Wrocławskie biuro podróży „Panorama” organizuje pielgrzymki już nie tylko do Lourdes, Rzymu, Santiago de Compostela, Medjugorie czy Częstochowy. W przyszłym roku jedna grupa pojedzie do...
Indii i Nepalu.
„Uczcimy tak 15-lecie naszego biura” - mówi Andrzej Kulbida, współwłaściciel „Panoramy”. „Grupę 40 chętnych znajdziemy bez problemu, to ludzie, którzy jeżdżą z
nami od lat. Jednym z punktów programu będzie wizyta u grobu św. Matki Teresy z Kalkuty. Kalkuta, strasznie biedne miasto, nie było dotąd w programie takich wyjazdów. W ogóle do Indii jeżdżono turystycznie,
a nie pielgrzymowano, bo nie ma tam katolickich sanktuariów. Zmieniła to Matka Teresa”.
Boom na turystykę pielgrzymkową zaczął się, gdy papieżem został Polak. Wielu zasmakowało w wyjazdach, po Rzymie były kolejne miejsca święte. Dla niektórych Europa jest już za mała. Pielgrzymowano
z „Panoramą” m.in. do Brazylii i Meksyku. W Europie zaś dochodzą do skutku wyjazdy nawet do tak mało znanych sanktuariów, jak niemiecki Trewir. „To wspaniałe miejsce, w ołtarzu głównym
przechowywana jest szata Chrystusa” - mówi Maria Kulbida, współwłaścicielka „Panoramy”, która właśnie stamtąd wróciła. Jest pełna wrażeń. Chciałaby, żeby za jej śladem poszły inne
biura.
Skąd takie zainteresowanie Polaków turystyką pielgrzymkową? Współorganizatorem wyjazdów są często parafie, które są dodatkowych gwarantem, że wyjazd dojdzie do skutku i będzie przebiegał zgodnie z
planem.
Nic nie zapowiada, żeby turystyka pielgrzymkowa miała się ku schyłkowi. Wręcz odwrotnie - wyjazdów jest coraz więcej. W przypadku Grecji np. znacznie lepiej sprzedają się wyjazdy śladem św.
Pawła niż objazd tylko po Grecji starożytnej, zwłaszcza że program tej pierwszej obejmuje duże elementy programu drugiej. Co by nie mówić - rośnie poziom życia Polaków i wymagania. Powstają biura,
które specjalizują się tylko w turystyce pielgrzymkowej. Gros parafii trzyma się jednak biur, z którymi jeździ od lat. Wypróbowały, sprawdziły, więc nie chcą zmieniać. Niektórych irytuje, że mówi się
o turystyce pielgrzymkowej, a nie o pielgrzymkach. Spłyca to temat lub w ogóle źle go stawia.
„Niesłusznie - uważa Andrzej Kulbida - jadąc do Rzymu, zwiedzamy Watykan, spotykamy się na audiencji z Ojcem Świętym, ale i zwiedzamy Rzym starożytny. Jadąc do Salamanki, oglądamy
nie tylko uniwersytet, ale i dwie katedry. Hiszpania, Grecja, Włochy, Turcja - to miejsca, gdzie sacrum nie można oddzielić od profanum. Najprościej mówiąc: pielgrzymka to obecnie wyjazd z intencją.
Tam, gdzie nie ma intencji, mówimy po prostu o wycieczce”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu