Reklama

Powstańcy w sutannach

Niedziela warszawska 35/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prawie dwustu księży, seminarzystów i zakonników brało udział w Powstaniu Warszawskim. Najczęściej wspierali walczących jako kapelani i sanitariusze, choć zdarzało się że niektórzy chwytali za broń.

Z bronią w ręku walczył w pierwszych dniach Powstania ks. Antoni Czajkowski, ps. "Badur". Zastąpił młodego powstańca "Rolę", który na kilka minut przed godziną "W" został postrzelony wskutek nieostrożnego obchodzenia się z bronią. Ks. Czajkowski poprosił dowódcę " Leka" o wcielenie do jednostki i przyjął pseudonim żołnierski "Rola II"; dla upamiętnienia postrzelonego chłopca. Brał udział w zdobyciu kolejnych kamienic w Alejach Jerozolimskich i na placu Starynkiewicza. W walkach wyróżniał się odwagą i pomysłowością. Ranny w jednej z akcji ppor. "Lek" mianował go swoim zastępcą. Po dwóch tygodniach Powstania, gdy do oddziału zgłaszali się nowi ochotnicy, ks. Czajkowski postanowił wrócić do obowiązków kapłańskich. Został kapelanem Zgrupowania " Chrobry II", a więc oddziałów, z którymi walczył do tej pory. Towarzyszył im, aż do kapitulacji.

Sanitariuszem w Powstaniu i pomocnikiem kapelana był ówczesny kleryk Metropolitalnego Seminarium Duchownego, Zbigniew Józef Kraszewski, dzisiejszy biskup senior diecezji warszawsko-praskiej. Jednak największą część duchownych w Powstaniu stanowili kapelani, którzy byli integralnie włączeni w struktury organizacyjne Armii Krajowej. Odpowiedzialnym za organizację kapelanów podczas Powstania był ks. ppłk. Stefan Kowalczyk, ps. "Biblia", który już w trakcie walk przydzielał do oddziałów ich opiekunów duchowych. I tak kapelanem obwodu "Śródmieście" został o. Jan Wojciechowski SJ, ps. "Korab". Kapelanem na Woli - ks. mjr Władysław Zbłowski SAC, ps. "Struś". Na Żoliborzu proboszcz z Marymontu ks. Zygmunt Trószyński, ps. "Alkazar", a na Ochocie prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego ks. Jan Salamucha.

Naczelny kapelan AK, ks. płk. Tadeusz Jachimowski, ps. " Budwicz", w chwili wybuchu Powstania znajdował się w mieszkaniu na ul. Elektoralnej, tam urządził prowizoryczną kaplicę. Gdy Niemcy zajęli całą Wolę, otrzymał polecenie dołączenia do oddziałów powstańczych koncentrujących się wokół gmachów Sądów Grodzkich na Lesznie. Zwlekał jednak, spowiadając ludzi. Akurat udzielał rozgrzeszenia, gdy do kaplicy wtargnęli niemieccy żołnierze. Na prośbę sekretarki kapelana " Miry" odstąpili od rozstrzelania księdza. Włączyli go do grupy cywilów pędzonych w kierunku rampy kolejowej na Woli. W drodze jeden z konwojentów wyciągnął jednak ks. Jachimowskiego z szeregów i zastrzelił.

Ks. Jan Salamucha, ps. "Jan", kapelan Obwodu III "Ochota" znalazł się wśród słabo uzbrojonych oddziałów, które w większości zostały wycofane z miasta już w pierwszych dniach. Walki prowadziły tylko dwie jednostki pozbawione łączności z dowództwem. Ks. Salamucha, pozostał z mieszkańcami Ochoty i z najdłużej walczącym oddziałem ppor. Jerzego Gołębiewskiego, ps. "Stach". Oddział ten, liczący ok. 160 ludzi, bronił się zaciekle w przy ul. Filtrowej i Wawelskiej. Gdy zapadła decyzja o przedzieraniu się kanałami do Śródmieścia ks. Salamucha osobiście zasunął i zamaskował właz do kanału po ostatnim żołnierzu. Został z cywilną ludnością Ochoty. Po kilku godzinach Ochotę zajęli Ukraińcy, którzy rozstrzelali wszystkich zastanych mężczyzn, wśród nich również ks. Jana Salamuchę.

Ks. Józefa Kowalczyka, ps. "Oracz", w czasie okupacji wikariusz w Tarczynie, objął duchową opieką batalion por. Wacława Zagórskiego, ps. "Lech Grzybowski" ze Zgrupowania "Chrobry II". Gdy dotarł do oddziału, dowódca - dawny działacz PPS - stwierdził, że oddział składa się głównie z robotników, którzy "nie lubią klechów", a część żołnierzy należy do innych wyznań. Ks. "Oracz" nie zniechęcił się takim powitaniem i szybko zyskał sympatię powstańców. Bardzo dużo z nimi przebywał na pierwszej linii, przynosząc amunicję, żywność, wodę, świeże ubranie. Spowiadał, grzebał umarłych i prowadził ewidencję tych, którzy zginęli. Kilkanaście dni po przybyciu do oddziału zginął spiesząc do rannych podczas ostrzału, trafiony odłamkiem pocisku artyleryjskiego.

O. Tomasz Rostworowski SJ, ps. "Ojciec Tomasz" działał na Starówce. Potrafił podtrzymywać na duchu, nawet wówczas kiedy wydawało się, że nie ma już żadnej nadziei dla walczących. Bardzo często przebywał z żołnierzami. Na Starówce, w jednym z mieszkań, zanim zostało zniszczone, grał na fortepianie i śpiewał razem z powstańcami. Dużo uwagi poświęcał też cywilnym mieszkańcom miasta. Tuż przed kapitulacją Starówki, zdecydował, że zostanie z rannymi w szpitalu polowym przy ul. Długiej 7, mimo że miał możliwość przejścia kanałami do Śródmieścia. Był świadkiem, jak Niemcy żywcem palili rannych powstańców, część z nich przy ofiarnej pomocy sanitariuszek udało mu się wynieść z płomieni.

Ks. Wacław Karłowicz również posługiwał rannym na Starówce. Gdy katedra św. Jana stanęła w płomieniach, uratował figurę Chrystusa z kaplicy Baryczków. Po bombardowaniu ludzie spontanicznie utworzyli procesję, w której wśród ruin Starówki przenieśli figurę Jezusa do klasztoru sakramentek. Po zniszczeniu klasztoru ktoś przeniósł krucyfiks do podziemi kościoła Dominikanów na Freta. Tam zupełnie nieoczekiwanie natknął się na niego ks. "Czesław" - Henryk Cebulski podczas spowiadania i namaszczania rannych. Obok spoczywających na posadzce ciężko rannych ludzi leżała też okryta płaszczem figura Chrystusa. Opowiadają, że zmęczony posługą kapłan, namaścił olejem chorych również tę figurę.

O. Józef Warszawski SJ, ps. "Ojciec Paweł" był kapelanem sławnego batalionu "Zośka". Wspominał, że w sobotę 16 września dowódca oddziału ps. "Radosław" poprosił go o duchowy zastrzyk - odprawienie Mszy św., ale nigdzie nie było nawet okruszyny hostii. O. Warszawski zdawał sobie sprawę, jak wielkie znaczenie moralne dla powstańców ma Msza św. Niejednokrotnie słyszał, jak o tym mówili. "Cały bezsens naszej walki staje mi się sensem, kiedy ojciec podnosi Hostię i Kielich" - powiedział pewnego razu Andrzej Romocki "Morro", dowódca kompanii w "Zośce". "Ojciec Paweł" zastanawiał się, czy nocą nie spróbować przedrzeć się do ruin kościoła Świętej Trójcy, aby tam poszukać hostii. Wówczas został wezwany do ciężko rannego berlingowca. Stan żołnierza był bardzo ciężki, o. Warszawski chciał się chociaż przekonać, czy jest katolikiem. Podczas przeszukiwania kieszeni płaszcza znaleźli z sanitariuszką modlitewnik, a w nim kawałek bożonarodzeniowego opłatka. Szczęście "Ojca Pawła" nie miało granic, nazajutrz mógł odprawić Mszę dla zmęczonych żołnierzy, ostatnią Mszę św. na powstańczym Czerniakowie.

Niecały tydzień później, 23 września o. Warszawski, jako ostatni oficer zgrupowania poddał się Niemcom w dramatycznych okolicznościach wraz z pozostałymi przy życiu resztkami Zgrupowania "Radosław". Wcześniej część powstańców przedostała się na prawy brzeg Wisły. Podczas kapitulacji Ojciec Paweł był świadkiem okrutnej egzekucji drugiego kapelana oddziałów na Czerniakowie bł. ks. Józefa Stanka SAC, ps. "Rudy", jednego ze 108. polskich męczenników II wojny światowej.

Duża część duchownych nie pełniła formalnie funkcji kapelanów, nie była wcielona do struktur AK. Niemniej w czasie Powstania opiekowali się oni ludnością cywilną i rannymi w szpitalach polowych. Po kapitulacji opuścili miasto wraz z jego mieszkańcami udając się do obozów przejściowych. Niektórzy poszli do niewoli z żołnierzami, inni trafili do obozów koncentracyjnych. Wielu z tych, co przeżyli wojnę zostało zakatowanych w PRL-owskich więzieniach, innym odebrano zdrowie. Na dziejową sprawiedliwość przyszło im czekać ponad pół wieku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikAdwentowy: patron dnia św. Dominik z Silos

[ TEMATY ]

adwent

św. Dominik

#NiezbędnikAdwentowy

wikipedia.org

Św. Dominik z Silos

Św. Dominik z Silos

Św. Dominik z Silos to bardzo ciekawa i inspirująca postać. Był hiszpańskim mnichem, benedyktynem, opatem i reformatorem zakonu. Na świat przyszedł około 1000 r. w okolicy hiszpańskich Pirenejów.

Jego rodzice pochodzili z podupadłej rodziny szlacheckiej . Jako młody chłopiec opiekował się stadem owiec, które należało do jego ojca. W 1038 r. wstąpił do benedyktyńskiego klasztoru San Millan de la Cogolla w Logroño. Kiedy otrzymał święcenia kapłańskie, opuścił klasztor i zamieszkał jako pustelnik w grocie w górach Sierra de Cameros. Po powrocie został mistrzem nowicjatu. Około roku 1030 został przeorem w San Millan de Cogolla.. Opuścił i ten klasztor, wydawało mu się bowiem, że zakonnicy mają tu za wiele wygód. Udał się do klasztoru św. Sebastiana w Silos. Niedługo potem popadł w konflikt z królem Nawarry Garcią III i udał się do Kastylii, gdzie król Ferdynand I Wielki mianował go opatem klasztoru św. Sebastiana w Silos.
CZYTAJ DALEJ

Skrywane konkluzje

2025-12-20 07:01

[ TEMATY ]

Bruksela

felieton

szczyt UE

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

To miał być powrót „z tarczą”. Zapowiadany, obwieszczany przed mediami, obudowany patosem i narracją o sile, sprawczości oraz rzekomo odzyskanej pozycji Polski w Europie. Tymczasem premier wrócił z Brukseli nie tylko na tarczy, ale jeszcze z rachunkiem, który – jak zwykle – zapłacą inni.

Jako obywatele znów stanęliśmy w sytuacji, w której wielkie słowa przykrywają małe efekty, a moralne deklaracje kończą się finansowym i ustrojowym rachunkiem wystawionym obywatelom. Po powrocie z Brukseli już nawet reporterzy TVN24 i Polsatu nie dawali wiary słowom Donalda Tuska i wytykali mu, że to, co mówi – nie znajduje potwierdzenia w formalnych konkluzjach ze szczytu Rady Europejskiej.
CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Pierwszy stopień święceń w rodzinnej parafii

2025-12-20 19:53

[ TEMATY ]

Wałbrzych

bp Marek Mendyk

święcenia diakonatu

ks. Tadeusz Wróbel

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Obrzęd święceń diakonatu. Nałożenie rąk i modlitwa konsekracyjna, centralny moment liturgii, przez który kandydat zostaje włączony w stan diakonów Kościoła.

Obrzęd święceń diakonatu. Nałożenie rąk i modlitwa konsekracyjna, centralny moment liturgii, przez który kandydat zostaje włączony w stan diakonów Kościoła.

Uroczystość święceń diakonatu była dla wspólnoty parafii św. Józefa Oblubieńca NMP wydarzeniem historycznym.

W sobotę 20 grudnia alumn Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Świdnickiej Paweł Kulesza przyjął sakrament święceń w stopniu diakonatu z rąk bp. Marka Mendyka, który przewodniczył uroczystej liturgii w rodzinnej parafii kandydata. W wydarzeniu uczestniczyła zgromadzona wspólnota parafialna, rodzina nowego diakona, a także społeczność seminaryjna wraz z przełożonymi. Kandydata do święceń przedstawił biskupowi rektor seminarium ks. Tomasz Metelica.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję