Po ponadrocznej pracy w jednym z kręgów rodzin Domowego Kościoła postanowiliśmy pojechać na letnie rekolekcje stopnia zerowego. Wybraliśmy tygodniowy wyjazd do Duninowa k. Ustki.
Każdy dzień rekolekcyjny ma swój ustalony porządek. Rano spotykamy się w kościele na jutrzni - wspólne modlitwy (mówione i śpiewane) pomagają uświadomić sobie, że Bóg jest naszym Panem i godzien
jest najwyższej czci. Po śniadaniu dzieci mają zajęcia z diakonią młodzieżową, a rodzice spotykają się na rozważaniu Pisma Świętego. Są dyskusje, wymiana myśli i doświadczeń. Wszystko to służy budowaniu
wspólnoty. Potem Msza św. Przed obiadem wspólna modlitwa Anioł Pański. Czas poobiedni aż do późnego popołudnia każda rodzina organizuje sobie indywidualnie. Nam sprzyjała pogoda, więc jeździliśmy do pobliskiej
Ustki na nadmorską plażę. Potem kolacja, a po niej tzw. pogodny wieczór, czyli czas wspólnych śpiewów, gier i zabaw. Dzień kończyliśmy Apelem Jasnogórskim.
Pisząc o rekolekcjach, nie sposób pominąć wrażeń i przeżyć, ale to na papier przelać najtrudniej. Bo jakże opisać choćby adorację krzyża?
Cisza, skupienie, mrok kościoła rozświetlają tylko płomienie świec. Rodzina podchodzi do krzyża, klęcząc w ciszy, adoruje i zapala kolejną świecę. Tego, co tak naprawdę tam się dzieje, nie widać -
tych słanych ku Bogu westchnień, wzruszeń, zawierzeń.
Albo inne wydarzenie - odnowienie przyrzeczeń małżeńskich. Podczas Mszy św. podchodzimy do kapłana i powtarzamy słowa przysięgi małżeńskiej: „Ja... przyrzekam ci miłość, wierność i uczciwość
małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Bóg”. Tamto „tak” - sprzed 5, 9, 18, 22, 25 lat i to dzisiejsze - po latach doświadczeń, uniesień, trosk,
bólu, płaczu dzieci, może goryczy i rozczarowań. Tamto - pełne nadziei, że możemy góry przenosić, że nam się uda. To - pełne zadumy nad minionymi dniami i pełne zawierzenia.
Wracamy po tygodniu zewnętrznie tacy sami, ale wewnątrz jakże odnowieni, odmienieni. Łatwiej wybaczyć drobiazgi, uśmiechnąć się, a i codzienność mniej boli.
To tylko kilka przeżyć i wrażeń. Wszystkiego nie da się opowiedzieć. Zresztą ilu uczestników, tyle różnych doznań. Wiemy jedno - w przyszłym roku też wybierzemy tę formę spędzenia urlopu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu