dla katechetów - ze zrozumiałych względów organizowanych jak zawsze podczas ferii szkolnych - brzmiał: Ojciec dał nam Syna. Ks. Sobierajski zaprosił nauczycieli do wspólnego rozważania tajemnicy Bożego Ojcostwa.
Przeprowadzenie Dnia Skupienia w Wiskitkach stało pod dużym znakiem zapytania. Przybywających do tamtejszego Domu Rekolekcyjnego witały bowiem niemalże egipskie ciemności i chłód. Wytłumaczenie było proste, ale niezbyt optymistyczne: wyłączono prąd! Katechetki i katecheci niezrażeni trudnościami zajmowali miejsca w pokojach, a ks. Sławek rozważał opcję skrócenia rekolekcji do jednego wieczoru. Jednak już podczas pierwszego zgromadzenia katechetów na wspólnej sali - stylowo oświetlonej świecami - prąd został podłączony, stąd decyzja: zostajemy!
Dzień Skupienia rozpoczął się od wspólnego śpiewu. „Organistą” podczas rekolekcji został Marek Kozłowski - katecheta ze Skierniewic, który znakomicie potrafił rozśpiewać całą grupę, akompaniując jej na gitarze.
„Panie nasz, Boże - modlił się ks. Sobierajski - przyjechaliśmy tu ze względu na Ciebie, aby odpocząć u Twego boku, aby pomyśleć o sobie, rodzinie, wierze. Pomyśleć przed Tobą. Pozwól nam te godziny przeżyć dobrze, owocnie. Abyśmy odrobinę odpoczęli duchowo i tacy wypoczęci wrócili do naszych domów i szkół!”. Ks. Sławek podkreślał, że Dzień Skupienia to kilkanaście godzin dla siebie - by odpocząć, wzmocnić się duchowo i oddać refleksji nad tym, kim, gdzie oraz po co jesteśmy?
Wątek odpoczynku powracał wielokrotnie podczas pierwszej konferencji. Każdy z uczestników rekolekcji poproszony został o podzielenie się z pozostałymi wspomnieniem jakiegoś dobrego wydarzenia z ostatniego tygodnia. Wiele wypowiedzi było radosnych, mówiono o spotkaniach z rodziną, czasie odpoczynku i zabawy z dziećmi, wyjazdach, ale również wykorzystywaniu ferii na pisanie planu rozwoju zawodowego itd.
Ks. Sobierajski podkreślił, że nawet Pan Jezus dbał o to, by jego uczniowie mogli odpocząć, kiedy byli zmęczeni uczeniem się w Jego „szkole ewangelizacji”. Dalej nawiązał do zjawiska wypalenia zawodowego: „Mówi się o ciągłej walce o dotarcie do ucznia. My, jako katecheci, miewamy podwójne klęski: pedagogiczne i katechetyczne. Może się tak zdarzyć, że uczeń nie tylko nie słucha, ale i nie wierzy. Wypalenie to brak energii, bezsilność, działanie bez sensu, bez pomysłu. Może być też wypalenie rodzinne, osobiste, chrześcijańskie. Nawet księża miewają wypalenia! Chrześcijanin może dziś pomyśleć: moje chrześcijaństwo nie pasuje do współczesnego świata, czuję się z boku przemian, prądu. Nikt z nas nie jest jednak wobec tych przemian i trudności sam! Jest z nami Jezus Chrystus! Podczas Dnia Skupienia Bóg mówi do nas: Pomyśl o tych sprawach spokojnie, ze Mną, przede Mną. Jest teraz na to czas. Na modlitwę, na milczenie. Powiedz, co ci odbiera energię. Bo apostoł bez siły nie wypełni na dłuższą metę swego zadania, chyba, że to akurat jest jego misja: zostać ukrzyżowanym.
- Pan Jezus nie chce naszej bezsilności - przekonywał ks. Sobierajski. Chce być z nami i w trudnych chwilach. Świadek ma być „świadkiem płonącym”. Nie tyle najnowocześniejsze nawet metody i wybitny talent pedagogiczny przekonują naszych uczniów, co świadectwo ich katechety, który wierzy w to, co mówi.
Po kolacji ks. Sobierajski wygłosił jeszcze jedną konferencję - tym razem na temat Bożego i człowieczego ojcostwa. Zaprosił także katechetów do wymiany refleksji na temat roli ojca w prawidłowym wychowaniu i wzrastaniu każdego człowieka.
„Chciałbym, żebyśmy mieli na uwadze, że Bóg jest Ojcem - podkreślił ks. Sobierajski. - Bóg kocha bezinteresownie, a jednocześnie wymagająco, zachęca do wysiłku, nieraz do cierpienia. Spróbujmy tak patrzeć na Boga jak na miłującego Ojca, dającego szansę, wybaczającego. Gotowego poświęcić swój autorytet, by ratować dziecko. Przestraszonego, gdy dziecko jest w niebezpieczeństwie. Dającego wolność, ale i łączność - przez łaskę, miłość, sakramenty. Jeśli brak jest miłości ojca, to nawet przy wsparciu matki życie jest trudniejsze, pozostaje rana i ból. Zobaczyć prawdziwego ojca, to zobaczyć prawdziwego Boga”.
Po konferencji nastąpiło wystawienie Najświętszego Sakramentu i adoracja. Katecheci odmówili tajemnice radosne Różańca, z osobistymi podziękowaniami i prośbami do Boga Ojca. Kto chciał, mógł dalej adorować Chrystusa podczas modlitwy w kaplicy. Można było także skorzystać z sakramentu pojednania.
Noc dla niektórych trwała bardzo krótko, za to rozmowy - długo, nawet do 4.00 nad ranem, ale prawie wszyscy stawili się na porannej modlitwie. Potem wysłuchali refleksji ks. Sobierajskiego i wspólnie zastanawiali się, jak uczynić Mszę św. bardziej świadomie przeżywaną przez wiernych. Powstał nawet swego rodzaju „bank pomysłów” na ten temat.
Grupy dzielenia, które zawiązały się później, pracowały nad trzema zagadnieniami. Katecheci mieli za zadanie wymienić się wspomnieniem jakiejś miłej reakcji na wiadomość, że są katechetami; poszukać odpowiedzi na pytanie: Co w dzisiejszym świecie najbardziej utrudnia uczniom przyjęcie nauki głoszonej przez Kościół? Jakie tematy najchętniej lubią omawiać moi uczniowie?
W samo południe odprawiona została Msza św. Sprawował ją ks. Wojciech Osial, który w homilii mówił o Eucharystii jako o źródle i szczycie życia chrześcijanina. Piękną oprawę muzyczną Mszy św. zapewniło małżeństwo katechetów Małgorzata i Marek Kozłowscy.
Na zakończenie Dnia Skupienia, tuż przed wspólnym obiadem, ks. Sławek Sobierajski powiedział: „Myślę, że znamy się już dość długo, że każdy z nas coś wyniesie z tych rekolekcji. Mam też nadzieję, że coś się wam przyda z tego, co się tutaj wydarzyło - w życiu, w rodzinie, w pracy”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Papież do Polaków: bądźcie wierni dziedzictwu św. Jana Pawła II

2024-04-24 09:58

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

św. Jan Paweł II

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

„Pozostańcie wierni dziedzictwu św. Jana Pawła II. Promujcie życie i nie dajcie się zwieść kulturze śmierci” - powiedział Franciszek do Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.

Oto słowa Ojca Świętego:

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję