Reklama

Prosto z mostu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy po latach wznawiane są programy z czasów PRL, aż trudno uwierzyć, że niektóre fakty rzeczywiście miały miejsce. Na przykład permanentne braki różnych towarów w sklepach. „Jak to, brakowało żarówek? Papieru toaletowego?" – z niedowierzaniem pytał mój kilkunastoletni syn po obejrzeniu jednego z filmów komediowych z tamtych czasów, którego część akcji oscylowała wokół udręk i perypetii związanych z nabywaniem wymienionych dóbr.

Jednak wielu z nostalgią wspomina tamte lata, z nostalgią tym większą, im dalej czasowo od tamtej rzeczywistości. A już takie wydarzenie jak śmierć Edwarda Gierka, to wspaniała okazja do odgrzania mitu o dobrobycie panującym w całym PRL-u, a zwłaszcza podczas jego – „przerwanej" – dekady rządów.

Osobiście nie miałem nic przeciwko tow. Gierkowi. Pamiętam jego słynne zawołanie: „Pomożecie?", gdy przejmował władzę na początku lat 70. minionego stulecia, potem zawsze długie i nudne przemówienia partyjne, namiętne, „braterskie", powitalne pocałunki z tow. Breżniewem i tow. Honeckerem, i wreszcie jego szybkie odejście w niesławie podczas gorącego lata 1980 r. W stanie wojennym był „pokazowo" internowany ( ale tak właściwie to nie wiadomo z jakiego powodu), by już do końca życia całkowicie usunąć się w cień działalności publicznej (no może poza jednym epizodem, gdy publikowano jego wywiad-rzekę pt. „Przerwana dekada"). Jestem skłonny uwierzyć, że był miłym, ujmująco grzecznym staruszkiem, niewolnym od chorób i cierpień (ostatnie lata spędził na wózku inwalidzkim), we względnym spokoju dożywającym swych dni w skromnej willi, w jednym z podbeskidzkich uzdrowisk. Teraz zdaje już relacje ze swego życia przed Panem Bogiem, w którego nie wierzył ( co potwierdzałby także świecki charakter ceremonii pogrzebowej). Na świecką nutę napiszę więc „Niech mu ziemia lekką będzie" i piszę to bez jakiegoś sarkazmu.

Jestem jednak przeciwnikiem odgrzewania mitu Edwarda Gierka – dobrego gospodarza i w ogóle jakiegoś dobroczyńcy narodu. Być może po „ludowym" Gomułce, „robotniczy" Gierek wyróżniał się większą ogładą, dzisiaj powiedzielibyśmy – „medialnością". Być może w sensie technologicznym otworzył nieco Polskę na Zachód (fiaty, autobusy „berliety", itd.), ale jakim kosztem? Być może niektórym grupom społecznym (górnikom, w ogóle pracownikom przemysłu ciężkiego) żyło się dostatniej. Czy jednak za nadmiernie rozbuchany i powiązany ze wschodnim „bratem" przemysł oraz w ogóle, za tamto życie „na kredyt" – także za względnie tanie mieszkania zakładowe, dofinansowane wczasy pracownicze i inne „udogodnienia" socjalne – nie płacimy dzisiaj my wszyscy?

Gdy teraz rząd ma kłopoty z realizacją budżetu, z nadmiernym deficytem budżetowym, trąbią o tym wszystkie media, a najgłośniej opozycja. Takie ich prawo. I poniekąd dobrze, że tak się dzieje, bo to jest jakaś szansa na uchronienie państwa jako takiego przed totalną plajtą. Gierek nie słyszał nad sobą gromów opozycji, bo takowa w ogóle nie była przewidziana w krajach tzw. demokracji ludowej. W niecałe dziesięć lat doprowadził Polskę na skraj bankructwa. Kto tego nie pamięta, żyje utopią pozornego dobrobytu. Dobrobytu wyimaginowanego, bo choć niektórzy, np. górnicy, korzystali z licznych przywilejów ( wyższe pensje, tzw, karty „G", specjalne, dobrze zaopatrzone sklepy), niejednokrotnie płacili za to straszną cenę (mordercza „czterobrygadówka", wysoka wypadkowość w kopalniach, itd.).

Jest jeszcze jedna sprawa, o której trudno zapomnieć, gdy myśli się o rządach Edwarda Gierka. To za jego czasów, bodaj w 1976 r., wprowadzono do konstytucji PRL zapis o wierności Związkowi Radzieckiemu. Do dzisiaj żyją i aktywnie działają w różnych partiach, przede wszystkim w tej obecnie najpopularniejszej, spadkobiercy tych zgubnych idei byłego I Sekretarza PZPR. Warto mieć tego świadomość w perspektywie bliskich już wyborów parlamentarnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Nie bój się, zaufaj!

2025-12-15 13:00

Niedziela Ogólnopolska 51/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Karol Porwich/Niedziela

To wydarzenie może poruszyć każdego. Historia odległa w czasie, lecz jakże bliska sercu człowieka. Absolutnie niebanalna, ale z życia wzięta. Józef, cieśla, to człowiek sprawiedliwy, jak podaje nam Ewangelia. Postępuje zgodnie z zasadami, jest uczciwy i prawdomówny, trzyma się ogólnie przyjętych zasad, norm i reguł, które stanowią prawo. Jednocześnie jest już po zaślubinach z Maryją. Wkrótce zamieszkają razem. Życie jednak nie zawsze układa się tak, jak byśmy tego chcieli. Ta wiadomość spada na niego niespodziewanie: jego małżonka jest brzemienna. To, co powinno być radością domu Józefa, staje się nagle przyczyną cierpienia. Nie on jest ojcem. Zna Maryję, kocha Ją, ale nie rozumie tej sprawy. Rozum mówi mu coś innego, a serce dyktuje coś innego. Trzeba wybrać, jakoś się odnaleźć w tej nowej, niekomfortowej sytuacji. Józef ma dylemat. Co zrobić? Postanawia odejść – po cichu, bez rozgłosu, tak, by to ukryć, a przy tym nie skrzywdzić Maryi. To uczciwe rozwiązanie, nikogo nie krzywdzi. Takie jakby salomonowe rozwiązanie na dziś: nic dodać, nic ująć. Sprawiedliwie, pobożnie i po kryjomu.
CZYTAJ DALEJ

Psalm na niedzielę: góra to nie wyrok, ale obietnica

2025-12-21 11:00

[ TEMATY ]

Niedziela

Niedziela

Psalm

Vatican media

Współczesny człowiek często czuje się zagubiony, bo żyje w świecie bez góry. Wszystko jest płaskie, relatywne, bez wierzchołka. Psalm przywraca pionowy wymiar życia. Nie po to, żeby cię przygnieść, ale żeby pokazać, że jest coś wyżej i że warto tam iść. A najpiękniejsze jest to, że na szczycie nie czeka samotność, lecz Oblicze - podkreśla o. Piotr Kwiatek, kapucyn, doktor psychologii, inicjator psalmoterapii w komentarzu Centrum Heschela KUL do psalmu 24 śpiewanego w IV Niedzielę Adwentu.

Jak podkreśla o. Kwiatek, świat czasami „wydaje się za mały dla naszych lęków i za duży dla naszych marzeń. Ziemia kręci się dalej, a my często czujemy się na niej obco trochę jak goście, którzy zapomnieli, że są współwłaścicielami domu”. Natomiast psalm 24 „pokazuje nam, kim naprawdę jesteśmy i dokąd naprawdę idziemy. Jest w nim coś z terapii – nie takiej, która zagłusza ból, ale takiej, która prowadzi przez niego do źródła sensu”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję