Reklama

Duszne pogawędki

Biada gorszącym się?

Niedziela rzeszowska 30/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Ewangelii znajdujemy słowa Jezusa o zgorszeniu. Nauka Zbawiciela na ten temat brzmi bardzo stanowczo. Twierdzi On, że lepiej by było człowiekowi ponieść śmierć, niż być przyczyną zgorszenia „jednego z tych najmniejszych”. W takim razie dość zastanawiająco brzmią słowa tytułu - biada gorszącym się. Może się wydawać, że chodzi tu o jakieś przewrotne podejście do słów Ewangelii. Należałoby raczej powiedzieć „biada gorszycielom”.
Nie mam zamiaru przekręcać przekazu ewangelicznego, nie chcę wprowadzać własnej nauki. Nadając jednak taki tytuł, chciałem zwrócić uwagę na jedną - wydaje mi się ważną sprawę. Oprócz rzeczywistego zgorszenia mamy nieraz do czynienia z tzw. zgorszeniem faryzejskim. Polega ono na tym, że człowiek udaje zgorszonego czyimś postępowaniem, w którym tak naprawdę nic gorszącego nie ma. Skąd bierze się taki rodzaj zgorszenia? Możemy tu wymienić co najmniej trzy źródła.
Pierwsze to nieznajomość sprawy i domyślanie się gorszących wątków. Bywa nieraz tak, że człowiek poznaje tylko część prawdy na jakiś temat - nie wie wszystkiego, więc domyśla się owych „brakujących elementów”. Jeśli w tej sytuacji wyobraźnia czy w ogóle myślenie takiego człowieka jest choć trochę przewrotne, już tylko krok do zgorszenia faryzejskiego. Człowiek ten w sposób tendencyjny dopowiada sobie nieznane fakty i zgorszenie gotowe. Trzeba tu wyraźnie powiedzieć - biada gorszącym się. Jeśli nie wiesz czegoś dokładnie, nie naginaj rzeczywistości do własnej wyobraźni.
Drugim źródłem zgorszenia faryzejskiego może być czyjaś obłuda. Ktoś sam popełnia czyny, które mogłyby zgorszyć innych, lecz skrzętnie je zataja. Widząc jednak czyjeś postępowanie zewnętrznie zbliżone do jego, zaczyna się domyślać, że tam również tkwi coś gorszącego. Inaczej mówiąc - przekłada własny sposób postępowania na postępowanie innych, zakładając, że skoro on ukrywa gorszące fakty, to tak samo muszą postępować inni.
Zgorszenie faryzejskie może też wypływać z czyjegoś pragnienia grzechu. Bywają na przykład takie sytuacje, że człowiek pragnie popełnienia grzechu, lecz strach przed ewentualną karą powstrzymuje go. W sferze czynów pozostaje więc bez grzechu, grzeszne są jednak jego pragnienia. Człowiek taki ma skłonność, by uznawać innych ludzi za grzeszników; wydaje mu się bowiem, że inni również mają podobne pragnienia, co więcej - wprowadzają je w czyn. Domyślając się takiej właśnie postawy u innych, popada w zgorszenie faryzejskie.
Myślę, że można by tu poszukać jeszcze innych dróg prowadzących do takich zgorszeń, a poświęcam tyle miejsca temu zagadnieniu, bo wydaje mi się, że tego typu zgorszenia stają się coraz bardziej popularne. Nie mam tu na myśli tylko sytuacji, gdzie tematy powtarzanych z umiłowaniem plotek prowadzą do faryzejskich zgorszeń - te są dość powszechne. Dziwi, a trochę też i denerwuje mnie natomiast inne zjawisko. Oto raz po raz media karmią nas rzekomymi sensacjami z życia Kościoła - bądź to duchownych, bądź świeckich w szczególniejszy sposób zaangażowanych w życie wspólnoty chrześcijańskiej. Najciekawsze jest jednak to, że wcale nie chodzi tam o dobro wiary czy Kościoła. Te same media potrafią w sposób bezceremonialny kpić z religii, ośmieszać ją nierzadko, posuwając się do pomówień, przekręcania faktów czy stronniczego ich ukazywania. Widzimy więc wyraźnie, że okazywane oburzenie tak naprawdę jest zgorszeniem faryzejskim. Jego źródłem bowiem wcale nie jest troska o wiarę czy religię. Chodzi po prostu o wzbudzenie taniej sensacji. A że ktoś zostaje w ten sposób skrzywdzony - to jakby nikogo nie obchodzi. Co więcej - gdy próbuje się bronić fałszywie pomówionego, bezpodstawnie nazwanego gorszycielem, samemu wystawia się na niewybredne komentarze. Przykre to tym bardziej, że dzieje się to w kraju, gdzie wciąż przeważająca większość deklaruje się jako osoby wierzące. A może jest to jakiś wyrzut dla naszego chrześcijaństwa? Zastanówmy się nad tym, zanim sami popadniemy w faryzejskie zgorszenie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy świadczę tylko słowami, czy też życiem?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 2, 36-40.

Wtorek, 30 grudnia. Szósty Dzień oktawy Narodzenia Pańskiego.
CZYTAJ DALEJ

„Brat” to najpierw ktoś bliski we wspólnocie, ten, którego realnie spotykasz i z którym trudno się dogadać

2025-12-26 16:00

[ TEMATY ]

Ks. Krzysztof Młotek

Glossa Marginalia

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

1 J 2,3-11
CZYTAJ DALEJ

Tytuł Maryi „Współodkupicielka” nie jest absolutnie zakazany

2025-12-30 11:42

[ TEMATY ]

Maryja

współodkupicielka

Magdalena Pijewska/Niedziela

Ks. Maurizio Gronchi, profesor Papieskiego Uniwersytetu Urbaniana i konsultor Dykasterii Nauki Wiary, wyjaśnił, że nota doktrynalna Dykasterii dotycząca używania tytułów „Współodkupicielka” i „Pośredniczka” wobec Najświętszej Maryi Panny „nie stanowi absolutnego zakazu” oraz że tytuły te nadal mogą być używane w pobożności ludowej, pod warunkiem właściwego rozumienia ich znaczenia.

“To nie jest absolutny zakaz, ale nie będzie się już ich używać w dokumentach urzędowych ani w liturgii. Jeśli jednak są stosowane w pobożności ludowej, przy właściwym rozumieniu ich znaczenia, nikt nie będzie za to upominany” - powiedział Gronchi w wywiadzie dla katolickiej, hiszpańskojęzycznej edycji EWTN News. Wywiad był poświęcony opublikowanej 4 listopada noty doktrynalnej „Matka Wiernego Ludu”, w której Dykasteria Nauki Wiary, kierowana przez kard. Víctora Fernándeza, stwierdziła, że używanie tytułu „Współodkupicielka” jest „zawsze niewłaściwe”, oraz zaleciła „szczególną ostrożność” w odniesieniu do tytułu „Pośredniczka wszystkich łask”. Dokument ten wywołał kontrowersje wśród wiernych, zwłaszcza wśród tych, którzy posługują się tymi określeniami w Kościele katolickim.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję