4 maja 2004 r. to wyjątkowa data dla naszej wspólnoty parafialnej, to dzień w którym mogliśmy się spotkać z Częstochowską Panią twarzą w twarz. Na ten dzień czekaliśmy długo, tak wiele przygotowań,
tak dużo troski wielu ofiarnych ludzi, aby naszą Matkę przyjąć jak najpiękniej.
Nie tylko były tu ważne dekoracje, choć i tych nie zabrakło, ale przede wszystkim chodziło o nasze czyste serca i sumienia. W tym celu przez tydzień słuchaliśmy rekolekcji, które tak wspaniale głosili
nam Ojcowie Redemptoryści. Niesamowita atmosfera zapanowała w parafii, jeszcze tydzień, trzy dni, dzień... i już jest. Proboszcz ks. Mieczysław Startek, gospodarz tejże wspólnoty, w milczeniu złożył ukłon
Matce polskiego narodu. Jak wiele chciało się powiedzieć w takiej chwili. Nie trzeba słów, Ona wie, jakie mamy sprawy i kłopoty, które chcemy Jej powierzyć.
Maryja szła ulicami naszej wioski - to dla Niej śpiewały ptaki i to dla Niej sady rozkwitły najpiękniejszymi dywanami kwiatów. Delikatnie, z ramion na ramiona Matkę Bożą przejmowały poszczególne
delegacje. Jako pierwsi Obraz przejęli strażacy, następnie ojcowie, matki, rodzice kapłanów, młodzież, członkowie kółek różańcowych, kombatanci i tuż przed wejściem do kościoła Obraz znowu znalazł się
na ramionach strażaków.
Kiedy Matka Boża zajęła swój tron, rozpoczęły się powitania, od najstarszych po dzieci. Następnie uroczysta Eucharystia, której przewodniczył bp Jan Śrutwa. O godzinie 21.00 odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski,
o 23.00 modliliśmy się na cmentarzu za zmarłych, a o północy rozpoczęła się uroczysta Pasterka, której przewodniczył wieloletni nasz proboszcz ks. prał. Jan Jędrzejowski wraz z kapłanami pochodzącymi
z naszej parafii. Pora pożegnania, jakiż żal, jak przykro, że Matka odchodzi, ale tam już inni czekają, a Mateńka spieszy z nowymi łaskami do swoich dzieci. To były tylko 24 godziny spotkania, ale jak
wiele łask spłynęło na naszą parafię, wymodlonych i wyproszonych w ten szczególny czas.
„Matko Boska Częstochowska, zasmucona Pani! Wszyscy dzisiaj Cię prosimy - zostań razem z nami”.
Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?
Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
"Z życia Maryi-Nawiedzenie" - obraz Giotto di Bondone w Kaplicy Scrovegnich
Wywodzi się ono z religijności chrześcijańskiego Wschodu. Uroczystość tę wprowadził do zakonu franciszkańskiego św. Bonawentura w roku 1263. Kiedy zaś powstała wielka schizma na Zachodzie, wtedy święto to rozszerzył na cały Kościół papież Bonifacy IX w roku 1389, aby uprosić za przyczyną Maryi jedność w Kościele Chrystusowym. Sobór w Bazylei (1441) to święto zatwierdził.
– Wasze życie pokazuje, że kapłaństwo to nie zawód, ale przymierze, to nie stanowisko, ale służba – mówił w jubileusz 50-lecia kapłaństwa ks. Paweł Cembrowicz.
Złoty jubileusz kapłaństwa świętowali w katedrze wrocławskiej kapłani wyświęceni tam 50 lat temu – 26 diakonów przyjęło wtedy świecenia prezbiteratu z rąk bpa Wincentego Urbana. Uroczystej Eucharystii pół wieku później przewodniczył abp Józef Kupny. – Święcenia kapłańskie przyjęliście w 1975 roku. Dla mnie również ten rok jest bardzo ważny, dlatego, że właśnie wtedy rozpoczynałem studia teologiczne – wspominał abp Kupny. – Kapłaństwo to coś wspaniałego i im bardziej sytuacja zewnętrzna sprawia, że jest kapłaństwo jest w jakiś sposób atakowane, tym bardziej powinno nas to mobilizować, żebyśmy byli czytelnym znakiem Bożej miłości – podkreślał metropolita wrocławski. Przypomniał, że kiedy rodził się protestantyzm, kiedy masowo odchodzono od Kościoła, właśnie wtedy Kościół podjął ważny wysiłek ukazywania piękna kapłaństwa, by przyciągnąć ludzi młodych do służby Bogu. – Przeżywając z wami ten piękny jubileusz, chcemy prosić o liczne powołania kapłańskie i zakonne, by nie zabrakło pracowników na żniwie Pana. Gratuluję wam 50-lecia kapłaństwa i dziękuję za waszą wierną posługę, oddanie. Proszę wszystkich kapłanów, żebyśmy byli widocznym znakiem Bożej miłości, Bożego przebaczenia. Żebyśmy tak żyli, aby wierni, którzy się w nas wpatrują, odzyskiwali nadzieję – przemawiał abp Kupny.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.